Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trendix z miasteczka Stargard. Mam przejechane 17189.56 kilometrów w tym 3428.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trendix.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
132.47 km 0.00 km teren
07:43 h 17.17 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Sternfahrt 2014 i życiowy rekord :)

Niedziela, 1 czerwca 2014 · dodano: 02.06.2014 | Komentarze 14

Eberswalde - Spechthausen - Melchow - Biesenthal - Bernau - Berlin - Bernau - Biesenthal - Melchow - Spechthausen - Eberswalde



W tym roku postanowiłem wziąć znowu udział w Sternfahrt jednym z największych, o ile nie największym zjeździe gwiaździstym rowerzystów na świecie. Wpisałem więc na fejsie że do Eberswalde dojadę samochodem by dołączyć do grupy ze Szczecina. Na tą informację odezwał się Jaro że też by ze mną pojechał, więc było już nas dwóch. Namawiałem też siwobrodego ale był jakiś niezdecydowany i nie bardzo chętny. Na Torur de Natur tydzień wcześniej za namową Jarka, spytała się o możliwość zabrania do Eberswalde Ewa, w pierwszej chwili miałem powiedzieć że nie da rady gdyż mimo wszystko trzymałem wolne miejsce na rower dla siwobrodego. Jednak utrata tak uroczej i wesołej towarzyszki podróży byłaby niepowetowaną stratą więc stwierdziłem że nawet jak siwobrody się zdecyduje na wyjazd to przecież mogę wyjąć jeden fotel z samochodu i zapakować jeden rower do środka. Tak też w końcu się stało :). Aby w dzień wyjazdu nie musieć wstawać zbyt wcześnie na nocleg w sobotę pojechałem do siwobrodego. Po kolacji i wypiciu piwa o 23:00 poszedłem do łóżka. Gdy nadszedł dzień wyjazdu obudziłem się o 4:00, poszedłem na górę sprawdzić czy siwobrody nie zaspał i zaczęliśmy pakowanie siwobrodego bo mój rower był już w samochodzie. Krótko po 5:00 wyruszyliśmy na miejsce spotkania z Ewą, gdy tylko podjechaliśmy pokazała się Ewa, więc szybkie montowanie roweru Ewy na platformie i w drogę po Jaro. W Dąbiu zapakowaliśmy rower Jarka i w drogę do Eberswalde. Po godzinie jazdy ok. 7:00 znaleźliśmy się na parkingu przy dworcu kolejowym w Eberswalde.


Już po rozpakowaniu na parkingu w Eberswalde
Już po rozpakowaniu na parkingu w Eberswalde © Trendix

Po chwili dojechali Krzysiek i Przemek z Dąbia. Gdy już się rozpakowaliśmy poszliśmy pod dworzec gdzie już zbierali się inni uczestnicy zjazdu, ekipa która przyjechała ze Szczecina pociągiem a później grupa która wyjechała ze Szczecina o północy rowerami, pojawiła się duża część rowerowych znajomych :) (zobaczycie ich na fotkach).


Wielu znajomych się pojawiło :)
Wielu znajomych się pojawiło :) © Trendix

Wielu znajomych się pojawiło :)
Wielu znajomych się pojawiło :) © Trendix

Wielu znajomych się pojawiło :)
Wielu znajomych się pojawiło :) © Trendix

Zdążyłem jeszcze kupić na dworcu kawę (dobrze że wziąłem dużą bo podłączyły się do kubka jeszcze dwie rowerzystki :D ). Ok. godz. 8:00 pod eskortą policji ruszyliśmy za jemiołą do Berlina (zainteresowani wiedzą za którą :D) . Całą drogę trzymaliśmy się w naszej sześcioosobowej grupie: ja, Ewa, Jaro, siwobrody, Krzysiek i Przemek.


Ewa i Krzysiek
Ewa i Krzysiek © Trendix

Jaro Sz-n
Jaro Sz-n © Trendix

Siwobrody i benasek
Siwobrody i benasek © Trendix

Z prawej na czarno Przemek z lewej w brązowej koszulce Patryk
Z prawej na czarno Przemek z lewej w brązowej koszulce Patryk © Trendix

Pierwszy przystanek był już po ok. 7 km, byłem zdziwiony czemu, okazało się że co jakiś czas sprowadzali nas na boki aby umożliwić przejazd samochodom które nie mogąc wyprzedzić kolumny musiały jechać za rowerzystami.


W drodze do Bernau
W drodze do Bernau © Trendix

W drodze do Bernau
W drodze do Bernau © Trendix

Tak dotarliśmy do Bernau, gdzie do naszej grupy (chociaż często się gubił) dołączył Benasek. Od Beranu jechaliśmy już w naszej siedmioosobowej grupce :). Przejazd raz był szybszy, raz wolniejszy a nieraz były dość długie przestoje, szczególnie już w Berlinie gdy rosła rzesza rowerzystów która musiała przecisnąć się przez ulice Berlina.


W drodze do Berlina
W drodze do Berlina © Trendix

Na przedmieściach Berlina
Na przedmieściach Berlina © Trendix

Ten to się napedałował :D
Ten to się napedałował :D © Trendix

W pewnym momencie z twarzy naszej wesołej towarzyszki podróży zszedł uśmiech, okazało się że jej głowę zaprząta już teraz jedna myśl "gdzie tu iść na siusiu" ?? :D . Na szczęście pojawiła się możliwość skorzystania z toalety na stacji paliw. Okazało się że nie tylko Ewa odczuwała taką potrzebę i utworzyła się kolejka.


Byle sobie ulżyć :)
Byle sobie ulżyć :) © Trendix

Gdy już wszyscy pozbyli się problemu zaprzątającego ich pęcherze powoli ruszyliśmy dalej aby w końcu dotrzeć do najciekawszego punktu przejazdu rowerowego czyli tunelu prowadzącego do obwodnicy Berlina tzw. ringu. Przejazd z pełną prędkością długim oświetlonym tunelem w hałasie dzwonków, syren i innych dźwiękowych sygnałów zostawia niezatarte wrażenia.


Przejazd przez tunel, i o to chodzi :)
Przejazd przez tunel, i o to chodzi :) © Trendix

Wyjeżdżamy na ring
Wyjeżdżamy na ring © Trendix

Po wyjeździe z tunelu, wjazd na obwodnicę zamkniętą dla ruchu pojazdów i dalej do punktu zakończenia przejazdu czyli w okolice Bramy Brandenburskiej.


Już na obwodnicy
Już na obwodnicy © Trendix

W drodze do Bramy Brandenburskiej
W drodze do Bramy Brandenburskiej © Trendix

W drodze do Bramy Brandenburskiej
W drodze do Bramy Brandenburskiej © Trendix

Siegessaule
Siegessaule © Trendix

I już na miejscu Strassse des 17 Juni
I już na miejscu Strassse des 17 Juni © Trendix

  Gdy już dotarliśmy na miejsce postanowiliśmy wypić jakieś piwo więc udaliśmy się wzdłuż rozstawionych straganów na jego poszukiwanie. Niestety dotarliśmy prawie do Bramy Brandenburskiej i nie znaleźliśmy. Wróciliśmy więc do rowerów psiocząc na organizatorów. Tu jednak niezawodny okazał się benasek, który wyjął piwo ze swojej sakwy i nalał chętnym po małym kubeczku, dzięki Ci Krzysiek za to :).  I wtedy zjawiła się Ewa z radosną wiadomością że stragan z piwem stoi zaraz koło miejsca naszej zbiórki. Po zakupieniu kufelka piwa od razu zmieniliśmy zdanie o organizatorach :D. Benasek nawijał wszystkim Niemcom że przyjechaliśmy rowerami ze Szczecina i tak z powrotem wracamy :D. Tutaj dołączył do naszej grupki Patryk, twardziel który postanowił wracać do Szczecina rowerem (i teraz opowieści benaska stały się chociaż częściowo prawdziwe :D ). Mimo naszych ostrzeżeń że jedziemy wolno i co chwilę robimy przerwy postanowił drogę do Eberswalde odbyć z nami. Ruszyliśmy więc pod Bramę Brandenburską by zrobić wspólne foto i dalej w kierunku Eberswalde.



Dumnie wypieta pierś zdobywcy :)
Dumnie wypieta pierś zdobywcy :) © Trendix

No i okazało się że nie tak łatwo złapać kierunek na Bernau. Jechaliśmy trochę niepewnie z grupką Niemców, którym towarzyszył rowerowy DJ i jego głośne techno rytmy.


Ruszamy w drogę powrotną
Ruszamy w drogę powrotną © Trendix

Nasz przewodnik z mapą benasek postanowił w końcu spytać o drogę jednego z jadących Niemców. ten uprzejmy Pan stwierdził abyśmy jechali za nim to on nas wyprowadzi na właściwy kierunek. tak też było. Ten pan jechał z córką do domu i właśnie w kierunku na Bernau. Poprowadził nas osiedlowymi uliczkami pod swój dom gdzie nawet zaoferował skorzystanie z toalety w jego domu.


Osiedlowymi uliczkami Berlina
Osiedlowymi uliczkami Berlina © Trendix

Nikt nie odczuwał takiej potrzeby więc po zrobieniu wspólnych zdjęć z jego rodziną i zaproszeniu ich na Zlot Gwiaździsty do Szczecina wsiadł jeszcze na rower i odprowadził nas do skrzyżowania na Bernau.


Wspólne zdjęcie z naszym przewodnikiem i jego córką
Wspólne zdjęcie z naszym przewodnikiem i jego córką © Trendix

Tu się pożegnaliśmy i już w ośmioosobowym składzie ruszyliśmy dalej. W tym momencie trochę się podłamałem gdyż grupa ruszyła z prędkością 23-25 km/h i wydawało mi się że chyba zostanę samotnie w tyle. Ale jakoś dawałem radę szczególnie że albo Ewa albo Jaro jechali za mną aby pilnować kluczyków :) jakich kluczyków?? no tych od samochodu które miałem w tylnej kieszonce koszulki :D. Mimo tego tempa dawałem radę szczególnie że ta wspaniała grupka ludzi robiła przerwy na każdą prośbę i to nie protestując a nawet nie robiąc skrzywionych min :) Z taką ekipą ludzi jazda to sama przyjemność. Jechaliśmy w kierunku Eberswalde gdzie można drogami rowerowymi ale gdzie ich nie było drogami publicznymi.


W drodze do bernau
W drodze do Bernau © Trendix

Nieraz tworzyły się za nami kolejki samochodów które nie miały nas jak wyprzedzić więc co jakiś czas zjeżdżaliśmy na bok aby umożliwić im przejazd co spotykało się z wyrazami wdzięczności i sympatii. Po dotarciu do Bernau pożegnaliśmy się z benaskiem, który tu miał swój samochód i ruszyliśmy już w siedmioro do Eberswalde.


Bernau, tu pożegnalismy się z benaskiem
Bernau, tu pożegnalismy się z benaskiem © Trendix

W drodze do Eberswalde
W drodze do Eberswalde © Trendix

Jak fajna to była grupka ludzi to sobie wyobraźcie że 3 km przed dojechaniem do samochodów zachciało mi się przerwy i nie było ani słowa protestu :). Po dotarciu do Eberswalde na skrzyżowaniu pożegnaliśmy Patryka, który dalej samotnie udawał się rowerkiem do Szczecina, życząc mu wiatru w plecy a sami pojechaliśmy na parking.


Już przy samochodach
Już przy samochodach © Trendix

Tu po zapakowaniu rowerów do samochodów pożegnaliśmy się z Krzyśkiem i Przemkiem którzy ruszyli pierwsi w drogę powrotną.


Czwórka w różnych konfiguracjach :)
Czwórka w różnych konfiguracjach :) © Trendix

Czwórka w różnych konfiguracjach :)
Czwórka w różnych konfiguracjach :) © Trendix

My też po chwili wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do Szczecina. Porozwoziłem swoich towarzyszy podróży do domów w kolejności odwrotnej niż ich zbierałem. U siwobrodego zabrałem z domu resztę pozostawionych wcześniej rzeczy i ruszyłem do domu. W domu byłem po 23.
A całej ekipie z którą miałem przyjemność jechać serdecznie dziękuję jesteście super :). Ewa a Tobie współczuję tego kaca którego będziesz miała po powrocie z "Rajdu dla Polskich Hospicjów" (już Ty wiesz czemu ;) ).

Endo pokazało 128,8 km, licznik siwobrodego 132,74 tak czy tak to moja życiówka, która do tej pory wynosiła 125 km :)

A w tym miesiącu jak się uda jeszcze będzie rowerowe zwiedzanie Poczdamu :) Dzięki Krzysiek za zaproszenie :).

Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK




Komentarze
Trendix
| 22:06 niedziela, 8 czerwca 2014 | linkuj Krzysiek wystarczy 100 po ciekawych miejscach :) życiówka na razie mi starcza :)
benasek
| 20:13 czwartek, 5 czerwca 2014 | linkuj No zobacz, jak sobie kurtuazyjnie za piwko nawzajem podziękowaliśmy... Ja z Wami mogę pędzić na koniec świata. Ostatnio nawet rower mi nie skrzypi a i w lepsze lampy jestem zaopatrzony na co zwrócił uwagę nasz siwobrody kolega... Czekamy na Was w Poczdamie. Może kolejną życiówkę zrobisz? Coś przygotuję!
Pozdro
Trendix
| 19:11 wtorek, 3 czerwca 2014 | linkuj Dzięki Grzegorz za uwagę, poprawiłem się :)
Jarro
| 12:16 wtorek, 3 czerwca 2014 | linkuj Gratuluję dystansu. Szkoda, że mi się nie udało z Wami pojechać. Rozumiem, że do Poczdamu całą drogę rowerem ;)? To jakieś marne 350 będzie :)
Grzegorz | 11:36 wtorek, 3 czerwca 2014 | linkuj Fajna relacja, super się czyta i ogląda.
Gratulacje.
(Mała literówka : SteRnfahrt )
strus
| 08:07 wtorek, 3 czerwca 2014 | linkuj Gratulacje za dystans,tereny w Berlinie znane z wycieczek ale pieszych.
michuss
| 07:05 wtorek, 3 czerwca 2014 | linkuj "Problem zaprzątający pęcherze" wymiata. :D

Gratuluję, przede wszystkim dystansu!
Trendix
| 19:27 poniedziałek, 2 czerwca 2014 | linkuj Impreza jak impreza, scena, występy, stragany ale wiele czasu tu nie spędziliśmy :)
tunislawa
| 19:20 poniedziałek, 2 czerwca 2014 | linkuj super wyprawa ...jak fajne i tolerancyjne towarzystwo to i te kilometry nie daja tak w kość , nie ? ..ale wiesz , nie bardzo tu się doczytałam jak wyglądała immpreza jak juz dojechaliście do środka tej gwiazdy zlotu gwiaździstego ...wogóle jakaś była ...?
coolertrans
| 17:24 poniedziałek, 2 czerwca 2014 | linkuj gdybym wiedział, że ktoś wraca do Szczecina rowerem, to bym się może i zabrał... byłby dobry trening na 450 km.....
srk23
| 16:45 poniedziałek, 2 czerwca 2014 | linkuj Wojtek, Ty to masz "Powera", dlatego trzeba iść za ciosem i podkręcić ten wynik o 450 km z Lechem ;)
Trendix
| 15:53 poniedziałek, 2 czerwca 2014 | linkuj Leszek ostatnia lub przedostatnia sobota czerwca jeszcze nie wiemy. Z tym że my po wycieczce jedziemy do benaska :)
jewti
| 15:20 poniedziałek, 2 czerwca 2014 | linkuj Gratulacje Wojtku...tym razem pogoda dopisała..Wojtek kiedy planujecie Poczdam...chętnie się podłączymy...
siwobrody
| 15:12 poniedziałek, 2 czerwca 2014 | linkuj No to gratuluję rekordu i wspaniałej wycieczki.
A co do ekipy to potwierdzam że była świetna i z Nimi mogę jeździć prawie wszędzie.
Szybki jesteś z tym wpisem , ja chyba nie zdążę do końca tygodnia.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa onena
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]