Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trendix z miasteczka Stargard. Mam przejechane 17189.56 kilometrów w tym 3428.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trendix.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

ponad 100 km

Dystans całkowity:1673.76 km (w terenie 267.60 km; 15.99%)
Czas w ruchu:93:16
Średnia prędkość:16.87 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:111.58 km i 6h 39m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
102.54 km 36.00 km teren
06:15 h 16.41 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Do Goleniowa na kebab z oclahomapl

Czwartek, 4 lipca 2013 · dodano: 05.07.2013 | Komentarze 11

Stargard - Grzędzice - Sowno - Bolechowo - Zabród - Goleniów - Żółwia Błoć - Grabina - Niewiadowo - Glewice - Mosty - Maciejewo - Jarosławki - Maszewo - Mieszkowo - Łęczyca - Storkówko - Małkocin - Klępino - Stargard

Tak jak z Pawłem we wtorek się umówiliśmy ruszamy dziś do Goleniowa. Oczywiście znowu musiałem zmienić swoje zwyczaje i wstać w środku nocy o 7:30 bo Paweł wyjazd zaplanował na 9:00.
Dojechałem na miejsce spotkania przy piekarni na rogu Słowackiego i Konopnickiej, gdzie po paru minutach pojawił się Paweł i ruszyliśmy w drogę. Na początku Paweł ociężale ale gdy się rozkręcił zmykał do przodu a potem musiał na mnie czekać :)
Paweł miał taki zapał że gnał do przodu a potem na mnie czekał © Trendix


Do Sowna najkrótszą polną drogą przez Grzędzice a dalej autostradą rowerową do Goleniowa. Całkiem fajna ta leśna droga :)

Prawie jak autostrada © Trendix


Oznakowanie na autostradzie rowerowej z Sowna do Goleniowa :) © Trendix


Dojechaliśmy do potoku Wisełka na którym przy samej leśnej drodze znajdują się ruiny starego młyna wodnego, które oczywiście musieliśmy obejrzeć.

Ruiny młyna wodnego Bącznik © Trendix


Ruiny młyna wodnego Bącznik © Trendix


Ruiny młyna wodnego Bącznik © Trendix



Docieramy do Goleniowa prosto do Parku Paderewskiego i siedziby Nadleśnictwa Goleniów.

W Parku Paderewskiego w Goleniowie © Trendix


Potem klucząc uliczkami docieramy do stacji kolejowej ale oczywiście od tyłu.

Stacja kolejowa w Goleniowie © Trendix


I wyjeżdżamy na ulice pokręcić się po Goleniowie. Widać wszędzie prace drogowe i remontowe. Goleniów żyje :)

Budynek Sądu Rejonowego w Goleniowie © Trendix


Nad stawem w Goleniowie © Trendix


Paweł pomaga młodemu wędkarzowi odczepić haczyk zaplątany w zaroślach © Trendix


Kościół p.w. św. Katarzyny w Goleniowie © Trendix


Zabytkowy spichlerz w Goleniowie © Trendix


Goleniowskie baszty _ Mennicza i Prochowa © Trendix


Na tle furty wodnej przy Baszcie menniczej © Trendix


Brama Wolińska obecnie Centrum Informacji Turystycznej w Goleniowie © Trendix


By w końcu dotrzeć do miejsca zachwalanego przez szczecińskich rowerzystów a wskazanego na Google Street View przez Michała :)

Najlepszy kebab w mieście © Trendix


Czas na zachwalany przez szczecińskich rowrzystów kebab :) © Trendix


Moja porcja mnie pokonała © Trendix


Musze przyznać, że moja porcja mnie pokonała.

Przy Nadleśnictwie Goleniów na mapie rejonu zauważyliśmy zielony szlak rowerowy, którym zachciało mi się jechać, Paweł miał niejakie opory ale przystał na to. Po posiłku ruszyliśmy więc do miejscowości Żółwia Błoć, gdzie rzeczywiście wszystko z żółwiami się kojarzy :D

W Żółwiej Błoci © Trendix


W Żółwiej Błoci © Trendix


W Żółwiej Błoci © Trendix


Gdzie znaleźliśmy tabliczkę wskazującą szlak rowerowy, którym udaliśmy się do Niewiadowa. Musze powiedzieć od razu że szlak jest kiepsko oznakowany i troszkę kluczyliśmy by w końcu jednak do celu dotrzeć :)

Kościół p.w. Wniebozwięcia N.M.P w Niewiadowie © Trendix


Budynek ryglowy w Niewiadowie © Trendix


Za Niewiadowem skręcamy w lewo do lasu jak nakazuje oznakowanie szlaku i pędzimy do Glewic. No może przesadziłem z tym pędzeniem bo nieraz piach zmusza nas do marszu :)

I znowu Paweł prowadził na skróty ;) © Trendix


Od początku wycieczki Paweł wspominał że coś mu stuka czy obciera w kole ale na każdym postoju o tym zapominał, w końcu w Glewicach nie wytrzymał :)

W Glewicach Paweł nie wytrzymał © Trendix


Kościół p.w. św. Bartłomieja w Glewicach © Trendix


3 Batalion Logistyczny Ziemi Goleniowskiej w Glewicach © Trendix


Kierując się oznakowaniem zielonego szlaku minęliśmy jednostkę wojskową i drogą brukowaną jechaliśmy do lasu, gdy na końcu tej drogi dostrzegliśmy bramę. Juz myślałem że trzeba będzie wracać ale po podjechaniu bliżej okazało się że szlak rowerowy przed bramą skręca w lewo.

A na końcu drogi brama :) © Trendix


Drogą tą dotarliśmy do kolejnej jednostki wojskowej i przystanku kolejowego w Mostach.

W Mostach na kolejowym przystanku © Trendix


A stąd już drogą asfaltową do właściwej miejscowości Mosty.

Pałac w Mostach © Trendix


Kościół p.w. M.B Gromnicznej w Mostach © Trendix


Kościół p.w. M.B Gromnicznej w Mostach © Trendix


Stara chata p konstrukcji ryglowej w Mostach © Trendix


Z Mostów postanowiliśmy ruszyć do Maszewa ale przez Maciejewo.

Pałac w Maciejewie © Trendix


Pałac w Maciejewie © Trendix


W drodze do Maszewa kropił nad nami drobny deszczyk i fajnie nas orzeźwiał. W samym Maszewie się nie zatrzymywaliśmy gdyż byliśmy tu już w ubiegłym roku i wszystko sfocone zostało :) Jechaliśmy więc dalej. Paweł jak zawsze poprowadził drogą którą chyba już jechał, i chyba wie dokąd prowadzi, ale głowy za ta wiedzę nie odda :D

Ale rzeczywiście droga była dobra i do Storkówka nas doprowadziła, gdzie trochę wiekszy deszczyk na przystanku przeczekaliśmy.

Czarne ch,ury nad nami się zbierały :) © Trendix


Na przystanku w Storkówku © Trendix


Gdy deszczyk padać przestał udaliśmy się do Małkocina.

Pałac w Małkocinie © Trendix


Nieczynny młyn wodny w Małkocinie © Trendix


Ładny pies głupich właścicieli © Trendix


Zawsze tak nazwę właścicieli psów luzem biegających i rowerzystów za nogi chwytających - głupi ludzie.

Z Małkocina już prosto przez Klępino do domu gdzie zrobiłem jeszcze interes i opchnąłem Pawłowi wieszak na hak samochodowy by mógł swój rower za granicę wywieźć i tam trochę się pokręcić :)

Paweł dzięki za wspólne kilometry i do następnego razu :)

A następny dłuższy wyjazd chyba już w niedzielę :) Michał właśnie trasę planuje :)

No i dodam że dwójeczkę z przodu w tym roku przekroczyłem :)

Wszystkie fotki z wycieczki: KLIK


Dane wyjazdu:
123.80 km 37.00 km teren
07:36 h 16.29 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Do Ińska z oclahomapl

Wtorek, 2 lipca 2013 · dodano: 03.07.2013 | Komentarze 10

Stargard - Gogolewo - Dalewo - Trąbki - Marianowo - Lutkowo - Długie - Linówko - Kozia Góra - Ińsko - Ciemnik - Dobrzany - Szadzko - Tarnowo - Sulino - Słodkowo - Słodkówko - Brudzewice - Żukowo - Krąpiel - Witkowo - Stargard.

Paweł (oclahomapl) mając obecną pracę nie ma wielu okazji do jeżdżenia rowerem, więc jak przyjeżdża na wolne do domu to szaleje :) Zgadaliśmy się jakiś tydzień temu na fejsie że przyjeżdża na tydzień do Polski i możemy gdzieś się pokręcić. Wybór padł na Ińsko bo ja miałem w planie zaliczyć ten kierunek. Paweł stwierdził że on poprowadzi w tamta stronę a ja spowrotem. Opracowałem więc sobie trasę, wykorzystując rady Michała (michussa), wydrukowałem i byłem gotowy do wyjazdu.

Niestety ok. 4 nad ranem padał deszcz, o 7 rano padał deszcz więc po przebudzeniu napisałem do Pawła że rezygnuję z dzisiejszego wyjazdu i przełożymy go na inny termin. Ale po otrzymaniu od Pawła takiej wiadomości "ale o juz koniec opadów, ehhh" szczególnie po tym ehhh coś mnie ruszyło i stwierdziłem niech się dzieje co chce ale jadę.

O 9:00 spotkaliśmy się na ul. 1 Brygady i w drogę, poprowadził jak było ustalone oczywiście Paweł. Początkowo spokojnie asfalcikami więc było lajtowo :D

Paweł poprowadził nas do Ińska © Trendix


Kościół p.w. Chrystusa Króla w Lutkowie wzniesiony w 1907 roku © Trendix


Stara chałupa o konstrukcji szachulcowej w Lutkowie © Trendix


Kościół p.w. św. Anny w Długiem © Trendix


Kościół p.w. Matki Bożej Różańcowej w Linówku © Trendix


Potem Pawłowi już się znudziło i zaczęły się skróty :)

Paweł poprowadził nas na skróty ;) © Trendix


W oddali Ińsko widać © Trendix


Na drodze już prawie w Ińsku © Trendix


Po dotarciu do Ińska podjechaliśmy do pizzerii którą polecał Michał, niestety była nieczynna i nawet nie było wywieszki kiedy jest czynna.
Ruszyliśmy więc nad jezioro.

Ińskie raczysko © Trendix


Jezioro Ińskie © Trendix


Jezioro Ińskie © Trendix


Po wyborze dróg przez Pawła stwierdziłem że on coś na mnie szykuje :-o

Nad samym jeziorem Ińskim © Trendix


Po dotarciu na główną plażę postanowiliśmy coś zjeść zamiast nieosiągalnej pizzy i wybór padł na mintaja. Jako że byliśmy pierwszymi klientami odczekaliśmy 20 minut i podano nam świeżo usmażonego mintaja z frytkami i surówką i muszę przyznać że był smaczny.

Zamiast pizzy rybka była © Trendix


Gdy już pojedliśmy nadszedł czas ruszać w drogę powrotną. Miałem prowadzić ja, ale niestety mapy które sobie przygotowałem pozostały w domu. Pamiętałem tylko że Michał polecał Wstęgę Ińską i że trzeba dojechać do Ciemnika :) Tak też zrobiliśmy. Ruszyliśmy więc tą krętą wstęgą i naprawdę robi super wrażenie ze swoimi widokami skarp i jezior poprzez drzewa widzianych.

Na Ińskiej Wstędze © Trendix


Paweł ostatnio jazdę Maji Włoszczowskiej często oglądał © Trendix


Gdy tak jechaliśmy Paweł otrzymał info od swojego prywatnego meteorologa że burza minęła Stargard i zmierza w naszym kierunku. Stwierdziliśmy że do Dobrzan nie dotrzemy a jakiś czas temu minęliśmy ambonę myśliwska (jedyne miejsce z dachem) więc wykonaliśmy w tył zwrot i wróciliśmy do niej.

Nasze przedburzowe schronienie © Trendix


Może nie był to najmądrzejszy wybór na przedburzowe schronienie ale o tym pomyśleliśmy już potem :D

Tam skąd przyjechaliśmy niebo jasne było © Trendix


Tam gdzie jechaliśmy już było ciemniej © Trendix


Paweł natychmiast zaczął przygotowania do przetrwania burzy :)


Nasze rumaki pod wieżą © Trendix


Mieliśmy jednak szczęście :) jedna burza przeszła z lewej naszej strony, druga z prawej a nad nami popadało tylko trochę deszczu.


Gdy tylko przestało padać ruszyliśmy w dalszą drogę do Dobrzan. W drodze jeszcze trochę pokropiło drobnym deszczykiem ale nawet mnie nie przemoczyło :)

Kościół p.w. Michała Archanioła w Dobrzanach © Trendix


Paweł w ścianie płaczu uzupełnił w Dobrzanach zapas gotówki i ruszyliśmy dalej.

Dom o konstrukcji szachulcowej w Tarnowie © Trendix


Ruiny kościoła i 400-letnia lipa w Tarnowie © Trendix


Wieża ciśnień w Tarnowie © Trendix


Kościół p.w. św. Józefa w Słodkowie © Trendix


Jak się pewnie dawno domyśliliście jak się okazało że moje mapy gdzieś zostały prowadził Paweł... oczywiście skrótami :D

Kolejne Pawłowskie skróty ;) © Trendix


Kościół p.w. Matki Boskiej Szkaplerznej w Słodkówku © Trendix


Potem już tylko przeskoczyliśmy 10 i z Żukowa ruszyliśmy do Krąpiela skąd jumbową drogą do Witkowa.

Droga do Witkowa © Trendix


I tu spotkało mnie niemiłe zdarzenie gdyż płyty jumbo w pewnym miejscu ułożone były skośnie z dużą warstwą na nich błota co spowodowało utratę przyczepności i pocałowanie przeze mnie jednej z płyt jumbo. Całe szczęście był to lekki buziak i mam tylko małe otarcie nad łukiem brwiowym.

Dojechaliśmy do wałów przeciwpowodziowych na Małej Inie.

Zastawki na Małej Inie łączące z kanałem rzeplińskim © Trendix


Teraz już do drogi asfaltowej w Witkowie i prosto do Stargardu. Tu jeszcze jedna przygoda. Na ścieżce rowerowej wyprzedziła nas z dużą prędkością dwójka dzieciaków w wieku 8-9 lat :) Ja jestem do tego przyzwyczajony ale Paweł??? ledwo go powstrzymałem by nie ruszył za dzieciakami zmyć swoją hańbę :D

Po dojechaniu do Stargardu pożegnaliśmy się i ustaliliśmy że może w czwartek znowu gdzieś ?? :)

Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK


Dane wyjazdu:
100.81 km 11.50 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wilhelm Meyer i Czerwcowa Masa krytyczna

Piątek, 28 czerwca 2013 · dodano: 29.06.2013 | Komentarze 12

Nie jeździłem przez parę dni bo a to pogoda nie taka, a to nie mogłem po spożyciu :) a to się nie chciało, ale w planach był udział w Masie Krytycznej. Okazało się że przed Masą jest odsłonięcie tablicy poświęconej Wilhelmowi Meyerowi, więc postanowiłem i w tym uczestniczyć. Dzień wcześniej siwobrody dzwoniąc powiedział że postara się po mnie wyjechać więc ok. 14.00 wsiadłem na rowerek i ruszyłem do Szczecina. Siwobrody zadzwonił do mnie że już się po mnie wybiera gdy byłem na moście nad Płonią w Dąbiu. Umówiliśmy się więc na Placu Lotników. Ruszyłem więc dalej.

Rzut oka z trasy zamkowej © Trendix


Gdy dotarłem na Plac Lotników okazało się że siwy jest dopiero w okolicy Różanki więc miejsce spotkania przełożyliśmy na Jasne Błonia. I tak to ja ze Stargardu wyjechałem po siwobrodego z Pilchowa :D.

Wyjechałem po siwobrodego na Jasne Błonia © Trendix


Rowerowa kawiarnia na Jasnych Błoniach © Trendix


W drodze na Plac Lotników spotkaliśmy Jaro i razem pojechaliśmy na Wojska Polskiego 63 gdzie o 17.00 odbyła się uroczystość poświęcona Wilhelmowi Meyerowi. A kim on był przeczytajcie na tabliczce :)

Odsłonęta tablica Wilhelma Meyera © Trendix


Odsłonięcię tablicy © Trendix


Uroczystość odsłonięcia tablicy © Trendix


Po zakończeniu tej uroczystości udaliśmy się na Plac Lotników na spotkanie z uczestnikami Masy Krytycznej.

Przed masą na Placu Lotników © Trendix


Przed Masą Krytyczną © Trendix


Na Placu Lotników © Trendix


Na Placu nastąpiło wręczenie nagród zwycięzcom konkursów z Święta Cyklicznego.



Po wręczeniu nagród ruszyliśmy na trasę przejazdu.

Na trasie Masy Krytycznej © Trendix


Na trasie Masy Krytycznej © Trendix


Na trasie Masy Krytycznej © Trendix


Tematem przewodnim dzisiejszej masy było pokazanie włodarzom Szczecina że można było utworzyć w czasie remontu ul. Krzywoustego pas dla rowerów.

Malujemy pas dla rowerów © Trendix


Malujemy pas dla rowerów © Trendix


Malujemy pas dla rowerów © Trendix


Po wymalowaniu pasa wróciliśmy na Plac Lotników.

Wracamy na Plac Lotników © Trendix


Na Placu Lotników © Trendix


Po pożegnaniu znajomych udałem się w drogę powrotną do Stargardu.

Dzień wcześniej zadałem pytanie Michałowi czy jedzie na Masę, niestety pracował do 20:00 ale powiedział że postara się po pracy choć po mnie wyjechać. Tak tez zrobił i spotkaliśmy się w Kobylance. Na liczniku miałem wtedy ok 80 km więc myślałem że setki dziś nie wykręcę. Ale Michał zaproponował mi powrót do domu trochę okrężną drogą. Podjechaliśmy pierw nad Miedwie.

Kolega Michał postanowił że setkę zrobię :) © Trendix


Posiedzieliśmy chwilę i pogadaliśmy w byłej Plażowej teraz w wersji namiotowej :)

A potem Michał poprowadził mnie przez Skalin - Kluczewo do Stargardu.

Gdzieś tam zaszło słońce © Trendix


Dzięki temu zaliczyłem kolejną setkę :) i to już trzecią w czerwcu :)

Pożegnałem Michała pod swoim blokiem, schowałem rower do piwnicy i wróciłem do domku by po chwili usłyszeć padający deszcz za oknem. To się nazywa mieć szczęście :)
Michał dzięki za tą trzecią setkę :)

Wszystkie zdjęcia: KLIK

Trasa przejazdu:


Dane wyjazdu:
113.68 km 0.00 km teren
07:11 h 15.83 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Angermunde - Bad Freienwalde - Angermunde

Poniedziałek, 17 czerwca 2013 · dodano: 18.06.2013 | Komentarze 9

Angermunde - Gehegemuhle - Altkunkendorf - Grumsin - Grob Ziethen - Senftenhutte - Chorin - Sandkrug - Struwenberg - Niederfinow - Amalienhof - Broichsdorf - Falkenberg - Bad Freienwalde - Stolpe - Crussow - Angermunde.

Tunia juz wszystko opisała więc ja tylko w skrócie :)

W grupie WuZetka Tomek dał wpis o wycieczce. W pierwszej chwili po przeczytaniu stwierdziłem że odpadam bo jak ja się na 6:11 do Szczecina na pociąg dostanę. Ale w końcu szare komórki mi przypomniały że po to kupiłem platformę do samochodu :). Więc w niedzielę rano spakowałem się z młodym do samochodu i dojechaliśmy na dworzec do Angermunde.

Godzina 5:15 gotowi do wyjazdu © Trendix


W Angermunde spotkanie z ekipą z pociągu © Trendix


I ruszamy w drogę, co jakiś czas robiąc przystanki na zebranie się całej ekipy lub podziwianie widoków.

Gdzieś po drodze, chyba w Gehegemuhle © Trendix


Tomek przy pracy podczas makowej sesji © Trendix


Gdzieś w drodze © Trendix


Niektóre widoki nie pozwalały obojętnie koło nich przejechać.

Leśne jeziorko © Trendix


Nad leśnym jeziorkiem © Trendix


Taki sobie słoneczny zegarek z figurkami :) © Trendix


Jacek łapie zasięg :) © Trendix


Żwirownia koło Althuttendorfer © Trendix


Drogi nie tylko asfalcikami biegły, rożnie to bywało :)

W drodze i tak było © Trendix


I tak było © Trendix


A nawet tak :D © Trendix


Jacek sobie zdjęcie zdobywcy łanów zażyczył :)

Jacek chciał zdjęcie to je ma :) © Trendix


A Wanda gdy skończyły się czereśnie przez Tunię dostarczone uzupełniła zapasy :)

Wanda uzupełnia zapasy © Trendix


A przed jedną z miejscowości stała waga. Trzeba było na nią wejść i się zważyć. Aby móc przejechać przez wieś grupa nie może ważyć powyżej 1,5 t. My mieliśmy na szczęście tylko 1200 kg :D

Pomiar wagi grupy, czy dalej nas przepuszczą ?? :-o © Trendix


Dzięki temu mogliśmy dojechać do zabytkowego dworca w Chorin.

Zabytkowy dworzec kolejowy w Chorin © Trendix


Dworzec w Chorin © Trendix


Tunia i Ania postanowiły zmienić daw rowery na jeden :) © Trendix


Kolejnym punktem wycieczki był klasztor w Chorin. W parku przyklasztornym monter wjechał w drzewo, ale był twardy i to wytrzymał. Drzewo jednak nie :(

Groźnie wyglądająca kraksa Sir Montera © Trendix


Jeziorko przy klasztorze w Chorin © Trendix


Klasztor w Chorin © Trendix


I dalej w drogę do kolejnego celu naszej wycieczki czyli podnośni statków w Niederfinow.

Dalej w drodze © Trendix


Most zwodzony w Niederfinow © Trendix


Podnośnia statków w Niederfinow © Trendix


Nim udaliśmy się na zwiedzanie tego obiektu był czas na posiłek.

Posiłek w Niedefinow, Tunia zdecydować się nie może :) © Trendix


I w górę na zwiedzanie.

Wejście na podnośnię statków w Niederfinow © Trendix


Ta metalowa konstrukcja robi wrażenie © Trendix


Widok z podnośni statków © Trendix


Na podnośni statków w Niederfinow © Trendix


Widoki z góry © Trendix


Winda w górę © Trendix


I już na górze © Trendix


Po drodze do Bad Freienwalde wspinamy się do Wieży Bismarcka.

Wspinamy się do Wieży Bismarcka © Trendix


Bismarckturm_Bad Freienwalde © Trendix


Widok z Wiezy Bismarcka © Trendix


Ale oni mali :) © Trendix


Potem już w Bad Freienwalde przejażdżka po tym uzdrowiskowym miasteczku i przerwa na kawę.

Na ścianie malowane © Trendix


To dopiero kontrast_blok i stara architektura © Trendix


Skocznie narciarskie w Bad Freienwalde © Trendix


Przerwa na kawę i ciacho w Bad Freienwalde © Trendix


Po przerwie ruszamy dalej teraz wzdłuż Odry i do góry :)

Tomek nogi rozprostował :) © Trendix


Nadodrzańskie widoki © Trendix


I tu nasza pociągowa grupa uczestników wycieczki postanowiła zdążyć na pociąg o 19 z minutami więc drogę najkrótszą ustaliła i pędem ruszyła :)

Jak tu najbliżej do dworca dotrzeć ?? © Trendix


Gdy oni ruszyli, młody mi gumę zameldował więc dętkę zmieniliśmy i już pod przewodnictwem Tuni w trójkę, tempem naprawdę fotograficznym dalej wzdłuż Odry ruszyliśmy co chwilę na fotowanie stając :)

Stado krów nad Odrą się pasące © Trendix


Żywe kosiarki nad Odrą © Trendix


W tym miejscu aparat Tuni zameldował brak prądu. Mimo że Tunia focić już nie mogła ale mnie nie poganiała tylko ciekawe obiekty wskazywała i dalej fotograficznie sobie jechaliśmy co chwile młodemu dętkę wymieniając :D

Tak wygląda Odra dziś © Trendix


I dokąd teraz ?? © Trendix


Jedziemy dalej wzdłuz Odry © Trendix


Aż nie chce się człowiekowi śpieczyć © Trendix


Czyż nie jest tu ładnie ?? © Trendix


Można patrzeć i patrzeć © Trendix


A może by tu na dłużej zostać ?? :) © Trendix


Wieża w Stolpe © Trendix


Gdy skończył się już zapas dętek, młodemu azymut marszu wskazaliśmy a z Tunią do samochodów w Angermunde się udaliśmy.

W drodze do Crussow © Trendix


Już prawie w Angermunde © Trendix


W Angermunde Tuni za miłe towarzystwo podziękowałem i szukać młodego się udałem. Był już między Crussow a Angermunde :) Załadowałem jego i rower i w drogę do domu, gdzie o 22:30 dotarłem.
Warto było :) Dziękuje wszystkim :)

Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK

Trasa wycieczki:


Sport coś się zbuntował i tej mapy z telefonu nie chce wysłać więc musiałem ją przerysować :D

Kategoria Niemcy, ponad 100 km


Dane wyjazdu:
105.92 km 10.00 km teren
06:46 h 15.65 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Święto cykliczne, pierwsza 100 i pierwsze 1500

Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 10.06.2013 | Komentarze 13

Stargard - Lipnik - Zieleniewo - Morzyczyn - Kobylanka- Motaniec - Jezierzyce - Płonia - Zdroje - Centrum - Dąbie - Zdunowo - Niedźwiedź - Motaniec - Kobylanka - Morzyczyn - Zieleniewo - Lipnik - Stargard.

Kolejne Święto Cykliczne w Szczecinie za nami. W pierwszym święcie wziąłem udział w 2011 roku, wtedy na miejsce zbiórki na Placu Lotników dotarłem z Pilchowa od siwobrodego. W roku ubiegłym na miejsce zbiórki dotarłem z grupą z Polic. Dopiero w tym roku byłem gotowy pokonać trasę ze Stargardu.
Rano 8:10 zszedłem do piwnicy z młodym po rowery aby dojechać na miejsce zbiórki przed Dworcem PKP w Stargardzie i tu mój pech, tylne koło bez powietrza :-o, szybka wymiana dętki i w drogę. Po drodze wstępuję do Statoilu po izotoniki i podjeżdżamy na miejsce zbiórki.

Zbiórka przed dworcem PKP w Stargardzie © Trendix


Gdy nadeszła 8:45 pod eskortą policji ruszamy do Szczecina. W związku z tym że nie ma zgody na przejazd grupy rowerowej dziesiątką w Motańcu zjeżdżamy do lasu i przez Jezierzyce docieramy do Płoni skąd znowu eskortuje nas policja.

Przerwa w Motańcu © Trendix


W Motańcu © Trendix


Po dojechaniu na parking przed Lidlem w Zdrojach poczekaliśmy aż dołączą do nas rowerzyści z Gryfina i Goleniowa.

Postój przed Lidlem w Zdrojach © Trendix


Piękniejsza część stargardzkiej grupy © Trendix


Ktoś mi ukradł aparat ;-o © Trendix


W oczekiwaniu na grupy z Gryfina i Goleniowa © Trendix


Po dołączeniu pozostałych grup ruszyliśmy pod eskortą policji na miejsce zbiórki na Jasnych Błoniach.

Już na Jasnych Błoniach © Trendix


I tu okazuje się że w tym roku zbierają się prawdziwe tłumy rowerzystów, których ilość trudno określić. Oczekując na rozpoczęcie "Wielkiego Przejazdu" spotkania ze znajomymi. Oraz czas na fotki np. perełki Janusza :)

Rydwan Janusza © Trendix


Ale wyśrubowany licznik :) 60 km/h ?? :) © Trendix


Znak herbowy Janusza © Trendix


I wreszcie zaczyna się "Wielki Przejazd" na ulice Szczecina rusza jak się okazało po rozdaniu szprychówke ok 4 tys. rowerzystów.

Wielki przejazad po Szczecinie © Trendix


Szczeciński wielki przejazd © Trendix


Wielki przejazd rowerowy w Szczecinie © Trendix


Takiej masy rowerzystów Szczecin jeszcze nie widział. Muszę przyznać że jakoś niewiele oznak zdenerwowania na twarzach kierowców i przechodniów widziałem, przynajmniej mniej niż w ubiegłym roku.

Po przejechaniu wyznaczonej trasy wróciliśmy na Jasne Błonia na rowerowy piknik.

Rowerowy piknik © Trendix


Rowerowy piknik © Trendix


Gdy w końcu głód poczuliśmy, siwobrody zaprowadził nas na największy kebab w mieście na ul. Wernyhory :). Okazało się że porcje są naprawdę ogromne i smaczne.

Głodny?? czas na kebab :) © Trendix


Tu pożegnaliśmy się z pozostałymi pożeraczami kebabów i już w czwórkę: ja, młody, Michał i Wojtek ruszyliśmy przez Dąbie do Stargardu.

Za Dąbiem nastąpiło wspólne odegranie rowerowego hejnału :D

Hejnał na zakończenie Święta Cyklicznego © Trendix


Po dojechaniu do Motańca, Wojtek tak nacisnął na pedały że jeden z kawałkiem korby został na ścieżce rowerowej :) Nie poddał się jednak i jeszcze jednym pedałem dokręcił 9 km ;)

Podsumowując:
- trzeci raz brałem udział w Święcie Cyklicznym w Szczecinie;
- pierwszy raz przejechałem ponad 100 km w jeden dzień;
- pierwszy raz przekroczyłem 1500 km przejechanych w roku.

Wszystkie zdjęcia z Święta Cyklicznego: KLIK

Filmowa relacja:


Pokonana trasa: