Info

Więcej o mnie.











Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2022, Wrzesień2 - 2
- 2020, Lipiec1 - 1
- 2020, Czerwiec1 - 3
- 2020, Maj2 - 7
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień2 - 3
- 2019, Sierpień5 - 6
- 2019, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec6 - 7
- 2019, Maj3 - 6
- 2019, Kwiecień2 - 3
- 2019, Marzec2 - 3
- 2018, Grudzień1 - 1
- 2018, Listopad2 - 0
- 2018, Październik4 - 2
- 2018, Wrzesień2 - 1
- 2018, Sierpień3 - 3
- 2018, Lipiec1 - 0
- 2018, Czerwiec5 - 11
- 2018, Maj5 - 8
- 2018, Kwiecień4 - 8
- 2018, Styczeń1 - 3
- 2017, Listopad3 - 9
- 2017, Październik5 - 8
- 2017, Wrzesień4 - 7
- 2017, Sierpień4 - 8
- 2017, Lipiec3 - 5
- 2017, Czerwiec6 - 7
- 2017, Maj6 - 10
- 2017, Kwiecień3 - 11
- 2017, Styczeń2 - 2
- 2016, Grudzień1 - 2
- 2016, Listopad1 - 4
- 2016, Październik2 - 5
- 2016, Wrzesień7 - 26
- 2016, Sierpień8 - 19
- 2016, Lipiec4 - 7
- 2016, Czerwiec5 - 12
- 2016, Maj13 - 61
- 2016, Kwiecień6 - 28
- 2016, Marzec3 - 16
- 2016, Luty1 - 2
- 2016, Styczeń2 - 6
- 2015, Grudzień1 - 4
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik5 - 23
- 2015, Wrzesień5 - 31
- 2015, Sierpień7 - 28
- 2015, Lipiec9 - 34
- 2015, Czerwiec5 - 25
- 2015, Maj5 - 27
- 2015, Kwiecień6 - 22
- 2015, Marzec3 - 19
- 2015, Luty3 - 19
- 2014, Grudzień1 - 9
- 2014, Listopad3 - 13
- 2014, Październik3 - 19
- 2014, Wrzesień2 - 7
- 2014, Sierpień7 - 28
- 2014, Lipiec5 - 30
- 2014, Czerwiec6 - 46
- 2014, Maj4 - 31
- 2014, Kwiecień2 - 19
- 2014, Marzec4 - 39
- 2014, Luty1 - 12
- 2014, Styczeń7 - 39
- 2013, Grudzień7 - 2
- 2013, Listopad3 - 24
- 2013, Październik9 - 57
- 2013, Wrzesień3 - 17
- 2013, Sierpień11 - 49
- 2013, Lipiec14 - 96
- 2013, Czerwiec14 - 102
- 2013, Maj19 - 114
- 2013, Kwiecień4 - 28
- 2013, Marzec1 - 7
- 2013, Luty1 - 7
- 2012, Grudzień1 - 8
- 2012, Listopad3 - 27
- 2012, Październik1 - 10
- 2012, Wrzesień4 - 35
- 2012, Sierpień3 - 17
- 2012, Czerwiec9 - 69
- 2012, Maj4 - 3
- 2012, Kwiecień4 - 3
- 2012, Marzec4 - 4
Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2017
Dystans całkowity: | 354.48 km (w terenie 93.00 km; 26.24%) |
Czas w ruchu: | 22:16 |
Średnia prędkość: | 15.92 km/h |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 59.08 km i 3h 42m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
77.72 km
46.00 km teren
05:24 h
14.39 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Dookoła Jeziora Bytyń Wielki
Sobota, 27 maja 2017 · dodano: 29.05.2017 | Komentarze 3
Mirosławiec - Zacisze - Hanki - Kolonia Hanki - Bronikowo - Próchnówko - Bytyń - Lubiesz - Lubowo - Zdbowo - Mączno - Rutwica - Nagórze - Nakielno - Jabłonkowo - Drzewoszewo - Próchnowo - Bronikowo - Kolonia Hanki - Hanki - Zacisze - MirosławiecMAPA
Objechać to jezioro chciałem już rok temu, wtedy swoją wycieczkę zacząłem w Kaliszu Pomorskim, niestety po dojechaniu do Mączna stwierdziłem zgubienie po drodze plecaka w którym dodatkowo znajdowały się kluczyki od pozostawionego w Kaliszu samochodu więc wracałem do Kalisza drogą którą jechałem z nadzieją odnalezienia plecaka, przeczytać zresztą o tym możecie w ubiegłorocznym wpisie :). Tym razem objazd tego jeziora zaplanowałem z Mirosławca. Po wypakowaniu roweru na parkingu ruszam w drogę. Mirosławiec opuszczam polną drogą, przekraczam rzeczkę Korytnicę by po 2 km wyjechać na drogę 177, którą docieram do Bronikowa i ruszam dalej polnymi drogami, które niestety są coraz mocniej zarośnięte, widać że dawno nie używane aż w końcu prawie nie widać jak biegną, wybieram drogę między dwoma polami rzepaku, która w końcu zmienia się w wąską miedzę między polami aż do momentu kiedy już nie ma nawet miedzy tylko ściana rzepaku o wysokości 1,5 m, nie chcąc wracać po śladach pokonuję 300 ostatnich metrów przedzierając się z rowerem przez ten rzepak co zajmuje mi jakieś 40 minut :). W końcu docieram do skraju pola i widzę żużlową dróżkę :) docieram nią do Próchnówka a potem nad brzeg jeziora Bytyń Wielki. Robię tu sobie małą sesję fotograficzną i ruszam w dalszą drogę obiecując sobie że już w żadne bezdroża się nie wpakuję :). Zgodnie z oznaczeniem szlaku ruszam w kierunku grodziska ale że droga robi się niewidoczna rezygnuję z pokonania ostatnich 800 metrów do grodziska i wracam do drogi by po chwili znaleźć się w miejscowości Bytyń. Jadę sobie dalej przez las gdy w pewnym momencie droga kończy się na polu pszenicy. No cóż mimo że obiecywałem sobie że już nie ruszę bezdrożami decyduję się pojechać przez pole śladem ciągnika rolniczego :) i po 2,5 km docieram do polnej dróżki która wyprowadza mnie na drogę 177,po ujechaniu kolejnych 1,5 km orientuję się że dotarłem do miejsca gdzie już w ubiegłym roku dotarłem z Kalisza skręcam więc w polną drogę prowadzącą do Zdbowa by po 5 km dotrzeć do Mączna czyli do miejsca gdzie byłem zmuszony zakończyć ubiegłoroczną próbę objechania jeziora Bytyń Wielki. Tym razem kluczyk od samochodu mam przy sobie więc ruszam dalej asfaltową drogą aż do miejscowości Nagórze by tam opuścić przyjazny asfalt i dalej już drogą brukowaną i polną dotrzeć do Nakielna. W miejscowości tej jest przystań żeglarska i wiele domków letniskowych. Łapię kierunek na Drzewoszewo i polnymi drogami, miejscami dość piaszczystymi kontynuuję swoją podróż. Niestety między 48 a 49 km przegapiam dróżkę w którą powinienem wjechać by dotrzeć do Drzewoszewa co powoduje że muszę teraz objechać drugie jezioro Drzewicz gdyż nie mogę znaleźć innej drogi :). Mijam przez mostek dla pieszych rzekę Piławkę i po dwukrotnej próbie gdy docieram cały czas nad brzeg tego jeziora, postanawiam już nie kombinować i kieruję się w stronę Jabłonowa. Nie chcąc wyjechać na drogę krajową nr 10 postanawiam objechać do końca jezioro Drzewicz i skierować się dalej do Drzewoszewa. W Drzewoszewie kolejny raz zaglądam nad brzeg jeziora Bytyń, tu także jest przystań jachtowa i ładna plaża. Polnymi drogami i kiepskimi asfaltami kontynuuję objazd jeziora by po przejechaniu 6 km dotrzeć do Próchnowa. Tu żegnam się z jeziorem Bytyń i ruszam do Bronikowa by tam wjechać na drogę 177 która zaprowadzi mnie do Mirosławca. Po przejechaniu 9 km docieram na parking do samochodu. Szybkie pakowanie roweru i ruszam do Stargardu. Tym razem z przygodami ale udało mi się objechać to jezioro :) całe szczęście że nikogo nie zapraszałem na wspólny wyjazd bo chyba w połowie trasy za wybór dróg został bym ubity :D :D.

No to ruszam w drogę © Trendix

Mijam Korytnicę © Trendix

Drogą 177 do Bronikowa © Trendix

Z Bronikowa drogą polną w kierunku Próchnówka © Trendix

Potem była wąska miedza między polami © Trendix

A potem już tylko ściana rzepaku :) © Trendix

Droga do Próchnówka © Trendix

Mijam po drodze jakieś rozlewiska © Trendix

By w końcu dotrzeć nad brzeg jeziora Bytyń Wielki © Trendix

Jezioro Bytyń Wielki © Trendix

Docieram prawie do grodziska © Trendix

I znowu droga mi się skończyła :) © Trendix

No cóż, nie ma drogi trzeba ruszać przez pole :) © Trendix

Tą drogę znam już z ubiegłorocznej wycieczki © Trendix

Tu na przystanku w ubiegłym roku zakończyłem wycieczkę © Trendix

Tym razem jadę dalej, do miejscowości Nagórze © Trendix

Na widnokręgu widać już Nakielno © Trendix

Wschodni cypel jeziora Bytyń Wielki © Trendix

Pełno tu domków letniskowych © Trendix

Mostek nad Piławką © Trendix

Nad brzegiem jeziora Drzewicz © Trendix

W drodze do Jabłonkowa © Trendix

W drodze do Drzewoszewa © Trendix

W Drzewoszewie nad jeziorem Bytyń Wielki © Trendix

W drodze do Próchnowa © Trendix

Zachodni brzeg jeziora Bytyń Wielki © Trendix

W drodze do Bronikowa © Trendix

Drogą 177 do Mirosławca © Trendix

No i dotarłem do Mirosławca © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
40.18 km
5.00 km teren
02:35 h
15.55 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
III Rowerowy Rajd Kwitnącego Rzepaku
Niedziela, 21 maja 2017 · dodano: 27.05.2017 | Komentarze 2
Stargard - Lipnik - Zieleniewo - Morzyczyn - Jęczydół - Bielkowo - Kobylanka - Motaniec- Reptowo - Cisewo - Miedwiecko - Zieleniewo - Lipnik - Stargard.MAPA
Po wczorajszej samotnej wycieczce dziś postanowiłem spotkać się z innymi rowerzystami więc po 10:00 ruszyłem z domu by dojechać do amfiteatru w Morzyczynie czyli na punk zbiórki III Rowerowego Rajdu Kwitnącego Rzepaku organizowanego przez Stowarzyszenie "Kobylanka gminą dla swoich mieszkańców". Po dotarciu na miejsce spotkałem znajomych rowerzystów z Szczecina i Maszewa. Przed wyruszeniem na trasę główny organizator Krzysztof rozdał koszulki rowerowe i inne gadżety ufundowane przez Gminę Kobylanka między innymi dla najmłodszych uczestników rajdu i tu trafiło na Darka z Maszewa oraz dla osób które przyjechały z najdalszego miejsca i tu załapał się Marian. Jako że tematem przewodnim tegorocznego rajdu były gminne lapidaria i miejsca pamięci najpierw pojechaliśmy do Parku Pamięci w Morzyczynie. Dalej droga powiodła nas do nowo powstałego lapidarium w Jęczydole. Po obejrzeniu tego obiektu ruszamy do Bielkowa, górka przy wyjeździe z Jęczydołu dała niektórym popalić :D. Z Bielkowa jedziemy do Kobylanki, na zakręcie zaraz za Bielkowem zatrzymujemy się, nie wiedziałem czemu, ale okazało się że kilkanaście metrów od drogi w lasku znajduje się tu głaz pamięci. Po obejrzeniu głazu jedziemy do lapidarium w Kobylance gdzie Krzysztof opowiada trochę historii (lapidarium dalej nie wykoszone :) ). Z Kobylanki drogą polną jedziemy do kolejnego lapidarium, tym razem w Motańcu. Potem już asfaltem do kolejnych w Reptowie i Cisewie. Z Cisewa najpierw drogą polną na której piasek niektórym sprawiał problemy a potem już asfaltem przez Miedwiecko jedziemy do Zieleniewa gdzie Krzysztof ogłasza zakończenie rajdu. Jako że droga była męcząca jedziemy z Markiem i Marianem na plażę by zażyć jakieś środki przeciwko zakwasom :). Po spożyciu lekarstwa żegnam się z Markiem i Marianem którzy ruszają do Szczecina i wracam do domu. Ogólnie w rajdzie udział wzięło ok. 90 osób, spotkałem wielu znajomych, odwiedziłem dwa miejsca których wcześniej nie widziałem (lapidarium w Jęczydole i głaz pamięci w Bielkowie). No i jeszcze jedno, na trasie rajdu nie widzieliśmy ani kawałka pola z kwitnącym rzepakiem :D :D.

