Info
Ten blog rowerowy prowadzi Trendix z miasteczka Stargard. Mam przejechane 17189.56 kilometrów w tym 3428.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.25 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2022, Wrzesień2 - 2
- 2020, Lipiec1 - 1
- 2020, Czerwiec1 - 3
- 2020, Maj2 - 7
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień2 - 3
- 2019, Sierpień5 - 6
- 2019, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec6 - 7
- 2019, Maj3 - 6
- 2019, Kwiecień2 - 3
- 2019, Marzec2 - 3
- 2018, Grudzień1 - 1
- 2018, Listopad2 - 0
- 2018, Październik4 - 2
- 2018, Wrzesień2 - 1
- 2018, Sierpień3 - 3
- 2018, Lipiec1 - 0
- 2018, Czerwiec5 - 11
- 2018, Maj5 - 8
- 2018, Kwiecień4 - 8
- 2018, Styczeń1 - 3
- 2017, Listopad3 - 9
- 2017, Październik5 - 8
- 2017, Wrzesień4 - 7
- 2017, Sierpień4 - 8
- 2017, Lipiec3 - 5
- 2017, Czerwiec6 - 7
- 2017, Maj6 - 10
- 2017, Kwiecień3 - 11
- 2017, Styczeń2 - 2
- 2016, Grudzień1 - 2
- 2016, Listopad1 - 4
- 2016, Październik2 - 5
- 2016, Wrzesień7 - 26
- 2016, Sierpień8 - 19
- 2016, Lipiec4 - 7
- 2016, Czerwiec5 - 12
- 2016, Maj13 - 61
- 2016, Kwiecień6 - 28
- 2016, Marzec3 - 16
- 2016, Luty1 - 2
- 2016, Styczeń2 - 6
- 2015, Grudzień1 - 4
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik5 - 23
- 2015, Wrzesień5 - 31
- 2015, Sierpień7 - 28
- 2015, Lipiec9 - 34
- 2015, Czerwiec5 - 25
- 2015, Maj5 - 27
- 2015, Kwiecień6 - 22
- 2015, Marzec3 - 19
- 2015, Luty3 - 19
- 2014, Grudzień1 - 9
- 2014, Listopad3 - 13
- 2014, Październik3 - 19
- 2014, Wrzesień2 - 7
- 2014, Sierpień7 - 28
- 2014, Lipiec5 - 30
- 2014, Czerwiec6 - 46
- 2014, Maj4 - 31
- 2014, Kwiecień2 - 19
- 2014, Marzec4 - 39
- 2014, Luty1 - 12
- 2014, Styczeń7 - 39
- 2013, Grudzień7 - 2
- 2013, Listopad3 - 24
- 2013, Październik9 - 57
- 2013, Wrzesień3 - 17
- 2013, Sierpień11 - 49
- 2013, Lipiec14 - 96
- 2013, Czerwiec14 - 102
- 2013, Maj19 - 114
- 2013, Kwiecień4 - 28
- 2013, Marzec1 - 7
- 2013, Luty1 - 7
- 2012, Grudzień1 - 8
- 2012, Listopad3 - 27
- 2012, Październik1 - 10
- 2012, Wrzesień4 - 35
- 2012, Sierpień3 - 17
- 2012, Czerwiec9 - 69
- 2012, Maj4 - 3
- 2012, Kwiecień4 - 3
- 2012, Marzec4 - 4
Wpisy archiwalne w kategorii
ponad 100 km
Dystans całkowity: | 1673.76 km (w terenie 267.60 km; 15.99%) |
Czas w ruchu: | 93:16 |
Średnia prędkość: | 16.87 km/h |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 111.58 km i 6h 39m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
113.72 km
35.00 km teren
06:01 h
18.90 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Mimo że Banie celem były wycieczka nie była do bani :)
Sobota, 3 września 2016 · dodano: 05.09.2016 | Komentarze 5
Stargard - Golczewo - Dębica - Wierzbno - Grędziec - Okunica - Pyrzyce - Kozielice - Trzebórz - Tetyń - Piaseczno - Skotniki - Banie - Kunowo - Nowe Chrapowo - Stare Chrapowo - Linie - Nowe Linie - Chabowo - Będgoszcz - Stare Czarnowo - Kołbacz - Nieznań - Bielkowo - Jęczydół - Morzyczyn - ZIeleniewo - Lipnik - Stargard.MAPA
Na ostatniej wycieczce z Aktywni Stargard Radek zaproponował wyjazd pętlą przez Banie. Nie miałem żadnych planów więc stwierdziłem że w końcu mogę w tym roku kolejną setkę przekroczyć :). Umówiłem się z Radkiem pod moim blokiem o 9:00 no i oczywiście gdy już wyprowadzałem rower, telefon zadzwonił i Radek poinformował, że trochę się spóźni :) ale zmieścił się w akademickim kwadransie i 9:15 ruszamy w drogę. Kierujemy się na lotnisko by przez Dębice dojechać do Wierzbna. Radek zaczyna snuć planu na przedłużenie tej wycieczki ale wiejący nam w twarz wiatr szybko mu te pomysły z głowy wybija :D. Nad Miedwiem w Wierzbnie robimy sobie krótką przerwę. Dalej ruszamy już najkrótszą drogą do Pyrzyc. Przez Pyrzyce Radek prowadzi mnie jakimiś ścieżkami i bocznymi dróżkami, w końcu przejeżdżamy obok dworca pkp na którym teraz zamiast napisu Pyrzyce widnieje Husqvarna :D. Żeby ominąć ruchliwą drogę 122 ruszamy do Bań bocznymi drogami przez Kozielice - Tetyń - Piaseczno. W Tetyniu zatrzymujemy się przy kościele który fotografuję z różnych stron, dziwne ale zegary na kościelnej wieży działają :). Przystanek kolejny robimy sobie przy sklepie w Piasecznie. Ja zakupiłem sobie dopalacze i skusiłem się na Lecha Free nie polecam :), więcej free nie kupię :D. W Piasecznie zaglądamy jeszcze na cmentarz gdzie Radek zapala znicze na rodzinnych grobach i ruszamy dalej. Cały czas walcząc z wiatrem wiejącym albo prosto w twarz albo po skosie docieramy do Bań. Podjeżdżamy do fontanny przy której stoi skrzyneczka z książkami, można tu przynieść jakąś swoją książkę a inną wziąć do przeczytania. Daję Radkowi aparat by zrobił mi przy niej zdjęcie. Potem podjeżdżamy do sklepu na małe zakupy i ruszamy do cioci Radka która mieszka na początku Bań. Przejeżdżając nad brzegiem jeziora Dłużec chcę zrobić zdjęcie i orientuję się że nie mam aparatu, w panice ruszam z powrotem pod fontannę gdzie Radek robił mi zdjęcie, chyba tak szybko nigdy nie jechałem :D całe szczęście nikt tamtędy nie przechodził i mój aparat leży na ławce tak jak go zostawiłem :). Dojeżdżamy do domu cioci Radka, gdzie dostaję kawę, przegryzam pyszny jabłecznik i wypijam izotonik siedząc na tarasie z widokiem na Jezioro Mostowe. Było miło, nie chciało mi się ruszać no ale trzeba było wracać do domu :). Znowu omijając główne drogi ruszamy w kierunku Starego Czarnowa. Na leśnym skrzyżowaniu za Kunowem ja wybieram drogę :) okazuje się że nie najlepiej bo ta co wyglądała najlepiej szybko zmienia się w nie najlepszą no i nadrabiamy trochę drogi :), ale w końcu docieramy do Będgoszczy i już poboczem starej trójki mkniemy na Stare Czarnowo i Kołbacz. No może mkniemy to w moim wydaniu pod te dwie górki do Starego Czarnowa to za dużo powiedziane ale wiatr od Bań już nam sprzyja więc nie jest źle :D. Po dotarciu do Kołbacza znowu przerwa pod sklepem. Spożywam tam jakiś środek na zakwasy mimo ostrzeżeń tubylca że dzielnicowy za jego spożywanie w tym miejscu kasuje po 100 zł ale całe szczęście dziś nie przyjechał :D. Po wzmocnieniu się ruszamy dalej, przed nami tylko jeszcze dwie górki, jedna na wyjeździe z Kołbacza a druga na drodze z Bielkowa do Jęczydołu i już jesteśmy nad Miedwiem w Morzyczynie. Na promenadzie jeszcze wielu spacerowiczów więc powoli przejeżdżamy do bramy głównej. Po dotarciu do DDRki ruszamy już bez zatrzymywania się do Stargardu. Przed dojazdem do domu zajeżdżam jeszcze do Marka po izotoniki które będą mi potrzebne do obróbki zdjęć :D. Żegnam się z Radkiem który ma trochę dalej do domu, chowam rower i udaję się do domu. Spokojnie przejechana setka, smaczny jabłecznik w towarzystwie cioci Radka i jej sąsiadki, trochę polnych dróg które tak lubię i współtowarzysz który mi nie marudził że robię za dużo przerw :D. Super dzień.
W drodze na lotnisko © Trendix
Na pasie startowym :) © Trendix
Przerwa w Wierzbnie © Trendix
W drodze do Pyrzyc © Trendix
Dworzec w Pyrzycach który już dworcem nie jest :) © Trendix
Drogi które lubię :) © Trendix
Bocznymi drogami do Bań © Trendix
Przejazd nad S3 między Kozielicami a Trzebórzem © Trendix
W Trzebórzu Radek wręczyć musiał łapówkę milicjantowi by dalej jechać :) © Trendix
Kościół w Tetyniu © Trendix
Przy sklepie w Piasecznie © Trendix
Do Bań już niedaleko © Trendix
Może by tak dalej nie jechać i coś poczytać :) © Trendix
Jezioro Dłużec © Trendix
Miły odpoczynek na tarasie u cioci Radka © Trendix
W drodze powrotnej nad S3 za Kunowem © Trendix
Wybrana przeze mnie droga :) © Trendix
Kościół w Starym Chrapowie © Trendix
W drodze do Będgoszczy © Trendix
Niebo coraz groźniej wyglądało ale całe szczęście tylko nas straszyło :) © Trendix
Mijamy Stare Czarnowo © Trendix
Ach te góreczki :) © Trendix
Dotarliśmy do Kołbacza © Trendix
Na promenadzie jeszcze sporo spacerowiczów © Trendix
Dotarliśmy do Stargardu © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria ponad 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
131.82 km
15.00 km teren
07:07 h
18.52 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Uwolnić Przemka :)
Sobota, 11 czerwca 2016 · dodano: 13.06.2016 | Komentarze 4
Pilchowo - Szczecin - Warzymice - Przecław - Kołbaskowo - Rosówek - Nuerosow - Rosow - Neurochlitz - Gartz - Friedrichsthal - Gatow - Schwedt - Friedrichsthal - Gartz - Mescherin - Staffelde - Neurochlitz - Rosówek - Kołbaskowo - Smętowice - Przecław - Warzymice - Szczecin - Pilchowo.MAPA
Przemek Zaręba, młody człowiek cierpiący na nieuleczalne Zwyrodnienie Barwnikowe Siatkówki postanowił dopóki jeszcze może gdyż w dzień jeszcze widzi, objechać rowerem Polskę. W czasie swojej podróży trafił w czwartek do Szczecina gdzie został uprowadzony przez grupę Niewidomi na Tandemach Szczecin i okolice o czym możecie przeczytać na ich profilu (wpis). Wieczorem zadzwonił do mnie szef porywaczy siwobrody bym w piątek zjawił się u niego. Podjąłem się roli mediatora w uwolnieniu Przemka i w piątek po pracy zjawiłem się w Pilchowie. Od razu przystąpiłem do negocjacji czyli rozpaliłem ognisko i rozpoczęły się trudne negocjacje wspomagane izotonikami. Nim jednak udałem się spać przyniosły one skutek i siwobrody zgodził się uwolnić w sobotę Przemka. Po trudnych nocnych negocjacjach wstaliśmy wcześnie rano czyli ok. 9:00 i rozpoczęliśmy przygotowania do wyjazdu. Siwobrody zmusił jeszcze Przemka do reklamowania akcji Niewidomi na Tandemach oklejając jego rower i w końcu ok.11:00 ruszamy w drogę. Przy jeziorku Słonecznym dołącza do nas Daniel i tak w czwórkę kierujemy się ku granicy w Rosówku. Pierwotnie myślałem że odprowadzimy Przemka do Gartz na trasę Odra-Nysa i wrócimy do Szczecina zostawiając go na niemieckiej ziemi i będzie to dla mnie lajtowa przejażdżka. Jednak po dotarciu do Gartz gdy cały czas z wiaterkiem się jechało pada decyzja że odprowadzamy go do Schwedt. Ruszamy więc szlakiem Odra-Nysa dalej. Wyglądamy dość ciekawie, ja mam tylko torebkę na sztycy, siwy i Daniel nieduże sakwy a Przemek jak koń juczny, cztery sakwy, torba na kierownicy, namiot na bagażniku i plecak na ramionach, wygląda jakby to on dla nas wszystko wiózł :D. Po minięciu Friedrichsthal w lesie spotykamy grupę szczecińskich rowerzystów w której są m.in. Marek i Andrzej, po krótkiej rozmowie ruszamy dalej. Jedzie się przyjemnie, wiatr nas wspomaga, temperatura ok. 18-19 stopni, gładki asfalt DDRki. Jedynie na odcinku Gatow - Schwedt trwa remont wału, pierwszy odcinek pokonaliśmy po ubitym piasku na wale rowerami ale przy drugim odcinku musieliśmy opuścić wały, sprowadzić rowery w dół i dołem objechać remontowany odcinek. W końcu docieramy do mostu w Schwedt. Siwobrody zaczyna mówić że odprowadzimy Przemka aż do Leśniczówki Piasek, ja jednak zerkam na licznik, widzę 62 km i stwierdzam że to już nie dla mnie, przekonuję siwobrodego żebyśmy wracali do domu. Objaśniamy szczegółowo Przemkowi jak dojechać do miejscowości Piasek, żegnamy się i my ruszamy w drogę powrotną do Szczecina a Przemek rusza dalej w swoją podróż dookoła Polski. Tym razem wracamy trochę inaczej. W Schwedt zjeżdżamy na międzyodrze i tamtędy pokonujemy dalszą trasę. Na DDRkę Odra - Nysa wracamy znowu między Gatow a Friedrichsthal. Po minięciu Friedrichsthal jedzie się niełatwo do samego Gartz, odsłonięty teren i wiatr wiejący w oczy znacznie osłabiają mój zapał do jazdy. W końcu docieramy do Gartz, siwobrody i Daniel mają jakieś euro więc wstępujemy na lody i kawę do kawiarenki położonej przy samej Odrze a prowadzonej przez Polkę (lody super a Pani bardzo miła) :). Po kawie i lodach wraca chęć do jazdy, ruszamy więc dalej, tym razem jedziemy przez Mescherin i Staffelde, omijamy DDRkę w Rosówku, główną drogą mkniemy do Kołbaskowa i dalej do Szczecina. Na ulicy Cukrowej żegnamy się z Danielem i dalej już z siwobrodym najkrótszą drogą jedziemy do Pilchowa. Pod bramą domu siwobrodego licznik mój wskazuje że przejechałem 131,82 km czyli zbliżyłem się do życiowego rekordu który wynosi 132,47 km :) endomondo zaś twierdzi że przejechałem 133,36 km :), jako jednak że zawsze wpisuję na BSie dane z licznika zostaje to 132 km. :) Super wyjazd, kręciło mi się całkiem dobrze czyli noga podawała :) ale od Areny do Pilchowa chyba już moc straciła i stwierdziłem że dalej to ja bym nie chciał już jechać :).
Trwają negocjacje z szefem porywaczy :) © Trendix
Przygotowania do drogi © Trendix
Gotowi do drogi :) © Danielek Mikmik
Opuszczamy Pilchowo © Trendix
Przy Jeziorku Słonecznym czeka już na nas Danie © Trendix
Jeziorko Słoneczne © Trendix
Opuszczamy powoli Przecław © Trendix
Jedziemy DDRką do Kołbaskowa © Trendix
W drodze do Rosówka © Trendix
Jesteśmy już za granicą :) © Trendix
Gdzieś w drodze © Danielek Mikmik
Pamiątkowa fotka Przemka na dowód że granicę przekroczył :) © Trendix
W drodze do Gartz © Trendix
Niemieckie krajobrazy © Trendix
Dalej w drodze do Gartz © Trendix
Przed nami już Gartz © Trendix
Szlakiem Odra-Nysa do Schwedt © Trendix
Na szlaku Odra-Nysa © Trendix
Spotykamy znajomych rowerzystów z Szczecina © Trendix
Pierwszy remontowany odcinek wału udaje się nam rowerami pokonać © Trendix
Ale drugi odcinek musieliśmy opuścić :) © Trendix
I pokonać go dołem © Trendix
Jesteśmy już w Schwedt © Trendix
Żegnamy Przemka przy moście na granicy Schwedt © Trendix
Pożegnalna fotka © Danielek Mikmik
I ruszamy w drogę powrotną © Trendix
I wkrótce znajdujemy się na międzyodrzu © Trendix
A po drugiej stronie Odry leży Widuchowa:) © Trendix
Gdy opuściliśmy międzyodrze i wróciliśmy na DDRkę wiatr w drodze do Gartz tarmosił nas okrutnie © Trendix
Przerwa na kawę i lody © Trendix
Wybieram gałki lodów :) © Krzysztof Smółko
W Staffelde zatrzymujemy się na chwilę przy replice kurhanu © Trendix
Wracamy do Polski :) © Trendix
Przed nami już Szczecin © Trendix
A słońce powoli już zachodzi :) © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK
Film z wyjazdy: PLAY
Kategoria Niemcy, ponad 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
103.03 km
18.00 km teren
06:15 h
16.48 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Rowerowe podróże małe i DUŻE_szczecińskie stadiony
Niedziela, 23 sierpnia 2015 · dodano: 25.08.2015 | Komentarze 2
Szczecin - Lipnik - Zieleniewo - Morzyczyn - Kobylanka - Szczecin - Cisewo - Grzędzice - StargardMAPA
Sobotnia wycieczka była krótka za to obfitowała w wydarzenia. Dzisiejsza miała być znacznie dłuższa gdyż na Rowerowe Podróże małe i DUŻE_szczecińskie stadiony wyruszaliśmy ze Stargardu. Na punkcie zbiórki pod Biedronką przy Szczecińskiej o godz. 7:00 stawiły się cztery osoby: ja, Paweł, Łukasz i Jacek. Po powitaniu natychmiast ruszyliśmy w drogę. Bez zatrzymywania się dojechaliśmy do stacji kolejowej Szczecin Zdunowo. Gdy zerknąłem na licznik byłem w szoku ponieważ średnia prędkość wyniosła ponad 24 km/h co dla mnie jest kosmiczną prędkością :D. Po małych zakupach ruszamy dalej na miejsce spotkania z Wielgowo Rowerowo czyli na ul. Wiślaną 5. Jesteśmy dużo przed wyznaczonym czasem czyli godz. 8:30 ale po chwili podjeżdża do nas Roman. Gdy wybija godz. 8:30 i nikt więcej się nie pojawia ruszamy na kolejny punkt zbiórki czyli pod pomnik "Smutnego" w Dąbiu. Pomnik ten właściwie zwie się pomnikiem "Ku czci poległych w walkach o Szczecin" ale że przedstawia smutną postać żołnierza więc w skrócie niektórzy nazywają go pomnikiem "Smutnego". W Dąbiu dołącza do nas Jarek reprezentujący Newsbike i jeszcze kilka osób, po godzinie 9:00 ruszamy już całą grupką na miejsce rozpoczęcia Rowerowych Podróży czyli pod bramę główną stadionu Pogoni. Na Przestrzennej dołącza do nas Jurek i w takiej grupie dojeżdżamy pod stadion Pogoni, gdzie dopiero zaczynają się zjeżdżać rowerzyści i organizowany jest punkt rejestracji uczestników wycieczki. Po chwili zaczynają dojeżdżać inni rowerzyści, wśród nich wielu znajomych :). Przybywa również Tomek który w dniach 16-20 sierpnia wziął udział w maratonie Paryż - Brest - Paryż i pokonał 1234 km w ciągu 80 godzin i 57 minut. Wszyscy znajomi chcieli uściskać tego twardziela i złożyć mu gratulacje, my również nie omieszkaliśmy popędzić do Tomka z gratulacjami :). W międzyczasie policjanci w Wydziału Ruchu Drogowego rozdawali uczestnikom wycieczki gadżety poprawiające bezpieczeństwo czyli lampki do rowerów, kamizelki odblaskowe, odblaskowe pokrowce na sakwy, opaski odblaskowe itp. Gdy nadszedł czas wyruszenia na wycieczkę organizatorzy a następnie przewodnik Michał Rembas wygłosili słowo wstępne i ruszyliśmy na pierwszy punkt programu czyli zwiedzanie Stadionu Miejskiego im. Floriana Krygiera zwanego Stadionem Pogoni. W czasie zwiedzania Michał opowiadał nam o historii tego stadionu. Gdy już wszystko obejrzeliśmy uformowaliśmy rowerową kolumnę i wyruszyliśmy na kolejny punkt programu czyli na boisko lekkoatletyczne przy ul. Kordeckiego. Tu znowu posłuchaliśmy o historii tego obiektu i po jego obejrzeniu ruszamy dalej tym razem celem naszym jest Miejski Stadion Lekkoatletyczny im. Wiesława Maniaka zwany potocznie stadionem Budowlanych. Po drodze do stadionu mijamy wyrobisko przy ul. Unii Lubelskiej gdzie miał pierwotnie powstać stadion, którego budowy jednak nigdy nie dokończono. Zwiedzamy Miejski Stadion Lekkoatletyczny, niektórzy nawet próbują swoich sił na skoczni w dal czy też ustawiając się w blokach startowych :). Gdy już ten obiekt obejrzeliśmy ruszamy dalej, tym razem do nowej dumy Szczecina czyli hali widowiskowo-sportowej Azoty - Arena. Po zwiedzeniu wnętrza Areny formujemy na nowo kolumnę by tym razem podjechać kawałek do kolejnego obiektu sportowego jaki jest w planie wycieczki a mianowicie na Tor Kolarski im. Zbysława Zająca. Tu znowu słuchamy historii powstania toru a także obserwujemy pokaz treningu kolarskiego demonstrowanego przez dwoje juniorów z klubu Piast Szczecin, który wygląda bardzo efektownie. Po zwiedzeniu Toru udajemy się znowu w pobliże Azoty - Arena gdzie czeka na nas przygotowani piknik. Przy kawie, herbacie i kiełbaskach z grilla prowadzimy jeszcze rozmowy z znajomymi rowerzystami. Gdy już się posililiśmy postanawiamy ruszać w drogę powrotną gdyż naszą grupę ze Stargardu czeka jeszcze ponad 40 km a wiatr wieje coraz mocniej :). Do Dąbia jedziemy w grupce osób z którymi dotarliśmy na początek wycieczki. Po drodze żegnamy rozjeżdżających się w swoich kierunkach. W Dąbiu żegnamy Jarka i już w czwórkę ruszamy przez Wielgowo do Stargardu. W Wielgowie dzielimy się na dwie grupki, Jacek i Łukasz decydują się na powrót dziesiątką a ja z Pawłem na powrót lasami przez Grzędzice. Jak się potem okazało nasz wybór nie był trafny :), las nie ochronił nas przed wiatrem gdyż wiało akurat w twarz wzdłuż drogi :) a po obecnej suszy drogi leśne były tak zapiaszczone że nawet mój rower z oponami 2,2 cala i Pawła 2,25 miały na nim problemy :) Do Stargardu docieram już mocno zmęczony :) Paweł jedzie jeszcze na myjnię więc żegnam go na Cukrowej i wykończony ale zadowolony docieram do domu :).
W drodze do Wielgowa © Trendix
Szokująca dla mnie średnia :D © Trendix
W drodze do Dąbia © Trendix
W Dąbiu dołączyły kolejne osoby © Trendix
Pomnik "Smutnego" © Trendix
W drodze na Stadion Miejski © Trendix
Dołączył do nas Jurek © Trendix
Docieramy do Wałów Chrobrego © Trendix
Ulicami Szczecina © Trendix
Jesteśmy już pod stadionem © Trendix
A to nasz twardziel Tomek, pokonał maraton Paryż-Brest-Paryż © Trendix
Ściskam dłoń mistrza :) © Jarosław Bawelski
Wszyscy tłoczą się wokół Tomka :) © Trendix
Stargardzka ekipa na Miejskim Stadionie im. Krygiera © Jarosław Bawelski
Jedziemy na kolejny obiekt © Trendix
Dotarliśmy na boisko lekkoatletyczne przy ul. Kordeckiego © Trendix
W drodze na Miejski Stadion Lekkoatletyczny im. Maniaka © Trendix
Niektórzy nie musieli nawet pedałować :) © Trendix
Trochę nas w tym peletonie było :) © Trendix
Miejski Stadion Lekkoatletyczny im. Wiesława Maniaka © Trendix
Niektórzy próbują na skoczni :) © Trendix
A inni w blokach startowych :) © Trendix
Docieramy do Azoty-Arena © Trendix
Słuchamy wiadomości o obiekcie © Trendix
Zwiedzamy Arenę © Trendix
A na dole trwa budowa sceny na Eska Music Awards 2015 © Trendix
W drodze na tor kolarski © Trendix
Na Torze Kolarski im. Zbysława Zająca © Trendix
Pokaz treningu w wykonaniu juniorów Piasta Szczecin © Trendix
Wracamy na piknik koło Areny © Trendix
Piknik na zakończenie wycieczki © Trendix
W drodze powrotnej, jedziemy do Dąbia © Trendix
Zakupy w Wielgowie © Trendix
I już w Stargardzie © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Film z wycieczki: PLAY
Kategoria Zorganizowane imprezy, zachodniopomorskie, ponad 100 km
Dane wyjazdu:
104.21 km
4.00 km teren
06:17 h
16.59 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Do Eggesin z Samą Ramą i powrót z Tunią i siwym :)
Niedziela, 12 kwietnia 2015 · dodano: 13.04.2015 | Komentarze 5
Pilchowo - Tanowo - Dobieszczyn - Hintersee - Gegensee - Ahlbeck - Eggesin - Ahlbeck - Rieth - Nowe Warpno - Tanowo - Pilchowo
Jakiś czas temu z newslettera Samej Ramy dowiedziałem się o Zlocie Gwiaździstym w Eggesin. Jako że Sama Rama miała ograniczoną ilość miejsc do 30 uczestników udało mi się zapisać do udziału w tej imprezie tylko Tunię i siwobrodego. Rano na 7:30 odwiozłem żonę na miejsce startu wycieczki do Berlina (wróciła niezadowolona bo była to wycieczka tematyczna na Berlińskie cmentarze :) ) a sam pojechałem do Pilchowa do siwobrodego. Przed 9:00 zjawiła się tu Tunia i już w trójkę ruszyliśmy na miejsce spotkania z Samą Ramą nad Gunicę w Tanowie. Było już tu kilku uczestników tego wyjazdu a po kilkunastu minutach dojechały główne siły Samej Ramy. Po paru słowach wstępnych wygłoszonych przez szefa Samej Ramy czyli Wiesia Gawła ruszyliśmy do Eggesin. Po drodze było kilka przystanków. Pierwszy przy grobie Gerharda Lindego, niemieckiego leśniczego zamordowanego przez polaków już po wojnie prawdopodobnie za interwencję przeciwko kradzieży drzewa, przyjeżdża tu z Niemiec jego przyjaciel i zapala znicze na Wszystkich Świętych. Kolejny przystanek to granica w Dobieszczynie gdzie zrobiliśmy wspólne foto i kawałek dalej przy krzyżu Barnima gdzie stoi też kamień znaleziony przez członków Koła Łowieckiego z Hintersee w latach osiemdziesiątych, według legendy w tym miejscu zamordowany został zamordowany książę Barnim II. Kolejny przystanek to Ahlbeck a potem już prosto do Eggesin. W drodze mijały nas grupy szosowców dla których liczy się tylko dystans i czas :D. Zjeżdżanie się grup z rożnych kierunków zaplanowane było na 12:30, my dojechaliśmy trochę spóźnieni ale okazało się że jest tu około 15 innych rowerzystów a my stanowimy największą grupę. Po chwili dojechało jeszcze może kilkunastu rowerzystów niemieckich i to już było wszystko. Po otrzymaniu kartek na posiłek od organizatora udaliśmy się w kolejkę po jedzenie, ja wybrałem sałatkę z sosem i mięsem i nawet się tym najadłem, Tunia za to stwierdziła że jej było mało :D. Po posiłku zaczęły się zawody na polu mini golfa w których wzięło udział kilku uczestników Samej Ramy ale ja, Tunia i siwobrody postanowiliśmy wracać inną drogą. Pożegnaliśmy się z Wiesławem i Samą Ramą i ruszyliśmy w drogę powrotną do Ahlbeck. Z tą obsadą powrót musiał być udany :) było wesoło, śpiewnie, wolno i z przystankami :) Aby nie wracać tą samą drogą postanowiliśmy jechać przez Rieth. A będąc już w Rieth trzeba było zajrzeć na molo i plażę :). A będąc na plaży chwila błogiego relaksu na placu zabaw dla dzieci :) Gdy już się pobawiliśmy ruszyliśmy dalej wzdłuż rzeczki Beeke aby dotrzeć do mostku i przejechać na polską stronę. Tu po dojechaniu do drogi która zaprowadziła by nas nad Jezioro Piaski i dalej do Tanowa pada decyzja zahaczamy o Nowe Warpno. Decyzja to tak trochę dużo powiedziane, bo konsultacji żadnych nie było, siwobrody skręcił na Nowe Warpno więc pojechaliśmy za nim :). Objechaliśmy więc całe Nowe Warpno a że zaczął nam doskwierać głód postanowiliśmy coś zjeść, niestety miejsca w środku lokalu były zajęte a na zewnątrz hulał zimny wiatr więc postanowiliśmy z jedzeniem poczekać aż dotrzemy do Lawendowej. Kolejnym punktem na naszej drodze było Jezioro Piaski, tu kilka fotek rozmowa z napotkanymi rowerzystkami i ruszamy dalej. Już bez zbędnego ociągania się gnamy do Lawendowej. Po przybyciu i miłym jak zawsze tu powitaniu składamy zamówienia i konsumujemy co podali :) Tunia chyba tylko przesadziła z zamówieniem bo po zamówieniu schabowego z ziemniakami i surówką otrzymała taki kotlet, który w całości przykrył ziemniaki i surówkę :D, nie poradziła sobie z wszystkim ale kotleta wchłonęła w całości :) Po pożegnaniu załogi Lawendowej ruszamy do Pilchowa. Pakujemy się do samochodów i ruszamy do domów. Ja po drodze odbieram jeszcze żonę która z Berlina wkur..... wróciła :D i wracamy do domu :D. Tunia i siwy z Wami to pewnie niejedną setkę bym przejechał ;)
Jedziemy na miejsce zbiórki © Trendix
Nad Gunicą © Trendix
Nad Gunicą © Zdjęcie by Tunia
Przy grobie Gerharda Linde © Trendix
Na granicy w Dobieszczynie © Trendix
Przy Krzyżu Barnima © Trendix
Chwila przerwy w Gagensee © Trendix
Dojeżdżamy do Ahlbeck © Trendix
Szosowcy tak mknęli że chyba nawet nas nie zauważyli :D © Trendix
I już w Eggesin © Trendix
Nasza grupa i paru Niemców przy stole © Trendix
W kolejce po żarełko :) © Trendix
Mini golf, kto wygrał ?? © Trendix
Pożegnanie z Szefem Samej Ramy i wracamy © Trendix
Siwobrody ściga się z motocyklistami © Trendix
Jesteśmy znowu w Ahlbeck © Trendix
W drodze do Rieth © Trendix
W drodze do Rieth © Zdjęcie by Tunia
Widok z molo w Rieth na Riether Werder © Trendix
Na molo w Rieth © Trendix
Na plaży w Rieth © Trendix
Na plaży w Rieth © Trendix
Na plaży w Rieth © Zdjęcie by Tunia
Mostek nad rzeczką Beeke © Trendix
I już w Nowym Warpnie jesteśmy © Trendix
A promenada w Nowym Warpnie się wydłużyła © Trendix
W Nowym Warpnie © Zdjęcie by Tunia
Widok na Zatokę Nowowarpieńską © Trendix
Widok z molo na wieżę widokową w Nowym Warpnie © Trendix
Widok na Nowe Warpno © Trendix
Wjeżdżamy na wieżę widokową w Nowym Warpnie © Trendix
Tunia i siwobrody na wieży widokowej w Nowym Warpnie © Trendix
Kościół w Nowym Warpnie © Trendix
Rzeźba "W hołdzie wszystkim mamom" na skwerze w Nowym Warpnie © Trendix
Już wiedziałem w Nowym Warpnie że setka dziś pęknie :) © Trendix
Ocho, Tunia mapę wyjęła :) znajdziemy tą drogę ?? © Trendix
Jezioro Piaski (znaleźliśmy ) :D © Trendix
Ostatnia przerwa kawałek przed Tanowem © Trendix
Już po posiłku w Lawendowej :) © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki:
część 1 - KLIK 1
część 2 - KLIK 2
krótki filmik z rozśpiewanymi rowerzystami :) - PLAY
Kategoria Niemcy, ponad 100 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
132.47 km
0.00 km teren
07:43 h
17.17 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bergamont Vitess N-8 SL
Sternfahrt 2014 i życiowy rekord :)
Niedziela, 1 czerwca 2014 · dodano: 02.06.2014 | Komentarze 14
Eberswalde - Spechthausen - Melchow - Biesenthal - Bernau - Berlin - Bernau - Biesenthal - Melchow - Spechthausen - EberswaldeW tym roku postanowiłem wziąć znowu udział w Sternfahrt jednym z największych, o ile nie największym zjeździe gwiaździstym rowerzystów na świecie. Wpisałem więc na fejsie że do Eberswalde dojadę samochodem by dołączyć do grupy ze Szczecina. Na tą informację odezwał się Jaro że też by ze mną pojechał, więc było już nas dwóch. Namawiałem też siwobrodego ale był jakiś niezdecydowany i nie bardzo chętny. Na Torur de Natur tydzień wcześniej za namową Jarka, spytała się o możliwość zabrania do Eberswalde Ewa, w pierwszej chwili miałem powiedzieć że nie da rady gdyż mimo wszystko trzymałem wolne miejsce na rower dla siwobrodego. Jednak utrata tak uroczej i wesołej towarzyszki podróży byłaby niepowetowaną stratą więc stwierdziłem że nawet jak siwobrody się zdecyduje na wyjazd to przecież mogę wyjąć jeden fotel z samochodu i zapakować jeden rower do środka. Tak też w końcu się stało :). Aby w dzień wyjazdu nie musieć wstawać zbyt wcześnie na nocleg w sobotę pojechałem do siwobrodego. Po kolacji i wypiciu piwa o 23:00 poszedłem do łóżka. Gdy nadszedł dzień wyjazdu obudziłem się o 4:00, poszedłem na górę sprawdzić czy siwobrody nie zaspał i zaczęliśmy pakowanie siwobrodego bo mój rower był już w samochodzie. Krótko po 5:00 wyruszyliśmy na miejsce spotkania z Ewą, gdy tylko podjechaliśmy pokazała się Ewa, więc szybkie montowanie roweru Ewy na platformie i w drogę po Jaro. W Dąbiu zapakowaliśmy rower Jarka i w drogę do Eberswalde. Po godzinie jazdy ok. 7:00 znaleźliśmy się na parkingu przy dworcu kolejowym w Eberswalde.
Już po rozpakowaniu na parkingu w Eberswalde © Trendix
Po chwili dojechali Krzysiek i Przemek z Dąbia. Gdy już się rozpakowaliśmy poszliśmy pod dworzec gdzie już zbierali się inni uczestnicy zjazdu, ekipa która przyjechała ze Szczecina pociągiem a później grupa która wyjechała ze Szczecina o północy rowerami, pojawiła się duża część rowerowych znajomych :) (zobaczycie ich na fotkach).
Wielu znajomych się pojawiło :) © Trendix
Wielu znajomych się pojawiło :) © Trendix
Wielu znajomych się pojawiło :) © Trendix
Zdążyłem jeszcze kupić na dworcu kawę (dobrze że wziąłem dużą bo podłączyły się do kubka jeszcze dwie rowerzystki :D ). Ok. godz. 8:00 pod eskortą policji ruszyliśmy za jemiołą do Berlina (zainteresowani wiedzą za którą :D) . Całą drogę trzymaliśmy się w naszej sześcioosobowej grupie: ja, Ewa, Jaro, siwobrody, Krzysiek i Przemek.
Ewa i Krzysiek © Trendix
Jaro Sz-n © Trendix
Siwobrody i benasek © Trendix
Z prawej na czarno Przemek z lewej w brązowej koszulce Patryk © Trendix
Pierwszy przystanek był już po ok. 7 km, byłem zdziwiony czemu, okazało się że co jakiś czas sprowadzali nas na boki aby umożliwić przejazd samochodom które nie mogąc wyprzedzić kolumny musiały jechać za rowerzystami.
W drodze do Bernau © Trendix
W drodze do Bernau © Trendix
Tak dotarliśmy do Bernau, gdzie do naszej grupy (chociaż często się gubił) dołączył Benasek. Od Beranu jechaliśmy już w naszej siedmioosobowej grupce :). Przejazd raz był szybszy, raz wolniejszy a nieraz były dość długie przestoje, szczególnie już w Berlinie gdy rosła rzesza rowerzystów która musiała przecisnąć się przez ulice Berlina.
W drodze do Berlina © Trendix
Na przedmieściach Berlina © Trendix
Ten to się napedałował :D © Trendix
W pewnym momencie z twarzy naszej wesołej towarzyszki podróży zszedł uśmiech, okazało się że jej głowę zaprząta już teraz jedna myśl "gdzie tu iść na siusiu" ?? :D . Na szczęście pojawiła się możliwość skorzystania z toalety na stacji paliw. Okazało się że nie tylko Ewa odczuwała taką potrzebę i utworzyła się kolejka.
Byle sobie ulżyć :) © Trendix
Gdy już wszyscy pozbyli się problemu zaprzątającego ich pęcherze powoli ruszyliśmy dalej aby w końcu dotrzeć do najciekawszego punktu przejazdu rowerowego czyli tunelu prowadzącego do obwodnicy Berlina tzw. ringu. Przejazd z pełną prędkością długim oświetlonym tunelem w hałasie dzwonków, syren i innych dźwiękowych sygnałów zostawia niezatarte wrażenia.
Przejazd przez tunel, i o to chodzi :) © Trendix
Wyjeżdżamy na ring © Trendix
Po wyjeździe z tunelu, wjazd na obwodnicę zamkniętą dla ruchu pojazdów i dalej do punktu zakończenia przejazdu czyli w okolice Bramy Brandenburskiej.
Już na obwodnicy © Trendix
W drodze do Bramy Brandenburskiej © Trendix
W drodze do Bramy Brandenburskiej © Trendix
Siegessaule © Trendix
I już na miejscu Strassse des 17 Juni © Trendix
Gdy już dotarliśmy na miejsce postanowiliśmy wypić jakieś piwo więc udaliśmy się wzdłuż rozstawionych straganów na jego poszukiwanie. Niestety dotarliśmy prawie do Bramy Brandenburskiej i nie znaleźliśmy. Wróciliśmy więc do rowerów psiocząc na organizatorów. Tu jednak niezawodny okazał się benasek, który wyjął piwo ze swojej sakwy i nalał chętnym po małym kubeczku, dzięki Ci Krzysiek za to :). I wtedy zjawiła się Ewa z radosną wiadomością że stragan z piwem stoi zaraz koło miejsca naszej zbiórki. Po zakupieniu kufelka piwa od razu zmieniliśmy zdanie o organizatorach :D. Benasek nawijał wszystkim Niemcom że przyjechaliśmy rowerami ze Szczecina i tak z powrotem wracamy :D. Tutaj dołączył do naszej grupki Patryk, twardziel który postanowił wracać do Szczecina rowerem (i teraz opowieści benaska stały się chociaż częściowo prawdziwe :D ). Mimo naszych ostrzeżeń że jedziemy wolno i co chwilę robimy przerwy postanowił drogę do Eberswalde odbyć z nami. Ruszyliśmy więc pod Bramę Brandenburską by zrobić wspólne foto i dalej w kierunku Eberswalde.
Dumnie wypieta pierś zdobywcy :) © Trendix
No i okazało się że nie tak łatwo złapać kierunek na Bernau. Jechaliśmy trochę niepewnie z grupką Niemców, którym towarzyszył rowerowy DJ i jego głośne techno rytmy.
Ruszamy w drogę powrotną © Trendix
Nasz przewodnik z mapą benasek postanowił w końcu spytać o drogę jednego z jadących Niemców. ten uprzejmy Pan stwierdził abyśmy jechali za nim to on nas wyprowadzi na właściwy kierunek. tak też było. Ten pan jechał z córką do domu i właśnie w kierunku na Bernau. Poprowadził nas osiedlowymi uliczkami pod swój dom gdzie nawet zaoferował skorzystanie z toalety w jego domu.
Osiedlowymi uliczkami Berlina © Trendix
Nikt nie odczuwał takiej potrzeby więc po zrobieniu wspólnych zdjęć z jego rodziną i zaproszeniu ich na Zlot Gwiaździsty do Szczecina wsiadł jeszcze na rower i odprowadził nas do skrzyżowania na Bernau.
Wspólne zdjęcie z naszym przewodnikiem i jego córką © Trendix
Tu się pożegnaliśmy i już w ośmioosobowym składzie ruszyliśmy dalej. W tym momencie trochę się podłamałem gdyż grupa ruszyła z prędkością 23-25 km/h i wydawało mi się że chyba zostanę samotnie w tyle. Ale jakoś dawałem radę szczególnie że albo Ewa albo Jaro jechali za mną aby pilnować kluczyków :) jakich kluczyków?? no tych od samochodu które miałem w tylnej kieszonce koszulki :D. Mimo tego tempa dawałem radę szczególnie że ta wspaniała grupka ludzi robiła przerwy na każdą prośbę i to nie protestując a nawet nie robiąc skrzywionych min :) Z taką ekipą ludzi jazda to sama przyjemność. Jechaliśmy w kierunku Eberswalde gdzie można drogami rowerowymi ale gdzie ich nie było drogami publicznymi.
W drodze do Bernau © Trendix
Nieraz tworzyły się za nami kolejki samochodów które nie miały nas jak wyprzedzić więc co jakiś czas zjeżdżaliśmy na bok aby umożliwić im przejazd co spotykało się z wyrazami wdzięczności i sympatii. Po dotarciu do Bernau pożegnaliśmy się z benaskiem, który tu miał swój samochód i ruszyliśmy już w siedmioro do Eberswalde.
Bernau, tu pożegnalismy się z benaskiem © Trendix
W drodze do Eberswalde © Trendix
Jak fajna to była grupka ludzi to sobie wyobraźcie że 3 km przed dojechaniem do samochodów zachciało mi się przerwy i nie było ani słowa protestu :). Po dotarciu do Eberswalde na skrzyżowaniu pożegnaliśmy Patryka, który dalej samotnie udawał się rowerkiem do Szczecina, życząc mu wiatru w plecy a sami pojechaliśmy na parking.
Już przy samochodach © Trendix
Tu po zapakowaniu rowerów do samochodów pożegnaliśmy się z Krzyśkiem i Przemkiem którzy ruszyli pierwsi w drogę powrotną.
Czwórka w różnych konfiguracjach :) © Trendix
Czwórka w różnych konfiguracjach :) © Trendix
My też po chwili wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do Szczecina. Porozwoziłem swoich towarzyszy podróży do domów w kolejności odwrotnej niż ich zbierałem. U siwobrodego zabrałem z domu resztę pozostawionych wcześniej rzeczy i ruszyłem do domu. W domu byłem po 23.
A całej ekipie z którą miałem przyjemność jechać serdecznie dziękuję jesteście super :). Ewa a Tobie współczuję tego kaca którego będziesz miała po powrocie z "Rajdu dla Polskich Hospicjów" (już Ty wiesz czemu ;) ).
Endo pokazało 128,8 km, licznik siwobrodego 132,74 tak czy tak to moja życiówka, która do tej pory wynosiła 125 km :)
A w tym miesiącu jak się uda jeszcze będzie rowerowe zwiedzanie Poczdamu :) Dzięki Krzysiek za zaproszenie :).
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria Niemcy, ponad 100 km, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
113.26 km
17.00 km teren
06:18 h
17.98 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bergamont Vitess N-8 SL
Za Odrę i Szlakiem Bielika
Wtorek, 27 sierpnia 2013 · dodano: 28.08.2013 | Komentarze 7
Stargard - Kobylanka - Kołbacz - Stare Czarnowo - Glinna - Kartno - Żelisławiec - Gardno - Wełtyń - Gryfino - Mescherin - Staffelde - Pargowo - Kamionki - Moczyły - Siadło Dolne - Kurów - Ustowo - Szczecin (Pomorzany, Zdroje, Dąbie, Zdunowo) - Niedźwiedź - Motaniec - Kobylanka - Morzyczyn - Zieleniewo - Lipnik - Stargard.Tak to na mapie wygląda:
Dwa dni po okrążeniu Szczecina postanowiłem zrobić jakieś kółeczko. Zerknąłem na mapę i postanowiłem obrać kierunek na Gryfino a jak już Gryfino to wpadłem na pomysł by przekroczyć Odrę. Wieczorem przygotowałem sobie trasę, sprawdziłem pogodę )miał być lekki wschodni wiaterek) i rano ok. 10:30 ruszyłem. Jak na mnie to skoro świt bo nieraz do tej godziny śpię :). Do Bielkowa nie wyjmowałem wcale aparatu gdyż ostatnio trochę w tamtych terenach byłem i nic nowego nie zauważyłem. Więc pierwszy postój na foto przy tablicy przed Kołbaczem oznaczającej granicę Gminy Stare Czarnowo.
No to wjeżdżamy do Gminy Stare Czarnowo© Trendix
W Kołbaczu też już się nie zatrzymywałem tylko jechałem dalej zgodnie z wytyczoną trasą do drogi polnej, która miała zaprowadzić mnie do Starego Czarnowa. Droga ta okazała się być prawie sadem :) Rosły przy niej jabłonie, grusze, śliwy i krzewy jeżyn.
Droga jabłkami usłana© Trendix
Jabłka nawet smaczne© Trendix
Gruszki i to nie na wierzbie :)© Trendix
Śliwy jak w sadzie a to polna droga© Trendix
Przydrożne jeżyny między Kołbaczem a Starym Czarnowem© Trendix
Stare Czarnowo minąłem bokiem polna drogą.
Stare Czarnowo z drogi polnej widziane© Trendix
A potem już wyjazd na szosę i prosto do Gryfina. Po minięciu Glinnej przy gospodarstwie rolnym zobaczyłem ładne konie.
Koniki w zagrodzie© Trendix
Kolejny krótki przystanek przy kościele w Kartnie.
Kościół w Kartnie wzniesiony w XIII wieku w formie salowej na planie prostokąta, bez chóru i wieży© Trendix
Kolejną miejscowością na trasie był Żelisławiec gdzie słomiane chochoły witają przybyszów.
Gospodarze w Żelisławcu witają przybyszów© Trendix
Kościół w Żelisławcu salowy, na rzucie prostokąta, zrujnowany po 1945, odbudowany w 1977© Trendix
Dalej droga wiodła przez Gardno. Przed samą miejscowością przejechałem nad drogą S-3.
Przydrożne krajobrazy© Trendix
Przejazd nad S-3 przed Gardnem© Trendix
Po minięciu Gardna dotarłem do Wełtynia gdzie znajduje się kolejny ciekawy kościół.
Kościół w Wełtyniu pochodzi z drugiej połowy XV w© Trendix
I dalej w drogę do Gryfina z krótką przerwą w przydrożnym lesie.
Któtka przerwa w lesie przed Gryfinem© Trendix
Potem już tylko przejazd przez Gryfino i kierunek za Odrę :).
Kościół p.w. Narodzenia NMP w Gryfinie© Trendix
Most w Gryfinie na Odrze wschodniej© Trendix
Widok z mostu na Odrę Wschodnią© Trendix
Po pokonaniu międzyodrza dotarłem do mostu na Odrze Zachodniej za którym leży już Mescherin. Zjechałem z drogi w głąb tej miejscowości ale widząc kolejne górki wróciłem na wyznaczoną trasę. Nawet nie wszedłem na wzgórze widokowe bo nie miałem co zrobić z rowerem.
Most na Odrze Zachodniej© Trendix
A to już Mescherin© Trendix
Park Narodowego Doliny Dolnej Odry© Trendix
Obere Dorfstrasse w Mescherin© Trendix
Dalej z głównej drogi odbiłem w prawo na Staffelde i po przejechaniu tej miejscowości wjechałem na drogę rowerową. Na północnym krańcu Staffelede trafiłem na prehistoryczny kamienny kurhan prawdopodobnie powstał 1500 lat przed naszą erą.
Kierunek Staffelede© Trendix
W Staffelde© Trendix
Północny kraniec miejscowości© Trendix
Prehistoryczny kamienny kurhan w Staffelde© Trendix
Informacja o tym miejscu© Trendix
Przysiadłem sobie na kurhanie© Trendix
Po krótkiej przerwie ruszyłem dalej by za Staffelede skręcić w prawo na drogę rowerową i wrócić w granice Polski kierując się do Pargowa. Na granicy grupa sakwiarzy suszyła właśnie pranie na linkach porozwieszane :).
Mijam granice i wracam do Polski :)© Trendix
Zaraz na początku Pargowa fajne miejsce odpoczynkowe, jest tu wiata ze stołami, miejsce na ognisko z ławeczkami i boisko do siatkówki plażowej. Dalej zatrzymałem się na chwilę przy ruinach kościoła wybudowanego przed 1336 r. z głazów narzutowych i kwadr granitowych.
Super miejsce na przerwę w czasie przejażdżki© Trendix
Ruiny kościoła w Pargowie© Trendix
Wyjeżdżając z Pargowa zobaczyłem jeszcze inne ruiny, ale nie wiem czego, może to pozostałości po upadłym PGR ??
Ruiny w Pargowie© Trendix
Na końcu Pargowa skręciłem w drogę polną w prawo i ruszyłem oznakowanym Szlakiem Bielika. Droga na tym szlaku jest różniej jakości ale trzeba przyznać że szlak jest bardzo dobrze oznakowany. tabliczki informacyjne znajdują sie prawie co 200 m, a już na pewno w każdym miejscu gdzie jakaś inna droga odchodzi od szlaku.
A dalej Szlakiem Bielika© Trendix
Oznakowanie na Szlaku Bielika© Trendix
Teraz czekało mnie kilka kilometrów po górzystych polnych drogach samotnie na łonie natury bo nawet jednego ludka nie mijałem.
Na Szlaku Bielika© Trendix
Pokrzywy na szlaku mnie atakowały :) ale byłem na ten atak przygotowany :)© Trendix
Przed Kamionkami kwiatową alejką do Odry Zachodniej się zbliżyłem.
Taki kwiatowy dojazd do Odry :)© Trendix
Trzmiele pracowicie nektar zbierały i kwiatki zapylały :)© Trendix
Widok na Odrę Zachodnią© Trendix
Tak ładnie tu było że postanowiłem chwilę nad Odrą posiedzieć :)
Chwila nad Odrą© Trendix
Po krótkiej przerwie ruszyłem dalej na chwilę z Szlaku Bielika zjeżdżając gdyż chciałem zobaczyć dokąd ta druga droga prowadzi. Doprowadziła mnie do pojedynczego gospodarstwa rolnego w dolince położonego gdzie w koło na płotach tabliczki teren prywatny i wstęp wzbroniony wisiały.
Gospodarstwo przed Kamionkami© Trendix
A cóż to za tajemniczy krąg ??© Trendix
Ruszyłem więc pod górkę by spowrotem do Szlaku Bielika dotrzeć i droga asfaltową do Moczył ruszyć.
Pod górkę do drogi Kamionki - Moczyły© Trendix
Droga Kamionki - Moczyły© Trendix
Jadąc cały czas pod górkę dotarłem do miejsca oznaczonego jako wzgórze widokowe, i rzeczywiście super widoki z tego miejsca były.
Wzgórze widokowe między Kamionkami a Moczyłami© Trendix
Widoki z wgzórza© Trendix
Widoki z wzgórza© Trendix
Dalej znowu ominąłem Szlako Bielika i do skraju Moczył dojechałem asfalcikiem z drugiej strony.
W Moczyłach serdecznie żeglarzy witają :D© Trendix
A że ja nie żeglarz więc dalej Szlakiem Bielika na rowerze pojechałem.
Dalej Szlakiem Bielika© Trendix
Przydrożne widoki© Trendix
Przydrożne widoki© Trendix
Aż w końcu dotarłem do ostrego zjazdu, który ze względu na kamienie i wymyte wyrwy przez wodę pokonałem na obu hamulcach by dotrzeć do Rezerwatu Przyrody "Wzgórze Widokowe Nad Międzyodrzem" tuż przy samej autostradzie.
A teraz z górki© Trendix
Rezerwat Przyrody Wzgórze Widokowe nad Międzyodrzem© Trendix
Po przekroczeniu autostrady dalej do Siadła Dolnego gdzie kończył się Szlak Bielika. Na nadodrzańskich łąkach spotkałem jeszcze kilka koni. Jeden w miarę robienia zdjęć zbliżał się do mnie i co chwilę pozował jakby wiedział że do netu trafi :)
Konie na dodrzańskich łąkach© Trendix
Ten coraz bliżej podchodził© Trendix
I normalnie do zdjęć pozował :)© Trendix
Teraz w Siadle Dolnym znowu do Odry na chwilę podjechałem i ruszyłem dalej przez Kurów - Ustowo do Autostrady Poznańskiej.
Odra z Siadła Dolnego widziana© Trendix
Osiedle Wichrowe Wzgórza w Siadle Dolnym© Trendix
Widok na rozlewiska Odry z Autostrady Poznańskiej© Trendix
A potem już do Dąbia, dalej Zdunowa i do lasu w kierunku na Niedźwiedź. Siły powoli mnie opuszczały :)
Tu już tylko o dojechaniu do domu myślałem© Trendix
Ale przejeżdżając obok Miedwia nie mogłem nie podjechać na promenadę :)
Nad Miedwiem© Trendix
I w drogę do domu gdyż słońce już zachodziło.
Zachód słońca, kolejny z siodełka oglądany© Trendix
Zmęczyła mnie ta wycieczka okrutnie ale tego co oglądałem nikt mi nie odbierze. Więc do następnego wyjazdu :)
Komu mało obrazków było, więcej znajdzie tu: KLIK
Kategoria Niemcy, ponad 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
125.14 km
15.00 km teren
07:24 h
16.91 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bergamont Vitess N-8 SL
Szczecińskie koło z ostrogami
Sobota, 24 sierpnia 2013 · dodano: 25.08.2013 | Komentarze 8
Pilchowo - dookoła Szczecina - Pilchowo. Trasa przejazdu na mapce:MAPA
Było prawie tak jak siwobrody w swojej relacji opisał. Ale prawie robi wielka różnicę więc podam teraz swoją prawdziwą wersję. W czasie rozmowy telefonicznej na pytanie co robię w weekend odpowiedziałem że chętnie pojechał bym do Nowego Warpna nowymi asfalcikami po płaskiej drodze bo tyle fajnych fotek z tego miasteczka widziałem w relacjach na co siwy mi odpowiedział że on ma ambitniejszy plan i chce objechać Szczecin dookoła. Zapaliła mi się zaraz alarmowa lampka ale nie chcąc wyjść na mięczaka z ciężkim sercem zgodziłem się na to. I tak to o 10:00 pojawiłem się w Pilchowie i gdy siwobrody naprawił już antenę u sąsiada (cokolwiek to znaczy) ruszyliśmy w tą krzyżową drogę. Początek super, od razu z górki.
No to w drogę, ruszamy z Pilchowa© Trendix
Już po chwili dojeżdżamy do pierwszej tablicy, jakich na dzisiejszej drodze przyjdzie mi jeszcze kilka zobaczyć.
Koniec Szczecina po raz pierwszy© Trendix
Potem siwobrody postanowił mi udowodnić jaki jestem cienki i przeciągnął mnie przez góry i piachy do Mostu Meyera. Już wtedy moja lampka ostrzegawcza kazała mi wracać do domu ale udawałem twardziela.
Takie sobie leśne dróżki© Trendix
Most Wilhelma Meyera© Trendix
Pojechaliśmy więc dalej i tu siwy pokazał mi Dąb Bogusława o którym ja myślałem że to okazałe drzewo a tu okazało się że to już tylko uschnięty pień.
Dąb Bogusława© Trendix
W tym miejscu wycieczki miałem już dość ale siwy obiecał że zaraz będzie asfalcik więc zebrałem siły i ruszyłem dalej. Po jakimś czasie pokazał się asfalcik, jak się okazało nie ten do którego siwobrody prowadził ale to zawsze droga bez piachu :) Jadąc nim przez Police dotarliśmy do Osiedla Mścięcino gdzie siwobrody chciał postraszyć mnie żuczkiem abym jednak jechał dalej co poskutkowało.
Taki sobie żuczek w Mścięcinie© Trendix
Potem siwy obejrzał jeszcze wodospad który pasowałby mu do ogródka i ruszyliśmy dalej docierając do kolejnych tablic na naszej drodze.
Wodospad dla sowobrodego© Trendix
Koniec Polic a początek Szczecina© Trendix
W końcu dotarliśmy do Skolwina gdzie ujrzałem starą papiernię wybudowaną w latach 1886–1914 w której produkcja papieru różnego gatunku trwała do 2007 roku.
Dawne zakłady papiernicze w Skolwinie© Trendix
Tu tez udało mi się uchwycić końcówkę pierwszego pociągu który widzieliśmy na trasie :)
Odjeżdżający skład towarowy© Trendix
Ruszamy w dalszą drogę a ja dalej oglądam widoki zza pleców siwego starając się dotrzymać mu tempa.
Cały czas plecy siwego przed sobą widziałem© Trendix
Kolejny przystanek przy Marinie Gocław skąd widać wieżę Bismarcka i statki z portu wychodzące.
Kopuła wieży Bismarcka z Gocławia widziana© Trendix
Statek handlowy Phantom pływający pod banderą Giblartaru© Trendix
Potem siwobrody doprowadził mnie do dziwnego obiektu który okazał się być naziemnym schronem wybudowanym przez Niemców. W tym ma siedzibę klub bokserski Sparatkus.
Betonowy schron naziemny przy ul. Konarskiego w Szczecinie© Trendix
Potem znaną trasa którą już kiedyś z siwym przejechałem docieramy na Bulwar Chrobrego i dalej Piastowski gdzie spotykamy zatopionego w lekturze rudzielca :).
Basia przyjechała nad Odrę poczytać książkę© Trendix
Ja już byłem w tym miejscu wypompowany ale siwobrody aby móc mnie dalej katować nafaszerował mnie lodami (o sobie oczywiście nie zapominając) i nabrałem trochę sił do dalszej jazdy :)
Lody dla ochłody i siła nabrania© Trendix
Potem już na trasę zamkową ruszyliśmy aby Odrę pokonać i do Dąbia się dostać.
Widok na Basię z Trasy Zamkowej© Trendix
Widok na Zamek z Trasy Zamkowej© Trendix
W Dąbiu chwila na lotnisku
Wilga na lotnisku w Dąbiu© Trendix
Taki sobie śmigłowiec na lotnisku w Dąbiu© Trendix
i poprowadził mnie siwobrody do kolejnej tabliczki koniec Szczecina, tym razem wylot drogi na Pucice - Lubczyne.
Na granicy Szczecina i Załomia© Trendix
Z tego miejsca obieramy kierunek na Wielgowo by dotrzeć do kolejnej tablicy koniec Szczecina tym razem przy wylocie na Goleniów.
Kolejny pociąg, tym razem na przejeździe kolejowym w Załomiu© Trendix
I kolejna tablica zaliczona :) wylot ze Szczecina na Goleniów© Trendix
Siwobrody coraz dalej a ja już ledwo ciągnę© Trendix
Kolejny pociąg tym razem przejeździe kolejowym w Dąbiu© Trendix
Teraz kierunek Jezierzyce. Ledwo, ledwo za siwym nadążałem. Więc krótki przystanek na budowanym wylocie do S-3.
Bergamont na nowo budowanym wylocie z Dąbia do S-3© Trendix
I dalej do kolejnej ostrogi tym razem z tablicą na końcu Szczecina przy drodze ze Zdunowa do S-3.
Kolejna tablica do dzisiejszej kolekcji© Trendix
Teraz ruszamy do Jezierzyc po drodze uzupełniając zapasy na nasze coraz dłuższe i częstsze przerwy :D
Uzupełniamy zapasy, ale czy to były warzywa ??© Trendix
Zaliczamy tabliczkę przy wylocie na Stargard i ruszamy przez las nad Staw Cysterski na kolejną przerwę.
Wylot ze Szczecina na Stargard© Trendix
Kolejna przerwa© Trendix
A potem do kolejnej tabliczki tym razem wylot ze Szczecina na Pyrzyce.
I kolejna tabliczka tym razem w kierunku na Pyrzyce© Trendix
Teraz naszym zadaniem było pokonanie autostrady, Wlokłem się resztami sił za siwobrodym, który mimo moich błagań nie chciał przerwać wycieczki.
Siwy twierdził że zna szlak Montera i na pewno drogi nie zgubimy. A jednak zgubiliśmy i dotarliśmy do zjazdu z autostrady na 10 ale tu jej pokonać nie szło. Potem dróżka w lesie całkiem nam się skończyła ale jakoś resztkami sił dotarliśmy nad autostradę.
Tu to my autostrady nie przekroczymy© Trendix
Nareszcie nad autostradą© Trendix
Tu już odmówiłem siwemu dalszej jazdy ale zaciągnął mnie na hot-doga którego też pochłonął i jakoś resztką sił ruszyłem za nim dalej.
O sobie tez nie zapomniał :)© Trendix
Ruszyliśmy więc dalej by zwiedzić kolejną tablicę koniec Szczecina :D tym razem przy wylocie na Gryfino.
5 Pułk Inzynieryjny w Podjuchach© Trendix
Dawne zakłady Wiskord© Trendix
Kolejny pociąg na trasie widziany© Trendix
Koniec Szczecina przy wylocie na Gryfino© Trendix
Teraz musieliśmy wrócić z powrotem aby dostać się na Autostradę Poznańską aby obejrzeć kolejną tabliczkę przy wylocie na Kołabskowo.
Na Autostradzie Poznańskiej© Trendix
Na Autostradzie Poznańskiej© Trendix
Wylot na Kołabaskowo© Trendix
Został nam jeszcze do zaliczenia wylot na Lubieszyn gdzie po krótkim błądzeniu resztkami moich sił dotarliśmy.
Przy Cmentarzu Zachodnim słońce już się z nami pożegnało© Trendix
W końcu właściwy kierunek złapaliśmy© Trendix
Wylot z Szczecina na Lubieszyn© Trendix
Tu już sił całkiem nie miałem więc siwobrody zlitował się nade mną i postanowił najkrótszą drogą poprowadzić mnie do Głębokiego i do domu.
W drodze na Głębokie© Trendix
Gdy dotarliśmy do Głębokiego siwobrody stwierdził że chwilkę się zdrzemnie i robimy Szczecin dookoła nocą.
Po krótkiej drzemce chciał robić drugie kółko© Trendix
Tego dla mnie było już za dużo. W panice wsiadłem na rower i nie oglądając się na siwego pognałem do Pilchowa, gdzie zapakowałem rower do samochodu i zwiałem z jego szalonych łap do domu.
I tak wygląda prawdziwa historia okrążenia Szczecina a nie tak jak przedstawił to siwobrody :).
Dzięki siwy że tak daleko mnie przeciągnąłeś :) że swój rekord o trochę pobiłem :)
Komu mało zdjęć to wszystkie z drogi znajdzie tutaj: KLIK
Kategoria ponad 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
100.74 km
12.50 km teren
05:48 h
17.37 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bergamont Vitess N-8 SL
Jarmark Jakubowy i SN61-183
Sobota, 27 lipca 2013 · dodano: 28.07.2013 | Komentarze 2
Stargard - Lipnik - Zieleniewo - Morzyczyn - Reptowo - Niedźwiedź - Szczecin (Zdunowo, Dąbie, Śródmieście, Stare Miasto, Centrum, Niebuszewo, Pomorzany, Jezierzyce) - Motaniec - Kobylanka - Morzyczyn - Zieleniewo - Lipnik - Stargard.Upały niby nie nastrajają do dłuższych wyjazdów ale gdy pomyślałem że mam przesiedzieć w dusznym mieszkaniu całą sobotę to znalazłem sobie cel wyjazdu: Jarmark Jakubowy w Szczecinie a w szczególności powitanie znajomych rowerzystów z RS, BS i innych, którzy w ramach sprawdzenia przemierzali od poniedziałku Pomorską Drogę św. Jakuba. Jak rzadko ostatnio, młody dzień wcześniej stwierdził że też jedzie. Planowałem wstać o 9 i o 11 wyruszyć do Szczecina aby spokojnie zdążyć przed 14 na Plac Orła Białego gdzie miała pojawić się ta rowerowa ekipa. Niestety zaspałem i wstałem o 10.30 :D ale 11.30 ruszyliśmy w drogę i do 14 zdążyliśmy dojechać :)
Po 20 km zauważył że ma mało powietrza :D© Trendix
Kto w sobotę próbuje autostradą nad morze to ma :D© Trendix
Testerzy Jakubowej Drogi :)© Trendix
Uśmiechnięta Tunia i Ania korbę prezentująca :)© Trendix
Gdy powitaliśmy już znajome twarze i opowiedzieli ze sceny w skrócie wrażenie z tego przejazdu nadjechał w końcu siwobrody z którym się wcześniej umawiałem i dla ochłody pojechaliśmy na lody do Alei Fontann.
Na deserku lodowym, ja brałem z podwójnym ajerkoniakiem :)© Trendix
W oczekiwaniu na deser :)© Trendix
Przy fontannie w taki upał zawsze przyjemniej :)© Trendix
Potem siwobrody udał się po swoją koleżankę i umówiliśmy się na Deptaku Bogusława gdzie spotkaliśmy powtórnie ekipę z Jakubowego Szlaku, która ładowała kalorie. Nie robiłem jednak tu zdjęć bo Tunia nie chciała by ktoś zobaczył ile ona potrafi zjeść :D .
Gdy pojawił się siwobrody z koleżanką udaliśmy się pod Trzy Orły skąd rozpoczęliśmy wycieczkę po Szczecinie. Cel pierwszy brama Stoczni Szczecińskiej.
Spotkanie z koleżanką siwobrodego Asią© Trendix
Ulicami Szczecina© Trendix
Ulicami Szczecina© Trendix
Tereny Stoczni Szczecińskiej© Trendix
Potem dalej na Wały Chrobrego. Fajnie nam się jechało bo Jana z Kolna była tylko dla nas :D
Ul. Jana z Kolna dziś tylko nasza :)© Trendix
Hasło kibiców Pogoni Szczecin© Trendix
Hasło kibiców Pogoni Szczecin© Trendix
A tu 3 sierpnia odbędzie się Gala wręczenia ESKA Music Awards 2013© Trendix
A dalej ruszyliśmy pod Szczeciński Browar teraz już Carlsberg.
Ulicami Szczecina© Trendix
Ulicami Szczecina© Trendix
Budynek poczty© Trendix
jak widać już nie tylko poczty, a dawno temu piętro dobudowali bo poczta nie mogła się pomieścić :)
Browar Szczeciński© Trendix
Dalej pojechaliśmy obejrzeć pewien wagon a mianowicie SN 61 a oto czemu on taki szczególny.
Ulicami Szczecina© Trendix
Takie sobie murale© Trendix
Takie sobie murale© Trendix
Ponad torami pomiędzy przystankami Szczecin Wzgórza Hetmańskie a Szczecin Pomorzany© Trendix
Spalinowy wagon silnikowy typu SN61 o numerze 183© Trendix
Grzegorz przymierza się do zawodu© Trendix
Niestety wychodząc usłyszeliśmy, że chyba znowu zapadła decyzja o pocięciu go na żyletki :( . Jeśli nie znajdzie się ktoś z wpływami lub nie powstanie jakiś społeczny komitet będący w stanie zebrać pieniądze kolejny egzemplarz starej techniki zniknie :( . Na razie tylko jeden pasjonat (były maszynista takiego wagonu) opiekujący się obecnie tym wagonem, nie jest w stanie sam nic zrobić.
Z Hetmańskich Wzgórz udaliśmy się jeszcze na Cmentarz Centralny skąd ul. Ku Słońcu skierowaliśmy się w dół.
Ulicami Szczecina© Trendix
Jeździliśmy z własnym czajniczkiem© Trendix
Na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie© Trendix
Na dole Siwy z Asią pojechali w lewo na Sikorskiego a my z młodym w górę łapiąc kierunek na Most Długi.
Ulicami Szczecina© Trendix
A dalej kierunek Dąbie - Zdnuowo - Jezierzyce i kierunek Stargard.
Po dojechaniu do Morzyczyna młody postanowił się nie zatrzymywać i ruszył prosto do domu (pewnie dlatego że w drodze odebrał telefon z zaproszeniem na grilla :D), ja postanowiłem jeszcze przejechać się promenadą i chwilę posiedzieć nad Miedwiem.
Nad Miedwiem© Trendix
A z tego miejsca już prosto do domu gdzie przybyłem ok. 22.00. I tak to cały upalny dzień na powietrzu spędziłem. A teraz jest 3:00 relację sobie piszę, za oknem lekka burza, pada deszcz, orzeźwiające powietrze, czegóż więcej trzeba ?? :)
Wszystkie zdjęcia jak komuś jeszcze mało tu: KLIK
A trasa tu:
Kategoria zachodniopomorskie, ponad 100 km
Dane wyjazdu:
102.45 km
23.00 km teren
06:07 h
16.75 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bergamont Vitess N-8 SL
Szczecin raz jeszcze
Wtorek, 16 lipca 2013 · dodano: 17.07.2013 | Komentarze 8
Stargard - Zieleniewo - Morzyczyn - Kobylanka - Motaniec - Szczecin (Jezierzyce, Płonia, Bukowe, Zdroje, Śródmieście, Centrum, Łękno, Prawobrzeże, Dąbie, Zdunowo) - Niedźwiedź - Motaniec - Kobylanka - Morzyczyn - Zieleniewo - Stargard.Po krótkiej przerwie postanowiłem znowu gdzieś dalej pojechać. Wybór padł kolejny raz na Szczecin ale tym razem zaplanowałem dojazd do centrum z lewej strony 10 to znaczy przez Bukowe i Zdroje. Gdy zaplanowałem trasę nie myślałem że niektóre ulice to tylko z nazwy są takimi :) .
Do Jezierzyc już dobrze znaną dróżką przez las od Motańca, potem już ulicami do Płoni. Na ul. Klonowej (straszny bruk) zatrzymałem się na chwilę przy stojącym tam kościele.
Kościół Najświętszej Rodziny w Szczecinie Płoni o konstrukcji ryglowej wzniesiony w II połowie XIX wieku© Trendix
I dalej do ulicy Mokradłowej, która wcale taka mokra nie była :)
I to ma byc ul. Mokradłowa ?? :D© Trendix
Ona na pewno Mokradłowa nie jest :D© Trendix
Po przejechaniu pod autostradą dotarłem na os. Bukowe.
Kościół pw. świętego Stanisława Biskupa i Męczennika na ul. Kolorowych Domów w Szczecinie© Trendix
Skąd Ścieżką przez las pchałem się do Autostrady Poznańskiej.
Wyjzazd z Ścieżki przez las na ul. Jęczmienną© Trendix
Most Gryfitów na Autostradzie Poznańskiej i zjazd do ul. Księżnej Anny© Trendix
Po zjechaniu z mostu Gryfitów udałem się na ul. Księżnej Anny :) swoją drogą musiała księżna podpaść że akurat ta ulica jej imię otrzymała :) Ul. Księżnej Anny ciągnie się wzdłuż torów jest to droga o różnej nawierzchni: polna, trelinkowa, betonowa, brukowana :)
Ul. Księżnej Anny© Trendix
Ul. Księżnej Anny© Trendix
W końcu dotarłem na Łasztownię :) Oczywiście szlabany nie pozwalają do końca dojechać :)
Widok na Zamaek od strony Łasztowni© Trendix
Nowy biurowiec na ul. Zbożowej© Trendix
Nie mając pomysłu co dalej robić postanowiłem skierować się do Parku Kasprowicza jadąc powoli ulicami Szczecina :) .
Tymszasowe lokum Opery Szczecińskiej© Trendix
Chyba niedługo zostanie udostępniony :)
Bulwar nad Odrą© Trendix
Bulwar nad Odrą© Trendix
I dalej widokowo :)
Fontanna przy Wałach Chrobrego© Trendix
Takie sobie akwarium :) zna ktoś jego przeznaczenie ?? :)© Trendix
Galeria Kaskada w Szczecinie© Trendix
Urząd Miasta w nowych barwach, do twarzy mu w nich :)© Trendix
A to już Jasne Błonia i dalej Park kasprowicza© Trendix
Gdy już dotarłem na Jasne Błonia postanowiłem zrobić sobie rundkę po Parku Kasprowicza.
Pojechałem sobie dołem by po objechaniu Teatru Letniego wrócić górą spowrotem.
Nad Rusałką© Trendix
Nad Rusałką© Trendix
Nad Rusałką© Trendix
Nad Rusałką© Trendix
Teatr Letni w Szczecinie© Trendix
Teatr Letni w Szczecinie to jeden z największych amfiteatrów w Polsce, na widowni może zasiąść 4 500 osób.
Teatr Letni w Szczecinie© Trendix
"Ogniste Ptaki" Władysława Hasiora© Trendix
W drodze powrotnej pokręciłem się jeszcze trochę po Śródmieściu.
Bulwar Gdański© Trendix
Na bulwarze Gdańskim© Trendix
Bulwar Gdański© Trendix
Takie sobie filarowe graffiti© Trendix
Widok z estakady na ul. Gdańską© Trendix
W drodze powrotnej zatrzymałem się na moment w znanej mi Marinie Pogoń i dalej przez Zdunowo ruszyłem do Niedźwiedzia.
Marina Pogoń© Trendix
Widok na Zdroje z ul. Przestrzennej© Trendix
Jako że mało mi było, pokręciłem się po leśnych dróżkach wkoło Niedźwiedzia nim na drugą stronę 10 się przeprawiłem.
W okolicach Niedźwiedzia _ chyba już czas na żniwa© Trendix
Potem już prosto od Motańca DDRką nad Miedwie.
Nad Miedwiem© Trendix
Nad Miedwiem© Trendix
Potem już kierunek Stargard. Po drodze jeszcze wstąpiłem do białej wilii po piwo i z powodu kładzenia nowego asfaltu małym kółeczkiem pod blok i dało mi to znowu miejsce na 102km.pl :D
Jeśli komuś mało obrazków to wszystkie są tu: KLIK
Jako że endomondo znowu mi się wyłączyło to prawie cała trasa przejazdu w dwóch kawałkach :)
cz. 1
/9746642
cz. 2
/9746642
Kategoria zachodniopomorskie, ponad 100 km
Dane wyjazdu:
100.17 km
33.60 km teren
06:28 h
15.49 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Stevens Galant Lite
Złocieniec - Połczyn Zdrój - Złocieniec
Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 09.07.2013 | Komentarze 13
Złocieniec - Bobrowo - Stare Kalenisko - Zawada - Czaplinek - Stare Drawsko - Kuźnica Drawska - Prosinko - Prosino - Ogrodno - Ogartówko - Połczyńska -Połczyn Zdrój - Kłokowo - Lipno - Czarnkowie - Śmiedzięcino - Bolegorzyn - Nowe Worowo - Stare Worowo - Chlebowo - Złocieniec.Pewnego razu Michał wspomniał w wycieczce pociągiem do Połczyna i potem DDRką po śladzie kolei do Złocieńca. Nie lubię jazdy pociągami więc zaproponowałem że przecież możemy wykorzystać moją platformę na hak samochodu bo w końcu po to została kupiona :). Ale jak już jechać samochodem to lepiej jakąś pętlę wymyślić by do samochodu powrócić. Michał znający już tamte strony, trasę opracował i tak to w niedzielę pod moim blokiem się spotkaliśmy Michał, Wojtek i ja (tez Wojtek :D ).
Godz. 7:55 pełna gotowość :)© Trendix
O 8:00 ruszyliśmy na miejsce startu rowerowej wycieczki czyli na dworzec PKP w Złocieńcu. W drodze Michał zaproponował podjechanie pod dworzec w Drawsku, wspaniale wyremontowany ale chyba tylko dlatego że już do kolei nie nalezy. Było warto :)
Dworzec kolejowy w Drawsku Pomorskim_tak powinny wyglądać wszystkie© Trendix
I dalej w drogę do Złocieńca pod dworzec dalej do kolei należący :)
Miejsce startu dworzec kolejowy w Złocieńcu już nie taki ładny jak w Drawsku bo jeszcze do PKP należy :)© Trendix
Po krótkim przygotowaniu o godz. 9.33 prowadzeni przez Michała wyruszamy na trasę, kierunek główny - Połczyn Zdrój, pierwszym ważniejszym punktem na trasie miało być Jezioro Drawsko w Czaplinku.
W drodze do Połczyna© Trendix
W drodze do Połczyna© Trendix
Te tory mijaliśmy kilka razy :)© Trendix
Albo po nich, albo nad nimi :)© Trendix
W przewodniku Michał wyczytał że przy drodze powinniśmy minąć głaz Tempelburg więc obserwowaliśmy uważnie i dzięki temu dostrzegliśmy tabliczkę kierującą do niego.
Głaz narzutowy Tempelburg© Trendix
Zdobywcy głazów na Tempelburgu :)© Trendix
I dalej w drogę do Czaplinka :) Po drodze wieś Łąki cała w kwiatach :)
W miejscowości łąka nie tylko prywatne domy są przystrojone© Trendix
I docieramy do Czaplinka gdzie nad Jeziorem Drawsko robimy krótką przerwę.
Na jeziorze Drawsko© Trendix
Jezioro Drawsko w Czaplinku© Trendix
Jezioro Drawsko_Czaplinek© Trendix
Pomnik J.P. II na tle jeziora Drawsko© Trendix
Posileni i zatankowani, ruszamy dalej, naszym pośrednim celem jest Zamek Drahim w Starym Drawsku. na jego zwiedzanie udaję się sam.
Zamek Drahim _ Stare Drawsko© Trendix
Zamek Drahim _ Stare Drawsko© Trendix
Zamek Drahim _ Stare Drawsko© Trendix
Widok na jezioro Żerdno z Zamku Drahim© Trendix
Po zwiedzeniu przeze mnie zamku gdzie 10 zł za wstęp kasują a biletu nie dają tylko w zeszycie notują (uwaga dla US :) ) ruszamy dalej.
Przydrożne widoki _ drzewo utrzymuje się przy życiu© Trendix
Przydrożne widoki _ chyba wieś Prosinko© Trendix
W drodze do Połczyna© Trendix
Docieramy do miejsca gdzie Michał każe nam się posilić i odpocząć bo będzie trudniej :).
Mieliśmy tu sił nabrać, ciekawe czemu ?? :)© Trendix
I rzeczywiście drogi dalej różnej jakości były ale daliśmy radę.
W drodze do Połczyna© Trendix
W drodze do Połczyna© Trendix
W drodze do Połczyna© Trendix
W drodze do Połczyna© Trendix
W drodze do Połczyna© Trendix
Ale w końcu trochę zmęczeni na rynek w Połczynie docieramy.
Cała trójka na rynku w Połczynie© Trendix
W związku z tym że pizzeria w której mieliśmy zjeść w porze obiadowej ma sjestę jak na gorącym południu Włoch, ruszyliśmy na poszukiwanie otwartego lokalu.
Rowerowe hasło na kościele p.w. N.M.P. w Połczynie ZDroju© Trendix
I za radą jednej pani trafiliśmy do restauracji "Irena".
W Restauracji "Irena" w Połczynie© Trendix
W Restauracji "Irena" w Połczynie© Trendix
Moja porcja obiadowa _ sznycel w sosie grzybowym :)© Trendix
Po obiedzie i chwili odpoczynku udaliśmy się w drogę powrotną przez Park Zdrojowy.
Czas na Połczyniankę :)© Trendix
Park Zdrojowy w Połczynie© Trendix
W drodze do Złocieńca© Trendix
Docieramy do DDR-ki biegnącej po śladzie linii kolejowej i nią ruszamy w kierunku Złocieńca.
W drodze do Złocieńca© Trendix
Przydrożne widoki© Trendix
Po jakimś czasie jednak opuszczamy tą łatwą drogę i chcąc zaliczyć wieżę obserwacyjną na Wolej Górze i Muzeum PGR w Bolegorzynie ruszamy gorszymi drogami :) Ale było warto szczególnie wejść na tą wieżę obserwacyjną. Nie wszedł z nami Wojtek bo twierdził że na wycieczce rowerowej porusza się tylko rowerem :).
Przeciwpożarowa wieża obserwacyjna na Wolej Górze© Trendix
Wchodzimy na górę© Trendix
Widoki z wieży _ warto było tu wejść© Trendix
Na platformie obserwacyjnej© Trendix
Po obejrzeniu okolicy z wysokości 41,5 m ruszamy dalej.
W drodze do Złocieńca© Trendix
I docieramy do pierwszego w Polsce Muzeum PGR-u :)
W Muzeum PGR© Trendix
W muzeum PGR© Trendix
Vistula w muzeum PGR© Trendix
Po obejrzeniu wystawy plenerowej ruszamy dalej do tej DDR-ki biegnącej po dawnej linii kolejowej.
I tak dla kontrastu dwa dworce kolejowe przy tej drodze.
Stacja kolejowa w Chlebowie© Trendix
Rezydencja "Stary Dworzec" _ Cieszyno© Trendix
I tą DDR-ką docieramy w końcu do Złocieńca.
Na ulicach Złocieńca© Trendix
Załadowani, gotowi do powrotu© Trendix
Po załadowaniu się ruszamy w drogę powrotną po drodze zatrzymując się w Drawsku Pomorskim na lody.
Magazyn Solny _ Drawsko Pomorskie© Trendix
Michał chciał naszemu koledze Wojtkowi pokazać ciekawostkę w postaci amfiteatru w polu zbudowanego więc w drodze powrotnej odbiłem na Oleszno i podjechałem do tego obiektu.
Poligonowy amfiteatr© Trendix
Poligonowy amfiteatr _ Oleszno© Trendix
Pamiętam że przez wiele lat jeżdżenia tu na poligony tylko dwukrotnie coś tu się działo :)
Ja chciałem jeszcze pokazać ostoję ptaków w Studnicy ale niestety nie mogłem już drogi do niej prowadzącej znaleźć :), więc przez Studnicę - Ińsko - Chociwel wróciliśmy do Stargardu.
Krótko podsumowując wycieczka ta była dość męcząca. Rzadko po płaskim terenie, dużo podjazdów i zjazdów, różne nawierzchnie od równiutkiego asfaltu, przez płyty jumbo, polne drogi, bruki, błota nie do przejechania. Ale te widoki które mijaliśmy były tego warte. Polecam tą trasę wszystkim.
Towarzyszom wycieczki - Michałowi i Wojtkowi serdecznie za wesołą atmosferę dziękuję.
Relację Michała z tej wycieczki znajdziecie tu: Drawski Park Krajobrazowy
Jesli mało Wam jeszcze zdjęć to wszystkie znajdziecie tu: KLIK
Filmowe migawki z tej wycieczki:
A dla tych, którzy chcieli by sami to zobaczyć trasa:
Kategoria zachodniopomorskie, ponad 100 km