Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trendix z miasteczka Stargard. Mam przejechane 17189.56 kilometrów w tym 3428.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trendix.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:457.49 km (w terenie 8.00 km; 1.75%)
Czas w ruchu:25:05
Średnia prędkość:16.44 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:50.83 km i 3h 08m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
27.34 km 0.00 km teren
01:26 h 19.07 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Na spotkanie

Niedziela, 24 czerwca 2012 · dodano: 24.06.2012 | Komentarze 6

Stargard - Giżynek - Golczewo - Skalin - Kunowo - Zieleniewo - Morzyczyn - Kobylanka - Stargard

W dniu dzisiejszym STC Stargard organizowało Objazd trasy Maratonu Miedwie. jakoś pamiętając ostatnią swoją przejażdżkę tą trasą nie miałem ochoty moim sztywnym rowerkiem spotkać się z płytami yumbo :) Ale umówiłem się z siwobrodym, że spotkamy się nad Miedwiem gdy oni powrócą z trasy. Wysłałem więc na ten objazd swojego przedstawiciela w osobie młodego a sam spałem do 10.15 to jest do czasu gdy obudził mnie telefon od siwobrodego :)
O 12.30 zaczęło mnie już nosić więc wsiadłem na rower i nabijałem sobie kilometry na liczniku jadąc okrężną drogą nad Miedwie.

Posiedziałem trochę nad Miedwiem, gdy ok. 14.30 siwobrody dał mi znać że już dojechali. I po 15 minutach spotkaliśmy się w "Plażowej" nad Miedwiem. Jak zawsze było bardzo miło. Oprócz siwobrodego był jewti, Jaszek i Beata, Jurat z synem, Foxy oczywiście z mężem i koleżanką. Po spotkaniu ja wsiadłem z młodym na rowerki i popędziliśmy do domu. A reszta towarzystwa udała się do swoich samochodów.

Do zobaczenia następnym razem :)

spotkanie w "Plażowej" nad Miedwiem © Trendix


z siwobrodym nad Miedwiem © Trendix


na pierwszym planie jewti © Trendix


w "Plażowej" nad Miedwiem © Trendix


A tak oni się bawili w czasie objazdu trasy. Ktoś naliczył aż 212 uczestników.
Objazd trasy.


Dane wyjazdu:
14.30 km 0.00 km teren
00:49 h 17.51 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

II Parada Rowerowa

Sobota, 23 czerwca 2012 · dodano: 23.06.2012 | Komentarze 3

Najczęściej biorę udział w zorganizowanych imprezach poza Stargardem więc tym razem gdy na facebooku znalazłem takie ogłoszenie "W mieniu organizatora - Miejskiego Ośrodka Sportu- Stargardzkie Porozumienie Rowerowe zaprasza rowerzystów na II Paradę Rowerową.
Celem parady jest:
* Promocja sportu rowerowego i roweru jako środka transportu
*Zachęcenie do zdrowego stylu życia i wspólnego wypoczynku na świeżym powietrzu
*Lobbowanie na rzecz tworzenia dobrej infrastruktury rowerowej
*Propagowanie bezpieczeństwa na drogach
Zbiórka od godz. 16.30 na parkingu przy sklepie LIDL przy ul. Szczecińskiej".
nie mogło mnie tam zabraknąć. Wsiedliśmy więc z młodym na rowery i udaliśmy się na miejsce zbiórki. Młody na tą okoliczność ubrał się w koszulkę Artura Komisarka z jego autografem, którą udało mi się wylicytować na Pikniku Dobroczynnym w Dobrej"

młody w koszulce Artura Komisarka © Trendix


przed wyruszeniem na II Paradę Rowerową © Trendix


Na miejscu zbiórki spotkaliśmy znajomych z OPEN Stargard.

znajomi z OPEN Stargard Tomek i Monika © Trendix


i wielu innych uczestników II Parady Rowerowej

zbiórka przed Lidlem © Trendix


ekipa z Lipian © Trendix


uczestnik II Parady Rowerowej © Trendix


kolejny uczestnik Parady © Trendix


zbiórka przed Paradą © Trendix


następny uczestnik na swojej samoróbce © Trendix


uczestnicy przed startem © Trendix


Gdy nadszedł czas ruszyliśmy na Paradę na ul. Szczecińskiej

w czasie Parady na ulicy Szczecińskiej © Trendix


na trasie Parady © Trendix


O godz. 17.40 musieliśmy opuścić trasę Parady gdyż rozpoczynały się wyścigi rolkarzy. A wszystko to z okazji Dni Stargardu

Dane wyjazdu:
27.11 km 2.00 km teren
01:30 h 18.07 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Widokowo

Sobota, 23 czerwca 2012 · dodano: 23.06.2012 | Komentarze 9

Stargard - Grabowo - Kiczarowo - Ulikowo - Stargard

Nie chciało mi się dziś ruszać daleko ale w internecie znalazłem hasło "Rezerwat przyrody "Ozy Kiczarowskie" - przyrody nieożywionej, o powierzchni 1,95 ha, utworzony 18 lipca 1962[1], w województwie zachodniopomorskim, w powiecie stargardzkim, w gminie Stargard, 2,2 km na południe-południowy zachód od Kiczarowa, 2,5 km na północny zachód od Ulikowa, 4,5 km na północny zachód od Stargardu, po południowej stronie drogi krajowej nr 20 do Chociwla".

Wsiadłem więc na rower i postanowiłem zbliżyć się do tych okolic, ruszyłem więc droga do Grabowa.
widok Stargardu od strony Grabowa © Trendix


przydrożne widoki © Trendix


Po wjechaniu do Grabowa zaraz skręciłem w prawo i ruszyłem drogą do Kiczarowa w spacerowym tempie podziwiając przydrożne widoki.

widok z drogi Grabowo - Kiczarowo © Trendix


oczko wodne przy drodze Grabowo - Kiczarowo © Trendix


rzepakowe łany © Trendix


Po minięciu Kiczarowa kieruję się dalej do Ulikowa, dojeżdżam do drogi nr 20 i jadę nią w kierunku Stargardu. Po lewej stronie drogi znajdują się Ozy Kiczarowskie. Chowam rower w krzakach i przez pola z aparatem idę obejrzeć te widoki.

rumak ukryty przed ludzkim wzrokiem © Trendix


Pierwsze co rzuca się w oko to urokliwe jeziorko (staw), które obszedłem polami dookoła.

jeziorko przy drodze Stargard - Chociwel © Trendix


przydrozne jeziorko © Trendix


prawda że ładny akwenik?? © Trendix


ładnie to wygląda © Trendix


pomost nad jeziorkiem © Trendix


W okolicy same pola, wały i wzgórza.

okolice zwane Ozy Kiczarowskie © Trendix


okolice zwane Ozy Kiczarowskie © Trendix


okolice zwane Ozy Kiczarowskie © Trendix


okolice zwane Ozy Kiczarowskie © Trendix


okolice zwane Ozy Kiczarowskie © Trendix


okolice zwane Ozy Kiczarowskie © Trendix


Po zwiedzeniu okolicy wsiadłem na rower i ruszyłem do Ulikowa. Z Ulikowa skierowałem się droga brukowaną a potem polną do Starchocina. Po drodze mijając przejazd kolejowy na którym trzeba samemu otworzyć zapory.

wystarczy powiedzieć "sezamie otwórz się" © Trendix


i sezam otwiera się © Trendix


Po minięciu przejazdu kolejowego już prosto do Stargardu.

ono niestety swój żywot skończyło © Trendix


dróżka z Ulikowa do Stargardu © Trendix


I dopiero w domu zauważyłem, że obiektyw w aparacie wymagał wytarcia :)

Dane wyjazdu:
46.82 km 1.00 km teren
02:23 h 19.64 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

W rodzinnych stronach

Sobota, 16 czerwca 2012 · dodano: 17.06.2012 | Komentarze 11

Gąsawa - Szelejewo - Ryszewko - Ryszewo - Gołąbki - Grabowo - Kruchowo - Powiadacze - Ławki - Oćwieka - Gąsawa.

Wykorzystując okazję pobytu na Pałukach zabrałem ze sobą rowery i z młodym udaliśmy się na przejażdżkę. Jeśli nie wiecie co to Pałuki to zajrzyjcie tutaj "Pałuki" (może kiedyś skończę opracowywać tą stronę :))

Wyjechaliśmy z Gąsawy kierując się na Szelejewo, w koło wszędzie pola, lasy, jeziorka. Nie na darmo Pałuki zwane są kraina tysiąca jezior.

Widok na Gąsawę od strony Szelejewa © Trendix


Na gąsawskich hubach © Trendix


Po dojechaniu do miejscowości Ryszewko, zatrzymaliśmy się na chwilę prz małym drewnianym kościółku.

Kościół pw. Marii Magdaleny w Ryszewku. Zbudowany w XVIII w. © Trendix


Plebania przy kościele w Ryszewku © Trendix


Po zrobieniu kliku zdjęć ruszyliśmy dalej, cały czas zbliżając się do lasu. W miejscowości Ryszewo skręciliśmy na Gołąbki.

Pola i lasy to typowe pałuckie krajobrazy © Trendix


Po minięciu miejscowości Gołąbki, wjechaliśmy do lasu i już większość drogi odbyliśmy takimi dróżkami.

wąskie asfaltowe drogi w lesie. © Trendix


Leśne jeziorko jakich tu na Pałukach są setki © Trendix


Pomimo tego, że wyjazd ten umieściłem w kategorii kujawsko-pomorskie, przekroczyliśmy granice tego województwa i zahaczyliśmy wielkopolskie jadąc przez miejscowości Grabowo - Powiadacze - Ławki.

Kościół w Grabowie © Trendix


spodobała mi sie nazwa tej miejscowości © Trendix


Żwirownia w Powiadaczach © Trendix


Nad naszymi głowami od dłuższego czasu zbierały się czarne chmury ale liczyłem, że przejdzie to bokiem.

zbierały się nad nami czarne chmury © Trendix


Niestety nie przeszło, gdy pominięciu miejscowości Ławki, wjechaliśmy spowrotem do lasu rozpętała się burza. Przez 15 minut tak lał deszcz, że czułem się jak pod zimnym prysznicem nie mogąc złapać oddechu. Gdy tylko deszcz zelżał wsiedliśmy na rowery i ruszyliśmy dalej. No i wtedy jakby tego było mało zaczął padać grad. Po 20 minutach burza skończyła się nagle tak jak się zaczęła. A ja z młodym wyglądałem tak:

po przejściu ulewy tak wyglądałem :) © Trendix


młody też nie wyglądął najlepiej © Trendix


Po tej ulewie zaraz zrobiła się piękna słoneczna pogoda ale było mi wszędzie tak mokro, że odechciało mi się dalszej jazdy, dodatkowo Młody złapał gumę i trzeba było zmienić dętkę, więc najkrótszą drogą przez Oćwiekę wróciliśmy do Gąsawy.

zaraz po burzy wyszło słońce, chyba aby nas wysuszyć © Trendix


z lewej strony drogi duży las © Trendix


z prawej strony drogi mały las, który też kiedyś będzie duży :) © Trendix


tak chciałbym mieszkać:) no co nie mogę pomarzyć :) © Trendix


Dane wyjazdu:
72.23 km 0.00 km teren
04:02 h 17.91 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pośród lasów i pól.

Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 11.06.2012 | Komentarze 12

Stargard - Kluczewo - Witkowo - Krępcewo - Rzeplino - Piasecznik - Suchań - Słodkówko - Brudzewice - Pęzino - Ulikowo - Tychowo - Święte - Stargard.

Trasę zaplanowałem sobie z mapy nie wiedząc nawet jakie prowadzą tam drogi, ale wybierałem takie które są na mapie, więc miałem nadzieję, że to drogi asfaltowe i tak było.

Wyjechaliśmy po jedenastej i od razu skierowaliśmy się w kierunku os. Pyrzyckiego i cukrowni Kluczewo. Minęliśmy największą cukierniczkę w Europie Środkowej.

Największy w Europie Środkowej silos na cukier. Może on pomieścić 50 tysięcy ton cukru i mierzy 57 m wysokości. © Trendix


Za cukrownią skręciliśmy w lewo i dalej pojechaliśmy w kierunku Witkowa. Potem dalej w kierunku na Dolice aż do skrzyżowania dróg Witkowo - Dolice z drogą Krępcewo - Strzebielewo gdzie skręciliśmy w lewo do Krępcewa.
W tej po PGR-owskiej wsi stoją jeszcze ślady dawnych zakładów rolnych.

Ruiny po PGR-owskich budynków gospodarczych w Krępcewie © Trendix


Jest tu też stary kamienny kościółek.

Kościół w Rzeplinie wzniesiony w latach: 1797-8, staraniem dziekana tyszowieckiego Michała Siekierzyńskiego © Trendix


W połowie drogi między Krępcewem i Rzeplinem zrobiliśmy krótką przerwę na małe co nieco.

Młody oczywiście każdą przerwe wykorzystuje na doładowanie akumulatorów © Trendix


Gdzie ja to schowałem?? © Trendix


I tu zauważyłem, że jak taka pogoda się utrzyma będą szybkie żniwa.

Zboże już dojrzewa, niedługo żniwa. © Trendix


Po krótkiej przerwie skierowaliśmy się dalej drogą na Rzeplino i Piasecznik, która biegła wzdłuż aleji drzew a później lasem.

Droga z Krępcewa do Rzeplina © Trendix


W Piaseczniku skierowaliśmy się na drogę nr 160 i nią pojechaliśmy do Suchania, podziwiając przydrożne widoki.

Droga nr 160 z Piasecznika do Suchania © Trendix


konie pasące się przy drodze z Piasecznika do Suchania © Trendix


wyspa na zbozowym polu, wygląda jak na wodzie © Trendix


rzeka Ina przed Suchaniem © Trendix


po sianokosach na łąkach przy Inie © Trendix


niedaleko płynie Ina a tym drzewom brakło wody lub dopadła je choroba © Trendix


leśne mokradełko przy drodze Piasecznik - Suchań © Trendix


Po dojechaniu do Suchania rozglądaliśmy się za czymś do jedzenia ale punkty gastronomiczne w tej miejscowości to marzenie. Ruszyliśmy więc dalej w drogę. fragment drogi musieliśmy odbyć krajowa 10, nie polecam nikomu. Kierowcy nie zwracają uwagi na rowerzystów i mijali nas na styk. Udało mi się utrwalić na zdjęciu jedyną chwilę bez samochodów na tej drodze.

droga nr 10 za suchaniem w kierunku Stargardu © Trendix
.

Na pierwszym skrzyżowaniu za Suchaniem skręciliśmy na Słodkówko i znowu mieliśmy drogę tylko dla siebie. Znikomy ruch samochodów.

widok z drogi na miejscowość Słodkówko © Trendix


W Słodkówku zatrzymaliśmy się na moment przy starym kościółku.
Kościół pw. Matki Boskiej Szkaplerznej w Słodkówku © Trendix


krzyżę cmentarne przy kościele w Słodkówku © Trendix


Po zrobieniu paru zdjęć ruszyliśmy dalej.

Widoki z drogi były naprawdę fajne.

widok z drogi Słodkówko - Brudzewice © Trendix


widok na ferme wiatrowa od strony Słodkówka © Trendix


a niektóre było nawet czuć :)

kupa obornika, która śmierdziała jak kupa :) © Trendix


Przy drodze rosły kolorowe chabry i maki.

maki i modraki przydrodze z Brudzewic do Pęzina © Trendix


Dalej przez Brudzewice dojechaliśmy do Pęzina. Mijając po drodze rzekę Krąpiel.

rzeka Krąpiel przed Pęzinem © Trendix


ta sama rzeka z drugiej storny mostu płynęła łagodnie © Trendix


w drodze do Pęzina © Trendix


Po przejechaniu przez Pęzino skierowaliśmy się do Ulikowa po drodze mijając wiatraki które tym razem objeżdżaliśmy z drugiej strony.

widok na fermę wiatrowa z nad kwitnącego rzepaku © Trendix


Z Ulikowa mieliśmy jechać na Strachocin ale coś nam się pomieszało i po przekroczeniu drogi nr 10 dotarliśmy do Tychowa, skąd drogą przez Święte dotarliśmy do Stargardu.

widok na Święte, woddali wieże kościelne w Stargardzie © Trendix


kolejny dowód na to, że zniwa tuż, tuż © Trendix


obwodnica stargardzka, kierunek na Bydgoszcz, widok od strony m. Święte © Trendix


Po dojechaniu do Stargardu podjechaliśmy do chińskiego baru z którego chińszczyzna najbardziej mi smakuje.

Bar "Złoty Smok" w Stargardzie Szczecińskim © Trendix


po takim wysiłku należało się dobre jedzenie © Trendix


A z baru już tylko 500 m do domu.

I całe szczęście bo naprawdę sił już nie miałem, chyba 200 km w 4 dni to nie dla mnie. Za stary już jestem ;)
Teraz przynajmniej tydzień przerwy od roweru.

Więcej zdjęć z tego wyjazdu znajdziecie tu: galeria


Dane wyjazdu:
45.07 km 3.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

"Kołbacz" z OPEN Stargard

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 10.06.2012 | Komentarze 3

Stargard – Zieleniewo – Morzyczyn – Jęczydół – Żelewo – Kołbacz – Bielkowo – Kobylanka –Stargard

Dzisiaj na zaproszenie OPEN Stargard udaliśmy się na wycieczkę do Kołbacza. Zbiórka zarządzona była w samo południe na parkingu przy TESCO w Stargardzie. Zebrało się 25 osób.
W samo południe na miejscu zbiórki © Trendix

Gdy wszyscy byli gotowi udaliśmy się za naszym mały przewodnikiem Bartkiem, który wskazywał nam kierunek i dyktował tempo jazdy.
Nasz mały przewodnik Bartek. dzielny chłopak. © Trendix


Przejeżdżaliśmy trasą jak na początku relacji, za Morzyczynem skręciliśmy na Jęczydół.
Bartek dzielnie prowadzi naszą grupę do celu © Trendix


Wzdłuż drogi ciągnęły się obsiane zbożem pola

Wszędzie hektary rosnących zbóż, ciekawe jakie będą plony?? © Trendix


Nasza grupa na drodze do Jęczydołu © Trendix


Gdy w końcu ujrzeliśmy bramę jednostki wojskowej leżącej nad samym Miedwiem skręciliśmy w leśną dróżkę.

Brama wjazdowa do jednostki wojskowej. © Trendix


Leśnymi drogami tez przyszło nam jechać © Trendix


Jeśli nie było przy drodze pół zboża to były podmokłe łąki, więc zieleni kojącej wzrok nam nie brakowało.

Zieleni w drodze nam nie brakowało © Trendix


A gdy kończyły się drogi jechaliśmy prosto przez pola.
Gdy skończyły się leśne drogi, ruszyliśmy przez pola © Trendix


Ja co chwilę się zatrzymywałem i myślałem co by tu uwiecznić.
Co by tu jeszcze sfotografować?? © Trendix


Po dojechaniu do m. Żelewo zatrzymaliśmy się na chwilę nad brzegiem jeziora Miedwie.

Jezioro Miedwie od strony Żelewa © Trendix


Nasza grupa podczas chwilowej przerwy w drodze. © Trendix


Po wyjechaniu z Żelewa skręciliśmy na nieszczęsną drogę z płyt yumbo, którą miałem okazję jechać parę dni wcześniej.

I znowu przyszło mi jechać po nieszczęsnych płytach yumbo © Trendix


I to właśnie na tej drodze jeden z uczestników wycieczki złapał gumę, ale serwis rowerowy szybko załatwił sprawę.

Ekipa serwisowa podczas usuwania dziury w dętce © Trendix


W końcu dojechaliśmy do celu naszej wycieczki czyli do Kołbacza

Klasztor pocysterski w Kołabczu, cel naszej wycieczki © Trendix


Nowa wieża kościoła ustawiona dwa dni przed Bożym Ciałem © Trendix


Tu dzięki uprzejmości miejscowego księdza, który otwarł nam kościół i opowiedział o jego historii mogliśmy dowiedzieć się wszystkiego o tym obiekcie.

Dzięki życzliwości miejscowego księdza mogliśmy wysłuchać historii tego obiektu © Trendix


Ołtarz główny kościoła w Kołbaczu © Trendix


makieta klasztoru w Kołbaczu © Trendix


Rozeta w makiecie klasztoru w Kołbaczu © Trendix


Ambona w kościele w Kołbaczu © Trendix


Chór kościoła w Kołbaczu © Trendix


Schemat rozmieszczenia klasztoru w Kołbaczu © Trendix



Po wysłuchaniu krótkiego wykładu udaliśmy się na zwiedzanie jego okolic.

zachodnia fasada świątyni w Kołbaczu z najpiękniejszą w Polsce rozetą © Trendix


Pamiątkowa kotwica w Kołbaczu © Trendix


Ocalały fragment dawnego obwarowania klasztoru © Trendix


głaz o obwodzie 10,4 m i wysokości 1,55 m, z tablicą z 1985 z okazji 40. rocznicy powrotu Pomorza Zachodniego do Macierzy © Trendix


Dom Opata - budynek pochodzi z 1. połowy XIV wieku © Trendix


Wschodnia fasada kościoła w Kołabczu. © Trendix


Dawny budynek szkoły podstawowej w Kołbaczu © Trendix


Połudnniowa strona kościoła w Kołbaczu. © Trendix


Na zakończenie naszej wycieczki zwiedziliśmy Muzeum w Kołbaczu.

W muzeum w Kołbaczu © Trendix


makieta Kołbacza w muzeum © Trendix


Zwiedzamy muzeum w Kołbaczu © Trendix


fragmenty ceramiki w muzeum © Trendix


Oręż w muzeum w Kołbaczu © Trendix


a cóż to za koło?? © Trendix


Wychodząc z muzeum zobaczyliśmy zastawione stoły, niestety nie były przygotowane dla nas, odbywa się tam dziś huczne wesele.


Zastawione stoły o których myslałem, że to dla nas © Trendix


Tu z młodym oddaliliśmy się od grupy i ruszyliśmy w drogę powrotną już prostą drogą przez Bielkowo – Kobylankę do Stargardu.

A tak to wygląda na filmie:
"/>

Więcej zdjęć można znaleźć tu: Galeria

A jutro??? Jutro tez gdzieś pewnie pojedziemy.

Dane wyjazdu:
69.90 km 0.00 km teren
03:47 h 18.48 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Zrobiłem to!!!

Czwartek, 7 czerwca 2012 · dodano: 07.06.2012 | Komentarze 13

Stargard – Zieleniewo – Kunowo – Koszewko – Koszewo – Wierzbno – Grędziec – Okutnica – Ryszewo – Turze – Młyny – Giżyn – Żelewo – Nieznań – Bielkowo – Kobylanka – Morzyczyn – Zieleniewo – Stargard.

Czemu taki tytuł?? Wiele razy namawiał mnie siwobrody na wycieczkę dookoła Miedwia ale dla mnie to było jak lot na księżyc więc nigdy się na to nie zdecydowałem, ale po majowych i czerwcowych wycieczkach stwierdziłem, że teraz na ten księżyc mogę już polecieć.
Zapowiadała się dobra pogoda, więc ok. 11.00 wsiedliśmy z młodym (Brawin) na rowerki i ruszyliśmy drogą rowerową w kierunku Zieleniewa. Po przekroczeniu obwodnicy Stargardu:
Widok z kładki dla rowerów nad obwodnicą Stargardu © Trendix


skierowaliśmy się dalej do krzyżówki na Kunowo.
Mimo że jechaliśmy wokół Miedwia, samo jezioro rzadko mogliśmy oglądać.
Widok na jezioro Miedwie z Drogi Zieleniewo-Kunowo © Trendix


Prze większość trasy droga wiedzie wśród drzew, więc nawet przy słonecznej pogodzie jedzie się w cieniu (choć nam słońce nie świeciło).
Droga do Kunowa wśród drzew © Trendix

Przy drodze, którą jechaliśmy było kolorowo a najbardziej wyróżniały się czerwone maki.
Polne maki, które często spotykaliśmy przy drodze © Trendix


Jeden wśród wielu. © Trendix

Co chwile się zatrzymywaliśmy by zrobić jakieś zdjęcie.
Mój towarzysz podróży, czyli Brawin, normalnie Grzesiek mój syn © Trendix

Minęliśmy w końcu Koszewko i skierowaliśmy się dalej drogą do Koszewa.
Pałac w Koszewku widziany z drogi. © Trendix

W czasie jazdy mijaliśmy kilka stad zwierząt, pierwsze było stado koni.
Tabun koni pasący się przy drodze. © Trendix

W Koszewie na naszą cześć droga została pokryta płatkami kwiatów ;)
Płątki kwaiatów rozsypane na naszą cześć w Koszewie. © Trendix

Zatrzymaliśmy się na chwilę przy pałacu i ruszyliśmy dalej szutrową drogą w kierunku Wierzbna.
Rowery na tle bramy wjazdowej do pałacu w Koszewie © Trendix

I znowu mogliśmy zza drzew zobaczyć kawałeczek Miedwia.
Widok na Miedwie z drogi szutrowej Koszewo-Wierzbno © Trendix

W końcu w miejscowości Wierzbno udało nam się zbliżyć do jeziora, zrobiliśmy więc krótką przerwę gdyż Ci co znają mojego towarzysza podróży wiedzą, że co jakiś czas musi się on doładować.
Młody robi to co najbardziej lubi :) © Trendix


Czas na uzupełnienie płynów. © Trendix

Mój rumak na tle jeziora Miedwie w okolicach Wierzbna © Trendix


Widok na jezioro Miedwie z plaży w Wierzbnie © Trendix


Dalej ruszyliśmy w kierunku miejscowości Grędziec i w oddali zobaczyliśmy południowy kraniec jeziora Miedwie.

Południowy koniec jeziora Miedwie © Trendix


Następnie dojechaliśmy do drogi 106 Stargard – Pyrzyce i minęliśmy miejscowość Okutnica.

Droga 106 w miejscowości Okutnica © Trendix



Za Okutnicą skręciliśmy w prawo i pojechaliśmy w kierunku miejscowości Ryszewo i Turze. I tu na jakiś czas musieliśmy pożegnać się z widokiem Miedwia, gdyż droga biegnie w pewnym oddaleniu od niego.
Widok na Miedwie z zachodniej strony jeziora © Trendix

Za miejscowością Turze spotkaliśmy kolejne pasące się stado.
Kolejne pasące się stado mijane po drodze. © Trendix

Wąska asfaltowa droga biegła dalej wzdłuż linii drzew.
Jak większa część trasy ta droga też biegnie między drzewami. © Trendix








No i w końcu stało się, za miejscowością Giżyn droga poryta jest płytami jumbo co dla naszych rowerów a tym bardzie naszych siedzeń nie jest najlepszym podłożem.



Gdy przy drodze zobaczyliśmy ambonę myśliwską postanowiliśmy na nią wejść i poszukać dalszej drogi.


Widok na Jezioro Będgoszcz


Widok na pola z myśliwskiej ambony

Pokrzywy mogą byś dobrym dopingiem :)

Droga dalej wiodła po wspominanych wcześniej płytach jumbo.


W końcu dotarliśmy do kanału łączącego J. Miedwie z J. Żelewko


Przed miejscowością Żelewo skręciliśmy w lewo jak pokazywały znaki z ubiegłorocznego maratonu wokół Miedwia i dalej jumbo drogą dojechaliśmy do drogi 120.

Młody musiał oczywiście się dopakować.

Zebrały się nad nami czarne chmury i zaczął padać drobny deszcz, który towarzyszył nam do Zieleniewa.


Po dojechaniu do drogi 120 skręciliśmy w prawo i przez Nieznań i Bielkowo dojechaliśmy do Kobylanki

Dalej drogą rowerową dojechaliśmy do Morzyczyna i promenadą wzdłuż jeziora do Zieleniewa.

Amfiteatr nad Miedwiem
gdzie czekał już na nas komitet powitalny.

Po małej regeneracji sił

wsiedliśmy na rowery i ruszyliśmy do domu aby zamówić pizzę.
I tak właśnie Zrobiłem to!!

Dane wyjazdu:
98.38 km 0.00 km teren
07:05 h 13.89 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Sternfahrt 2012

Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 05.06.2012 | Komentarze 8

Oranienburg - Berlin - Oranienburg
My u benaska siedzieliśmy już od piątku, a w niedzielę rano samochodem jewtiego dotarła pozostała część ekipy ze Szczecina, która w ramach Sternfahrt 2012 miała ruszać z Oranienburga.
Po powitaniach Ewa postawiła kawę gdyż do wyjazdu mieliśmy jeszcze trochę czasu.
Dołączyła do nas pozostała grupa ze Szczecina. Basia, Beata i Jacek omawiają plan na dzisiaj © Trendix


Po wypiciu kawy nadszedł czas na ruszanie w drogę. Oczywiście benaska musiała przygotować niezastąpiona Ewa. :)
Nieoceniona Ewcia szykuje benaska do drogi. Gdyby nie ona Krzysiek nic by nie znalazł i chyba o wszystkim zapomniał :) © Trendix


Po zgłoszeniu przez wszystkich gotowości pojechaliśmy całą 9-cio osobową grupą na miejsce startu, czyli dworzec kolejowy w Oranienburgu.
Nasza grupa "Szczecin na Rowerach" w miejscu startu na Sernfahrt na przeciw dworca kolejowego w Oranienburgu. © Trendix


Z 10-cio minutowym opóźnieniem ruszyliśmy na trasę.
Po drodze na krótkich postojach dołączali do nas kolejni rowerzyści.
W drodze do Berlina mieliśmy kilka krótkich przystanków gdzie dołączały do nas grupy z okolicznych miejscowości. © Trendix


W Berlinie dało się zauważyć, że to nie tylko święto rowerzystów.
Na trasie przejazdu w Berlinie można było zobaczyć wiele oznak że nie jest to tylko święto rowerzystów © Trendix


Ze względu na przejazdy przez węższe odcinki dróg, tunele trzeba było swoje odstać aby pojechać dalej.
W samym Berlinie kilka razy musieliśmy swoje odstać nim można było ruszyć dalej © Trendix


Powoli zbliżamy się do tunelu gdzie nareszcie będzie można wsiąść na rowery. © Trendix


Tłumy rowerzystów oczekujących na wznowienie ruchu na zwężonym odcinku trasy przejazdu. © Trendix


Niestety w tym momencie zaczął padać deszcz i schowałem aparat.
Po przejechaniu przez tunel a następnie autostradą dojechaliśmy do Bramy Brandenburskiej, gdzie nastąpiło spotkanie z grupa Rowerowego Szczecina. Niektórzy z nich przyjechali tu na rowerach z samego Szczecina. Wielki podziw dla nich.

Więcej niż na zdjęciach można zobaczyć tu: Sternfahrt 2012
"/>
Po zrobieniu pamiątkowych zdjęć wróciliśmy do domu Ewy i benaska. Wypiliśmy tam szybką kawę, spakowaliśmy rowery i ruszyliśmy w drogę do domu.
A ja osobiście będąc u benaska po raz drugi pobiłem swój rekord przejechanych km w jednym dniu i dobiłem do 98 :)

Ewa i Krzysiek dzięki za wszystko.

Dane wyjazdu:
56.34 km 2.00 km teren
04:03 h 13.91 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Drugi raz z benaskiem

Sobota, 2 czerwca 2012 · dodano: 05.06.2012 | Komentarze 4

Oranienburg - Berlin
Aby wziąć udział w Sternfahrt 2012 zjawiliśmy się znowu w Oranienburgu u Ewy i Krzysztofa (benaska).
Sternfahrt odbywał się w niedzielę a przed nami była jeszcze sobota, więc siwobrody i benasek zaczęli obmyślać plan wycieczki na jutro.


benasek I siwobrody w czasie obrad.

Obradom przyglądali się dwaj domownicy:





Cały czas słyszałem słowa Pinke Panke ale nie miałem pojęcia o co chodzi??

Przyłączyłem się do planowania jutrzejszego wyjazdu a to jest tego wynik:



Butelki opróżnione w czasie planowania trasy i jednoczesnej degustacji.

Rano skoro świt o 10.00 wstaliśmy i przygotowaliśmy sprzęt do wyjazdu, nie zapominając o jego oznakowaniu:


Rowery przed drogą.

Po wyjeździe od benaska mijaliśmy kanały które, wyglądały ciekawie.


W oddali widoczny pływający dom.

Przemierzając szlak dalej natknęliśmy się na osadę indiańską (czy to na pewno Niemcy??)

Indiańskie tipi © Trendix


tak blisko z żyrafą © Trendix


Tubylcy © Trendix


Po pożegnaniu się z tubylcami ruszyliśmy dalej do drogi prowadzącej wzdłuż Muru Berlińskiego. Po dotarciu do tego rowerowego szlaku benasek przeczytał pierwsza historię, która w tym miejscu się wydarzyła. Takie miejsca można spotkać co jakiś czas jadąc szlakiem Muru.




jak i wieże strażnicze które po zburzeniu muru pozostały nietknięte.



W czasie drogi natrafiliśmy na urocze leśne jeziorko.


W końcu dojechaliśmy do Pinke Panke i nareszcie te tajemnicze słowa się wyjaśniły. Pinke Panke to plac zabaw dla dzieci i chyba nie tylko bo mi też się tam podobało 


Dom który ma więcej niż 4 kąty.


Ciężarówka na plazu zabaw.


Strażnik


Te gęsi to dopiero maja wysoko podniesione czoła 


Piec chlebowy

Nad głowami cały czas latały nam samoloty schodzące do lądowania.


Po zakończeniu zabawy ruszyliśmy dalej, gdy natknęliśmy sie na restaurację w której byliśmy już poprzednio podczas Festiwalu Świateł w Berlinie. Postanowiliśmy zatrzymać się tu na obiad.


Restauracja Mirabelle

Obok restauracji odbywał sie festyn z okazji Dnia Dziecka. Oczywiście musieliśmy tutaj tez zajrzeć 



Po posiłku ruszyliśmy dalej wzdłuż Muru Berlińskiego, jednak gdy przejechaliśmy przez most



benasek zauważył w oddali wzgórze na które postanowił nas wciągnąć.


Wzgórze w Parku Humboldthain.

Przyznam się że ostatni odcinek drogi musiałem podejść prowadząc rower, gdyż nie dałem rady podjechać. Ale warto było tam wejść bo widać z tego wzgórza połowę Berlina.


Widok ze wzgórza na Berlin


Widok z wzgórza


Na wzgórzu w Parku Humboldthain

Po napatrzeniu się na Berlin ruszyliśmy dalej szlakiem wzdłuż Muru Berlińskiego. Napotykając po drodze kolejny festyn.


Koncert dla jednego widza 

Kolejnym punktem programu była wieża widokowa przy Murze Berlińskim.


Widok z wieży widokowej.


Z młodym na wieży widokowej

W dalszej drodze spotkaliśmy ciekawie położony kościół pomiędzy kamienicami.


Dalsza droga wzdłuż Muru Berlińskiego zaprowadziła nas nad jeden z licznych w Berlinie kanałów.

Stateczek pasażerski na kanale.

W czasie naszej wycieczki po Berlinie przyglądaliśmy się również ciekawostkom architektonicznym.


Ciekawe kładki między budynkami.


Szklane domy. W jakiejś lekturze o tym czytałem.

Dotarlismy w końcu do Reichstagu.


Po przyjrzeniu się demonstrującym Syryjczykom przeciwko dyktaturze w ich kraju pojechaliśmy dalej.
Natknęliśmy się na niedźwiedzia, całe szczęście okazał się bardzo łagodny.


Oni się go nie bali.


Widok na ogród różany.

Minęliśmy Kreuzberg i ruszylismy dalej.

Graffiti na ścianie kamienicy

I w końcu dojechaliśmy do kawałka Afryki w Berlinie.

Smakosze domody.


Rozmowa z tubylcami.


Wesołe rozmowy przy piwie.


Wróble kończą posiłek.

W Afrykańskim kąciku wypatrzyliśmy zaniedbany rower.


Ciekawe czy jeszcze działa??

Ostatnim pinktem naszej wycieczki była Berlin East Side Gallery





W związku z tym że następnego dnia czekał nas Sternfahrt udaliśmy się na stacje kolejową i pociągiem wróciliśmy do Oranienburga.


I to już koniec wycieczki. Po powrocie do siedziby benaska rozpocząłem regenerację sił.

I które tu wybrać??
Kategoria Niemcy