W drodze na miejsce zbiórki © Trendix

Dotarłem do amfiteatru © Trendix

Darek załapał się na koszulkę dla najmłodszego uczestnika rajdu © Trendix

Ruszamy na trasę © Trendix

W Parku Pamięci w Morzyczynie © Trendix

W drodze do Jęczydołu © Trendix

Lapidarium w Jęczydole © Trendix

W drodze do Bielkowa było trochę pod górkę :) © Trendix

Ale jak jest pod górkę to potem jest przecież z górki :) © Trendix

Głaz pamiątkowy w Bielkowie © Trendix

W drodze do Kobylanki © Trendix

Lapidarium w Kobylance © Trendix

W drodze do Motańca © Trendix

Lapidarium w Motańcu © Trendix

W drodze do Reptowa © Trendix

Lapidarium w Reptowie © Trendix

Jedziemy do Cisewa © Trendix

Lapidarium w Cisewie © Trendix

W drodze do Zieleniewa © Trendix

Marian, Marek i środki lecznicze © Trendix

Marek i Marian ruszają do Szczecina © Trendix

A ja docieram do Stargardu © Trendix
Wszystkie zdjęcia z rajdu: KLIK
Film z rajdu: PLAY
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
71.85 km
27.00 km teren
04:39 h
15.45 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Znowu po drogach i bezdrożach
Sobota, 20 maja 2017 · dodano: 24.05.2017 | Komentarze 4
Stargard - Lipnik - Zieleniewo - Morzyczyn - Kobylanka - Motaniec - Niedźwiedź - Szczecin (Zdunowo - Wielgowo) - Sowno - Przemocze - Dąbrowica - Swojcino - Darż - Parlino - Storkówko - Małkocin - Rogowo - Lubowo - Klępino - Stargard.MAPA
Pochmurna sobota, wiejący wiatr a ja i tak postanowiłem wybrać się na rower. Trasę obrałem sobie z grubsza na podstawie kierunku wiatru. Ruszyłem więc najpierw w kierunku Kobylanki, północno-wschodni wiatr mi sprzyjał więc szybko pokonałem ten odcinek. Na końcu DDRki skręciłem do lasu i tak już praktycznie aż do Dąbrowicy ukrywałem się przed niesprzyjającym wiatrem w lasach :). Pierwszy przystanek zrobiłem sobie za Wielgowem w miejscu odpoczynku przy Reptowskich Torfowiskach. Przejeżdżając tędy zawsze się tu choć na chwilę zatrzymuję. Po przerwie ruszam dalej przez lasy do Sowna, kolejny przystanek robię sobie na terenach zalewowych Iny za Sownem. Krótka sesja zdjęciowa i ruszam dalej. W Przemoczu za stadniną koni skręcam w prawo i drogami polnymi kieruję się do Dąbrowicy. Oczywiście nie mogłem sobie odmówić zrobienia kilu ujęć koni szczególnie że fajnie wyglądały na łące za stawem. Aby lepiej zobaczyć okolicę wdrapuję się na pierwszą napotkaną myśliwską ambonę. Zgodnie z pierwotnym planem miałem z Dąbrowicy jechać w kierunku drogi 141 ale zobaczyłem szutrową drogę w kierunku miejscowości Swojcino i dalej do miejscowości Darż. Był to dobry wybór choć na otwartym terenie musiałem trochę powalczyć z wiatrem. Ale za to widoki mi to nadrobiły :) i uzyskałem kolejną okzazję zrobienia zdjęć kilku koniom tym razem ze Stadniny w Darżu, które gdy tylko podjechałem do wybiegu zaraz do mnie podeszły. W Darżu trochę się zakręciłem, jako że z tej strony nigdy tu nie wjeżdżałem miałem problemy z obraniem kierunku dalszej jazdy :D ale po zerknięciu na mapkę endomondo w końcu obrałem prawidłowy kierunek. Docieram do drogi nr 106 i kieruję się do Parlina. Ruch na drodze dosyć duży więc zaraz za Parlinem zjeżdżam znowu w drogę polną którą docieram do zamkniętej na tym odcinku "chociwelki". Widać że coś już się tu robi bo na poboczu leżą wielki kawały pokruszonego betonu z drogi. Po przejechaniu kilkuset metrów skręcam na Storkówko i jadę do Małkocina. W Małkocinie wjeżdżam na drogę polną którą kiedyś już pokonywałem i jadę do Rogowa. Droga jest dosyć piaszczysta szczególnie ostatni odcinek już przed Rogowem ale jakoś daję radę, szczególnie że praktycznie od Darża wiatr jest moim sprzymierzeńcem :). Z Rogowa już bez kombinowania asfaltem ruszam do Lubowa. W Lubowie zachciało mi się jednak kombinować i zamiast pojechać znaną drogą polną do Klępina postanowiłem sprawdzić gdzie zaprowadzi mnie droga oznaczona jako droga bez przejazdu czyli znak D-5, pomyślałem że może dla samochodów bo przecież rowerem przejadę. No i przejechałem na łąkę a potem nad brzeg Iny :D. Jako że nie lubię wracać zacząłem pchać rower w trawie po pas oddalając się od Iny aby dotrzeć do drogi którą pierwotnie miałem jechać ale tu pojawił się problem bo cały teren poprzecinany jest siecią szerokich kanałów. Wróciłem więc do Iny by dopiero po kilkuset metrach znaleźć miejsce w którym mogłem pokonać kanał i dotrzeć do właściwej drogi praktycznie przed samym Klępinem :). Z Klępina już nie kombinuję :), betonką docieram do ul. Reymonta i już ulicami Stargardu mknę do domu :). Pomimo pochmurnej aury warto było pojechać, spotkałem trochę zwierzaków, popatrzyłem na fajne krajobrazy i przy okazji trochę się zmęczyłem :)

Na końcu DDRki kieruję się do lasu © Trendix

Lustereczko powiedz przecie :D © Trendix

W drodze z Niedźwiedzia do Wielgowa © Trendix

Tu zaczynają się AWSy :) © Trendix

W drodze do Sowna © Trendix

Przerwa przy Reptowskich Torfowiskach © Trendix

Docieram do Sowna © Trendix

Tereny zalewowe Iny za Sownem © Trendix

Tereny zalewowe Iny za Sownem © Trendix

Ina za Sownem © Trendix

Stadnina w Przemoczu © Trendix

Stadnina w Przemoczu © Trendix

W drodze do Dąbrowicy © Trendix

Widok z myśliwskiej ambony na rzepakowe pola © Trendix

Kierunek Swojcino © Trendix

W drodze do Darż © Trendix

Konie w stadninie Darż © Trendix

Konie w stadninie Darż © Trendix

Na drodze 142 widać że coś się już dzieje © Trendix

Na drodze do Rogowa © Trendix

Docieram do Lubowa © Trendix

No i ta ścieżka zaprowadziła mnie na manowce :) © Trendix

Czyli nad brzeg Iny © Trendix

Przedzierać musiałem się między Iną a kanałami :) © Trendix

Aż znalazłem miejsce gdzie mogłem kanał pokonać © Trendix

I dotarłem do drogi którą pierwotnie z samego Lubowa miałem jechać :) © Trendix

Mijam Inę za Klępninem © Trendix

I betonką jadę do Stargardu © Trendix

A potem już ulicami Stargardu prosto do domu © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
73.06 km
3.50 km teren
03:57 h
18.50 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Z NnT na maratonie :)
Sobota, 13 maja 2017 · dodano: 15.05.2017 | Komentarze 1
Stargard - Lipnik - Zieleniewo - Morzyczyn - Zieleniewo - Kunowo - Koszewko - Koszewo - Wierzbno - Grędziec - Okunica - Ryszewo - Turze - Młyny - Ryszewko - Żabów - Kołbacz - Nieznań - Bielkowo - Jęczydół - Morzyczyn - Zieleniewo - Lipnik - Stargard.MAPA
Ta impreza zaczęła się dla mnie już w piątek gdy po pracy podjechałem na dworzec w Stargardzie odebrać dwoje uczestników maratonu i zawieźć ich do Polonusa w Morzyczynie.
No i nadszedł ten dzień II Maraton szosowy dookoła Jeziora Miedwie organizowany przez STC. Fundacja Niewidomi na Tandemach postanowiła wziąć w tym roku udział w tym wydarzeniu w wzmocnionym składzie. W roku ubiegłym pojechało 10 tandemów a teraz miało być ich 24. W tym roku jechałem bez pakietu startowego więc mogłem się nie śpieszyć i spokojnie dojechać na start :). Po 8:00 umówiłem się z Natalką pod Biedronką i gdy tylko podjechała ruszyliśmy rozmawiając nad Miedwie, przy wejściu na główną plażę Natalka odbiła na promenadę a ja ruszyłem dalej do Polonusa gdzie bazę wypadową mieli Niewidomi na Tandemach. Po dojechaniu na miejsce spotkałem tam wielu znajomych i nieznajomych włącznie z Prezesem Fundacji i Dyrektorami oddziałów regionalnych :) przygotowujących swój sprzęt do maratonu. Przed godziną 9:00 wyjeżdżam na czoło kolumny i prowadzę tandemy pod amfiteatr gdzie znajdowało się miejsce startu. Do startu mamy jeszcze trochę czasu więc niektórzy się rozgrzewają, inni posilają a jeszcze inni rozmawiają o wszystkim. Około 9:30 poodchodzimy do linii startu i o 9:40 ruszamy na trasę maratonu. Zaraz po starcie zrozumiałem że będę miał problem z uwiecznieniem tandemów na trasie bo tak na pedały nacisnęli że zacząłem zostawać z tyłu :). No cóż ale w końcu to są moje tereny i znam te dróżki a nie będąc zgłoszonym uczestnikiem maratonu mogłem sobie na skróty pozwolić :) wyskakuję więc na polną dróżkę i po chwili jestem na zakręcie drogi do Kunowa gdzie złapałem obiektywem kilka tandemów :). Dalej droga prowadzi nas do Koszewa,tandemy odbijają w lewo na Dębicę a ja znowu wykorzystuję skrót i jadę przez Wierzbno i Grędziec by dotrzeć do drogi nr 106 przed Okunicą. Tam ustawiam rower tak by kamera mogła nagrywać zjeżdżających z górki rowerzystów a sam staram się uchwycić ich aparatem, choć rozwijane przez nich prędkości przekraczają możliwości mojego obiektywu i nie nadąża łapać ostrości :D . Po przejechaniu Grażynki, która jechała na końcu uczestników maratonu z NnT ruszam za nimi. Dalej droga prowadzi nas przez Ryszewo, Ryszewko do Żabowa. W Ryszewku na uczestników rajdu czekał bufet, ja się nie zatrzymałem gdyż jako nie zarejestrowany nie miałem prawa do korzystania z tych dobroci, chociaż rozdawali wszystkim którzy byli na rowerze nie patrząc na numerki startowe :). No ale żałuję że nie stanąłem bo jak twierdzi Grażynka była tam niezaplanowana atrakcja ;) o której lepiej nie wspomnę :D. Z Żabowa starą trójką jedziemy do skrzyżowania z drogą do Kołbacza. Do pokonania trochę niestromych lecz długich górek ale jakoś daję radę :). Po wyjeździe z Kołbacza do pokonania kolejna górka, w połowie się zatrzymuję i pstrykam tych pod nią się wspinających. Po dotarciu do Bielkowa znowu korzystam ze skrótu, odłączam się od tandemów i jadę do Morzyczyna przez Jęczydół. Tam na skrzyżowaniu czekam na nich robiąc zdjęcia jadącym rowerzystom. Na końcówce trasy zbiera się kilka tandemów za którymi wjeżdżam na metę filmując to wydarzenie. Po dotarciu pod amfiteatr można nareszcie odpocząć :). Można było zakupić środki przeciw zakwasom więc skorzystałem z tego :) zjadam jeszcze dwie super drożdżówki ufundowane dla NnT przez tajemniczą cukiernię i przystępuję do fotografowania ceremonii wręczania nagród. Po dekoracji Hani, żegnam tandemowe towarzystwo i jadę do domu przygotować filmową i fotograficzną relację z tego wydarzenia :). W niedzielę wracam do Morzyczyna by pożegnać się z towarzystwem i pomóc w dostarczeniu ich na dworzec w Stargardzie. Po zrobieniu jednego kursu żegnam wszystkich zabieram Monikę i odwożę ją do domu. I tak to minęła super impreza z największą chyba ilością tandemów Fundacji :)

Dotarłem do Polonusa © Trendix

Nie mogło zabraknąć z nami zaprzyjaźnionego Klubu 80 Rowerów © Trendix

W oczekiwaniu na start © Trendix

Ruszamy na trasę © Trendix

W drodze do Kunowa © Trendix

Moja droga na skróty © Trendix

Tu przed Okunicą rozwijali duże prędkości © Trendix

A jeszcze większe rozwijali szosowcy © Trendix

Na końcu ekip tandemowych jechała Grażynka © Trendix

A teraz dawną trójką do skrzyżowania na Kołbacz © Trendix

Przydrożne krajobrazy © Trendix

Na skróty do Morzyczyna przez Jęczydół © Trendix

Zbliżamy się do mety © Trendix

Wjeżdżamy na metę © Trendix

A teraz coś dla ciała :) © Trendix

Niewidomi na Tandemach na podium © Trendix

Podczas ceremonii wręczania nagród © Trendix

Hania na podium © Trendix
Wszystkie zdjęcia z imprezy:
KLIK 1: Krajobrazy
KLIK 2: Kolarze na trasie
KLIK 3: Niewidomi na Tandemach
Film z imprezy: PLAY
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
29.62 km
8.00 km teren
01:57 h
15.19 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Wycieczka z Stowarzyszeniem ALA
Sobota, 6 maja 2017 · dodano: 15.05.2017 | Komentarze 0
Stargard - Golczewo - Koszewko - Kunowo - Lipnik - StargardMAPA
Prezes ogłosił że Stargardzkie Stowarzyszenie Klub Abstynenta "ALA" poprosił o pomoc w zorganizowaniu wycieczki rowerowej i potrzebni są chętni do zabezpieczenia tej wycieczki. Jako że lubię poznawać nowych ludzi postanowiłem w tym uczestniczyć. Dzień przed wycieczką Jacek sprawdził planowaną trasę, okazało się że po deszczach niektóre odcinki są trudno przejezdne więc trasę zmienił. Spotkaliśmy się rano na parkingu Biedronki przy ul. Szczecińskiej. Pojawiło się 6 członków SnR i kilkunastu uczestników wycieczki z Klubu "ALA". Po paru wstępnych słowach ruszamy w trasę do lotniska jedziemy DDRką przez Golczewo więc żadnych niespodzianek. Dalej zaplanowana trasa prowadzi nas do Koszewka, i tu pierwsze trudności, trzeba pokonać trochę błota, brukowanej drogi ale z uśmiechami na twarzach wszyscy jadą dalej. W Koszewku zjeżdżamy na plażę i robimy sobie krótką przerwę. Gdy już wszyscy coś tam przekąsili ruszamy dalej. Do Kunowa asfaltem bez żadnych niespodzianek a dalej drogą polną do Lipnika. Ktoś tam się pośliznął, ktoś przewrócił ale wszyscy jadą dalej :). Po dotarciu do Lipnika ja żegnam się z wszystkimi i z Gosią wracamy do Stargardu gdyż mam inne na dzisiejszy dzień, reszta grupy pojechała dalej na Bobrową Polanę gdzie zaplanowane mieli ognisko przy którym zapewne mieli co opowiadać po dzisiejszej wycieczce :). Fajna wycieczka w miłym towarzystwie.

Zbieramy się pod Biedronką © Trendix

DDRką na lotnisko © Trendix

W drodze na lotnisko © Trendix

Przed Golczewem © Trendix

Na pasie startowym lotniska © Trendix

Błotnisty odcinek do pokonania :) © Trendix

Potem jeszcze trochę brukowanej drogi © Trendix

I jesteśmy na plaży w Koszewku © Trendix

W drodze do Kunowa © Trendix

Teraz jeszcze przejazd nad drogą S10 © Trendix

I docieramy do Lipnika gdzie ja żegnam się z grupą © Trendix
Wszystkie fotki z wycieczki: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
62.05 km
3.50 km teren
03:44 h
16.62 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bergamont Vitess N-8 SL
Wietrzenie Bergamonta
Środa, 3 maja 2017 · dodano: 03.05.2017 | Komentarze 0
Stargard - Strachocin - Bębnikąt - Sułkowo - Trzebiatów - Pęzino - Czarnkowo - Marianowo - Trąbki - Dzwonowo - Krzywnica - Nowa Dąbrowa - Stara Dąbrowa - Kicko - Kiczarowo - Stargard.MAPA
Dawno Bergamonta nie używałem, więc dziś gdy po pobudce wyjrzałem za okno i stwierdziłem że wiatr znacznie osłabł w stosunku do trzech poprzednich dni postanowiłem postanowiłem go przewietrzyć :). Rzut oka na mapę pogody, wiatr wschodni w więc trzeba cel tam obrać by wrócić z wiatrem, padło na Marianowo. Wyjechałem ze Stargardu w kierunku na Strachocin, przed Strachocinem gdy chciałem zrobić fotkę okazało się że karata pamięci z aparatu została w laptopie :), no cóż wracać się nie będę pozostała komórka :). Z Strachocina kieruję się na Sułkowo. W Bębnikącie zatrzymuję się na chwilę przerwy przy mostku nad Krąpielą. Po przerwie mała wspinaczka do Sułkowa i po minięciu wioski kieruję się do Trzebiatowa. Wiaterek wieje w twarz ale nie jest groźny więc spokojnie wśród zielonych pól kręcę do przodu. W Trzebiatowie tylko przerwa na fotkę i jadę dalej do Pęzina. Tu znowu zatrzymuję się na chwilę nad Krąpielą dwie fotki i jadę do sklepu uzupełnić zapasy. Po zrobieniu zaopatrzenia ruszam dalej przez Czarnkowo do Marianowa. Po dotarciu do Marianowa od razu kieruję się nad jezioro. Na plaży prawie pusto, tylko jeden wędkarz na łódce i jakaś rodzinka spacerująca sobie z wózkiem. Wsiadam na rower i dalej w drogę, przejeżdżam koło młyna potem obok dawnego cysterskiego klasztoru i ruszam dalej w kierunku stawów dzwonowskich. Tym razem nad nie nie zaglądam tylko wjeżdżąm na drogę nr 20 by zaraz w Dzwonowie skręcić w kierunku chociwelki. Przy chociwelce robię sobie krótką przerwę. Po ruszeniu przejeżdżam jakieś 3 km drogą 142 która na tym odcinku jest otwarta ale ze względu na zamknięcie jej od strony Szczecina samochodów tu niewiele bo tylko miejscowi do swoich domostw dojeżdżają. Po przejechaniu 3 km skręcam w lewo w kierunku Nowej Dąbrowy. Z Nowej Dąbrowy droga prowadzi mnie do Starej Dąbrowy. W Starej Dąbrowie kieruję się na Stargard ale widząc duży ruch na drodze 106 postanawiam odbić na Kicko. Jako że jechałem Bergamontem miałem trzymać się asfaltów ale z Kicka postanawiam jechać do Kiczarowa polną drogą, nie jest ona zła bo jest dość ubita i nie ma piachu więc szybko jestem w Kiczarowie. Z Kiczarowa postanawiam już nie kombinować i po dojechaniu do drogi nr 20 kieruję się do Stargardu. Na chwilę zatrzymuję się przy Rezerwacie "Ozy Kiczarowskie" i ruszam dalej. Ruch na drodze okropny, kilka samochodów wyprzedza mnie na żyletkę ale całe szczęście nie zahaczają o lusterko. Dobrze że po 2 km mogę wbić się na DDRkę i już bezpiecznie toczyć się z górki do samego Stargardu. Po minięciu Krzyża Pokutnego jadę już prosto do domu. Wycieczka bardzo fajna, ciepło, wiatr nie był morderczy, zielono w koło więc dobrze że wylazłem z domu :). Niestety co do Bergamonta to ostatni serwisant miał rację :(. W 2013 wymieniłem suport w serwisie Blanka w Stargardzie i od początku coś było nie tak, łańcuch nie chodził jak trzeba i wydawał dziwne odgłosy, jako że potem kupiłem nowy rower więc Bergamont stał sobie nieużywany, raz przejechałem się nim w ubiegłym roku, dalej coś skrzypiało więc w tym roku zawiozłem go na serwis do Mad Bike. Tam zgodnie z moja prośbą wymieniono mi łańcuch, choć przy odbiorze serwisant powiedział mi że to niewiele pomoże bo rozmiar suportu jest źle dobrany i po prostu łańcuch nie idzie w osi z tylną zębatką. jak się okazuje miał rację. fajnie się nim po szosie jeździ więc chyba niedługo wymienimy ten suport :)

Mijam kościółek w Strachocinie © Trendix

Kiedyś z górki za Strachocinem widać było panoramę Stargardu :) © Trendix

Wietrzony Bergamont :) © Trendix

Nad Krąpielą w Bębnikącie © Trendix

W drodze do Trzebiatowa © Trendix

Pałac w Trzebiatowie © Trendix

Zamek w Pęzinie © Trendix

W drodze do Czarnkowa © Trendix

Gdzieś przed Czarnkowem © Trendix

Czarnkowo już z tyłu pozostało © Trendix

Nad Jeziorem Marianowskim © Trendix

Dawny klasztor cysterski w Marianowie © Trendix

Tory dawnej kolejki wąskotorowej przed Trąbkami © Trendix

Widok na stawy dzwonowskie z drogi za Dzwonowem w kierunku drogi 142 © Trendix

Dotarłem do drogi 142 © Trendix

Kolejne pozostałości torów kolejki wąskotorowej tym razem za Krzywnicą © Trendix

I jeszcze raz tory :) tym razem Stara Dąbrowa © Trendix

W drodze z Kicka do Kiczarowa © Trendix

Rezerwat "Ozy Kiczarowskie" © Trendix

No i mogłem uciec z drogi 20 na DDRkę :) © Trendix

Mijam Krzyż Pokutny i ruszam prosto do domu © Trendix
Wszystkie fotki z wycieczki: KLIK
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie