Info
Ten blog rowerowy prowadzi Trendix z miasteczka Stargard. Mam przejechane 17189.56 kilometrów w tym 3428.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.25 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2022, Wrzesień2 - 2
- 2020, Lipiec1 - 1
- 2020, Czerwiec1 - 3
- 2020, Maj2 - 7
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień2 - 3
- 2019, Sierpień5 - 6
- 2019, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec6 - 7
- 2019, Maj3 - 6
- 2019, Kwiecień2 - 3
- 2019, Marzec2 - 3
- 2018, Grudzień1 - 1
- 2018, Listopad2 - 0
- 2018, Październik4 - 2
- 2018, Wrzesień2 - 1
- 2018, Sierpień3 - 3
- 2018, Lipiec1 - 0
- 2018, Czerwiec5 - 11
- 2018, Maj5 - 8
- 2018, Kwiecień4 - 8
- 2018, Styczeń1 - 3
- 2017, Listopad3 - 9
- 2017, Październik5 - 8
- 2017, Wrzesień4 - 7
- 2017, Sierpień4 - 8
- 2017, Lipiec3 - 5
- 2017, Czerwiec6 - 7
- 2017, Maj6 - 10
- 2017, Kwiecień3 - 11
- 2017, Styczeń2 - 2
- 2016, Grudzień1 - 2
- 2016, Listopad1 - 4
- 2016, Październik2 - 5
- 2016, Wrzesień7 - 26
- 2016, Sierpień8 - 19
- 2016, Lipiec4 - 7
- 2016, Czerwiec5 - 12
- 2016, Maj13 - 61
- 2016, Kwiecień6 - 28
- 2016, Marzec3 - 16
- 2016, Luty1 - 2
- 2016, Styczeń2 - 6
- 2015, Grudzień1 - 4
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik5 - 23
- 2015, Wrzesień5 - 31
- 2015, Sierpień7 - 28
- 2015, Lipiec9 - 34
- 2015, Czerwiec5 - 25
- 2015, Maj5 - 27
- 2015, Kwiecień6 - 22
- 2015, Marzec3 - 19
- 2015, Luty3 - 19
- 2014, Grudzień1 - 9
- 2014, Listopad3 - 13
- 2014, Październik3 - 19
- 2014, Wrzesień2 - 7
- 2014, Sierpień7 - 28
- 2014, Lipiec5 - 30
- 2014, Czerwiec6 - 46
- 2014, Maj4 - 31
- 2014, Kwiecień2 - 19
- 2014, Marzec4 - 39
- 2014, Luty1 - 12
- 2014, Styczeń7 - 39
- 2013, Grudzień7 - 2
- 2013, Listopad3 - 24
- 2013, Październik9 - 57
- 2013, Wrzesień3 - 17
- 2013, Sierpień11 - 49
- 2013, Lipiec14 - 96
- 2013, Czerwiec14 - 102
- 2013, Maj19 - 114
- 2013, Kwiecień4 - 28
- 2013, Marzec1 - 7
- 2013, Luty1 - 7
- 2012, Grudzień1 - 8
- 2012, Listopad3 - 27
- 2012, Październik1 - 10
- 2012, Wrzesień4 - 35
- 2012, Sierpień3 - 17
- 2012, Czerwiec9 - 69
- 2012, Maj4 - 3
- 2012, Kwiecień4 - 3
- 2012, Marzec4 - 4
Dane wyjazdu:
28.98 km
8.00 km teren
02:09 h
13.48 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
W Szczecinie nic się nie dzieje czyli 29 km i 5 imprez :)
Sobota, 22 sierpnia 2015 · dodano: 24.08.2015 | Komentarze 4
MAPA
Tytuł trochę przewrotny, a wziął się stąd, że nieraz czytam w komentarzach na szczecińskich portalach jaka to nuda w Szczecinie gdyż nic tam się nie dzieje. Ale od początku, na zaproszenie siwobrodego w sobotę o 9:20 zjawiłem się z Moniką u siwego który miał na nas gotowy czekać. Jak to bywa jednak z Krzyśkiem gdy my przyjechaliśmy on dopiero brał się za szykowanie tandemu do jazdy :). W końcu jednak z opóźnieniem ale udaje nam .się ruszyć na Szczecin aby sprawdzić co tam się dzieje. Jedziemy więc przez Głębokie by po kilkunastu minutach znaleźć się na "Różance" czyli w Ogrodzie Różanym. Tu o godz. 12:00 odbywa się dziś koncert "Srebrzystych Akordeonistów" niestety my jesteśmy za wcześnie i oglądamy tylko przygotowanie zespołu do występu. Siwobrody oprowadza Monikę po ogrodzie zapoznając Monikę z różami, które ona dotykiem i węchem ogląda. Ja w tym czasie korzystam z Cafe Rower 2 i wypijam małe espresso :). Gdy już Monika wszystkie róże poznała miała okazję sprawdzić jak wygląda Cafe Rower i jak się przygotowuje w nim kawę. Czas ruszać dalej wsiadamy więc na rowery i pędzimy na drugi punkt programu czyli na Jasne Błonia gdzie dziś o 12:00 odbywają się I urodziny Bike_S czyli Szczecińskiego Roweru Miejskiego. Jednak nim dojechaliśmy na miejsce imprezy zatrzymujemy się przy Cafe Rower 1 i stojącym obok rowerze z Hot-dogami. Siwobrody zamawia kakao a ja hod-doga "chow-chow" - pycha. Posileni na duchu ruszamy na miejsce imprezy gdzie spotykamy wielu znajomych rowerzystów. Po rozmowach, urodzinowym torcie, wspólnej fotce ruszamy już większą grupą na kolejną imprezę, czyli na Łasztownię gdzie o 13:30 ma się rozpocząć "Intermezzo na dzwonki rowerowe. Bijemy rekord Polski!". W drodze jednak zatrzymujemy się na lody w Lodziarni Gelatiamo przy Palcu Orła Białego. Po zlizaniu lodów ruszamy już na Łasztownię by dołączyć do muzykalnych rowerzystów :) gdzie spotykamy kolejnych znajomych rowerzystów. Tu po ustawieniu nas przez dyrygenta według wysokości tonu dzwonków, po policzeniu ilości uczestników rozpoczyna się 5-cio minutowe muzykowanie. Było nas nie aż tak wielu bo tylko ponad 40 rowerzystów ale rekord chyba ustanowiliśmy bo nikt wcześniej tego nie robił :D . Po wspólnym muzykowaniu ruszamy dalej pod Starą Rzeźnię gdzie od piątku trwają "Dni Ulicy Zbożowej". Przy dźwiękach bębnów próbujemy lemoniady i izotoników, obserwując jak Onomatopeja bawi dzieci :). W końcu postanawiamy ruszać dalej w kilku grupach tak aby do 15:30 dotrzeć pod kościół p.w. św. Stanisława Kostki gdzie dziś bierze ślub para szczecińskich rowerzystów znana na FB jako Anna Łukasz :). Mamy jeszcze trochę czasu więc siadamy na ławce w parku im. Stanisława Nadratowskiego, Paweł idzie do siebie do domu i po chwili przychodzi z lodami :) były super. Po zjedzeniu lodów udajemy się na wyznaczone miejsce zbiórki by trochę ozdobić nasze rowerki balonami i wstążeczkami. Gdy młoda para weszła do kościoła my ustawiamy szpaler z rowerów by powitać ich przed kościołem po ceremonii ślubnej. Po zakończeniu ceremonii witamy Annę i Łukasza, składamy im życzenia i pozostawiamy ich w rękach weselnych gości :) a sami udajemy się pod pomnik "Trzech orłów" na sesję zdjęciową :). Po zrobieniu grupowych zdjęć pod Orłami żegnamy się z pozostałymi rowerzystami z którymi tak miło dzień spędziliśmy i ja, Łukasz, Monika i siwobrody udajemy się do Pilchowa gdzie pozostawiłem samochód. P zapakowaniu rowerów i pożegnaniu się z siwym ruszyliśmy w drogę o Stargardu.
I tak to "w Szczecinie nic się nie dzieje" :D .
A miał być gotowy do wyjazdu :) © Trendix
W drodze do Różanki © Trendix
Ogród Różany w Szczecinie © Trendix
Monika poznaje róże © Trendix
Jedna z wielu róż w ogrodzie © Trendix
Srebrzyści Akordeoniści przygotowują się do koncertu © Trendix
A Monika poznaje Cafe Rower © Trendix
W drodze na Jasne Błonia © Trendix
Przystanek przy kolejnych Cafe Rowerach :) © Trendix
Na urodzinach Bike_S © Trendix
A Monika poznaje inny rower :) © Trendix
Urodzinowy tort © Trendix
W drodze na Plac Orła Białego © Trendix
Lody Galatiamo © Trendix
W drodze na Łasztownię © Trendix
No to dzwonimy pod batutą dyrygenta :) © Trendix
Na Łasztowni © Jerzy Razik
Przy Starej Rzeźni na Dniach ulicy Zbożowej © Trendix
Przy Starej Rzeźni na Dniach ulicy Zbożowej © Trendix
W drodze do kościoła :) © Trendix
A w parku Paweł częstuje nas lodami © Trendix
Ozdabiamy nasze rowery :) © Trendix
Czekamy na nowożeńców :) © Trendix
Życzenia dla młodej pary © Trendix
W drodze pod "Trzy Orły" © Trendix
Grupowa fotka pod Trzema Orłami © Trendix
Jeszcze tylko kawałek pod górkę i jesteśmy przy samochodzie :) © Trendix
Wszystkie fotki z wycieczki: KLIK
Film z wycieczki: Odcinek 1
Film z wycieczki: Odcinek 2
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
50.24 km
13.00 km teren
03:04 h
16.38 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Do Kołbacza na spotkanie z Hopfenami :)
Sobota, 15 sierpnia 2015 · dodano: 17.08.2015 | Komentarze 3
Stargard - Lipnik - Zieleniewo - Morzyczyn - Jęczydół - Bielkowo Nieznań - Kołbacz - Żelewo - Kołbacz - Nieznań - Bielkowo - Jęczydół - Morzyczyn - Zieleniewo - Lipnik - StargardMAPA
Na sobotę nie miałem jakoś planów rowerowych ale gdy wstałem ok. 10:00 postanowiłem jednak gdzieś pojechać i wtedy przypomniał mi się wpis Ivoncji o wyjeździe na koncert do Kołbacza. Postanowiłem zatem że ruszę na spotkanie z nimi. Chciałem też przetestować nowo zakupioną kamerkę sportową. Przygotowałem więc uchwyty do kamerki, napoje na drogę i ok. 12:30 wyruszyłem z domu. Pierwsze kroki skierowałem nad Miedwie gdzie w dniu dzisiejszym odbywał się X Maraton MTB wokół Jeziora Miedwie. Już zaraz za Stargardem zauważyłem jadących z przeciwka uczestników tego maratonu wracających już do Stargardu po zakończeniu trasy. Gdy dotarłem nad Miedwie były tam nieprzebrane tłumy ludzi, normalni plażowicze szukający ochłody w Miedwiu jak i tłumy zawodników i towarzyszących im osób. Po rozmowach z napotkanymi znajomymi postanowiłem jednak zmykać jak najszybciej z tego tłumu i gdy udało mi się w końcu przecisnąć na otwartą przestrzeń ruszyłem w kierunku Jęczydołu. Z przeciwka w kierunku mety przy amfiteatrze nad Miedwiem zmierzało jeszcze wielu zawodników :). Gdy dotarłem do Kołbacza objechałem dookoła kościół i okazało się że dopiero trwają przygotowania do festynu. Ruszyłem więc w kierunku starej trójki na spotkanie z Hopfenami. Gdy wyjechałem na górkę za Kołbaczem i zatrzymałem się w celu przestawienia kamerki z kasku na kierownicę ujrzałem wyłaniających się zza górki Jacka, Iwonę i ich koleżankę Bożenę. Po powitaniu ruszyliśmy do Kołbacza. Jako że dopiero wszystko jeszcze się rozstawiało wstąpiliśmy na izotonika do kawiarni przy dawnym opactwie cystersów. Do zwiedzania z przewodnikiem było jeszcze sporo czasu zdecydowaliśmy podjechać sobie nad Miedwie do Żelewa. Ale zaraz po ruszeniu zauważyliśmy że miejscowe gospodynie rozwinęły już stoisko, wstąpiliśmy więc na pajdę chleba ze smalcem i ogórkiem :). Za jedyne 3 zł dostawało się dużą pajdę chleba ze smalcem w którym były duże kawałki mięsa i ostra papryczka a do tego był jeszcze ogórek małosolny :). Gdy już się posililiśmy ruszamy dalej i drogą z płyt jumbo czyli jak na maratonie :), wśród wzgórz i pól docieramy do Żelewa. Plaża w Żelewie była również pełna ludzi, odbywał się tu jakiś turniej piłki plażowej. Zobaczyłem całą beczkę izotonika ale niestety okazało się że tylko dla uczestników turnieju :D. Gdy Jacek i Iwona pomoczyli nogi wraz z obuwiem w Miedwiu ruszyliśmy w drogę powrotną do Kołbacza. Po powrocie do Kołbacza ja pozostałem na straży rowerów a oni udali się na zwiedzanie z przewodnikiem. Ja to zwiedzanie zaliczyłem w ubiegłym roku na tej samej imprezie więc mogłem sobie odpuścić. Po wycieczce zjedliśmy jeszcze ciasto przywiezione przez Hopfenów i oni zaczęli się szykować do koncertu. Ja z tej racji, że jestem ostatnio przewrażliwiony na kradzieże rowerów stwierdziłem że nie zostawię go przypiętego przed kościołem :). Pożegnałem się zatem z całą trójką i ruszyłem w drogę powrotną do domu. Od Bielkowa nad Miedwie dotarłem trasą maratonu. W amfiteatrze dalej trwało losowanie nagród dla uczestników maratonu. Po przejechaniu promenady ruszyłem w drogę powrotną do Stargardu. I tak to dzięki rowerowi i spotkaniu znajomych sobota znowu była udanym dniem :).
Co do testu kamerki to jestem zadowolony, mimo że 4 razy tańsza od GO PRO to obraz wcale nie jest tyle razy gorszy :). Po zgraniu z kamery jest dobrej jakości, trochę traci potem w obróbce i po przesłaniu na YT ale jest OK :)
Tu na DDRce jeszcze było spokojnie :) © TrendixNad Miedwiem już tłoczno :) © Trendix
Jacek już zakończył trasę maratonu :) © Trendix
Beata i Arek również :) © Trendix
Przedzierałem się przez tłum by dotrzeć na otwartą przestrzeń :) © Trendix
W drodze do Bielkowa © Trendix
I już w Kołbaczu © Trendix
Trwają dopiero przygotowania do imprezy © Trendix
Z Iwoną, Bożeną i Jackiem na izotoniku w kawiarni przy danym opactwie cystersów w Kołbaczu © Trendix
Przy izotoniku :) © Ivoncja
Konsumujemy pajdy chleba ze smalcem :) © Trendix
W drodze do Żelewa © Trendix
Chłodzenie nóg :) © Trendix
W drodze powrotnej do Kołbacza © Trendix
Wycieczka z przewodnikiem po opactwie © Trendix
A ja pilnuję rowerów :) © Trendix
W drodze powrotnej nad Miedwie © Trendix
W drodze powrotnej © Trendix
Nad Miedwiem © Trendix
A losowanie nagród trwa nadal :) © Trendix
Nad Miedwiem © Trendix
A na DDRce do Stargardu nadal duży ruch panuje © Trendix
Wszystkie fotki z wycieczki: KLIK
Film z wycieczki 1: PLAY
Film z wycieczki 2: PLAY
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
94.31 km
5.00 km teren
05:26 h
17.36 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Z Łukaszem po górkach :)
Poniedziałek, 10 sierpnia 2015 · dodano: 13.08.2015 | Komentarze 6
Chojna - Stoki - Krzymów - Zatoń Dolna - Piasek - Lubiechów Dolny - Cedynia - Osinów Dolny - Stary Kostrzynek - Stara Rudnica - Siekierki - Stare Łysogórki - Moryń Dwór - Moryń - Przyjezierze - Dolsko - Mętno Małe - Chojna.MAPA
Wycieczkę rowerową w tamtych terenach planowałem już wcześniej choć trochę na innej trasie gdyż planowałem ruszenie z Morynia do Cedyni, potem na drugą stronę Odry w Osinowie i powrót na polską stronę promem w Gozdowicach ale pogoda nie dopisała i nie doszła wycieczka do skutku. Jakoś tydzień temu Łukasz zaproponował wycieczkę z Chojny i nie powiem że bez obaw (bo znam te górki z cotygodniowego przejazdu samochodem) ale się zgodziłem :). Miał jechać jeszcze z nami kolega Radek ale w ostatniej chwili zrezygnował, pewnie przeraził się ilością przerw jakie na trasie planowałem :D i nie chciał tak wolno jak ja jechać :D. O godz. 8:30 ruszyliśmy więc w dwójkę z Łukaszem samochodem do Chojny. Po jakiś 70 minutach zaparkowaliśmy na parkingu niedaleko Kościoła Mariackiego w Chojnie by przesiąść się na rowery. Zaczęliśmy od objechania centrum Chojny. Podjechaliśmy do Kościoła Mariackiego, Bramy Barnkowskiej, Klasztoru Augustianów, wzdłuż murów do Bramy Bocianiej, zajrzeliśmy pod Ratusz by dotrzeć pod Basztę Więzienną i w końcu na Cmentarz Wojenny Żołnierzy Sowieckich gdzie znajdują się ruiny Kaplicy św. Gertrudy, kaplicy która przetrwała wojnę a na polecenie władz została rozebrana, rozbiórkę wstrzymało zarządzenie konserwatora zabytków w 1953 roku i pozostała ona w formie ruiny trwałej. Po zrobieniu paru zdjęć ruszamy dalej w drogę, naszym pierwszym celem jest Dolina Miłości w Zatoni Dolnej. Droga wiedzie nas przez Stoki i Krzymów w większej części pod górkę choć wiadomo że jak jest pod górkę to musi być i z górki :D, najgorsze są długie odcinki na których nie widać wzniesienia ale rower nie chce jechać i trzeba cały cisnąć na pedały :). Ale po wjechaniu na wzgórza wokół Zatoni możemy podziwiać wspaniałe widoki :). Po obejrzeniu okolicy ze wzgórza ruszamy w dół do Zatoni Dolnej i ja jestem już przerażony myśląc o powrocie pod tą górę :) ale póki co podjeżdżamy do Wiejskiego Kocura bo z wcześniejszych tu pobytów pamiętam wspaniałe ciasta :). Niestety mimo że dzwonimy kilka razy nikt nam nie otwiera, postanawiamy więc podjechać do Doliny Miłości by do Kocura zajrzeć w drodze powrotnej. Jako że zwiedzanie Doliny Miłości rowerem jest raczej mało możliwe bo ta dolina to praktycznie dość strome wzgórza :), kręcimy się wokół jej podnóża. Ja zresztą chodziłem po Dolinie Miłości już nie jeden raz ale Łukasz był tu po raz pierwszy i postanowił że na pewno tu kiedyś zajrzy. Wracamy więc pod Wiejskiego Kocura i tym razem drzwi otwiera nam brodaty Pan którego ja oczywiście mylę z Panem Ryszardem i pytam od kiedy brodę nosi :D po wyjaśnieniu pomyłki składamy zamówienie. Kto był już w Dolinie Miłości i Wiejskim Kocurze wie jaka jest tu miła atmosfera. Ja zamawiam ciasto i kawę oraz coś zimnego do picia. Pan zaproponował zimną wodę na którą się zgodziłem. Siadamy z Łukaszem na werandzie by po chwili pojawiło się na stole nasze zamówienie. Ciasto z bitą śmietaną i czekoladą pycha, kawa smaczna a zimna woda z syropem z bzu niebo w gębie :). Po przerwie na werandzie ruszamy dalej, 2 km podjazdu pod stroma górkę z Zatoni do drogi Krajnik Górny - Cedynia. Łukasz łyknął tą górkę na raz ja niestety musiałem aż dwa przystanki sobie zrobić :D. Za to droga do Cedyni przez Piasek i Lubiechów Dolny to bajka :) odcinki po parę km gdzie nie trzeba było pedałować :). Zatrzymujemy się tylko na chwilę dla zrobienia zdjęć w Piaskach przy kościele i nad Odrą i w końcu docieramy do Cedyni. Tu pierwsze kroki kierujemy do kawiarni, ja zamawiam kawę mrożoną a do kawy ?? nie wcale nie izotonik :D tylko zimną mirindę z kija :). Po ostygnięciu i nawodnieniu Łukasz jako młody i przystojny chłopak wziął na spytki dziewczynę z lodziarni, która mu wyjawiła gdzie stoi fontanna z sikającymi wojami :). Podjeżdżamy pod górkę i naszym oczom ukazują się bezwstydnie na środku placu sikający wojowie :) Robimy kilka fotek, udajemy się do Lewiatana uzupełnić płyny na drogę i ruszamy w dalszą drogę do Siekierek. Zaraz za Cedynią dojeżdżamy do Góry Czcibora, na którą po schodach wspina się tylko Łukasz jako że ja już ją wcześniej zaliczyłem :). Gdy Łukasz zszedł z góry ruszamy dalej przez Osinów Dolny gdzie jest tylko jeden polski napis "Biedronka" gdyż reszta to szyldy w języku niemieckim :). Osinów Dolny to mała wioska i dwa wielkie targowiska gdzie zaopatrują się Niemcy :), jest tu tez kilka stacji paliw i kilkanaście salonów fryzjerskich. Po minięciu Osinowa zatrzymujemy się chwilę nad Odrą, gdyż chciałem pokazać miejsce w którym często zatrzymuję się w trasie gdy jadę tu z towarem :). Dalej przez Stary Kostrzynek, Starą Rudnicę docieramy do Siekierek. Tu chwila na fotki przy pomniku poświęconym żołnierzom 1 Batalionu Saperów, 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, 8 Batalionu Saperów i 1 Brygady Saperów którzy zorganizowali w tym miejscu przeprawę wojsk podczas forsowania Odry w dniach 14-20 IV 1945 r. w marszu na Berlin. Następnie zatrzymujemy się na chwilę przy Sanktuarium Matki Bożej Nadodrzańkiej. Kolejnym etapem naszej wycieczki jest Cmentarz Wojenny 1 Armii Wojska Polskiego, który wszędzie podawany jest jako w Siekierkach a właściwie znajduje się w Starych Łysogórkach. Robimy po drodze zdjęcia pomnika, czołgu i dojeżdżamy do cmentarza. W świetle słonecznym rozbłyskującym na żółtych kwiatach robi duże wrażenie powodując chwilę zadumy. Czas ruszać dalej, wybieram drogę którą przez pomyłkę kiedyś dotarłem samochodem choć pamiętam że nie była ona najlepsza :) no i przyszło wspinać się po piasku pod górkę :), było chyba niełatwo bo na tym odcinku nawet zdjęć nie miałem siły robić :D ale w końcu dojeżdżamy do asfaltu i nim do miejscowości Moryń Dwór a potem do samego Morynia. W Moryniu najpierw podjeżdżamy do Dino uzupełnić zapasy a potem wzdłuż starych obronnych murów, uroczymi uliczkami dojeżdżamy na rynek do Pomnika - Fontanny Wielkiego Raka. Oczywiście trochę zdjęć i czas ruszać w dalszą drogę. Jako że odczuwam już trudy wspinania się pod górki, proszę co jakiś czas Łukasza o chwilę przerwy :). Jeszcze tylko ostatni podjazd pod górę i już widać Chojnę do której zjeżdżamy już bez pedałowania :D. Jako że pora robi się już późna nic więcej w Chojnie nie oglądamy tylko bezpośrednio na parking do samochodu jedziemy. na parkingu jeszcze tylko fotka w geście zwycięstwa i pakujemy rowery na samochód. Do Stargardu docieramy ok. 20:30. Dzięki Łukasz że na ten wyjazd mnie namówiłeś, dzięki za wyrozumiałość na ilość moich przerw w drodze :D i w ogóle za wspaniałe towarzystwo. Tak to ja mogę jeździć :). Cudownie spędzony dzień.
Docieramy do Chojny © Trendix
Kościół Mariacki w Chojnie © Trendix
Brama Barnkowska w Chojnie © Trendix
Klasztor Augustianów w Chojnie © Trendix
Wzdłuż murów obronnych © Trendix
Ratusz w Chojnie © Trendix
Zwieńczenie Baszty Więziennej © Trendix
Ruiny kaplicy św. Gertrudy w Chojnie © Trendix
Niby płasko a cały czas pod górkę :) © Trendix
Kościół w Krzymowie © Trendix
W drodze do Doliny Miłości © Trendix
Łukasz na wzgórzach koło Zatoni © Trendix
Na wzgórzach koło Zatoni © Trendix
W tle wieża kościoła w Zatoni Dolnej © Trendix
Wiejski Kocur © Trendix
Droga wzdłuż Odry do Doliny Miłości © Trendix
Schody do Doliny Miłości :) © Trendix
Ciacho i kawa w Wiejskim Kocurze :) © Trendix
A teraz pod górę z Zatoni Dolnej © Trendix
Łukasz nad Odrą w Piasku © Trendix
Przy kościele w Piasku :) © Trendix
Na horyzoncie już widać Cedynię © Trendix
Kawa w Cedyni :) © Trendix
Fontanna w Cedyni © Trendix
Ratusz w Cedyni © Trendix
Skwer z fontanną w Cedyni © Trendix
Łukasz rusza na Górę Czcibora © Trendix
Osinów Dolny i niemieckojęzyczne reklamy :) © Trendix
Nad Odrą przed Starym Kostrzynkiem © Trendix
Kościół w Starym Kostrzynku © Trendix
Okolice Starego Kostrzynka © Trendix
Przydrożne widoki © Trendix
Pomnik poświęcony saperom w Siekierkach © Trendix
Sanktuarium Maryjne w Siekierkach © Trendix
Pod czołgiem przy cmentarzu w Starych Łysogórkach © Trendix
Cmentarz I Armii Wojska Polskiego w Starych Łysogórkach © Trendix
Cmentarz I Armii Wojska Polskiego w Starych Łysogórkach © Trendix
W drodze do Morynia © Trendix
Mury obronne w Moryniu © Trendix
Uliczkami Morynia © Trendix
Pomnik - Fontanna Wielkiego Raka w Moryniu © Trendix
W drodze do Chojny © Trendix
Ostatnia górka zaliczona a w dole już Chojna :) © Trendix
Na mecie wycieczki :) © Trendix
Na mecie wycieczki :) © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK
Ja na wycieczce na zdjęciach Łukasza: KLIK
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
54.15 km
11.00 km teren
03:07 h
17.37 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Do TOEE z NnT
Niedziela, 9 sierpnia 2015 · dodano: 11.08.2015 | Komentarze 4
Szczecin - Pilchowo - Tanowo - Zalesie - Tanowo - Pilchowo - SzczecinMAPA
W sobotę zaliczyłem samotną wycieczkę, za to w niedzielę udałem się na zaproszenie siwobrodego na wycieczkę organizowaną w ramach "Niewidomi na Tandemach. Szczecin i okolice". Celem tej wycieczki był Transgraniczny Ośrodek Edukacji Ekologicznej w Zalesiu. Do wyjazdu namówiłem Łukasza z Stargardu na Rowery a on Jacka więc w trójkę udaliśmy się samochodem do Szczecina pakując rowery na platformę. Po dojechaniu do Szczecina zaparkowaliśmy niedaleko Placu Lotników, przesiedliśmy się na rowery i udaliśmy się na miejsce zbiórki gdzie przybywali kolejni rowerzyści. Gdy nadszedł czas wyjazdu siwobrody wygłosił parę słów wstępnych i ruszyliśmy pod pomnik "Trzech Orłów" gdzie dołączyli kolejni rowerzyści, dołączył też do nas niespodziewanie kolega Radek - jeszcze jeden przedstawiciel Stargardu na Rowery. Kolejnym miejscem gdzie mogli dołączyć rowerzyści była Polana Sportowa przy Głębokim na którą udaliśmy się przez Park Kasprowicza. Następnie ruszyliśmy pod sklep w Tanowie gdzie mogli dołączyć ewentualni rowerzyści z Polic a po drodze dołączyła do nas w Pilchowie siostra siwobrodego z synami. W Tanowie w sklepie małe zakupy, niektórzy kupowali izotoniki a inni kiełbasę na ognisko. W Tanowie było już nasz ok. 40 rowerzystów, całą grupa ruszyliśmy do TOEE, zaraz za Tanowem skręcając do lasu. Na rozwidleniu leśnych dróg część ekipy pojechała do drogi 115 a wytrwalsi pojechali dalej lasem aby po paru km spotkać się w Zalesiu. Po zebraniu się całej grupy wyszedł do nas Pan z TOEE, który fajnie opowiadał i o historii powstania ośrodka jak i o jego celach i działalności a także o tym co można z flory i fauny w okolicy spotkać. Najbardziej wszystkich zdziwiła cena wypożyczenia roweru, których TOEE ma już ponad 30 na wycieczki po okolicy a wynosi ona 3 zł za dzień :). Po zwiedzeniu ogrodu, wystawy w ośrodku udaliśmy się do ogniska przygotowanego przez pracownika ośrodka a kosztowało nas ono 2 zł od osoby :D. Gdy już pojedliśmy postanowiliśmy udać się do gościnnej rowerzystom Gospody Lawendowej w Tanowie. Gdy dotarliśmy do Tanowa ja zamówiłem sobie oczywiście "Przysmak Andrzeja" a jest to po prostu świeżo usmażony kotlet schabowy w dwóch kromkach chleba na sałacie i z jakimś sosem :). Jako że przysmak Andrzeja to dwa kotlety podzieliłem się nim z Jarkiem :) oczywiście do przysmaku musiał być izotonik :). Gdy my złożyliśmy zamówienie pojawiła się reszta rowerzystów. Z Lawendowej już grupkami uczestnicy tej wycieczki rozjeżdżali się w swoje strony. Do Głębokiego dojechaliśmy w większej grupie a z tego miejsca już ja, Hania, Łukasz i Jacek prowadzeni przez Jarka udaliśmy się na Wały Chrobrego. Tu jeszcze sobie trochę pogadaliśmy, porobiliśmy fotki i po pożegnaniu Hani i Jarka pojechaliśmy do samochodu. Po zapakowaniu rowerów na platformę ruszyliśmy w drogę powrotną do Stargardu. Wielkie podziękowania dla organizatorów tej wycieczki, dla Łukasza i Jacka którzy mi towarzyszyli oraz dla Hani i Jarka z którymi byliśmy do końca pobytu w Szczecinie :) Kolejny fajnie spędzony dzień :)
Na parkingu przesiadamy się na rowery © Trendix
Zbiórka na Placu Lotników © Trendix
Jedziemy na Jasne Błonia © Trendix
Urząd Miasta © Trendix
Przy pomniku "Trzech orłów" © Trendix
W drodze na Polanę Sportową © Trendix
Na Polanie Sportowej © Trendix
Siostra siwobrodego z synami czekają na nas w Pilchowie © Trendix
W drodze do Tanowa © Trendix
W drodze do Tanowa © Trendix
W drodze do Tanowa © Trendix
Przy sklepie w Tanowie © Trendix
W drodze do Zalesia © Trendix
Wyjeżdżamy z lasu na asfalt © Trendix
I druga grupa która wcześniej pojechała do drogi 115 © Trendix
Dojeżdżamy do TOEE © Trendix
Słuchamy wiadomości o ośrodku i okolicznej faunie © Trendix
Zwiedzamy ogród © Trendix
Zwiedzamy ośrodek © Trendix
Na tarasie ośrodka © Trendix
W TOEE © Trendix
W TOEE © Trendix
Przy ognisku © Trendix
W drodze do Lawendowej © Trendix
W Lawendowej Gospodzie w Tanowie © Trendix
W Lawendowej Gospodzie w Tanowie © Trendix
W drodze na Wały Chrobrego © Trendix
Przy fontannie pod Wałami Chrobrego © Trendix
Przy fontannie pod Wałami Chrobrego © Trendix
Fontanna na Wałach Chrobrego © Trendix
Wszystkie fotki z wycieczki: KLIK
Film z wycieczki: PLAY
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
69.24 km
18.00 km teren
04:18 h
16.10 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Szczecin - Stargard przez Lubczynę
Sobota, 8 sierpnia 2015 · dodano: 10.08.2015 | Komentarze 2
Szczecin - Bystra - Lubczyna - Bystra - Czarna Łąka - Pucice - Kliniska Wielkie - Pucko - Strumiany - Sowno - Grzędzice - StargardMusiałem dziś odstawić samochód służbowy do Szczecina, postanowiłem zatem to wykorzystać i wrócić rowerem. Czując ten upał miałem zamiar wrócić najkrótszą drogą czyli dziesiątką prosto do Stargardu. Jednak po wyjechaniu z firmy postanowiłem najpierw zajrzeć na Bulwar Piastowski. Strażacy w ramach 5th Szczecin Firefighter Combat Challange 2015 szykowali się do kolejnych konkurencji a na Odrze odbywał się wyścig smoczych łodzi. Popatrzyłem chwilę i postanowiłem że nie wracam prosto do Stargardu ale odwiedzę Lubczynę, planowałem tam zajrzeć wielokrotnie ale jakoś nigdy nie było okazji :). Wyruszyłem więc z Bulwaru na Trasę Zamkową i dalej DDRką do Dąbia pstrykając po drodze parę fotek. W Dąbiu podjechałem pod bramę kąpieliska ale stwierdziłem że nie ma sensu tam zaglądać więc ruszyłem dalej kierując się do Lubczyny. Gdy dojechałem do ronda postanowiłem nie jechać asfaltem a przejechać jak najbliżej Jeziora Dąbie czyli po wale przeciwpowodziowym. Po minięciu więc Żołnierskiej Strugi i Chełszczącej zjechałem w lewo w drogę polną. Droga ta po chwili zamieniła się w drogę trawą zarośniętą a dodatkowo trzcina wpełzała na drogę pozostawiając tylko wąski przejazd :). Po niecałych dwóch km dotarłem w końcu do wału, który okazał się wykoszony z biegnącymi po nim wydeptanymi ścieżkami więc jazda stała się dużo łatwiejsza. Z tej strony jeszcze Dąbia nie oglądałem więc zrobiłem trochę fotek. Widoki super gdyż wał biegnie między jeziorem a kanałami z prawej strony. Wałem dotarłem do Czarnej Łąki gdzie wyjechałem na asfalt i po 5-6 km dotarłem do Lubczyny. W Lubczynie już kiedyś byłem ale wtedy dotarłem tam Savonką od strony jeziora. Teraz zajrzałem na plażę, rzuciłem okiem na marinę i ruszyłem w drogę powrotną. Przez Czarną Łąkę i Pucice dojechałem do Klinisk gdzie przekroczyłem szóstkę i ruszyłem w stronę Strumian. Wiatr jak na złość zmieniał co chwilę kierunek ale nigdy na taki by mi pomagać :D. Upał i wiatr powodowały że robiłem sobie częste przerwy w cieniach drzew :). Po przekroczeniu drogi 142 za Strumianami dotarłem do Sowna. W Sownie wstąpiłem do sklepu celem zakupu izotonika, który spożyłem zaraz za Sownem aby nie zdążył się zagrzać. Wypity na stosie ściętego drewna w lesie smakował wyśmienicie. Postanowiłem pojechać do Cisewa i potem zajrzeć jeszcze nad Miedwie ale w drodze poczułem chęć na kolejny izotonik :D więc odbiłem na Grzędzice i dalej prosto do Stargardu. Na Piłsudskiego wstąpiłem do sklepu gdzie pracuje żona i zakupiłem izotoniki. Potem już tylko chwila na myjni celem spłukania z roweru błota z poprzednich wyjazdów i prosto do domu :). Nie łatwo się jeździ w takie upały ale i tak było fajnie :)
Wyścigi smoczych łodzi na Odrze © Trendix
A strażacy szykują się do nowych konkurencji © Trendix
Widok z Mostu Cłowego © Trendix
Wejście na kąpielisko miejskie w Dąbiu © Trendix
W drodze na wał przeciwpowodziowy © Trendix
A droga coraz trudniejsza :) © Trendix
Nareszcie na wale © Trendix
Widok na Jezioro Dąbie i Szczecin © Trendix
Widok na Jezioro Dąbie © Trendix
Ścieżka na wale przeciwpowodziowym © Trendix
Prawie jak gotowy bukiet :) © Trendix
Docieram do Czarnej Łąki © Trendix
W drodze do Lubczyny © Trendix
W Lubczynie © Trendix
W Lubczynie © Trendix
W drodze do Klinisk © Trendix
W Kliniskach © Trendix
Przerwa w drodze © Trendix
W drodze do Strumian © Trendix
Ukryte wśród drzew SPA w Strumianach © Trendix
I już w Sownie © Trendix
W drodze do Grzędzic © Trendix
Staw w Grzędzicach © Trendix
Przy wodopoju :D © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
46.60 km
24.00 km teren
02:41 h
17.37 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Popołudniowe kółeczko przez Sowno
Poniedziałek, 27 lipca 2015 · dodano: 27.07.2015 | Komentarze 3
Stargard - Grzędzice - Sowno - Wielgowo - Niedźwiedź - Reptowo - Morzyczyn - Zieleniewo - Lipnik - Stargard.MAPA
Jak to u mnie bywa weekend ma trzy dni, przez dwa dni wiał wiatr a ja rowerem jeździłem więc dziś gdy wiatru nie było nie mogłem odmówić sobie tej przyjemności :). Po ruszeniu zaraz skierowałem się do mojej ulubionej ścieżki na Grzędzice. Po minięciu przystanku kolejowego skierowałem się do wsi by po objechaniu stawu ruszyć drogą do Sowna. Gdy skończyła się brukowana droga za Grzędzicami wjechałem do lasu i już spokojnie pojechałem sobie do Sowna. Tam po minięciu kamienia młyńskiego pojechałem do końca miejscowości by wjechać na drogę do Wielgowa. Jechało się nią tym razem lepiej bo większe kamienie zostały już gdzieś wbite głębiej przez pojazdy lub poleciały na boki :). Dojechałem do miejsca odpoczynku na skraju Reptowskich Torfowisk zrobiłem sobie krótką przerwę. Dalej udałem się przez Wielgowo - Zdunowo do Niedźwiedzia, tym razem szpital w Zdunowie ominąłem z lewej strony. Z Niedźwiedzia asfaltem do Reptowa by za wsią znowu wjechać do lasu. Gdy dotarłem do Morzyczyna postanowiłem zajrzeć do Parku Pamięci i sprawdzić czy naprawiono tablicę, która leżała połamana na schodach gdy ostatnio tu byłem. Okazało się że ktoś się zlitował, pozbijał ją w całość i zawiesił na drzewie. Na pewno nie był to nikt z Stowarzyszenia "Kobylanka Gminą dla swoich mieszkańców" :D bo odpowiedzieli mi poprzednio że to nie ich sprawa. Jakże inne podejście :) gdy wczoraj wspomniałem członkowi Stowarzyszenia Rozwoju Krępcewa że tablicę przy zamku podwiewa wiatr od razu była odpowiedź podjedziemy i naprawimy :). Po chwili przerwy pojechałem w kierunku Orlenu, gdy jechałem DDRką z przeciwka ujrzałem Mariusza z jeszcze jednym rowerzystą którego nie poznałem :) krzyknęliśmy cześć i jechaliśmy dalej. Teraz po wpisach endomondo wiem że to był Marek :D. Na Orlenie zakupiłam kawę i udałem się nad Miedwie. Z kawą w jednym reku ciężko się jedzie więc o mało się nie wywaliłem waląc kolanem o kierownicę :D. Po dotarciu nad Miedwie wypiłem kawę, zrobiłem parę fotek i ruszyłem do domu. Po dojechaniu do Lipnika postanowiłem znaleźć Kościół Filialny pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Gdzieś rzuciła mi się fotka w necie i postanowiłem go znaleźć :) Gdy w końcu podjechałem do niego okazało się że już go chyba kiedyś widziałem :D, zresztą na teren i tak nie można wejść bo bramka zamknięta na trzy spusty. Pstryknąłem mu jednak fotkę dla pewności gdyby się okazało że jeszcze go nie uwieczniałem :D. A potem już przez poligon pognałem do Stargardu. Po minięciu więzienia dojechałem do skrzyżowania i już DDRką prosto pod blok. Fajnie że chociaż jeden z trzech wyjazdów mógł być zrealizowany bez walki z wiatrem :)
Ulubioną ścieżką do Grzędzic © Trendix
Koło przystanku kolejowego w Grzędzicach © Trendix
Staw w Grzędzicach © Trendix
Przez las do Sowna © Trendix
Pomnik przyrody przy drodze © Trendix
Kamień młyński w Sownie © Trendix
W drodze do Wielgowa © Trendix
A słoneczko choć przez chmury promienie na ziemię zsyła :) © Trendix
W drodze do Wielgowa © Trendix
Przerwa na skraju Reptowskich Torfowisk © Trendix
Przerwa na magnez :) © Trendix
W Zdunowie musiałem chwilę poczekać :) © Trendix
W drodze do Niedźwiedzia © Trendix
W Reptowie © Trendix
I znowu nad 10 © Trendix
Park Pamięci w Morzyczynie © Trendix
Kawa z Orlenu nad Miedwiem :) © Trendix
W drodze z Kunowa do Lipnika © Trendix
Kościół w Lipniku © Trendix
W drodze do Stargardu © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
44.93 km
19.00 km teren
03:28 h
12.96 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Rowerem na rajd pieszy z "Ścieżkami Pomorza"
Niedziela, 26 lipca 2015 · dodano: 27.07.2015 | Komentarze 2
Stargard - Witkowo - Kolin - Krępcewo - StargardMAPA
W niedzielę Fundacja Ścieżkami Pomorza organizowała rajd pieszy pod hasłem "Krępcewo. Dziedzictwo Wedlów". Postanowiłem zatem spotkać się z tą grupą zaprzyjaźnionych osób nie rezygnując jednak z roweru :). Jako że rajd miał się rozpocząć na stacji w Kolinie gdzie oni mieli dotrzeć pociągiem a postanowiłem pojechać tam rowerem. Przed dziesiątą ruszyłem w kierunku Kolina. Dziś wiał okropny boczny wiatr który za Witkowem na otwartej przestrzeni chciał mnie koniecznie zepchnąć na przeciwległy pas jezdni :). Na przystanek kolejowy w Kolinie dotarłem 15 minut przed planowanym przyjazdem pociągu. Miałem zatem czas na fajeczkę i jakiegoś musli do przegryzienia. Pociąg przybył dość punktualnie i wysiadła z niego grupa znajomych, po powitaniu ruszyliśmy w drogą chwilę oczekując na otwarcie szlabanu na przejeździe, który jak kilka w tych okolicach jest cały czas zamknięty i otwiera się tylko na żądanie. Jako że byłem rowerem wyjeżdżałem sobie do przodu by potem wrócić do grupy na chwile rozmów :). Pierwszym punktem przy którym się zatrzymaliśmy była żwirownia Krępcewo, w której wyrobiskach utworzyły się dwa szmaragdowe jeziorka :), muszę przyznać że byłem tu pierwszy raz :). Dalej droga prowadziła nas do megalitycznego grobu. Okazało się że polna droga którą nieraz już pokonywałem tym razem została rozorana i zalana gnojowicą :) więc łatwo ją przebyć nie było. W drodze do megalitu zatrzymaliśmy się na chwilę przy głazie zwanym "Stół Ofiarny" gdzie zastanawialiśmy się kogo by tu złożyć w ofierze :). Potem dotarliśmy do megalitów gdzie po zapoznaniu się z historią grobu opisaną na zamontowanej tam tablicy informacyjnej i zrobieniu kilku zdjęć zrobiliśmy chwilę przerwy na pogawędki. Następnym punktem programu były ruiny zamku Wedlów w Krępcewie. Postanowiłem pojechać tam od razu i tam poczekać na pieszą grupę. Po dotarciu do ruin przekąsiłem kolejnego musli, porobiłem trochę zdjęć ruin i okolicy aż po niecałej godzince dotarli tu uczestnicy rajdu pieszego. Po sesji zdjęciowej i obejrzeniu ruin ruszyliśmy do następnego punktu wycieczki czyli Stelli Dziękczynnej. Gdy dotarła tam grupa piesza oczywiście znowu kilka fotek i ruszamy pod kościół w Krępcewie gdzie robimy dłuższą przerwę w oczekiwaniu na przybycie Jarka Stychlerza który ma nam opowiedzieć o historii kościoła i nie tylko. Gdy przybywa nasz przewodnik kończymy przerwę i udajemy się na zwiedzanie kościoła w którym zachowało się wiele starych elementów choć nie wszystkie można zobaczyć bo wiele akurat jest w konserwacji. Po zwiedzaniu kościoła grupa została zaproszona przez przedstawiciela Stowarzyszenia Rozwoju Krępcewa na herbatkę. Ja jednak postanowiłem się tu pożegnać z grupą i ruszyć w drogę do domu. Jako że nie chciało mi się jechać asfaltem zaraz za Krępcewem skręcam na betonkę i docieram do Kanału Rzeplińskiego wzdłuż którego jadąc po płytach jumbo docieram aż do 10. Kanał pokonuję po nieczynnym mostku, przejeżdżam pod 10 i drogą polną wzdłuż torów a potem ulicą Sadową docieram do Warszawskiej. Potem tylko przejazd przez rondo na Różaną i już jestem prawie w domu. Dzień bardzo udany :) spotkanie z grupką nierowerowych przyjaciół i jazda rowerem więc wszystko można pogodzić.
W drodze do Witkowa © Trendix
Przy drodze do Kolina © Trendix
Jak widać po drzewach, wiatr wiał dziś okrutnie :) © Trendix
Koniec asfaltu a do stacji PKP dojazd zniszczonym brukiem :) © Trendix
W oczekiwaniu na przybycie piechurów wcinam musli :) © Trendix
I przybyła ze Szczecina grupa piechurów :) © Trendix
Jeszcze tylko czekamy na podniesienie szlabanu i w drogę :) © Trendix
Jeziorko w wyrobisku żwirowni Krępcewo © Trendix
Nawet na chwile nie mogłem roweru bez nadzoru zostawić bo zaraz znikał :) © Trendix
Piechurzy na szlaku © Trendix
Na głazie zwanym "Stół Ofiarny" © Trendix
W drodze do Megalitów © Trendix
Na megalitach © Trendix
W drodze do ruin zamku Wedlów © Trendix
W drodze do ruin zamku Wedlów © Trendix
Ina przy ruinach zamku Wedlów © Trendix
W oczekiwaniu na przybycie piechurów :) © Trendix
Wzgórze zamkowe © Trendix
Przybywają piechurzy :) © Trendix
Na ruinach zamku Wedlów w Krępcewie © Trendix
Solenizantka Ania na ruinach © Trendix
W drodze do Stelli mijam charakterystyczne słupy bramne © Trendix
Przy Stelli Dziękczynnej © Trendix
Krótka wizyta na cmentarzu w Krępcewie © Trendix
Przed kościołem w Krępcewie czekamy na przewodnika © Trendix
W kościele w Krępcewie © Trendix
W kościele w Krępcewie © Trendix
W kościele w Krępcewie © Trendix
W drodze powrotnej wzdłuż Kanału Rzeplińskiego © Trendix
W drodze do domu © Trendix
Przez nieczynny mostek :) © Trendix
Wzdłuż torów do Sadowej © Trendix
Sadową do Warszawskiej © Trendix
I już prawie w domu :) © Trendix
Wszystkie zdjęcia z tej wycieczki: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
44.05 km
11.00 km teren
02:28 h
17.86 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Wieczorne kółeczko przez Rekowo
Sobota, 25 lipca 2015 · dodano: 26.07.2015 | Komentarze 2
Stargard - Lipnik - Zieleniewo - Morzyczyn - Jęczydół - Bielkowo - Rekowo - Jezierzyce - Niedźwiedź - Reptowo - Morzyczyn - Zieleniewo - Lipnik - StargardMAPA
Miałem w planie dziś od rana pokręcić się po okolicznych lasach i polach, niestety padający deszcz odwiódł mnie od tego planu. Jednak około 18:00 wszedłem na meteo.pl i pokazało że padać już nie będzie, postanowiłem więc zrobić jakieś wieczorne kółeczko. Plan zakładał asfaltowe kółeczko przez Jęczydół - Bielkowo - Kobylankę gdyż po deszczach mogłem spodziewać się błota na polnych drogach. Wsiadłem więc na rower ok. 19:00 i ruszyłem w kierunku Morzyczyna DDRką, po drodze minąłem kilku rowerzystów którzy wracali w kierunku Stargardu. Wiatr okrutnie wiał mi w twarz ale cisnąć na pedały myślałem sobie że za to powrót będzie lżejszy :). W Morzyczynie odbiłem na Jęczydół i dalej do Bielkowa. Odechciewało mi się jechać gdy z powodu wiatru musiałem pedałować nawet wjeżdżając z górki do Bielkowa :). Gdy w końcu dotarłem do Bielkowa coś mnie jednak skusiło by jednak zamiast grzecznie pojechać asfaltem do Kobylanki odbić na Rekowo i pojechać przez las do Jezierzyc. Może to mój rower sam tak z asfaltu ucieka ?? :D. Jakoś z trudem udało mi się wjechać pod wiatr i pod górę w kierunku Rekowa no a potem już zjazd do Rekowa z górki. Po przejechaniu Rekowa wjechałem na drogę polną i ruszyłem w kierunku Jezierzyc, no i jak się spodziewałem zaczęły się kałuże przez całą szerokość drogi ale jakoś powoli przez nie przejeżdżałem :) oczywiście byłem ochlapany wodą i błotem zresztą tak samo jak mój rower :). W końcu dotarłem do stawów i wjechałem na chwilę na asfalt :). Na skrzyżowaniu odbiłem w prawo i ruszyłem w kierunku Motańca. Gdy dotarłem jednak do drogi prowadzącej do 10 zdecydowałem wracać przez Niedźwiedź-Reptowo. Po przejechaniu pod 10 znowu ruszyłem przez las próbując omijać kałuże a których się nie dało ominąć pokonując powoli po ośki w wodzie :). Po dotarciu do drogi prowadzącej do Reptowa ruszyłem już asfaltem by jednak po przejechaniu miejscowości znowu wrócić na leśną drogę :). Jak się domyślacie znowu było trochę błota i wielkie kałuże ale dotarłem w końcu do przejazdu nad 10. Tam zauważyłem że słońce już się chowa a księżyc ładnie widać więc czas wracać do domu :). Po dotarciu do DDRki w Morzyczynie ruszyłem już prosto do Stargardu. Po drodze podjechałem jeszcze do żony do sklepu bo skończyły mi się LD :) i zajechałem na myjnie opłukać błoto z roweru. Gdy rower już lśnił pojechałem do domu. Tam jeszcze tylko nasmarowanie łańcucha i mogłem zakończyć ten wyjazd :). Mimo pierwszych 15 km pod wiejący w twarz wiatr było super :).
Gdy na asfalcie takie kałuże czego można było się w lesie spodziewać ?? :) © Trendix
I już w Jęczydole © Trendix
Kierunek Bielkowo © Trendix
Na horyzoncie widać już Bielkowo © Trendix
Pierwsze zabudowania Rekowa a dalej w tle Puszcza Bukowa © Trendix
Nareszcie osłonięty od wiatru ale jak się spodziewałem kałuże drogę zagradzają :) © Trendix
Koło stawów w Jezierzycach © Trendix
Na drodze do Motańca © Trendix
Przejazd pod 10 i dalej kierunek Niedźwiedź © Trendix
W Reptowie © Trendix
Przejazd nad 10 © Trendix
DDRką do Stargardu © Trendix
Jeszcze tylko myjnia i wracam do domu :) © Trendix
Wszystkie fotki: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
41.52 km
19.00 km teren
02:26 h
17.06 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Kółeczko po pracy, ruiny lotniska i nie tylko :)
Środa, 22 lipca 2015 · dodano: 23.07.2015 | Komentarze 4
Stargard - Giżynek - Golczewo - Koszewo - Wierzbno - Obryta - Reńsko - Dębica - Kluczewo - Golczewo - Giżynek - StargardMAPA
Jako że w weekend popijałem izotoniki mocniejsze niż te dla rowerzystów będąc na Western Piknik Country w Sułominie więc miałem dłuższą przerwę w jeżdżeniu :). Jak to często w środy u mnie bywa trasa była krótka i o 15:00 byłem już w domu dlatego po obiedzie postanowiłem zrobić małe kółeczko. Wyjechałem więc w kierunku Giżynka i dalej Golczewa i dopiero tam postanowiłem że pojadę na lotnisko. Pojechałem więc w kierunku Cargotecu by po chwili znaleźć się na pasie startowym. Z pasa jednak zjechałem w pierwszą drogę między polami kukurydzy by dotrzeć do drogi równoległej do pasa. Ruszyłem pierw w stronę Skalina gdy dotarłem po chwili do ruin bloku który pamiętam jeszcze w całości z czasów gdy tamtędy jeszcze służąc w Stargardzie maszerowaliśmy do zapasowego rejonu alarmowego :) Wtedy jeszcze blok był w całości a mi utkwiły w pamięci gazety nalepione na szyby zastępujące firanki :). Gdy przejeżdżałem koło ruin zauważyłem dwa samochody stojące przy ruinie. Gdy zmieniłem decyzję i zamiast do Skalina postanowiłem jechać do Koszewa zawróciłem i gdy przejeżdżałem obok ruin wyskoczyło na drogę kilka osób w strojach militarnych z bronią w ręku, nie patrzyłem co to za broń czy do paintballa czy na inną amunicję tylko przydusiłem mocniej na pedały by zniknąć im jak najszybciej z oczu :D. Drogą polną którą ktoś próbuje miejscami utwardzić odłamkami cegieł i gruzu jechało się tak sobie ale ten rowerek wiele wytrzymuje więc nie narzekałem. Po dotarciu do Koszewa postanowiłem jechać dalej do Wierzbna. Droga do Wierzbna jak Darek ją nazywa "tarka" nie sprawiała mi problemów gdyż przedni amortyzatorek nie przenosił drgań na moje ręce. Tym razem wjechałem do Wierzbna z dołu :). Już kiedyś próbowałem ale droga która prowadzi nad jezioro na początku wioski kończy się na jakimś podwórku :) wtedy zawróciłem z powrotem do normalnej drogi ale tym razem pod bacznym wzrokiem jakiejś gospodyni przejechałem przez podwórko i za domem wyjechałem przez bramę na drogę prowadzącą do wioski wzdłuż jeziora. Na chwilę zajrzałem na plażę, było tam kilka samochodów na parkingu i trochę ludzi zarówno w wodzie jak i na boisku do siatkówki. Po chwili przerwy ruszyłem w kierunku Obrytej by przed torami skręcić w drogę polną wzdłuż torów którą kiedyś jechałem już w przeciwnym kierunku. Minąłem z boku Renice i potem Dębiec i Warnice by po chwili znaleźć się po drugiej stronie lotniska. Fotografowałem wszystkie napotkane ruiny by w końcu podjechać do wieży kontroli lotów. Niestety tam drogi się skończyły i musiałem wrócić, pojechałem więc między hangary ale tam też zrobiono wielki nasyp na drodze i musiałem się cofnąć by dotrzeć do drogi która zaprowadziła mnie na osiedle Kluczewo. Gdy już znalazłem się na osiedlu ruszyłem DDRką w kierunku Golczewa i przez Giżynek do domu. Muszę powiedzieć że nie ma nic lepszego niż taka wieczorna rundka bez wiatru i piekącego słońca :).
Przy Cargotecu © Trendix
I już na pasie startowym © Trendix
Polotniskowe ruiny © Trendix
Z tych ruin wyskoczyła na mnie zmilitaryzowana grupa :) © Trendix
W drodze do Koszewa © Trendix
Słońce za chmurami ale promienie na ziemię zsyłało :) © Trendix
Już prawie w Koszewie © Trendix
"tarką" do Wierzbna :) © Trendix
Ta droga prowadzi na jakieś podwórko :) © Trendix
Od tej strony jeszcze do Wierzbna nie wjeżdżałem :) © Trendix
Nad Miedwiem w Wierzbnie © Trendix
W drodze do Obrytej © Trendix
Kierunek Dębica wzdłuż torów © Trendix
W drodze do Dębicy © Trendix
Polotniskowe ruiny © Trendix
Wieża kontroli lotów © Trendix
Wieża kontroli lotów © Trendix
Stare hangary © Trendix
Między hangarami © Trendix
Kiedyś stały tu samoloty a teraz leży jakaś kiszonka © Trendix
No i ktoś postawił blokadę :) © Trendix
W drodze do Golczewa © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
29.60 km
15.00 km teren
01:50 h
16.15 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Wieczorne kółeczko
Poniedziałek, 13 lipca 2015 · dodano: 13.07.2015 | Komentarze 1
Stargard - Kunowo - Zieleniewo - Morzyczyn - Grzędzice - Żarowo - Stargard.MAPA
Wstałem dziś wcześnie rano by powrócić od rodziców do Stargardu gdyż byłem umówiony na Komendzie do oznakowania roweru. Jako że w sobotę świętowaliśmy urodziny mamy nie dałem radę wracać samochodem w niedzielę :) . Po przyjeździe pojechałem do KPP i oznakowałem rower ale potem musiałem się zdrzemnąć bo oczy same mi się zamykały :) Przed 18 jednak postanowiłem wsiąść na rowerek :) i jak najszybciej z asfaltu wjechać w pole :) Postanowiłem więc pojechać przez poligon do Kunowa. Opady deszczu wielkie nie były ale kałuże i błoto na drogach pozostały więc pod Kunowem rowerek wyglądał już jak nieboskie stworzenie :). Z Kunowa pojechałem już asfaltem do Zieleniewa i Morzyczyna gdzie na Orlenie wypiłem kawę na rozbudzenie i pokrążyłem trochę po polach za Zieleniewem. Potem drogą techniczną, dalej polną wzdłuż torów dotarłem do Grzędzic. Przejeżdżając przez Grzędzice spotkałem mieszkających tam znajomych, chwile porozmawialiśmy i ruszyłem dalej do Żarowa a potem w kierunku Lubowa. Przejeżdżając przez tory skierowałem się w stronę mostu, byłem tu już nie raz ale lubię takie stare żelazne konstrukcje. Po chwili spędzonej przy moście skierowałem się w stronę Żabiego Uroczyska ale tym razem zajechałem do niego od tyłu. Potem zacząłem przebijać się zarośniętą drogą napotykając dodatkowo na niej zwalone drzewa :). W końcu jednak przedarłem się i dotarłem do ul. Orzeszkowej gdzie sfociłem stare zrujnowane spichlerze. A potem już prosto na myjnię spłukać błoto z rowerka. Gdy już zaczął błyszczeć udałem się do domu :). I znowu fajnie było :)
Przez poligon do Kunowa © Trendix
Za Zieleniewem po polnych drogach © Trendix
W drodze do Grzędzic © Trendix
Już w Grzędzicach © Trendix
W drodze do Żarowa © Trendix
Na starym moście kolejowym © Trendix
W drodze na Żabie Uroczysko © Trendix
Z tyłu Żabiego Uroczyska © Trendix
Przeszkody na bezdrożach © Trendix
Kolejna przeszkoda © Trendix
Ruiny dawnych spichlerzy przy Orzeszkowej © Trendix
Wszystkie zdjęcia: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie