Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trendix z miasteczka Stargard. Mam przejechane 17189.56 kilometrów w tym 3428.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trendix.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Niemcy

Dystans całkowity:1972.67 km (w terenie 289.00 km; 14.65%)
Czas w ruchu:122:54
Średnia prędkość:15.55 km/h
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:70.45 km i 4h 33m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
61.39 km 23.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po drugiej stronie Odry

Piątek, 16 sierpnia 2019 · dodano: 19.08.2019 | Komentarze 2

Mescherin - Geesow - Salvey Muhle - Gartz - Friedrichsthal - międzyodrze - Friedrichsthal - Gartz - Mescherin

MAPA

Ciężko mi namawiać kogoś na wspólne wyjazdy gdyż jeżdżę powoli z dużą ilością przerw i mogło by się to innym nie spodobać :). Jednak na wyjazd do Niemiec namówiłem RadkaSławka. Do Mescherin jechaliśmy moim samochodem z rowerami na bagażniku więc stwierdziłem że jak będą mi marudzić to ich tam zostawię, no i nie marudzili :D. O 9:00 podjechałem pod dom Radka gdzie dołączył do nas Sławek, który wczoraj przejechał 130 km i dziś nie miałby i tak chęci na szybkie, szaleńcze jazdy :). Po zapakowaniu rowerów ruszamy do Mescherin, skąd po rozpakowaniu rowerów startujemy w drogę do Salvey Muhle. Dawno tędy nie jechałem i zapomniałem że do pokonania jest parę górek :). Drogami z betonowych płyt, po przejechaniu 7 km docieramy do Salvey Muhle 3, jedynego młyna, który pozostał w tej okolicy. Robimy sobie tu krótką przerwę, parę zdjęć i ruszamy do Gartz. Aby za łatwo nie było do Gartz jedziemy drogą polną, droga ta jest mało uczęszczana, porośnięta trawą ale nie ma lotnych piasków więc jechało się nawet nieźle. Po dotarciu do Gartz objeżdżamy miasteczko (ratusz, kościół, fontanna, żurawie, uliczki) i ruszamy na szlak Odra-Nysa. Znaki drogowe mówią o objazdach do szlaku i wpierw tak się kierujemy ale w końcu postanawiamy wrócić na właściwy szlak. Po minięciu Gartz okazuje się że te objazdy miały swój cel :), okazuje się że asfalt z szlaku został zwinięty i trwa umacnianie wałów. Droga jest szutrowa jednak z kamykami i jedzie się nieciekawie :) i tak aż do Friedrichsthal. Przy skupisku maszyn trzeba rowery przeprowadzić przez dość głęboki piach, mieliśmy o tyle szczęście że w dniu dzisiejszym nie było robotników na placu budowy i nikt się nas nie czepiał :) Po dojechaniu do Friedrichsthal oczywiście krótki odpoczynek pod dębem, gdzie zaczął padać drobny deszczyk ale tylko przez chwilę :). Ruszamy dalej i na wysokości Hohenfelde wjeżdżamy na międzyodrze, gdzie próbujemy najpierw jakąś starszą drogę, która po 500 m okazuje się tak zarośnięta że wracamy do głównej i dojeżdżamy na wysokość mostu i śluzy przez Odrę Zachodnią, oczywiście brama zamknięta i nie przedostaliśmy się na drugą stronę :) . Choć na trzech rajdach pieszych z Michałem udało mi się po tym moście przejść, gdyż Michał miał klucze do bramki :).  Ruszamy dalej by podziwiać widoki na Widuchową, która z tej strony Odry wygląda naprawdę uroczo. Dalej mieliśmy jechać na Gatow ale za wcześnie skręciłem i skróciłem zaplanowaną drogę do przejechania na międzyodrzu :). Ruszamy w drogę powrotną, po dojechaniu do Frierichsthal zatrzymujemy się znowu pod dębem i okazuje się że chmury, które wcześniej widzieliśmy wiszą właśnie nad tym miejscem i znowu zaczyna padać drobny deszczyk. W drogę do Gartz postanawiamy ruszać tak jak wskazują znaki objazdu szlaku Odra-Nysa. Po dojechaniu jednak do przystanku autobusowego stwierdzamy że pada coraz mocniej więc postanawiamy przeczekać pod wiatą. Gdy deszcz ustaje, wsiadamy na rowery i jedziemy do drogi nr 2 i jakieś 7 km jedziemy nią do Gartz. Jest to główna droga łącząca Kołbaskowo z Schwedt więc panuje na niej dość duży ruch więc był to najgorszy dziś do przejechania odcinek. Po dojechaniu do Gartz stajemy pod Netto, gdzie Radek udaje się na zakupy, potem zjeżdżamy nad Odrę i spokojnie spożywamy izotoniki, mój był free :), gdyż w Mescherin musiałem usiąść za kierownicę :). Po przerwie wsiadamy na rowery i jedziemy do Mescherin. Przy parkingu postanawiamy zajrzeć jeszcze na wieżę widokową, Sławek był już tak zmęczony że zrezygnował ze wspinaczki na wieżę i zaległ na ławce :). Po zejściu z wieży podjeżdżamy do samochodu i pakujemy rowery. Gdy już się zapakowaliśmy zaproponowałem chłopakom, że podjedziemy na lody do Widuchowej gdzie nowy punkt otwarła w tym roku Agnieszka. jako że nie było sprzeciwu po kilkunastu minutach meldujemy się w miejscu zwanym Weranda nad Odrą. Mamy szczęście że sama szefowa jest akurat na kontroli :), zamawiamy kawę, herbatę i lody i z widokiem na Odrę, rozmawiając z Agnieszką spędzamy godzinę :). Po pożegnaniu z Agnieszką pakujemy się do samochodu i wracamy do Stargardu. Odwożę chłopaków pod ich domy, wszyscy twierdzą, że było fajnie więc dzień można zaliczyć do udanych :).

Na parkingu w Mescherin
Na parkingu w Mescherin © Trendix

betonkami w Salvey Muhle
betonkami w Salvey Muhle © Trendix

żurawie na okolicznych polach
żurawie na okolicznych polach © Trendix

mniejsze i większe górki do pokonania
mniejsze i większe górki do pokonania © Trendix

Salvey Muhle 3
Salvey Muhle 3 © Trendix

krótka przerwa przy młynie
krótka przerwa przy młynie © Trendix

ciekawe co Sławek tam nakręcił?? :)
ciekawe co Sławek tam nakręcił?? :) © Trendix

w drodze do Gartz
w drodze do Gartz © Trendix

w drodze do Gartz
w drodze do Gartz © Trendix

Gartz już widać :)
Gartz już widać :) © Trendix

kościół w Gartz
kościół w Gartz © Trendix

dom na przeciw kościoła w Gartz
dom na przeciw kościoła w Gartz © Trendix

na szlako Odra - Nysa gdzie asfalt zwinęli :)
na szlako Odra - Nysa gdzie asfalt zwinęli :) (to ostatni kawałek gdzie pozostał :D) przerwa w Friedrichsthal
przerwa w Friedrichsthal © Trendix

jesteśmy już na międzyodrzu
jesteśmy już na międzyodrzu © Trendix

na międzyodrzu
na międzyodrzu © Trendix

no i zamknięta brama na most :)
no i zamknięta brama na most :) © Trendix

po drugiej stronie Widuchowa
po drugiej stronie Widuchowa © Trendix

po drugiej stronie Widuchowa
po drugiej stronie Widuchowa © Trendix

po drugiej stronie Widuchowa
po drugiej stronie Widuchowa © Trendix

na międzyodrzu
na międzyodrzu © Trendix

na międzyodrzu czarne chmury się zbierają :)
na międzyodrzu czarne chmury się zbierają :) © Trendix

na przystanku czekam aż przestanie padać :)
na przystanku czekam aż przestanie padać :) © Trendix

i już pod Netto w Gartz
i już pod Netto w Gartz © Trendix

izotonik nad Odrą
izotonik nad Odrą © Trendix

w drodze do Mescherin
w drodze do Mescherin © Trendix

widok w wieży widokowej Mescherin
widok w wieży widokowej Mescherin © Trendix

Radek na wieży
Radek na wieży © Trendix

Sławek pod wieżą :)
Sławek pod wieżą :) © Trendix

czas zapakować się do samochodu :)
czas zapakować się do samochodu :) © Trendix

w Werandzie nad Odrą
w Werandzie nad Odrą © Trendix

w Werandzie nad Odrą
w Werandzie nad Odrą © Trendix

widok na Odrę z Werandy
widok na Odrę z Werandy © Trendix

Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK




Kategoria 50 - 100 km, Niemcy


Dane wyjazdu:
39.69 km 0.50 km teren
02:30 h 15.88 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Z kolejną wizytą u benaska

Sobota, 16 czerwca 2018 · dodano: 25.06.2018 | Komentarze 3

Grossbeeren - Stahnsdorf - Kienwerder - Potsdam Babelsberg - Guterfelde - Neubeeren - Grossbeeren

MAPA

Co jakiś czas odwiedzamy z siwobrodym naszego kumpla benaska i Ewcię, a że z niego niezły powsinoga to zawsze w innym miejscu, tym razem to Grossbeeren :). Gdy więc nas teraz zaprosił to nie było żadnego ale, tylko planowanie wyjazdu. Ja jak zwykle w piątek mam długą trasę więc ustaliliśmy z siwobrodym, że aby było szybciej jedziemy jego samochodem i on przyjeżdża po mnie do Stargardu o 21:00. Będąc już w trasie zorientowałem się że dziś skończę jednak wcześniej więc dałem znać Krzyśkowi aby był po mnie już o 19:30. Około 18:30 wróciłem do domu, szybka kąpiel, obiad i czekam na siwego, oczywiście on się nie wyrobił w czasie i przyjechał ok. 20:00 :), szybkie pakowanie roweru i toreb do samochodu i ruszamy w drogę. Do benaska docieramy przed 23:00, po powitaniach, schowaniu rowerów, kolacja przygotowana przez Ewcię. Później pomagaliśmy benaskowi zbierać kapsle bo jakby ktoś nie wiedział to kolekcjonuje on kapsle od piwa :). Gdy już małą kolekcję uzbieraliśmy udaliśmy się na spoczynek. Ja do swojego pokoju wynajętego od kota a siwy do swojego. Rano wstaliśmy dopiero po 9:00 więc po śniadaniu nim się wyrobiliśmy była 10:30 gdy wsiedliśmy na rowery. Nie mieliśmy konkretnego celu wyjazdu ale benasek postanowił zaprowadzić nas do Poczdamskiej dzielnicy Babelsberg i pokazać nam obiekt, który warto zwiedzić a mianowicie Filmpark Babelsberg, niestety dziś mieliśmy ograniczenia czasowe gdyż, benasek musiał wyskoczyć z Ewcią na godzinkę na kurs w którym biorą udział od jakiegoś czasu, więc wsiedliśmy na rowery i wróciliśmy do domu. Gdy oni pojechali na kurs my zaczęliśmy przygotowywać grilla i dalej pomagać benaskowi w zbieraniu kapsli :).
Po ich powrocie zrobiliśmy sobie grillową ucztę, oczywiście nie zapominając o dalszym zbieraniu kapsli :D. Było późno gdy wróciłem do pokoju kota :). Nadeszła niedziela, po tym kolekcjonowaniu kapsli jakoś nie mieliśmy ochoty na rowery ale benasek wymyślił nam inną atrakcję, pojechaliśmy obejrzeć słynny kiedyś zakład leczniczy w Beelitz. Nie będę się o nim rozpisywał bo możecie sami sobie o nim poczytać ale powiem jedno że ścieżka przyrodnicza na wysokości koron drzew i las rosnący na stropie budynków zrobiły na mnie duże wrażenie. Po zwiedzeniu kompleksu wróciliśmy do benasków. Ewcia przygotowała obiad a ja z benaskiem dalej zbieraliśmy kapsle, siwobrody został z tego wyłączony bo ktoś musiał prowadzić samochód. Gdy już trochę odsapnęliśmy po obiedzie trzeba było zbierać się w drogę powrotną. Spakowaliśmy więc wszystko do samochodu, pożegnaliśmy przemiłych gospodarzy i ruszyliśmy w drogę powrotną. Do Stargardu dotarliśmy ok. 20:00, wypakowałem się z samochodu i pożegnałem siwobrodego, który ruszył do siebie do Pilchowa.
Weekend w ten sposób spędzony mogę uznać w pełni za udany :)

no i wynająłem pokój od kota :)
no i wynająłem pokój od kota :) © Trendix

rowery już gotowe do wyjazdu więc zaraz ruszamy
rowery już gotowe do wyjazdu więc zaraz ruszamy © Trendix

no i już jesteśmy w drodze
no i już jesteśmy w drodze © Trendix
widziane z drogi
widziane z drogi © Trendix
kierunek Poczdam
kierunek Poczdam © Trendix

docieramy do Poczdamu
docieramy do Poczdamu © Trendix

dotarliśmy do celu
dotarliśmy do celu © Trendix

jeden z elementów parku
jeden z elementów parku © Trendix

w drodze powrotnej
w drodze powrotnej © Trendix

po powrocie do Grossbeeren obserwowaliśmy popisy narciarzy na wodzie
po powrocie do Grossbeeren obserwowaliśmy popisy narciarzy na wodzie © Trendix

zajrzeliśmy też do miejscowej piramidy
zajrzeliśmy też do miejscowej piramidy © Trendix

krótka wizyta na cmentarzu gdzie pochowani są zmarli więźniowie stalagu
krótka wizyta na cmentarzu gdzie pochowani są zmarli więźniowie stalagu © Trendix

i powróciliśmy do zbierania kapsli :)
i powróciliśmy do zbierania kapsli :) © Trendix

zbieranie kapsli przeciągnęło się w czasie :)
zbieranie kapsli przeciągnęło się w czasie :) © Trendix

ruszamy na zwiedzanie
ruszamy na zwiedzanie © Trendix

w takim stanie są teraz te niegdyś wspaniałe obiekty
w takim stanie są teraz te niegdyś wspaniałe obiekty © Trendix

trzeba wdrapać się na wieżę
trzeba wdrapać się na wieżę © Trendix

ścieżka przyrodnicza w koronach drzew
ścieżka przyrodnicza w koronach drzew © Trendix

przyroda pochłania wszystko :)
przyroda pochłania wszystko :) © Trendix

jeden z obiektów
jeden z obiektów © Trendix

przyroda nawet fotele zajęła :)
przyroda nawet fotele zajęła :) © Trendix

musiał to być kiedyś okazały obiekt
musiał to być kiedyś okazały obiekt © Trendix

Wszystkie zdjęcia z wycieczki do Poczdamu: KLIK
Zdjęcia z Beelitz: KLIK






Dane wyjazdu:
65.71 km 12.00 km teren
03:59 h 16.50 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rowerkiem do Krakowa

Sobota, 21 kwietnia 2018 · dodano: 30.04.2018 | Komentarze 3

Mescherin - Geesow - Hohenreinkendorf - Beatenhof - Petershagen - Penkun - Storkow - Battinsthal - Krackow - Nadrensee - Rosow - Rosówek - Kołbaskowo - Rosówek - Kamieniec - Pargowo - Staffelde - Mescherin

MAPA

Dziś rano o 5:00 zawoziłem trzech rowerzystów z Stargardu na Rowery na miejsce startu do objazdu Zalewu Szczecińskiego, Postanowiłem więc wykorzystać że mam już zamontowany bagażnik i wybrać się do Krakowa, no może nie tego z Kościołem Mariackim i Wawelem ale tego po drugiej stronie Odry czyli do Krackow :). Po powrocie do domu zdrzemnąłem się jeszcze 1,5 godzinki i ok. 10:00 po zapakowaniu roweru na bagażnik pojechałem do Mescherin. Na parkingu rozpakowałem rower i w drogę. Trasę miałem zaplanowaną i nawet wydrukowałem sobie mapkę ale została w domu :).  Ruszyłem więc przez Mescherin i na końcu miejscowości skręciłem w znaną mi wcześniej już betonkę prowadzącą do Gessow i Salveymühle. Przy młynie zrobiłem sobie krótką przerwę i ruszyłem w dalszą drogę. Jechałem mało uczęszczanymi dróżkami więc było całkiem przyjemnie choć nie lubię górek a tu teren trochę pofałdowany :). Tak bez problemów dotarłem do Petershagen. Jako że mapki nie miałem a internet tak cienko chodził że nie mogłem doczekać się na wczytanie mapy a jakoś nie pamiętałem dalszej drogi więc pozostało mi zadzwonić do znawczyni tych terenów czyli do Tunii :). Tunia poinformowała mnie że o 15:30 ma przyjechać JanaArturem na ognisko i mogę się dołoączyć :) potem pokierowała mnie na Penkun, minąłem więc granicę Brandenburgii i wjechałem do Meklemburgii :). Po dotarciu do Penkun znowu miałem problem z obraniem kierunku więc znowu wykręciłem numer do Tunii i pokierowała  mnie dalej :). Betonowe dróżki, mało uczęszczane asfalty, ładne widoki więc jechało się przyjemnie. I tak przejeżdżając tylko kawałek ruchliwą drogą 113 dotarłem w końcu do Krackow gdzie na dowód że tu byłem strzeliłem sobie fotkę przy tablicy miejscowości :). Cel osiągnąłem więc postanowiłem skorzystać z zaproszenia Tuni i przez Nadrensee, Rosow, Rosówek dotarłem do Kołbaskowa. Tunia ugościła mnie kawą i ciastem marchewkowym oczywiście bez mąki ;), potem popróbowała jazdy na moim rowerku i tak rozmawiając czekaliśmy na Janę i Artura. Niestety powiadomili że będą najwcześniej na 17:00 więc stwierdziłem że tak długo nie mogę czekać i po pożegnaniu się z gospodynią ruszyłem w drogę powrotną do Mescherin. Do Mescherin z Kołbaskowa pojechałem przez Pargowo i Staffelede mało uczęszczanymi drogami więc po godzinie byłem już przy samochodzie. Spakowałem rower i ruszyłem w drogę do Stargardu. 
Fajnie spędzony dzień, rower, ładne okolice, miłe spotkanie więc cóż więcej pragnąć :).

Na parkingu w Mescherin
Na parkingu w Mescherin © Trendix

w drodze do Geesow
w drodze do Geesow © Trendix

młyn w Salveymühle
młyn w Salveymühle © Trendix

no i ja na tle młyna :)
no i ja na tle młyna :) © Trendix

w drodze do Hohenreinkendorf
w drodze do Hohenreinkendorf © Trendix

w drodze do Petershagen
w drodze do Petershagen © Trendix

droga do Penkun
droga do Penkun © Trendix

uliczka w Penkun
uliczka w Penkun © Trendix

Droga z Penkun do Storkow
Droga z Penkun do Storkow © Trendix

Dotarłem do celu :)
Dotarłem do celu :) © Trendix

w drodze do Nadrensee
w drodze do Nadrensee © Trendix

Nad jeziorkiem w Nadrensee
Nad jeziorkiem w Nadrensee © Trendix

wyjeżdżam z Rosow w kierunku Kołbaskowa
wyjeżdżam z Rosow w kierunku Kołbaskowa © Trendix

już prawie w Kołbaskowie
już prawie w Kołbaskowie © Trendix

Tunia próbuje jazdy na moim rowerku :)
Tunia próbuje jazdy na moim rowerku :) © Trendix

w drodze do Kamieńca
w drodze do Kamieńca © Trendix

w drodze do Pargowa
w drodze do Pargowa © Trendix

ruiny kościoła w Pargowie
ruiny kościoła w Pargowie © Trendix

kamienny kurhan w Saffelde
kamienny kurhan w Staffelde © Trendix

i już prawie na parkingu :)
i już prawie na parkingu :) © Trendix

Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK




Dane wyjazdu:
51.02 km 13.00 km teren
02:42 h 18.90 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Z jesienią na Polderach

Niedziela, 15 października 2017 · dodano: 16.10.2017 | Komentarze 1

Mescherin - Gartz - Friedrichsthal - Gatow - Friedrichsthal - Gartz - Mescherin

MAPA

Nie miałem jakiś planów na niedzielę więc gdy zobaczyłem wydarzenie Szczecina na Rowerach "Z jesienią na Polderach" postanowiłem wziąć w tym udział. Jako że do Szczecina by dojechać na start musiałbym godzinę wcześniej wstać a po drugie dystans jaki musiałbym ze Szczecina pokonać mi nie odpowiadał więc umówiłem się z Pawłem że dołączę do nich w Mescherin.
Gdy szykowałem platformę do roweru i ruszałem w drogę padała drobna mżawka, która skończyła się gdy dojechałem do Kołbacza. O godzinie 9:40 pojawiłem się na parkingu w Mescherin, gdy dałem znać Pawłowi że już jestem odpowiedział że będą za pół godziny. Rozpakowałem więc powoli rower, zmieniłem buty, wypiłem kawę z Orlenu i po chwili zjawiła się siedmioosobowa grupa z Szczecina. Po przywitaniu się i chwili rozmowy ruszamy w drogę, po przejechaniu przez Mescherin wjeżdżamy na szlak Odra-Nysa i ruszamy do Gartz gdzie nad Odrą robimy sobie przerwę. Po przerwie ruszamy dalej, jadąc dobrym tempem (jak dla mnie za dobrym :D ) podziwiając okolicę jedziemy cały czas wzdłuż Odry aż do Friedrichsthal, gdzie pod dębem na skrzyżowaniu dróg robimy sobie kolejną przerwę. Tu jeden z uczestników wycieczki po rozmowie telefonicznej musiał wracać do domu więc ruszamy dalej w siedmioosobowym składzie, teraz czeka nas odcinek ponad 3 km jazdy przez las by znowu wrócić do Odry. Po przejechaniu przez most opuszczamy na razie szlak O-N i wjeżdżamy na poldery. Tu odmiana pogody, nie czuć wiatru i powoli zaczyna wychodzić słońce. Jedziemy sobie dróżkami z płyt betonowych, podziwiamy widoki i w końcu za zakrętem widzimy to miejsce które najczęściej po wodzie trzeba przejechać :). Uwieczniamy przejazd każdego przez wodę i ruszamy dalej.  Po ujechaniu niecałych dwóch km od przeprawy przez wodę docieramy do mostu przy którym robimy sobie piknik i smażymy kaszanki i kiełbasy dzięki przywiezionym jednorazowym grillom. Słoneczko świeci, wiatru tu nie czuć, widoki na Odrę i niedaleką Widuchową, aż nie chce się ruszać dalej :). No ale w końcu czas mija i trzeba ruszyć, kręcimy się dalej po polderach by w końcu niedaleko Gatow wyjechać znowu na szlak O-N. Znowu przejazd przez most, jazda przez las i tradycyjna przerwa pod Dębem w Friedrichsthal. Po ruszeniu w dalszą trasę pojawia się wyrywana grupa za którą nie możemy zdążyć :), czekają jednak na nas w Gartz. Po chwili rozmów jedziemy dalej do Mescherin gdzie dzielimy się na dwie grupy, pierwsza trzyosobowa rusza od razu do Szczecina a druga czteroosobowa jedzie najpierw na wieżę widokową na wysokości Gryfina, żegnamy się więc i ruszamy w swoje strony, ja pojechałem z grupą na wieżę widokową.  Po zobaczeniu widoków z wieży żegnam się z trójką wracającą do Szczecina i udaję się na parking skąd po spakowaniu się do samochodu ruszam w drogę do domu. Dzięki wszystkim za tak fajną wycieczkę. 

Czekając a ekipę z Szczecina popijam kawę z Orlenu :)
Czekając na ekipę z Szczecina popijam kawę z Orlenu :) © Trendix

Przybyłe grupa z Szczecina
Przybyła grupa z Szczecina © Trendix

Ruszamy w drogę
Ruszamy w drogę © Trendix

Na szlaku Odra-Nysa
Na szlaku Odra-Nysa © Trendix

Przerwa w Gartz
Przerwa w Gartz © Trendix

A tam jest dobre miejsce na ognisko :)
A tam jest dobre miejsce na ognisko :) © Paweł Krupiński

Na szlaku O-N
Na szlaku O-N © Trendix

Przerwa pod dębem w Friedrichsthal
Przerwa pod dębem w Friedrichsthal © Trendix

A teraz odcinek drogi przez las
A teraz odcinek drogi przez las © Trendix

I wjeżdżamy na poldery
I wjeżdżamy na poldery © Trendix

Pokonujemy wodę :)
Pokonujemy wodę :) © Trendix

Jedziemy dalej polderami
Jedziemy dalej polderami © Trendix

Czas na piknik
Czas na piknik © Trendix

Kiedy ona się usmaży ??
Kiedy on się rozpali ?? © Paweł Krupiński

Po drugiej stronie Widuchowa
Po drugiej stronie Widuchowa © Trendix

Widok na Widuchową
Widok na Widuchową © Trendix

Uwiecznić kolejny widok
Uwiecznić kolejny widok © Paweł Krupiński

Ofiara babiego lata :)
Ofiara babiego lata :) © Trendix

Ofiara babiego lata
Ofiara babiego lata © Trendix

W drodze powrotnej
W drodze powrotnej © Trendix

Przydrożne krajobrazy
Przydrożne krajobrazy © Trendix

Przydrożne krajobrazy
Przydrożne krajobrazy © Trendix

Przydrożne krajobrazy
Przydrożne krajobrazy © Trendix

I znowu docieramy do Gartz
I znowu docieramy do Gartz © Trendix

Tu się rozdzielamy
Tu się rozdzielamy © Trendix

Docieramy do wieży widokowej
Docieramy do wieży widokowej © Trendix

Widoki z wieży
Widoki z wieży © Trendix

Widoki z wieży
Widoki z wieży © TrendixWidoki z wieży
Widoki z wieży © Trendix

Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Film z wycieczki: PLAY



Dane wyjazdu:
59.03 km 8.00 km teren
03:47 h 15.60 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Święto Niepodległości z Niewidomymi na Tandemach

Piątek, 11 listopada 2016 · dodano: 13.11.2016 | Komentarze 4

Pilchowo - Szczecin - Wołczkowo - Dobra - Buk - Blankensee - Sulisław - Stolec - Rybocin - Dobieszczyn - Tanowo - Pilchowo.

MAPA

Święto Niepodległości różnie jest obchodzone, jedni idą w marszach inni w kontrmarszach a ja postanowiłem udać się na rowerową wycieczkę z Niewidomymi na Tandemach. Niewidomi na Tandemach Szczecin i okolice zorganizowali kolejne już spotkanie tandemowe. Tym razem z poza Szczecina przybyły tylko trzy osoby: Waldek, Mirek i Michał. Wstałem więc dość wcześnie i po godz. 8:00 stawiłem się w Pilchowie. Po obudzeniu zmęczonego podróżą Waldka szykujemy się do wyjazdu, co prawda gospodarza domu nie ma bo siwobrody musiał odwieźć ojca do sanatorium ale jego chatę mamy do dyspozycji :). Przygotowaniami kieruje Grażynka, która pełni rolę gospodyni domu :) Dociera tu jeszcze do nas Sławek i tak w szóstkę ruszamy na miejsce startu czyli pod pomnik Józefa Piłsudskiego przy Placu Szarych Szeregów. Po drodze na Głębokim dołącza do nas Natalia i jadąc przez Park Kasprowicza i Jasne Błonia docieramy na miejsce startu wycieczki. Tu czekają już na nas Dorota, Arek i Daniel. Po zrobieniu wspólnej fotki z Marszałkiem w dziesięcioosobowym składzie ruszamy na wycieczkę. I znowu przez Park Kasprowicza docieramy nad Głębokie i ruszamy dalej w kierunku Dobrej. Pogoda dopisuje, tylko lekki wiaterek, świeci słońce więc jedzie się przyjemnie. Trochę trudniej ma Grażyna z Natalią, których rower nie chce zmieniać przełożeń i pod górki mają trochę ciężko :). W Dobrej wjeżdżamy na drogę rowerową i wśród pół mkniemy w kierunku przejścia granicznego Buk-Blankensee. W pewnym momencie docieramy do drzewa powalonego na DDRce ale całe szczęście jest możliwość jego obejścia :) Po dotarciu do granicy robimy sobie krótką przerwę na fotkę przy polskim słupku granicznym. Po przerwie wsiadamy na rowery i ruszamy dalej przez Stolec w kierunku Dobieszczyna. Po dotarciu drogi nr 115 pod Dobieszczynem obieramy kierunek Tanowo gdzie mamy w planie spożyć coś ciepłego :). Droga mija nam szybko, przed Tanowem spotykamy siwobrodego który do nas dołącza i udajemy się do Pizzerii Izba (kiedyś Gospoda Lawendowa). Tu jedni zamawiają grzane piwo, gorące czekolady a ja zamawiam sobie polędwiczki w sosie grzybowym z pieczonymi ziemniakami i surówką. Gdy przyniesiono moje zamówienie myślałem że polegnę ujrzawszy jaka to duża porcja :D, ale danie było tak smaczne że nic na talerzu nie zostawiłem :), nie zmieściło mi się tylko piwo :D. Po posiłku wsiadamy na rowery i wracamy do Pilchowa. Tu muszę wykonać jeszcze jedno zadanie :), czyli udać się po zakupy dla chłopaków którzy pozostają na noc u siwobrodego :). Gdy już powierzone zadanie wykonałem żegnam się z wszystkimi pakuję się do samochodu i ruszam do domu. Po drodze odwożę jeszcze do domu Natalię i mogę wracać do Stargardu :). I tak to w miłej atmosferze z fajnymi ludźmi spędziłem Święto Niepodległości.

Przygotowania do wyjazdu pod domem siwobrodego
Przygotowania do wyjazdu pod domem siwobrodego © Trendix

W drodze przez Park Kasprowicza
W drodze przez Park Kasprowicza © Trendix

Na Jasnych Błoniach
Na Jasnych Błoniach © Trendix

Wpólne zdjęcie z Marszałkiem
Wspólne zdjęcie z Marszałkiem © Trendix

Jedziemy nad Głębokie
Jedziemy nad Głębokie © Trendix

W drodze do Dobrej
W drodze do Dobrej © Trendix

I już na DDRce w kierunku granicy
I już na DDRce w kierunku granicy © Trendix

Pokonywanie przeszkody drogowej
Pokonywanie przeszkody drogowej © Trendix

Współna fotka na granicy
Wspólna fotka na granicy © Trendix

Powrót z granicy
Powrót z granicy © Trendix

Przydrożne widoki
Przydrożne widoki © Trendix

Drogą nr 115 do Tanowa
Drogą nr 115 do Tanowa © Trendix

Dotarliśmy do Pizzerii Izba w Tanowie
Dotarliśmy do Pizzerii Izba w Tanowie © Trendix

A tu co kto lubi :)
A tu co kto lubi :) © Trendix

Wracamy do Pilchowa
Wracamy do Pilchowa © Trendix

Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK


Film z wycieczki: PLAY



Dane wyjazdu:
50.71 km 12.00 km teren
03:12 h 15.85 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kolejny raz u benaska tym razem w Fürstenwalde.

Sobota, 10 września 2016 · dodano: 13.09.2016 | Komentarze 6

Fürstenwalde - Trebus - Beerfelde - Fürstenwalde - Rauen - Fürstenwalde

Niestety mapy nie będzie bo nie włączyłem roamingu i utraciłem dane :(.

Jakoś tydzień wcześniej zadzwonił do mnie siwobrody że benasek zaprasza nas do siebie na przyszły weekend. Trochę mało czasu na przygotowanie, w samochodzie coś mi stuka w zawieszeniu i nie można nim się wybrać w taką trasę, ale coś trzeba zrobić przecież dawno się nie widzieliśmy. W poniedziałek jadę więc na stację diagnostyczną aby sprawdzić samochód, sworzeń wahacza do wymiany. zasuwam więc do mojego mechanika a Jacek mi mówi że się nie wyrobi bo jest zawalony robotą jednak po moich prośbach mówi że spróbuje, zostawiam mu więc samochód. W czwartek dzwoni Jacek że mogę odbierać samochód, okazało się że sworzeń powiększył trochę otwór w wahaczu i trzeba było wymienić cały wahacz ale samochód gotowy do drogi. W sobotę więc o 6:00 zjawiam się w Pilchowie u siwobrodego. O dziwo siwy jest gotowy do wyjazdu, ładujemy więc jego rower na bagażnik i ruszamy do benaska, który obecnie mieszka w Fürstenwalde (wcześniej byliśmy już u niego w Oranienburgu i Neuruppin - relacje można znaleźć gdzieś tam w moich relacjach z poprzednich lat :)  ). Jedziemy nie najkrótszą drogą ale najszybszą i ok. 9:00 zjawiamy się pod domem benaska i Ewy. Ewa i Krzysiek (bo benasek to też Krzysiek :) ) już wołają do nas z tarasu. Zabieramy bagaże z samochodu i udajemy się na górę. Ewcia zaraz szykuje dla nas śniadanie a benasek w międzyczasie zasuwa po świeże bułki. Po obfitym śniadaniu jak to u benaska bywa wypijamy po zimnym browarku i szykujemy się do rowerowej wycieczki. Gdy już jesteśmy gotowi schodzimy na dół do rowerów i ruszamy w drogę. Przejeżdżamy przez mostek rowerowy nad Szprewą i udajemy się do centrum miasta. Jeździmy uliczkami Fürstenwalde, Krzysiek co chwilę pokazuje nam jakieś ciekawostki, w końcu docieramy do ratusza. W piwnicach ratusza znajduje się muzeum browaru, który działał tu kiedyś kilka uliczek od centrum. Krzysiek kupuje bilety i idziemy oglądać prezentowane eksponaty. Być w muzeum browaru i nie wypić piwa?? oczywiście wypijamy po małym ciemnym piwie. Mi i benaskowi ono smakuje, siwobrodemu nie ale jemu smakuje tylko Warka Strong :D. Po zwiedzeniu muzeum udajemy się do miejsca gdzie działał ten browar, niestety w dniu dzisiejszym nie można zwiedzać tego terenu zapraszają nas na jutro. Przejeżdżając ulicami benasek pokazuje nam instalację na ścianie budynku na której schematycznie pokazano szlak handlowy z Berlina przez Fürstenwalde do Poznania. Jedziemy ulicą Gagarina która krzyżuje się z ulicą Dobrowolskiego, mijamy szkołę im. Gagarina, jakoś nasi sąsiedzi nie próbują zatrzeć śladów radzieckich na siłę zmieniając nazwy jak to u nas się dzieje. Na chwilę podjeżdżamy do Informacji Turystycznej gdzie benasek dowiaduje się szczegółów o festynie na który zaplanował nas zabrać. Po drodze na festyn odwiedzamy jeszcze kilka ciekawych miejsc i w końcu opuszczamy miasto by udać się na dożynki do Beerfelde. Jedziemy najpierw drogą rowerową biegnącą wzdłuż szosy by ostatni odcinek drogi pokonać już drogą nr 168 gdyż DDRki już nie było. Zbliżając się do Beerfelde widzimy już wiele samochodów, parkingi na polach jak na targach w Barzkowicach. Dojeżdżamy do miejsca gdzie odbywa się festyn, strażacy tłumaczą że nie wolno rowerami tam się poruszać, przypinamy więc rowery przy płocie przed barierami i udajemy się na festyn. Festyn przygotowany z rozmachem. Sprzęt bojowy czołg Leopard i BWP, który robił przejażdżki dla chętnych. Dużo starych samochodów i motocykli, niezliczona ilość straganów z rękodziełem, swojskimi przetworami, gastronomią i wiele innych min. dwa duże rożna, na jednym piecze się wieprzek a na drugim cały wół :). Dwie sceny na których odbywają się liczne koncerty i występy zespołów, tańczy i śpiewa również polski zespół folklorystyczny. A my idziemy w koło wszędzie zaglądając, na jednym z podwórek wystawione są różnego rodzaju Trabanty, na innym stoiska z rękodziełem widać że cała miejscowość zaangażowana jest w organizację tych dożynek. Dochodząc do skraju miejscowości trafiamy na wystawę sprzętu rolniczego, tego nowego i starego. Jest tu też pokaz orki: końmi, starym traktorem i pługiem i współczesnymi maszynami, natykamy się tu również na polskiego Ursusa :). Idąc dalej widzimy wystawę wieńców dożynkowych a dalej stoisko z polską kuchnią. W pewnym momencie operator regionalnej telewizji widząc mnie w stroju Stargardu na Rowery chce mnie ustawić przy jakimś wozie i nakręcić trochę materiału, ale jakoś nie mam parcia na bycie celebrytą więc szybko na bok umykam :D. Robimy oczywiście krótką przerwę na małe piwo i w końcu wracamy do rowerów. Ruszamy w drogę powrotną do Fürstenwalde gdzie Krzysiek pokazuje nam kolejne atrakcje. Dalej docieramy nad Szprewę która tu zwie się  Fürstenwalder Spree. Jedziemy polną drogą wzdłuż rzeki i natykamy się na pchacza pchającego dwie barki w tym jedną ze Szczecina. Postanawiamy dogonić ten skład po drugiej stronie rzeki. Pędzimy więc do mostu, przejeżdżamy na drugą stronę rzeki i polną drogą przez las jedziemy gonić barkę :). Siwobrody trochę marudzi, że dziury, że piasek ale on już tak ma :D. Po paru km droga zbliża się do rzeki i widzimy barki które goniliśmy :) Dalej Krzysiek prowadzi nas do Rauen i jak to Krzysiek nie zdradza co chce nam pokazać. Mijamy Rauen, wjeżdżamy do lasu i tu zaczyna się ból, droga przez kilka km pnie się w górę, mam nadzieję że za zakrętem będzie już płasko a tam dalej pod górę i kolejny zakręt. Siwobrody podejrzewa że benasek zaprowadzi nas do jakiejś starej kopalni gdyż po drodze mijaliśmy dwa wagoniki i postać jakby górnika. Ludzie schodzący w dół uśmiechają się słysząc głośne sapanie a nawet już charczenie siwobrodego wspinającego się pod górę :D. W końcu docieramy na polanę na której stoją Kamienie Margrabiego, są to dwa ogromne głazy. Oglądamy głazy myśląc że to był główny punkt tej wspinaczki, robimy kilka zdjęć, benasek obiega na bezdechu dwa razy jeden z głazów bo ponoć przynosi to szczęście i mówi nam ruszamy dalej pod górę. Cóż było robić wspinamy się dalej, całe szczęście niedaleko, po chwili ukazuje nam się wysoka 36 metrowa wieża widokowa na szczycie wzgórza. Przypinamy rowery do barierek i wrzucając po 1 euro do automatu przechodzimy przez bramkę i wspinamy się teraz pieszo po schodach na samą górę. Widoki z wieży warte naszego trudu, niestety Berlina nie widać bo mgła przysłania dalsze okolice. Spoglądamy na Fürstenwalde do którego musimy wrócić, benasek mówi że to 9 km. Gdy już się napatrzyliśmy i zdjęć narobiliśmy schodzimy na dół. Wsiadamy na rowery i ruszamy w drogę powrotną. Droga biegnie cały czas w dół, hamujemy by wyrobić zakręty i nie wpaść w poślizg na leżących żołędziach i piasku na zakrętach. Wyobraźcie sobie nasze zdziwienie gdy po niecałych 15 minutach stajemy przed domem benaska :). To już koniec wycieczki. W domu Ewcia przygotowuje nam mega kolację, mięsiwo z grilla, sery, sałatki i co dusza zapragnie a benasek częstuje nas jednym piwem po drugim :D. Degustacja piwa przeciąga się do późnych godzin nocnych tak że na drugi dzień wstaję dopiero ok. 11:00. Po śniadaniu kontynuuję z benaskiem degustację piw :), siwobrody został z tego wyłączony gdyż potrzebny był trzeźwy kierowca i tej roli on się podjął :D. Siwobrody cały czas śmiał się ze mnie i z benaska że mamy obaj piwne bebzony. Potem Ewcia szykuje obiad i jak to u Ewci bywa znowu wszystkiego pełno na stole. Siwobrody nie mógł pić piwa, za to jak się zabrał do obiadu to po obiedzie miał bebzon większy niż ja i benasek po piwie :D. Nadszedł czas pożegnania i powrotu do domu. Pakujemy rowery na bagażnik, żegnamy miłych gospodarzy i ruszamy w drogę powrotną. Krzysiek woli wracać po polskiej stronie więc kierujemy się do Słubic i dalej już przez Kostrzyn, Myślibórz do Stargardu gdzie ja zostaję a siwy moim samochodem wraca do Pilchowa. Ewcia i Krzysiek jeszcze raz serdeczne podziękowania za przemiłą gościnę. Do zobaczenia tym razem w Polsce :).

No to w drogę :)
No to w drogę :) © Trendix

Estakada rowerowa nad Szprewą
Estakada rowerowa nad Szprewą © Trendix

Uliczkami Fürstenwalde
Uliczkami Fürstenwalde © Trendix

Zwierzaczki ale jakieś inne niż w bajce :)
Zwierzaczki ale jakieś inne niż w bajce :) © Trendix

Docieramy do ratusza
Docieramy do ratusza © Trendix

W muzeum browaru
W muzeum browaru © Trendix

A browar był kiedyś tu
A browar był kiedyś tu © Trendix

Szlak handlowy Berlin - Poznań przez Fürstenwalde
Szlak handlowy Berlin - Poznań przez Fürstenwalde © Trendix

W informacji turystycznej
W informacji turystycznej © Trendix

Katedra
Katedra © Trendix

Kamienie przez lodowiec przyniesione
Kamienie przez lodowiec przyniesione © Trendix

Może to nie poznańskie koziołki ale kozy więc benasek próbuje je wydoić :)
Może to nie poznańskie koziołki ale kozy więc benasek próbuje je wydoić :) © Trendix

Jeden z ptaków a można ich znaleźć tu więcej
Jeden z ptaków a można ich znaleźć tu więcej © Trendix

U nas pewnie by nazwę dawno zmienili :)
U nas pewnie by nazwę dawno zmienili :) © Trendix

W drodze na dożynki
W drodze na dożynki © Trendix

Dotarliśmy do Beerfelde
Dotarliśmy do Beerfelde © Trendix

Trzeba zajrzeć wszędzie :)
Trzeba zajrzeć wszędzie :) © Trendix

Takie i podobne stroiki były wszędzie
Takie i podobne stroiki były wszędzie © Trendix

Wystawa Trabantów
Wystawa Trabantów © Trendix

Na dożynkach w Beerfelde
Na dożynkach w Beerfelde © Trendix

Dozynkowe wieńce
Dożynkowe wieńce © Trendix

Oj będzie wyżerka :)
Oj będzie wyżerka :) © Trendix

Nowy sprzęt rolniczy
Nowy sprzęt rolniczy © Trendix

I stary sprzęt rolniczy
I stary sprzęt rolniczy © Trendix

Orka końmi
Orka końmi © Trendix

Orka inaczej
Orka inaczej © Trendix

Polski zespół na scenie
Polski zespół na scenie © Trendix

Kolejny polski akcent
Kolejny polski akcent © Trendix

Były też zwierzątka
Były też zwierzątka © Trendix

Tu chciała mnie TV kręcić :)
Tu chciała mnie TV kręcić :) © Trendix

Jak w Barzkowicach :)
Jak w Barzkowicach :) © Trendix

Poznajemy kolejne atrakcje Fürstenwalde
Poznajemy kolejne atrakcje Fürstenwalde © Trendix

Woltyżerka :)
Woltyżerka :) © Trendix

Most nad Szprewą
Most nad Szprewą © Trendix

Dogoniliśmy barkę :)
Dogoniliśmy barkę :) © Trendix

Drogowskazy w Rauen
Drogowskazy w Rauen © Trendix

To zmyliło siwobrodego :)
To zmyliło siwobrodego :) © Trendix

Dogonił nas pod górkę benasek :)
Dogonił nas pod górkę benasek :) © Trendix

Jeden z kamieni margrabiego
Jeden z kamieni margrabiego © Trendix

Siwobrody wspina się na drugi kamień
Siwobrody wspina się na drugi kamień © Trendix

Wieża widokowa
Wieża widokowa © Trendix

Widoki z wieży
Widoki z wieży © Trendix

W oddali Fürstenwalde
W oddali Fürstenwalde © Trendix

Widoki z wieży
Widoki z wieży © Trendix

W drodze powrotnej
W drodze powrotnej © Trendix

W drodze powrotnej
W drodze powrotnej © Trendix

Siwobrody po obiedzie :)
Siwobrody po obiedzie :) © Trendix

Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK




Dane wyjazdu:
45.43 km 7.00 km teren
02:29 h 18.29 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szczecińskie Spotkania Tandemowe - dzień drugi

Niedziela, 14 sierpnia 2016 · dodano: 18.08.2016 | Komentarze 1

Pilchowo - Szczecin - Wołczkowo - Dobra - Buk - Blankensee - Sulisław - Stolec - Bolków - Jezioro Świdwie - Węgornik - Tanowo - Pilchowo.

MAPA

Po wczorajszym wieczorku integracyjnym obudziłem się z lekkim bólem głowy, postanowiłem więc jeszcze trochę poleżeć i wstałem dopiero gdy wszyscy już wyjechali tak jak wczoraj pod Arenę. Zrobiłem sobie kawę po wypiciu której ból głowy minął, przygotowałem się do wyjazdu i ruszyłem dołączyć do reszty grupy :). Pod Areną trochę ich się naszukałem gdyż zmienili miejsce stacjonowania :). Tak jak i w dniu wczorajszym mało było chętnych do próbowania swoich sił na tandemie. Gdy minął wyznaczony czas naszego oczekiwania pod Areną wsiadamy na rowery i ruszamy w drogę. Najpierw kierujemy się do Dobrej gdzie w tamtejszym Netto uzupełniamy zapasy. Po uzupełnieniu zapasów ruszamy dalej. Drogą rowerową wijącą się wśród pól i łąk docieramy do przejścia granicznego Buk-Blankensee gdzie robimy sobie krótką przerwę. W altanie na przejściu czekały w skrzynce na nas jabłka przyniesione przez jakiegoś mieszkańca Blankensee. Po przerwie wracamy na swój kierunek i jedziemy do Stolca (jakkolwiek to brzmi :D ). Przed Stolcem trafiamy na żerowisko żurawi a w samym Stolcu zatrzymujemy się na chwilę przed bramą pałacu, która robi na nas wrażenie i dalej ruszamy drogą najpierw szutrową a potem polną do dawnej osady Bolków gdzie obecnie znajduje się Ośrodek Edukacyjno-Muzealny "Świdwie", który jest dziś naszym głównym punktem programu. Mimo tego że Ośrodek jest czynny tylko w dni powszednie to dla nas zrobiono wyjątek i dwóch pracowników oczekiwało już na nas. Po przybyciu i powitaniu zostajemy podzieleni na tak jak wczoraj na dwie grupy. Pierwsza grupa ma najpierw wykład o historii, wykopaliskach i znaleziskach odkrytych na terenie Rezerwatu Przyrody Świdwie a druga grupa w tym czasie słucha wykładu o tutejszej przyrodzie. Jako że są wśród nas osoby niewidome i niedowidzące Panowie z Ośrodka przygotowali wiele eksponatów które mogli poznawać przez dotyk. Potem następuje zmiana grup. Spędziliśmy w Ośrodku dość dużo czasu gdyż Panowie z Ośrodka nie odrabiali pańszczyzny ale z wielkim zaangażowaniem przedstawiali nam swoje tematy. Po wspólnej fotografii ruszamy dalej na punkt widokowy nad Jeziorem Świdwie. Z nad jeziora ruszamy przez Węgornik do Gospody Lawendowej w tanowie na obiad. Niektóre drogi nie bardzo nadają się dla niektórych tandemów, które są typowo miejskie więc niektórzy drogę pokonują trochę nerwowo :D ale w końcu docieramy do Tanowa. Tu mamy dłuższą przerwę :), ja zamawiam sobie schabowego z boczkiem pieczonymi talarkami ziemniaka i brokułami :) może niezbyt to dietetyczne ale jakie dobre :D. Gdy wszyscy już spożyli co chcieli ruszamy do Pilchowa. Tu znowu zaczynają się nocne Polaków rozmowy :). ja nauczony dzisiejszym porannym doświadczeniem zmywam się wcześniej spać :D.

I znowu przed Azoty Areną :)
I znowu przed Azoty Areną :) © Trendix

A jednak ktoś się pojawił by spróbować jazdy tandemem :)
A jednak ktoś się pojawił by spróbować jazdy tandemem :) © Trendix

I to nie tylko jako pasażerka :)
I to nie tylko jako pasażerka :) © Trendix

W drodze do Dobrej
W drodze do Dobrej © Trendix

Ostatnie zakupy i dalej w drogę
Ostatnie zakupy i dalej w drogę © Trendix

Na przejściu granicznym Buk-Blankensee
Na przejściu granicznym Buk-Blankensee © Trendix

W drodze do Stolca :)
W drodze do Stolca :) © Trendix

Żurawie na żerowisku
Żurawie na żerowisku © Trendix

I oto jest :)
I oto jest :) © Trendix

Brama pałacu w Stolcu
Brama pałacu w Stolcu © Trendix

W drodze do Bolkowa
W drodze do Bolkowa © Trendix

W drodze do Bolkowa
W drodze do Bolkowa © Trendix

Panowie z Ośrodka już na nas czekają
Panowie z Ośrodka już na nas czekają © Trendix

Waldek próbuje wiertarki z przed paru tysięcy lat :)
Waldek próbuje wiertarki z przed paru tysięcy lat :) © Trendix

Na stanowisku przyrodniczym
Na stanowisku przyrodniczym © Trendix

To dopiero są zęby :)
To dopiero są zęby :) © Trendix

Wspólna fotka i w drogę
Wspólna fotka i w drogę © Trendix

Na wieży widokowej nad jeziorem Świdwie
Na wieży widokowej nad jeziorem Świdwie © Trendix

Miejskie tandemy łatwo nie miały :)
Miejskie tandemy łatwo nie miały :) © Trendix

Docieramy do Gospody Lawendowej w Tanowie
Docieramy do Gospody Lawendowej w Tanowie © Trendix

Kolega Leszek w Lawendowej przy drugim daniu :)
Kolega Leszek w Lawendowej przy drugim daniu :) © Trendix

Moje nie bardzo dietetyczne danie :D
Moje nie bardzo dietetyczne danie :D © Lech Jewtuszko

I znowu ognisko :)
I znowu ognisko :) © Trendix

Wszystkie zdjęcia: KLIK

Film: PLAY





Dane wyjazdu:
131.82 km 15.00 km teren
07:07 h 18.52 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Uwolnić Przemka :)

Sobota, 11 czerwca 2016 · dodano: 13.06.2016 | Komentarze 4

Pilchowo - Szczecin - Warzymice - Przecław - Kołbaskowo - Rosówek - Nuerosow - Rosow - Neurochlitz - Gartz - Friedrichsthal - Gatow - Schwedt - Friedrichsthal - Gartz - Mescherin - Staffelde - Neurochlitz - Rosówek - Kołbaskowo - Smętowice - Przecław - Warzymice - Szczecin - Pilchowo.

MAPA

Przemek Zaręba, młody człowiek cierpiący na nieuleczalne Zwyrodnienie Barwnikowe Siatkówki postanowił dopóki jeszcze może gdyż w dzień jeszcze widzi, objechać rowerem Polskę. W czasie swojej podróży trafił w czwartek do Szczecina gdzie został uprowadzony przez grupę Niewidomi na Tandemach Szczecin i okolice o czym możecie przeczytać na ich profilu (wpis). Wieczorem zadzwonił do mnie szef porywaczy siwobrody bym w piątek zjawił się u niego. Podjąłem się roli mediatora w uwolnieniu Przemka i w piątek po pracy zjawiłem się w Pilchowie. Od razu przystąpiłem do negocjacji czyli rozpaliłem ognisko i rozpoczęły się trudne negocjacje wspomagane izotonikami. Nim jednak udałem się spać przyniosły one skutek i siwobrody zgodził się uwolnić w sobotę Przemka. Po trudnych nocnych negocjacjach wstaliśmy wcześnie rano czyli ok. 9:00 i rozpoczęliśmy przygotowania do wyjazdu. Siwobrody zmusił jeszcze Przemka do reklamowania akcji Niewidomi na Tandemach oklejając jego rower i w końcu ok.11:00 ruszamy w drogę. Przy jeziorku Słonecznym dołącza do nas Daniel i tak w czwórkę kierujemy się ku granicy w Rosówku. Pierwotnie myślałem że odprowadzimy Przemka do Gartz na trasę Odra-Nysa i wrócimy do Szczecina zostawiając go na niemieckiej ziemi i będzie to dla mnie lajtowa przejażdżka. Jednak po dotarciu do Gartz gdy cały czas z wiaterkiem się jechało pada decyzja że odprowadzamy go do Schwedt. Ruszamy więc szlakiem Odra-Nysa dalej. Wyglądamy dość ciekawie, ja mam tylko torebkę na sztycy, siwy i Daniel nieduże sakwy a Przemek jak koń juczny, cztery sakwy, torba na kierownicy, namiot na bagażniku i plecak na ramionach, wygląda jakby to on dla nas wszystko wiózł :D. Po minięciu Friedrichsthal w lesie spotykamy grupę szczecińskich rowerzystów w której są m.in. Marek i Andrzej, po krótkiej rozmowie ruszamy dalej. Jedzie się przyjemnie, wiatr nas wspomaga, temperatura ok. 18-19 stopni, gładki asfalt DDRki. Jedynie na odcinku Gatow - Schwedt trwa remont wału, pierwszy odcinek pokonaliśmy po ubitym piasku na wale rowerami ale przy drugim odcinku musieliśmy opuścić wały, sprowadzić rowery w dół i dołem objechać remontowany odcinek. W końcu docieramy do mostu w Schwedt. Siwobrody zaczyna mówić że odprowadzimy Przemka aż do Leśniczówki Piasek, ja jednak zerkam na licznik, widzę 62 km i stwierdzam że to już nie dla mnie, przekonuję siwobrodego żebyśmy wracali do domu. Objaśniamy szczegółowo Przemkowi jak dojechać do miejscowości Piasek, żegnamy się i my ruszamy w drogę powrotną do Szczecina a Przemek rusza dalej w swoją podróż dookoła Polski. Tym razem wracamy trochę inaczej. W Schwedt zjeżdżamy na międzyodrze i tamtędy pokonujemy dalszą trasę. Na DDRkę Odra - Nysa wracamy znowu między Gatow a Friedrichsthal. Po minięciu Friedrichsthal jedzie się niełatwo do samego Gartz, odsłonięty teren i wiatr wiejący w oczy znacznie osłabiają mój zapał do jazdy. W końcu docieramy do Gartz, siwobrody i Daniel mają jakieś euro więc wstępujemy na lody i kawę do kawiarenki położonej przy samej Odrze a prowadzonej przez Polkę (lody super a Pani bardzo miła) :). Po kawie i lodach wraca chęć do jazdy, ruszamy więc dalej, tym razem jedziemy przez Mescherin i Staffelde, omijamy DDRkę w Rosówku, główną drogą mkniemy do Kołbaskowa i dalej do Szczecina. Na ulicy Cukrowej żegnamy się z Danielem i dalej już z siwobrodym najkrótszą drogą jedziemy do Pilchowa. Pod bramą domu siwobrodego licznik mój wskazuje że przejechałem 131,82 km czyli zbliżyłem się do życiowego rekordu który wynosi 132,47 km :) endomondo zaś twierdzi że przejechałem 133,36 km :), jako jednak że zawsze wpisuję na BSie dane z licznika zostaje to 132 km. :)  Super wyjazd, kręciło mi się całkiem dobrze czyli noga podawała :) ale od Areny do Pilchowa chyba już moc straciła i stwierdziłem że dalej to ja bym nie chciał już jechać :).


Trwają negocjacje z szefem porywaczy :)
Trwają negocjacje z szefem porywaczy :) © Trendix

Przygotowania do drogi
Przygotowania do drogi © Trendix

Gotowi do drogi :)
Gotowi do drogi :) © Danielek Mikmik

Opuszczamy Pilchowo
Opuszczamy Pilchowo © Trendix

Przu Jeziorku Słonecznym czeka już na nas Danie
Przy Jeziorku Słonecznym czeka już na nas Danie © Trendix

Jeziorko Słoneczne
Jeziorko Słoneczne © Trendix

Opuszczamy powoli Przecław
Opuszczamy powoli Przecław © Trendix

Jedziemy DDRką do Kołbaskowa
Jedziemy DDRką do Kołbaskowa © Trendix

W drodze do Rosówka
W drodze do Rosówka © Trendix

Jesteśmy już za granicą :)
Jesteśmy już za granicą :) © Trendix

Gdzieś w drodze
Gdzieś w drodze © Danielek Mikmik

Pamiątkowa fotka Przemka na dowód że granicę przekroczył :)
Pamiątkowa fotka Przemka na dowód że granicę przekroczył :) © Trendix

W drodze do Gartz
W drodze do Gartz © Trendix

Niemeckie krajobrazy
Niemieckie krajobrazy © Trendix

Dalej w drodze do Gartz
Dalej w drodze do Gartz © Trendix

Przed nami już Gartz
Przed nami już Gartz © Trendix

Szlakiem Odra-Nysa do Schwedt
Szlakiem Odra-Nysa do Schwedt © Trendix

Na szkalu Odra-Nysa
Na szlaku Odra-Nysa © Trendix

Spotykamy znajomych rowerzystów z Szczecina
Spotykamy znajomych rowerzystów z Szczecina © Trendix

Pierwszy remontowany odcinek wału udaje się nam rowerami pokonać
Pierwszy remontowany odcinek wału udaje się nam rowerami pokonać © Trendix

Ale drugi odcinek musieliśmy opuścić :)
Ale drugi odcinek musieliśmy opuścić :) © Trendix

I pokonać go dołem
I pokonać go dołem © Trendix

Jesteśmy już w Schwedt
Jesteśmy już w Schwedt © Trendix

Żegnamy Przemka przy moście na granicy Schwedt
Żegnamy Przemka przy moście na granicy Schwedt © Trendix

Pożegnalna fotka
Pożegnalna fotka © Danielek Mikmik

I ruszamy w drogę powrotną
I ruszamy w drogę powrotną © Trendix

I wkrótce znajdujemy się na międzyodrzu
I wkrótce znajdujemy się na międzyodrzu © Trendix

A po drugiej stronie Odry leży Widuchowa:)
A po drugiej stronie Odry leży Widuchowa:) © Trendix

Gdy opuściliśmy międzyodrze i wróciliśmy na DDRkę wiatr w drodze do Gartz tarmosił nas okrutnie
Gdy opuściliśmy międzyodrze i wróciliśmy na DDRkę wiatr w drodze do Gartz tarmosił nas okrutnie © Trendix

Przerwa na kawę i lody
Przerwa na kawę i lody © Trendix

Wybieram gałki lodów :)
Wybieram gałki lodów :) © Krzysztof Smółko

W Staffelde zatrzymujemy się na chwilę przy replice kurhanu
W Staffelde zatrzymujemy się na chwilę przy replice kurhanu © Trendix

Wracamy do Polski :)
Wracamy do Polski :) © Trendix

Przed nami już Szczecin
Przed nami już Szczecin © Trendix

A słońce powoli już zachodzi :)
A słońce powoli już zachodzi :) © Trendix

Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK


Film z wyjazdy: PLAY




Dane wyjazdu:
86.73 km 39.00 km teren
05:34 h 15.58 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po zachodniej stronie Odry

Sobota, 30 kwietnia 2016 · dodano: 02.05.2016 | Komentarze 3

Mescherin - Gartz - Friedrichsthal - Gatow - Vierraden - Stendell - Jamikow - Schonow - Casekow - Petershagen - Beatenhof - Hohenreinkendorf - Salveymuhle - Geesow - Mescherin

MAPA

Wiedziałem że gdzieś muszę dziś pojechać choć plany miałem inne, ale jadąc w piątek w trasę przez Cedynię - Osinów Dolny- Gozdowice przyszła mi do głowy myśl aby pojechać rowerem na drugą stronę Odry :). Więc dziś rano zapakowałem rower na samochód i ok. 10:00 dojechałem na parking w Mescherin. Po wyładowaniu rowerka ruszam w drogę. W domu wydrukowałem sobie mapkę z ogólnym przebiegiem drogi na której i tak niewiele było widać :D. Zasadniczy plan przewidywał dojazd do Schwedt trasa Odra - Nysa potem jakieś kółko żeby zaliczyć Salvey Muhle i wrócić na parking do samochodu, zgodnie z wytyczoną trasą miało to być ok. 74 km. Początek był taki jak planowałem ale gdy zobaczyłem wjazd na międzyodrze nie mogłem się opanować i plan się zmienił :). Przejechałem sobie wzdłuż Odry Wschodnie po jej zachodniej stronie :) Ciszę tu panującą przerwała mi tylko grupa fotografów, którzy zapewne tu jakiś plener mieli i para na rowerach :). Dojeżdżając do wielkiej sterty kamieni zauważał liska, gdy próbuję się do niego zbliżyć z aparatem chowa się za te kamienie, obchodzę je więc z drugiej strony i lisek wychodzi prosto na mnie, patrzy chwilę z ciekawością a potem znika w wysokiej trawie :). Jadąc dalej zobaczyłem drogowskaz na Gatow, więc pojechałem zgodnie z nim. Pamiętałem z mapy że nie mogę przekroczyć żadnych torów by nie wjechać do Schwedt, jechałem więc wzdłuż węzła kolejowego oznaczonego na mapie jako PCK. Gdzieś za Schonow miałem skręcić w prawo do Casekow ale jakoś przegapiłem tą drogę i zacząłem się wspinać asfaltem pod dość długą i stromą górę, gdy wjechałem na jej szczyt zerknąłem na mapę w endo i okazało się że ją minąłem :) skręciłem więc w pierwszą polną drogę w prawo mając nadzieję że jak złapię ten sam kierunek do gdzieś w okolice Casekow dojadę. Niestety objechałem tylko lasek i wróciłem znowu do asfaltu, postanowiłem więc wrócić i poszukać tej drogi w którą miałem skręcić. Teraz było łatwiej bo zjeżdżałem z tej wielkiej góry na którą z takim mozołem się wspiąłem :D. Okazało się że droga w którą miałem skręcić to leśna dróżka zaraz za torami którą przeoczyłem :). Ruszam więc do Casekow drogą leśną wzdłuż torów, niestety w pewnym momencie drogę przeorali jako pas przeciwpożarowy, jakoś ją przebrnąłem dotarłem do pola i pomknąłem śladem ciągników przez rzepak :). Jadąc dalej w Petershagen obrałem kierunek na Salveymuhle, ale zaraz za miejscowością zobaczyłem polną drogę w lewo odbijającą i mimo że był znak "ślepa ulica" postanowiłem że sprawdzę czy nie da się nią przejechać. Niestety nie dało się :) wróciłem więc do Petershagen i ruszyłem drogą wcześniej planowaną. Dotarłem w końcu do Salveymuhle ale z innej strony niz poprzednimi razami gdy tu bywałem i miałem problem ze znalezieniem młyna :D. Trochę pobłądziłem, dwa razy tą samą drogę przejechałem ale w końcu do młyna dotarłem :). Po krótkiej przerwie już bez błądzenia złapałem kierunek na Mescherin i ruszyłem w drogę. Do Mescherin docieram drogą którą nigdy nie jeździłem, ale tu już się nie gubię i szybko znajduję się na parkingu przy samochodzie :). Pakuję rower i ruszam do domu. Cała wycieczka zajęła mi ok. 8 godzin i to jest zaleta jazdy samemu :D, nikt nie marudził że za często staję lub za wolno jadę :D. Widoki na trasie oglądane warte tych przebytych kilometrów. Pewnie nie raz tma jeszcze wrócę :)

Docieram na parking w Mescherin i przesiadam się na rower
Docieram na parking w Mescherin i przesiadam się na rower © Trendix

Most na Odrze w Gryfinie widziany z Mescherin
Most na Odrze w Gryfinie widziany z Mescherin © Trendix

W drodze do Gartz
W drodze do Gartz © Trendix

Na szlaku rowerowym Odra-Nysa
Na szlaku rowerowym Odra-Nysa © Trendix

Chwila przerwy w Friedrichsthal
Chwila przerwy w Friedrichsthal © Trendix

Gdzieś między Odrami
Gdzieś między Odrami © Trendix

Gdzieś między Odrami
Gdzieś między Odrami © Trendix

Gdzieś między Odrami
Gdzieś między Odrami © Trendix

Gdzieś między Odrami
Gdzieś między Odrami © Trendix

A po drugiej stronie Odry Wschodniej Widuchowa
A po drugiej stronie Odry Wschodniej Widuchowa © Trendix

A po drugiej stronie Odry Widuchowa
A po drugiej stronie Odry Widuchowa © Trendix

Z liskiem bawię się w chowanego :)
Z liskiem bawię się w chowanego :) © Trendix

Do Gatow już niedaleko
Do Gatow już niedaleko © Trendix

W drodze do Gatow
W drodze do Gatow © Trendix

Gatow
Gatow © Trendix

Na ryneczku w Vierraden
Na ryneczku w Vierraden © Trendix

Brukowaną drogą wzdłuż węzła kolejowego
Brukowaną drogą wzdłuż węzła kolejowego © Trendix

Trochę cystern na rozrządzenie czeka :)
Trochę cystern na rozrządzenie czeka :) © Trendix

Z daleka widoczny kościół w Stendell
Z daleka widoczny kościół w Stendell © Trendix

A to kościół w Jamikow
A to kościół w Jamikow © Trendix

Jakiś dworek w Schonow
Jakiś dworek w Schonow © Trendix

Gdy pod tą górkę podjechałem stwierdziłem że przeoczyłem drogę do Casekow
Gdy pod tą górkę podjechałem stwierdziłem że przeoczyłem drogę do Casekow © Trendix

Po powrocie trafiam na właściwą drogę
Po powrocie trafiam na właściwą drogę © Trendix

Chyba pas ppoż. z tej drogi zrobili :)
Chyba pas ppoż. z tej drogi zrobili :) © Trendix

Przez rzepak do Casekow
Przez rzepak do Casekow © Trendix

Z Casekow do Petershagen drogą polną
Z Casekow do Petershagen drogą polną © Trendix

W oddali widać Hohenreinkendorf
W oddali widać Hohenreinkendorf © Trendix

W drodze do Salveymuhle
W drodze do Salveymuhle © Trendix

Salveymuhle 3
Salveymuhle 3 © Trendix

Salveymuhle 3
Salveymuhle 3 © Trendix

Koniki w Gatow
Koniki w Geesow © Trendix

W drodze do Mescherin
W drodze do Mescherin © Trendix

Kościół w Mescherin
Kościół w Mescherin © Trendix

Widac już parking i mój samochód :)
Widać już parking i mój samochód :) © Trendix

Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK

Film z wyjazdu: PLAY

Kategoria 50 - 100 km, Niemcy


Dane wyjazdu:
40.11 km 20.00 km teren
03:05 h 13.01 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Na obu brzegach Odry Zachodniej

Sobota, 18 kwietnia 2015 · dodano: 19.04.2015 | Komentarze 3

Mescherin - Gartz

Mapa


Na dzień dzisiejszy Michał zorganizował rajd pieszy pod  nazwą "Szukamy wiosny w Dolinie Dolnej Odry". Jako że nie chciałem zrezygnować z roweru, podjechałem samochodem do Mescherin by na rowerze dołączyć do grupy. Oczywiście spóźniłem się :) i już w drodze zadzwonił do mnie Paweł, okazało się że on przyjechał tu rowerem ze Stargardu. Po wypakowaniu roweru ruszyłem w pościg za maszerującą grupą. Po kilkuset metrach zauważyłem ich plecy :) podjechałem przywitałem się i postanowiliśmy z Pawłem ruszyć naprzód. Drogą gruntową, miejscami z głębokimi koleinami dotarliśmy na wysokość Gatrz po wschodnim brzegu Odry Zachodniej. Tu pogadaliśmy chwilę i postanowiłem zaparzyć sobie kawę, wyjąłem z plecaka cały zestaw i okazało się że zapomniałem czajniczka :) więc z kawy nici. Ruszyliśmy więc w drogę powrotną gdy po chwili na moście spotkaliśmy naszych piechurów. Paweł postanowił sobie pojeździć a ja z piechurami wróciłem do miejsca na ognisko. Gdy oni poszli sobie jeszcze pospacerować ja zostałem pilnować ich plecaków i rozpaliłem im ognisko. Po ich powrocie gdy oni rzucili się do jedzenia przyniesionych zapasów ja wsiadłem na rower i ruszyłem w drogę powrotną do Mescherin. Postanowiłem pojechać do Friedrichsthal, ale gdy dotarłem do Gartz zacząłem penetrować wszystkie boczne uliczki. Większość z nich to ślepe uliczki kończące się na bramie jakiejś posiadłości :). Ruszyłem w drogę powrotną do Mescherin ale postanowiłem jeszcze wjechać na wzgórze z ławeczką przed Gartz. Tym razem jednak od strony Gartz a nie jak kiedyś Tunia pognała mnie od trasy Odra - Nysa pod górę, pamiętam że w tedy ledwo wepchnąłem rower pod tą górę :D. Gdy dotarłem do ławeczki, zrobiłem kilka zdjęć i zadzwoniłem do Pawła aby sprawdzić gdzie się kręci, okazało się że zmarznięty czeka już w Mescherin. Zjazd z tej góry był ciekawy bo mimo że trzymałem zaciśnięte oba hamulce to koła i tak po trawie się ślizgały :). Zjechałem na drogę rowerową Odra-Nysa i ruszyłem do Mescherin. W połowie drogi spotkałem się z Pawłem, który wyjechał mi naprzeciw. Razem już pojechaliśmy na parking do Mescherin. Tu jeszcze chwilę porozmawialiśmy z jakimś panem z Polic który spytał nas czy jest możliwość przejazdu rowerem z Mescherin do Schwedt :) gdy mu wyjaśniliśmy że to praktycznie cały czas asfaltowa dróżka bardzo się ucieszył :) Zapakowaliśmy rowery na bagażnik i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu :) Tak więc dziś na rowerze zaliczyłem trasę rajdu pieszego :) Więc dwa w jednym, spotkałem znajomych piechurów i pojeździłem rowerem :).

Na parkingu w Mescherin
Na parkingu w Mescherin © Trendix

W pogoni za piechurami :)
W pogoni za piechurami :) © Trendix

Widok na Mescherin z wschodniego brzegu Odry Zachodniej
Widok na Mescherin z wschodniego brzegu Odry Zachodniej © Trendix

Dotarłem do piechurów
Dotarłem do piechurów © Trendix

Paweł na szczycie
Paweł na szczycie © Trendix

Na wschodnim brzegu Odry Zachodniej
Na wschodnim brzegu Odry Zachodniej © Trendix

Widok na Gartz
Widok na Gartz © Trendix

Nieraz trzeba było i tak :)
Nieraz trzeba było i tak :) © Trendix

Jeszcze jeden widok na Gartz
Jeszcze jeden widok na Gartz © Trendix

Podpory dawnego mostu
Podpory dawnego mostu © Trendix

Natrafliliśmy na piechurów
Natrafiliśmy na piechurów © Trendix

Przygotowałem im ognisko
Przygotowałem im ognisko © Trendix

Na wschodnim brzegu Odry Zachodniej
Na wschodnim brzegu Odry Zachodniej © Trendix

Zostawiłem ich przy ognisku i ruszyłem dalej
Zostawiłem ich przy ognisku i ruszyłem dalej © Trendix

W drodze do Gartz
W drodze do Gartz © Trendix

Przy drodze w Gartz
Przy drodze w Gartz © Trendix

Stodoły w Gartz
Stodoły w Gartz © Trendix

Na bocznej uliczce w Gartz
Na bocznej uliczce w Gartz © Trendix

Na wzgórzu z ławeczką
Na wzgórzu z ławeczką © Trendix

Widok na Odrę z wzgórza z ławeczką
Widok na Odrę z wzgórza z ławeczką © Trendix

I już w Mescherin w drodze do samochodu
I już w Mescherin w drodze do samochodu © Trendix

Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK