Info

Więcej o mnie.











Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2022, Wrzesień2 - 2
- 2020, Lipiec1 - 1
- 2020, Czerwiec1 - 3
- 2020, Maj2 - 7
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień2 - 3
- 2019, Sierpień5 - 6
- 2019, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec6 - 7
- 2019, Maj3 - 6
- 2019, Kwiecień2 - 3
- 2019, Marzec2 - 3
- 2018, Grudzień1 - 1
- 2018, Listopad2 - 0
- 2018, Październik4 - 2
- 2018, Wrzesień2 - 1
- 2018, Sierpień3 - 3
- 2018, Lipiec1 - 0
- 2018, Czerwiec5 - 11
- 2018, Maj5 - 8
- 2018, Kwiecień4 - 8
- 2018, Styczeń1 - 3
- 2017, Listopad3 - 9
- 2017, Październik5 - 8
- 2017, Wrzesień4 - 7
- 2017, Sierpień4 - 8
- 2017, Lipiec3 - 5
- 2017, Czerwiec6 - 7
- 2017, Maj6 - 10
- 2017, Kwiecień3 - 11
- 2017, Styczeń2 - 2
- 2016, Grudzień1 - 2
- 2016, Listopad1 - 4
- 2016, Październik2 - 5
- 2016, Wrzesień7 - 26
- 2016, Sierpień8 - 19
- 2016, Lipiec4 - 7
- 2016, Czerwiec5 - 12
- 2016, Maj13 - 61
- 2016, Kwiecień6 - 28
- 2016, Marzec3 - 16
- 2016, Luty1 - 2
- 2016, Styczeń2 - 6
- 2015, Grudzień1 - 4
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik5 - 23
- 2015, Wrzesień5 - 31
- 2015, Sierpień7 - 28
- 2015, Lipiec9 - 34
- 2015, Czerwiec5 - 25
- 2015, Maj5 - 27
- 2015, Kwiecień6 - 22
- 2015, Marzec3 - 19
- 2015, Luty3 - 19
- 2014, Grudzień1 - 9
- 2014, Listopad3 - 13
- 2014, Październik3 - 19
- 2014, Wrzesień2 - 7
- 2014, Sierpień7 - 28
- 2014, Lipiec5 - 30
- 2014, Czerwiec6 - 46
- 2014, Maj4 - 31
- 2014, Kwiecień2 - 19
- 2014, Marzec4 - 39
- 2014, Luty1 - 12
- 2014, Styczeń7 - 39
- 2013, Grudzień7 - 2
- 2013, Listopad3 - 24
- 2013, Październik9 - 57
- 2013, Wrzesień3 - 17
- 2013, Sierpień11 - 49
- 2013, Lipiec14 - 96
- 2013, Czerwiec14 - 102
- 2013, Maj19 - 114
- 2013, Kwiecień4 - 28
- 2013, Marzec1 - 7
- 2013, Luty1 - 7
- 2012, Grudzień1 - 8
- 2012, Listopad3 - 27
- 2012, Październik1 - 10
- 2012, Wrzesień4 - 35
- 2012, Sierpień3 - 17
- 2012, Czerwiec9 - 69
- 2012, Maj4 - 3
- 2012, Kwiecień4 - 3
- 2012, Marzec4 - 4
Wpisy archiwalne w kategorii
Zorganizowane imprezy
Dystans całkowity: | 5241.63 km (w terenie 627.50 km; 11.97%) |
Czas w ruchu: | 289:18 |
Średnia prędkość: | 15.88 km/h |
Liczba aktywności: | 111 |
Średnio na aktywność: | 47.22 km i 3h 02m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
30.63 km
8.00 km teren
02:00 h
15.31 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
IV Rowerowy Dzień Kobiet z Mad Bike
Sobota, 7 marca 2015 · dodano: 12.03.2015 | Komentarze 5
Szczecin - Pilchowo - Tanowo - Pilchowo - SzczecinTradycyjnie, bo już po raz czwarty Jana z Mad Bike zorganizowała Rowerowy Dzień Kobiet. Aby nie kolidował z innymi organizowanymi w Dniu Kobiet imprezami odbył się on w dniu 07 marca. Ja jako nadworny dokumentalista pojawiłem się na Placu Lotników w dniu imprezy. W tej imprezie nie mogło zabraknąć również znajomych z Niewidomych na Tandemach, którzy tym razem stawili się w sile trzech tandemów. Pojawiła się też moja znajoma z nierowerowych wycieczek Basia z Olkiem aby zobaczyć jak to wygląda :) Panie powoli się zbierały, przyjechało tez kilku Panów do pomocy w zorganizowaniu przejazdu oraz ratownicy medyczni z Enei, którzy co roku zabezpieczają przejazd i organizują krótkie szkolenia z udzielania pierwszej pomocy. Czy to z racji że w tym dniu szedł marsz PiSu i bano się kontrmanifestacji :) czy też z innego powodu nasze zgromadzenie zostało zauważone na monitoringu miejskim i skierowano patrol Policji w celu wyjaśnienia tego zbiegowiska :) Gdy podjechali policjanci i zaczęli zadawać pytania wszyscy wypierali się udziału w organizacji tego przedsięwzięcia i palcem wskazywali na Janę jako na głównego sprawcę tego zamieszania :D. Panowie policjanci jednak podeszli do Jany życzliwie i na razie jej nie aresztowali, więc gdy wybiła godzina 10:00 a na placu zebrało się grubo ponad 100 Pań organizatorka wszystkich przywitała, wygłosiła mowę wstępną, omówiła plan przebiegu tej imprezy i ruszyliśmy w drogę. Pierwszym miejscem zatrzymania był Pomnik Czynu Polaków (inaczej zwany Trzema Orłami) gdzie cała grupa zatrzymała się i zrobione zostało wspólne zdjęcie. Po wspólnej fotce ruszyliśmy dalej przez Park Kasprowicz by dotrzeć na Głębokie gdzie czekało na nas jeszcze kilka Pań chcących wziąć udział w Rowerowym Dniu Kobiet. Gdy już wszyscy byli gotowi ruszyliśmy do Tanowa gdzie w Gospodzie Lawendowej miał się odbyć finał tej imprezy. W Lawendowej czekały na nas przygotowane smakołyki :) kiełbasa i kaszanka z grilla, żurek z kociołka nad ogniskiem, przysmak Andrzeja, słodkie ciasta, kawa herbata i co kto sobie zażyczył :). Asia przeprowadziła losowanie upominków dla uczestniczek wycieczki, Marek i Bodek przeprowadzili szkolenie z udzielania pierwszej pomocy. Pani Ewa z firmy "Elipsa" przeprowadziła warsztaty dla uczestniczek imprezy "Czekolada i sok pomarańczowy, czyli jak zwiększyć pewność siebie" a siwobrody namawiał do przejażdżek na tandemie i pozyskiwał nowe pilotki do akcji Niewidomi na Tandemach. Po imprezie zaczęły się powroty w mniejszych grupach. Ja załapałem się z grupą dziewczyn wracających do miasta :) A do samochodu pod Urzędem Miasta dotarłem z Hanią Peiową :) nie wiedzieć czemu cały czas do niej Beatka mówiąc :D. Impreza była bardzo udana co potwierdzają inne relacje :)

Basia z Olkiem :) Olek to ten mały czarny na dole :D © Trendix

Nie mogło zabraknąć rowerowej kawiarenki :) © Trendix

Coraz więcej uczestniczek na Placu Lotników © Trendix

Udekorowane kwieciem rowerki © Trendix

Udekorowane kwieciem rowerki © Trendix

Udekorowane kwieciem rowerki © Trendix

Asia wita wszystkich i rozpoczyna imprezę © Trendix

W drodze na Jasne Błonia © Trendix

Wspólna fotka pod Pomnikiem Czynu Polaków © Trendix

Przez Park Kasprowicza w drodze na Głębokie © Trendix

Na Głębokim dołączają pozostałe uczestniczki imprezy © Trendix

Na Głębokim © Trendix

W drodze do Tanowa © Trendix

W kolejce do grilla © Trendix

W kolejce po żurek :) © Trendix

I wszystko w przystępnej cenie © Trendix

Było również coś słodkiego :) © Trendix

Losowanie upominków © Trendix

Szkolenie z udzielania pierwszej pomocy © Trendix

Siwobrody szkoli nowe pilotki do akcji Niewidomi na Tandemach :) © Trendix

Kolejna kursantka siwobrodego :) © Trendix

Współne zdjęcie uczestników akcji NnT © Trendix

Dziewczyny z którymi w drogę powrotną się zabrałem :) © Trendix

Krokusy na Jasnych Błoniach © Trendix

Krokusy na Jasnych Błoniach © Trendix
Film z imprezy: PLAY
Wszystkie zdjęcia: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
34.64 km
5.00 km teren
02:06 h
16.50 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
III Rowerowy Hubertus czyli "Polowanie na lisa" z Szczecinem na Rowerach.
Sobota, 8 listopada 2014 · dodano: 09.11.2014 | Komentarze 4
Szczecin - Głębokie-Pilchowo - Żółtew - Bartoszewo - Sławoszewo - Bartoszewo - Tanowo - Pilchowo - Szczecin.Mapka trasy to tylko pierwsze 35 km a potem zapomniałem wyłączyć endo wracając samochodem do domu :)
Już tradycyjnie w listopadzie Szczecin na Rowerach urządził Rowerowy Hubertus - "Polowanie na lisa", nie mogło więc mnie tam zabraknąć :). Rano zapakowałem rower na platformę i ruszyłem do Witkowa po Monikę tam okazało się że zapomniałem dokumentów i musiałem wrócić do domu więc do Janusza który był pilotem Moniki dotarliśmy z 15 minutowym opóźnieniem. Po wypakowaniu roweru i przygotowaniu tandemu ruszyliśmy na miejsce zbiórki czyli na skwer przy kościele na Głębokim. Przybyliśmy tam jednak mimo naszego u Janusza spóźnienia na czas :) Frekwencja dopisała, zebrało się ok 80 rowerzystów. Zjawiła sie też liczna reprezentacja akcji Niewidomych na tandemach w liczbie pięciu tandemów. Wielki łowczy czyli Leszek omówił warunki polowania, lisica Tunia pojechała do swojej nory i po chwili sfora ruszyła na polowanie :). Trasa wiodła fajnymi leśnymi drogami, trochę piaszczystymi ale dla mojego nowego rowerka nie sprawiały one żadnego problemu :). W drodze oczywiście było szukanie tropów lisa za które to na mecie czekały nagrody ufundowane przez zaprzyjaźniony sklep Mad Bike. W końcu dotarliśmy do ostoi lisicy i zaczęło się poszukiwanie jej nory. Szczęśliwcem któremu to się udało był Darek, który został tegorocznym królem polowania. Zrezygnował on jednak z zabrania lisicy na cały rok do siebie, być może w tej rezygnacji pomógł mu wzrok jego żony :D. W końcu dotarliśmy do Zjawy do Sławoszewa gdzie odbyło się wręczenie nagród zwycięzcom. Nagrody dostali Ci co znaleźli tropy lisa, dostał je król polowania, dostała i lisica :). Ewa i Tomek wyróżnili organizatora Leszka tytułem "najlepszego organizatora wycieczek rowerowych" oraz pucharem a ja zostałem wyróżniony przez "Szczecin na Rowerach" żółtą koszulką lidera i całą paczką euro za prowadzenie w rywalizacji kilometrowej z siwobrodym :D. Po zjedzeniu tego co można było bo grochówka niestety nie zdążyła się ugotować postanowiliśmy zajrzeć jeszcze do Tanowa do Gospody Lawendowej. Tu oprócz kawy zamówiłem oczywiście "Przysmak Andrzeja" a jest to po prostu kanapka ze schabowym super usmażonym :) polecam wszystkim :). Po kolejnym posiłku zrobiliśmy jeszcze wspólną fotkę z NnT i ruszyliśmy w drogę powrotną do Szczecina. W Pilchowie pożegnaliśmy się z pozostałymi uczestnikami wycieczki i ja oraz Janusz z Moniką ruszyliśmy pod dom Janusza gdzie oczekiwał mój samochód. Tam po zapakowaniu się do samochodu i pożegnaniu Janusza i jego żony ruszyłem z Moniką w drogę powrotną do Stargardu. W Witkowie oddałem Monikę w ręce jej mamy i wróciłem do domu. I cóż tu dodać?? fajna pogoda, fajna impreza i super fajni ludzie, oby więcej tak spędzonych dni było :)

Sfora zbiera się na Głębokim © Trendix

Wielki łowczy Leszek przedstawia lisicę i omawia warunki polowania © Trendix

Sfora za lisicą ruszyła © Trendix

W poszukiwaniu tropów lisa © Trendix

Dalej w pogoni za lisicą © Trendix

NnT na polowaniu _Janusz i Monika © Trendix

NnT na polowaniu _ Renia i Renia © Trendix

NnT na polowaniu _ Agnieszka i Kasia © Trendix

NnT na polowaniu - Krzysiek i Aleksander © Trendix

NnT na polowaniu _ Daniel i Arek © Trendix

W poszukiwaniu lisicy © Trendix

Lisica w norze :) © Trendix

Lisica odnaleziona © Trendix

Darek, król polowania ze swoją zdobyczą © Trendix

Król polowania z rodziną i swoją zdobyczą :) © Trendix

Wręczanie nagród za znalezione tropy lisa © Trendix

W kolejce po jedzenie © Trendix

Nagroda dla Leszka © Trendix

Moja nagroda :) © Trendix

Moja żółta koszulka lidera za wyścig z siwobrodym :) © Mad Bike

W drodze do Tanowa © Trendix

W Lawendowej Gospodzie w Tanowie © Trendix

Wspólna fotka NnT © Trendix

Wracamy do Szczecina © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
17.10 km
2.00 km teren
01:21 h
12.67 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Stevens Galant Lite
Czwarta mała podróż rowerowa
Sobota, 20 września 2014 · dodano: 21.09.2014 | Komentarze 4
Dziś wziąłem udział w czwartej i ostatniej w tym roku wycieczce organizowanej przez Stargardzkie Towarzystwo Cyklistów pod szyldem "Rowerowe podróże - małe i DUŻE". Dzisiejsza wycieczka prowadziła od ulicy Chłopskiej, niedaleko Leśniczówki Klęskowo do Kąpieliska Miejskiego Dąbie. Tym razem zapakowałem rower do samochodu i dojechałem na parking na przeciwko Reala przy ul. Struga. Po wypakowaniu roweru ruszyłem na miejsce startu wycieczki. Podjechałem pierw pod samą Leśniczówkę Klęskowo ale że panowała tu cisza i nikogo nie było wróciłem na dół i pojechałem wzdłuż ogródków działkowych by po chwili znaleźć namiot organizatorów na małej leśnej polance na przeciw ogródków działkowych. Po wpłaceniu opłaty na cele charytatywne i odbiorze pakietu startowego czekałem na innych uczestników wycieczki. Pojawiło się kilku znajomych: dwóch Leszków, Hania, Marcin, Krzysiek i jeszcze parę osób :). Gdy wybiła 10:30 ruszyliśmy w drogę pod eskortą policji by po chwili dojechać pod autostradę która w tym miejscu biegnie na wiadukcie o wysokości 22 metrów. Po dalszej jeździe dotarliśmy do Ronda Reagana. Przez całą drogę nasz przewodnik Przemek Głowa opowiadał o historii mijanych miejsc i ich znaczeniu kiedyś i dziś. W końcu dojeżdżamy do KFC przy ul. Struga i pokonujemy ją po kładce nad nią eskortowani przez policję na sygnałach, wyglądało to bardzo efektownie :). Po chwili jesteśmy już w starej części Dąbia. Objeżdżamy je uliczkami by w końcu podjechać pod kościół Wniebowzięcia NMP. Tu następuje dłuższa przerwa i zwiedzanie tej świątyni. Po zwiedzeniu kościoła podjeżdżamy do ocalałego niewielkiego fragmentu dawnych murów obronnych nad rzeką Płonią gdzie nasz przewodnik opowiada kilka historii. Następnie ruszamy już do celu naszej wycieczki czyli na Kąpielisko Miejskie nad Jeziorem Dąbie gdzie ma odbyć się piknik. Tym razem zakończyliśmy wycieczkę zbyt wcześnie i musieliśmy poczekać aż organizatorzy nasmażą kiełbasy na grillu :). Był to przynajmniej czas na rozmowy ze znajomymi. Po zjedzeniu kiełbasy i ciasta przygotowanego przez organizatorów ustawiliśmy się do wspólnej fotografii. Po wspólnym zdjęciu pożegnałem znajomych i udałem się na parking gdzie pozostawiłem samochód.
Była to bardzo mała podróż rowerowa ale za to w jakże sympatycznej atmosferze :)

Odbiór pakietów startowych © Trendix

Na starcie z Leszkiem. fot. Lech Jewtuszko

Szczecin na Rowerach na starcie. fot. Lech Lewtuszko

Ul. Chłopska pod autostradą © Trendix

Kościół Wniebowzięcia NMP w Dąbiu © Trendix

Kościół Wniebowzięcia NMP w Dąbiu © Trendix

Nad Płonią w Dąbiu © Trendix

Przy starym murze obronnym nad Płonią w Dąbiu © Trendix

W drodze nad Jezioro Dąbie © Trendix

Nad Dąbiem © Trendix

Nad Dąbiem © Trendix

Zdjęcie grupowe nad Dąbiem © Trendix

Na mecie wycieczki. fot. Lech Jewtuszko
Wszystkie fotki z rajdu: KLIK
Film z wycieczki: Play
Kategoria krótkie do 20 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
14.90 km
0.00 km teren
01:28 h
10.16 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Stevens Galant Lite
Trzecia mała podróż rowerowa
Sobota, 23 sierpnia 2014 · dodano: 24.08.2014 | Komentarze 2
Cmentarz Centralny - Gumieńce - Jezioro SłoneczneTo była już trzecia wycieczka z serii "Rowerowe podróże małe i DUŻE" a druga w której wziąłem udział. Dzisiejsza prowadziła z Cmentarza Centralnego przez Gumieńce do Jeziora Słonecznego. Jako że nie chciało mi się wstawać tak wcześnie aby na miejsce zbiórki dojechać ze Stargardu rowerem więc przyjechałem samochodem na parking przy Jeziorku Słonecznym. Po wypakowaniu roweru podjechałem na miejsce zbiórki czyli pod bramę Cmentarza Centralnego w Szczecinie. Po przyjeździe na miejsce zbiórki wpłaciłem 5zł na cele charytatywne i po otrzymaniu kuponów, opaski odblaskowej i butelki wody zacząłem rozglądać się za znajomymi i sporo z nich ujrzałem :). Gdy zbliżyła się 10:30 organizator ogłosił że poczekamy jeszcze 15 minut na spóźnialskich a przewodnik Przemek Głowa już zaczął opowiadać o historii cmentarza. Ja oczywiście zacząłem zbierać materiały do relacji czyli focić i filmować co się dało :D.
Po wstępie przewodnika wsiadamy na rowery i podążamy za nim alejkami Cmentarza, zatrzymując się przy ciekawych miejscach i słuchając cały czas ich historii. W końcu docieramy do wiatraka holenderskiego na tutejszym cmentarzu i po krótkiej przerwie opuszczamy cmentarz wyjeżdżając na ul. Mieszka I a dalej Cukrową docieramy do zakładu Remondis, który zajmuje się całym zakresem usług komunalnych w Szczecinie i woj. zachodniopomorskim. W Remondisie Pani Monika (Prokurent Firmy Remondis) opowiedziała nam o działalności firmy i pokazała cały cykl postępowania z odpadami. Po zwiedzeniu zakładu cofamy się na ulicę Husarów do Dworku Gumieńce. Nasz przewodnik krótko opowiada o historii tego i innych dworów w okolicy. Potem ruszamy dalej, przejeżdżamy ul Bronowicką obok Cmentarza Zachodniego i jedziemy na miejsce pikniku rowerowego przy Jeziorku Słonecznym. A tu jak zawsze główny organizator czyli Stargardzkie Towarzystwo Cyklistów zdał egzamin na piątkę częstując wszystkich uczestników wycieczki (których tym razem było ok. 150) ciastem, kawą, herbatą i kiełbasą z grilla. Po posiłku i rozmowach wracam do samochodu :). Pogoda dopisała, uczestnicy również więc dzień uważam za udany :).

Brama główna Cmentarza Centralnego w Szczecinie © Trendix

Zapisy, wpłaty, pakiety startowe :) © Trendix

Spotykam znajomych :) Hania © Trendix

Spotykam znajomych :) Artur © Trendix

Pomnik Braterstwa Broni © Trendix

Uczestnicy wycieczki na tle kaplicy cmentarnej © Trendix

Lapidarium na Cmentarzu Centralnym © Trendix

Wiatrak holenderski na Cmentarzu Centralnym © Trendix

Na ulicach Szczecina © Trendix

Jarek inicjator podróży i Pani Monika - Prokurent Remondisa © Trendix

Zwiedzamy zakład Remondis © Trendix

Zwiedzamy Remondis © Trendix

Zwiedzamy Remondis © Trendix

Dworek Gumieńce © Trendix

Cmentarz Zachodni w Szczecinie © Trendix

Już nad Jeziorkiem Słoneczne jedziemy © Trendix

Jeziorko Słoneczne © Trendix

Na mecie wycieczki © Trendix

W kolejce po kiełbasę :) © Trendix

Piknikowo :) © Trendix

Po ciasto i kawę kolejki już nie było :) © Trendix

W drodze powrotnej do samochodu :) © Trendix
Wszystkie fotki z wycieczki: KLIK
Film z wycieczki: PLAY
Kategoria krótkie do 20 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
38.70 km
2.50 km teren
02:28 h
15.69 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Stevens Galant Lite
Mała rowerowa podróż
Sobota, 26 lipca 2014 · dodano: 26.07.2014 | Komentarze 3
Pilchowo - Głębokie - Pilchowo - Tanowo - Trzeszczyn - Police - Trzeszczyn - Tanowo - Pilchowo - Głębokie - PilchowoJakiś czas temu znalazłem na fejsie "Rowerowe podróże małe i duże" więcej o tej inicjatywie dowiecie się po kliknięciu na link. Nie mając planów na tą sobotę zapisałem się do udziału w wycieczce. No i znowu trzeba było wstać w weekend o 6:30 by na 8:15 zameldować się w Pilchowie u siwobrodego, a że odwykłem od weekendowania w domu więc zgodnie z planem zjawiłem się u siwego. Tam oczywiście kawa przygotowana przez mamę Krzyśka i ruszamy na miejsce zbiórki na Głębokie. Jakie było moje zdziwienie gdy zaczęła się tam zbierać spora grupka ludzi, wielu znajomych ale też i takich których jeszcze nie znałem. Po omówieniu warunków bhp przez siwobrodego ruszamy za jego tandemem na którym jechał z Aleksandrem z projektu "Niewidomi na Tandemach". Niestety po minięciu Pilchowa awaria tandemu, aby reszta grupy mogła na czas dotrzeć na czas na miejsce startu wycieczki siwobrody z Olkiem zostają a my ruszamy dalej. Całą trasę aż do Polic pokonujemy ścieżką rowerową więc jest bezpiecznie i wesoło. W Policach łapię tubylczynie aby wskazała mi drogę do pomnika JP II i w końcu docieramy na miejsce. Tu po wpłaceniu wpisowego 5 zł (całość przeznaczona jest na cele charytatywne ) otrzymujemy butelkę wody do picia, dwie opaski odblaskowe, bilet udziału w wycieczce, kupon na jedzenie i pamiątkową plakietkę i okazuje się że zebrała się ok. setka rowzerzystek i rowerzystów. Witamy znajomych, wesoło rozmawiamy a po przywitaniu, omówieniu zasad wycieczki i paru słowach wstępnych wspólna fotka i w drogę. Przewodnik cały czas w czasie jazdy mówi o mijanych rzeczach i historii tych terenów. Pierwszy postój przed Gimnazjum Nr 1 w Policach, które mieści się w dawnym biurowcu Fabryki Benzyny Syntetycznej Hydrierwerke Politz AG. Po posłuchaniu słów przewodnika ruszamy kawałek dalej tym razem do siedziby Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Polickiej "SKARB" gdzie w schronach znajduje się muzeum. Nie zwiedzałem go dzisiaj gdyż niedawno byłem tam z inną wycieczką rowerową a wcześniej na zlocie CB Radio Szczecin. Tu dogania nas siwobrody z Aleksandrem, którzy po awarii tandemu nie zrezygnowali z wycieczki, a po wymianie tandemu ruszyli za nami w pogoń :). Gdy wszyscy już zwiedzili ruszamy dalej do Pilchowa po drodze zatrzymując się przy Pomniku Martyrologii Więźniów Obozów Polickich z II wojny św. Znowu kilka słów przewodnika i dalej do Pilchowa. W Pilchowie zwiedzamy stację uzdatniania wody wybudowaną w 1926 roku i do dzisiejszego dnia działającą (budynki stacji robią wrażenie :) ). Po zwiedzeniu stacji ruszamy dalej na Głębokie na Polanę Harcerską gdzie planowany jest piknik. Po dotarciu na miejsce czeka na nas ciasto, woda, herbata, kawa do picia i kiełbasa z grilla więc każdy znalazł coś dla siebie :). Tu po posiłku, rozmowach i przedstawieniu planu kolejnej wycieczki w sierpniu następuje zakończenie tej małej podróży :). Wracamy z siwobrodym i Aleksandrem do Pilchowa. Tam po pożegnaniu siwego ruszam do Stargardu zabierając Olka po drodze, którego zostawiam na Struga. Dzisiejszy dzień uważam za udany a jutro znowu wczesna pobudka bo o 8:00 ruszam ze Szczecina na kolejną wycieczkę tym razem autokarową :) z grupą "Zakochani w Szczecinie" .

Zbiórka na Głębokim © Trendix

Siwy udziela instruktażu © Trendix

Awaria tandemu © Trendix

Kolejka do opłaty wpisowego © Trendix

Wspólna fotka przed ruszeniem w drogę © Trendix

Gimnazjum Nr 1 dawny biurowiec fabryki benzyny syntetycznej © Trendix

Przed siedzibą SKARBU © Trendix

Przy Pomniku Martyrologii Więźniów Obozów Polickich © Trendix

W drodze do Pilchowa © Trendix

Stacja uzdatniania wody w Pilchowie © Trendix

Stacja uzdatniania wody w Pilchowie © Trendix

No to zwiedzamy © Trendix

Wychodzimy by zrobić miejsce dla drugiej grupy :) © Trendix

A to już w drugim budynku © Trendix

Jedziemy na piknik © Trendix

Za czym kolejka ta stoi ?? za kiełbasą :D © Trendix

Na pikniku © Trendix

Na pikniku :) © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Film z wycieczki: OGLĄDAJ
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
59.70 km
5.00 km teren
03:33 h
16.82 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Stevens Galant Lite
"Mobilny bez samochodu" z Samą Ramą
Niedziela, 15 czerwca 2014 · dodano: 16.06.2014 | Komentarze 5
Pilchowo - Tanowo - Zalesie - Gunice - Police - Tatynia - Tanowo - Pilchowo.Jako że jestem zarejestrowany w newsletterze "Samej Ramy" dostaję co jakiś czas mail z biuletynem informacyjnym o działalności tego klubu i planowanych imprezach. W jednym z nich wyczytałem o corocznej imprezie czyli rajdzie "Mobilny bez samochodu". Jest to impreza która jednego roku odbywa się po wschodniej a kolejnego po zachodniej stronie Odry :). Powiadomiłem o niej siwobrodego ale nie wyraził chęci udziału w tej imprezie więc sam wysłałem zgłoszenie do Wieśka Gawła, Prezesa "Samej Ramy". Gdy jednak wracaliśmy do Pilchowa po odprowadzeniu jadących na rajd dla polskich hospicjów, siwy zmienił zdanie i stwierdził że też pojedzie.
Mimo nazwy tego rajdu "Mobilny bez samochodu" ja trochę sprofanowałem tą ideę i do Pilchowa podjechałem samochodem :).
Oczywiście rano siwy podniósł mi ciśnienie gdyż wyjeżdżając ze Stargardu zadzwoniłem do niego aby się szykował ale zaczął marudzić że za wcześnie, że mu się nie chce więc stwierdziłem że mam go gdzieś i jadę od razu do Tanowa. Gdy jednak jechałem już Wojska Polskiego w Szczecinie zadzwonił siwy że jednak jedzie i już się szykuje. Oczywiście jak to bywa z siwibrodym nigdy nie jest gotowy na czas więc z Pilchowa wyjechaliśmy spóźnieni i musieliśmy trochę pocisnąć aby dojechać na 10:00 do Transgranicznego Ośrodka Edukacji Ekologicznej w Zalesiu. Ledwo nam się to udało. W Zalesiu czekał już tłum rowerzystów zarówno polskich jak i niemieckich no i spotkaliśmy jewtiego (więc była nas już trójka reprezentująca Szczecin na Rowerach). Jak to bywa na imprezach organizowanych przez "Samą Ramę" na początek uczestnicy rajdu otrzymali butelkę wody, kawę, herbatę i ciasto i jak to z "Samą Ramą" poczęstunku starczyło dla wszystkich nie tylko zapisanych do udziału w Rajdzie). Już nieraz się przekonałem że ten Klub jest zawsze przygotowany na niespodziewanych gości :). Po oficjalnej części imprezy i tej mniej oficjalnej czyli złożeniu życzeń, wręczeniu kwiatów i odśpiewaniu 100 lat Wieśkowi, który obchodził urodziny ruszyliśmy w drogę. Pierwszym celem był leśny cmentarz rodu Raminów, , którzy przez długi czas byli właścicielami tego majątku. położony niedaleko opuszczonej wsi Gunice. Wiesław opowiedział trochę o historii tych terenów a tłumacz przekładał to na język niemiecki. Po zrobieniu zdjęć ruszyliśmy dalej. Kolejnym punktem programu było Polickie Lapidarium znajdujące się na Starym Mieście w Parku Staromiejskim. Znowu Wiesław opowiedział trochę o tym miejscu i ruszyliśmy pod fontannę Sediny na Plac Bolesława Chrobrego w Policach, gdzie zostało zaplanowane zrobienie wspólnej fotografii. Po krótkim pobycie przy fontannie i sesji zdjęciowej pojechaliśmy dalej. Tym razem naszym celem był pomnik Ludwiga Geisebrechta ustawiony nad Łarpią. Tu czekał na nas artysta, twórca tego pomnika. Po paru zdaniach o Ludwigu Geisebrechcie została pod pomnikiem złożona wiązanka kwiatów a my ruszyliśmy dalej. Tym razem pojechaliśmy do siedziby Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Polickiej "Skarb" gdzie zwiedziliśmy muzeum w bunkrze i gdzie czekała na nas porcja grochówki z wkładką. Po posiłku i zwiedzeniu muzeum dalej w drogę do kościoła pw. św. Pawła Apostoła w Policach-Jasienicy. Po zwiedzeniu kościoła dalsza trasa Rajdu wiodła na polanę nad Gunicą w Tanowie gdzie czekało już rozpalone ognisko oraz kiełbasa, ciasto i coś do picia. Tu uczestnikom rajdu zostały rozdane mapy Polski oraz mapy tras rowerowych wokół Zalewu Szczecińskiego oraz pamiątkowe znaczki. Po posiłku pożegnaliśmy się z Prezesem "Samej Ramy" i innymi uczestnikami rajdu i ruszyliśmy w drogę powrotną do Pilchowa. Siwobrody tak się zdenerwował na jednego rowerzystę że przycisnął na pedały że ledwo z Leszkiem mogliśmy za nim nadążyć. Dopiero przed Pilchowem opadł z sił i do niego dojechaliśmy. Wstąpiliśmy jeszcze do domu do siwego gdzie Leszek dostał herbatę a ja kończyłem kawę nie dopitą rano :). Po rozmowie ja wsiadłem do samochodu a Leszek na swój rower i ruszyliśmy do domów.
Kolejna fajna impreza w fajnym towarzystwie za mną :). Następny weekend do Poczdamu na spotkanie z bensakiem :)
I znowu prowadzę w wyścigu z siwobrodym. Przynajmniej do chwili gdy on nie nadrobi zaległości w relacjach :D

Wzruszony Prezes Samej Ramy Wiesław Gaweł © Trendix

Przy Transgranicznym Ośrodku Edukacji Ekologicznej w Zalesiu © Trendix

W Zalesiu © Trendix

W Zalesiu © Trendix

W drodze na cmentarz Rodu Raminów © Trendix

Cmentarz Raminów © Trendix

Cmentarz Raminów © Trendix

Na cmentarzu Raminów © Trendix

W drodze do Polic © Trendix

W drodze do Polic © Trendix

Polickie Lapidarium © Trendix

Polickie Lapidarium © Trendix

Polickie Lapidarium © Trendix

W drodze nad Łarpię © Trendix

Nad Łarpią © Trendix

Nad Łarpią © Trendix

Pomnik Ludwiga Geisebrechta © Trendix

Przy fontannie Sediny © Trendix

Przy fontannie Sediny © Trendix

wspólna fotka _ zdjęcie zrobione przez jewtiego

Przy siedzibie SPZP "Skarb" © Trendix

W muzeum historycznym SPZP "Skarb" © Trendix

Porcja grochówki z wkładką :) © Trendix

Kościół pw. św. Pawła Apostoła, Police-Jasienica © Trendix

W drodze na ognisko © Trendix

Nad Gunicą w tanowie © Trendix

Nad Gunicą w Tanowie © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
52.38 km
0.00 km teren
02:44 h
19.16 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Na starcie Rajdu "Przez Polskę dla Polskich Hospicjów"
Sobota, 14 czerwca 2014 · dodano: 15.06.2014 | Komentarze 6
Szczecin – Przęsocin – Police – Trzeszczyn – Tanowo – Bartoszewo – Sławoszewo – Bartoszewo – Pilchowo.
Nasza przesympatyczna koleżanka Ewa Nowak brała w ubiegłym roku udział w Rajdzie Rowerowym „Przez Polskę dla Polskich Hospicjów” o którym opowiedziała nam na jednym z pokazów slajdów organizowanym przez Mad Bike w Browarze Stara Komenda. W tym roku tak zaangażowała się w organizację tego Rajdu że jego start odbył się w Szczecinie. Postanowiliśmy więc uczestniczyć w starcie tego Rajdu i odprowadzić jego uczestników przez pewien odcinek trasy. Wstępnie planowałem pojechać na start rowerem ze Stargardu ale prognozy pogody mnie zniechęciły. Tak więc po wczesnej pobudce udałem się samochodem z rowerem do siwego do Pilchowa. Przyjechałem trochę wcześniej więc zdążyłem wypić kawę zrobioną przez jego mamę. Jak to bywa z siwobrodym nie był gotowy na czas. Okazało się że tandem który wczoraj przygotował rano już nie miał powietrza, zaczął więc szykować drugi ale że Maciek z Polic jeden z uczestników akcji Niewidomi na Tandemach miał na niego czekać o 8:15 na pętli na Głębokim nie było innego wyjścia tylko zostawiając siwobrodego przy szykowaniu roweru pojechałem sam na Głębokie gdzie spotkałem się z Maciejem. Po dziesięciu minutach dotarł siwobrody i po dopasowaniu tandemu do postury Maćka ruszyliśmy przez Las Arkoński na miejsce startu V Rajdu Rowerowego „Przez Polskę dla Polskich Hospicjów” czyli na ulicę Powstańców Wielkopolskich do Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych.Gdy zbliżaliśmy się do miejsca startu tego rajdu zobaczyliśmy grupę rowerzystów w jednakowych koszulkach więc pojechaliśmy za nimi, byli to uczestnicy tego rajdu zmierzający na start. Do godz. 9:30 zebrało się ok. 40 rowerzystów aby pożegnać uczestników Rajdu i odprowadzić ich przez pewien odcinek ich pierwszego etapu. Gdy uczestnicy Rajdu brali udział w oficjalnej części tej imprezy czyli przekazywaniu darów dla hospicjum Jana z Mad Bike przeprowadziła loterię fantową dla uczestników tego wydarzenia. Następnie po kilku przemówieniach i poświęceniu uczestników wycieczki przeciwko wszelkim niesprzyjającym zdarzeniom zaczął padać deszcz :D a my ruszyliśmy w eskorcie policji w drogę do Polic. Po jakimś czasie policja sprowadziła nas na stację paliw aby umożliwić przejazd samochodom i zebranie się całej grupy. Gdy już wszyscy byliśmy razem ruszyliśmy dalej ale droga do Polic prowadząca z górek pod górki znowu rozerwała peleton :). W Przęsocinie na stacji paliw zorganizowano drugi postój gdyż zmieniały się policyjne załogi prowadzące naszą grupę. Po zrobieniu paru wspólnych fotek i dotarciu policyjnych wozów z Polic ruszyliśmy dalej pod siedzibę Stowarzyszenia Hospicjum Królowej Apostołów na ul. Grunwaldzkiej w Policach. Gdy dojechaliśmy do siedziby Stowarzyszenia powitała nas grupa młodych wolontariuszy tego ośrodka. Już na miejscu Pani Prezes opowiedziała nam o pracy i planach Stowarzyszenia a w między czasie mogliśmy skorzystać z poczęstunku w postaci wspaniałych kolorowych kanapek i smacznego ciasta z własnych wypieków. Po zakończeniu spotkania w tym Stowarzyszeniu część odprowadzających udała się w swoich kierunkach, my postanowiliśmy towarzyszyć uczestnikom Rajdu dalej i tak dotarliśmy do Tanowa gdzie Stowarzyszenie planuje wybudowanie hospicjum stacjonarnego. Tu Pani Prezes pokazała na stojący budynek i opowiedziała o planach jego rozbudowy. Na zakończenie tego punktu zrobiliśmy wspólną fotkę i ruszyliśmy w dalszą drogę. Ja, siwobrody i Maciek dotarliśmy z uczestnikami rajdu do Sławoszewa i pomachaliśmy im na pożegnanie. Sami udaliśmy się do „Zjawy” aby coś przekąsić i wypić jakiś izotonik. Gdy już posiedzieliśmy trochę wskoczyliśmy na rowery i udaliśmy się do Pilchowa do siwobrodego. Tam odczekałem aż alkomat pokaże 0,00 i postanowiłem wracać do domu. Do Stargardu wracałem przez Police odwożąc po drodze Maćka pod dom.

Siwobrody i Maciej dopasowują tandem do Maćka.

Przez Las Arkoński

Na starcie

Jana rozdaje szprychówki i numerki na loterię

Sprawczyni całego zamieszania czyli Ewa Nowak :)

Trochę oficjalnych przemówień :)

Pierwszy postój

Na drugim postoju

Na drugim postoju :)

Na drugim postoju

W drodze do Polic

komitet powitalny :)

działalność i palny Stowarzyszenia

W drodze do Tanowa

W Tanowie

W Tanowie

W drodze do Sławoszewa

Machamy im na pożegnanie i zostajemy w "Zjawie"

Mój izotonik

W "Zjawie"

wracamy do siwobrodego
Wszystkie fotki: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
132.47 km
0.00 km teren
07:43 h
17.17 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bergamont Vitess N-8 SL
Sternfahrt 2014 i życiowy rekord :)
Niedziela, 1 czerwca 2014 · dodano: 02.06.2014 | Komentarze 14
Eberswalde - Spechthausen - Melchow - Biesenthal - Bernau - Berlin - Bernau - Biesenthal - Melchow - Spechthausen - EberswaldeW tym roku postanowiłem wziąć znowu udział w Sternfahrt jednym z największych, o ile nie największym zjeździe gwiaździstym rowerzystów na świecie. Wpisałem więc na fejsie że do Eberswalde dojadę samochodem by dołączyć do grupy ze Szczecina. Na tą informację odezwał się Jaro że też by ze mną pojechał, więc było już nas dwóch. Namawiałem też siwobrodego ale był jakiś niezdecydowany i nie bardzo chętny. Na Torur de Natur tydzień wcześniej za namową Jarka, spytała się o możliwość zabrania do Eberswalde Ewa, w pierwszej chwili miałem powiedzieć że nie da rady gdyż mimo wszystko trzymałem wolne miejsce na rower dla siwobrodego. Jednak utrata tak uroczej i wesołej towarzyszki podróży byłaby niepowetowaną stratą więc stwierdziłem że nawet jak siwobrody się zdecyduje na wyjazd to przecież mogę wyjąć jeden fotel z samochodu i zapakować jeden rower do środka. Tak też w końcu się stało :). Aby w dzień wyjazdu nie musieć wstawać zbyt wcześnie na nocleg w sobotę pojechałem do siwobrodego. Po kolacji i wypiciu piwa o 23:00 poszedłem do łóżka. Gdy nadszedł dzień wyjazdu obudziłem się o 4:00, poszedłem na górę sprawdzić czy siwobrody nie zaspał i zaczęliśmy pakowanie siwobrodego bo mój rower był już w samochodzie. Krótko po 5:00 wyruszyliśmy na miejsce spotkania z Ewą, gdy tylko podjechaliśmy pokazała się Ewa, więc szybkie montowanie roweru Ewy na platformie i w drogę po Jaro. W Dąbiu zapakowaliśmy rower Jarka i w drogę do Eberswalde. Po godzinie jazdy ok. 7:00 znaleźliśmy się na parkingu przy dworcu kolejowym w Eberswalde.

Już po rozpakowaniu na parkingu w Eberswalde © Trendix
Po chwili dojechali Krzysiek i Przemek z Dąbia. Gdy już się rozpakowaliśmy poszliśmy pod dworzec gdzie już zbierali się inni uczestnicy zjazdu, ekipa która przyjechała ze Szczecina pociągiem a później grupa która wyjechała ze Szczecina o północy rowerami, pojawiła się duża część rowerowych znajomych :) (zobaczycie ich na fotkach).

Wielu znajomych się pojawiło :) © Trendix

Wielu znajomych się pojawiło :) © Trendix

Wielu znajomych się pojawiło :) © Trendix
Zdążyłem jeszcze kupić na dworcu kawę (dobrze że wziąłem dużą bo podłączyły się do kubka jeszcze dwie rowerzystki :D ). Ok. godz. 8:00 pod eskortą policji ruszyliśmy za jemiołą do Berlina (zainteresowani wiedzą za którą :D) . Całą drogę trzymaliśmy się w naszej sześcioosobowej grupie: ja, Ewa, Jaro, siwobrody, Krzysiek i Przemek.

Ewa i Krzysiek © Trendix

Jaro Sz-n © Trendix

Siwobrody i benasek © Trendix

Z prawej na czarno Przemek z lewej w brązowej koszulce Patryk © Trendix
Pierwszy przystanek był już po ok. 7 km, byłem zdziwiony czemu, okazało się że co jakiś czas sprowadzali nas na boki aby umożliwić przejazd samochodom które nie mogąc wyprzedzić kolumny musiały jechać za rowerzystami.

W drodze do Bernau © Trendix

W drodze do Bernau © Trendix
Tak dotarliśmy do Bernau, gdzie do naszej grupy (chociaż często się gubił) dołączył Benasek. Od Beranu jechaliśmy już w naszej siedmioosobowej grupce :). Przejazd raz był szybszy, raz wolniejszy a nieraz były dość długie przestoje, szczególnie już w Berlinie gdy rosła rzesza rowerzystów która musiała przecisnąć się przez ulice Berlina.

W drodze do Berlina © Trendix

Na przedmieściach Berlina © Trendix

Ten to się napedałował :D © Trendix
W pewnym momencie z twarzy naszej wesołej towarzyszki podróży zszedł uśmiech, okazało się że jej głowę zaprząta już teraz jedna myśl "gdzie tu iść na siusiu" ?? :D . Na szczęście pojawiła się możliwość skorzystania z toalety na stacji paliw. Okazało się że nie tylko Ewa odczuwała taką potrzebę i utworzyła się kolejka.

Byle sobie ulżyć :) © Trendix
Gdy już wszyscy pozbyli się problemu zaprzątającego ich pęcherze powoli ruszyliśmy dalej aby w końcu dotrzeć do najciekawszego punktu przejazdu rowerowego czyli tunelu prowadzącego do obwodnicy Berlina tzw. ringu. Przejazd z pełną prędkością długim oświetlonym tunelem w hałasie dzwonków, syren i innych dźwiękowych sygnałów zostawia niezatarte wrażenia.

Przejazd przez tunel, i o to chodzi :) © Trendix

Wyjeżdżamy na ring © Trendix
Po wyjeździe z tunelu, wjazd na obwodnicę zamkniętą dla ruchu pojazdów i dalej do punktu zakończenia przejazdu czyli w okolice Bramy Brandenburskiej.

Już na obwodnicy © Trendix

W drodze do Bramy Brandenburskiej © Trendix

W drodze do Bramy Brandenburskiej © Trendix

Siegessaule © Trendix

I już na miejscu Strassse des 17 Juni © Trendix
Gdy już dotarliśmy na miejsce postanowiliśmy wypić jakieś piwo więc udaliśmy się wzdłuż rozstawionych straganów na jego poszukiwanie. Niestety dotarliśmy prawie do Bramy Brandenburskiej i nie znaleźliśmy. Wróciliśmy więc do rowerów psiocząc na organizatorów. Tu jednak niezawodny okazał się benasek, który wyjął piwo ze swojej sakwy i nalał chętnym po małym kubeczku, dzięki Ci Krzysiek za to :). I wtedy zjawiła się Ewa z radosną wiadomością że stragan z piwem stoi zaraz koło miejsca naszej zbiórki. Po zakupieniu kufelka piwa od razu zmieniliśmy zdanie o organizatorach :D. Benasek nawijał wszystkim Niemcom że przyjechaliśmy rowerami ze Szczecina i tak z powrotem wracamy :D. Tutaj dołączył do naszej grupki Patryk, twardziel który postanowił wracać do Szczecina rowerem (i teraz opowieści benaska stały się chociaż częściowo prawdziwe :D ). Mimo naszych ostrzeżeń że jedziemy wolno i co chwilę robimy przerwy postanowił drogę do Eberswalde odbyć z nami. Ruszyliśmy więc pod Bramę Brandenburską by zrobić wspólne foto i dalej w kierunku Eberswalde.

Dumnie wypieta pierś zdobywcy :) © Trendix
No i okazało się że nie tak łatwo złapać kierunek na Bernau. Jechaliśmy trochę niepewnie z grupką Niemców, którym towarzyszył rowerowy DJ i jego głośne techno rytmy.

Ruszamy w drogę powrotną © Trendix
Nasz przewodnik z mapą benasek postanowił w końcu spytać o drogę jednego z jadących Niemców. ten uprzejmy Pan stwierdził abyśmy jechali za nim to on nas wyprowadzi na właściwy kierunek. tak też było. Ten pan jechał z córką do domu i właśnie w kierunku na Bernau. Poprowadził nas osiedlowymi uliczkami pod swój dom gdzie nawet zaoferował skorzystanie z toalety w jego domu.

Osiedlowymi uliczkami Berlina © Trendix
Nikt nie odczuwał takiej potrzeby więc po zrobieniu wspólnych zdjęć z jego rodziną i zaproszeniu ich na Zlot Gwiaździsty do Szczecina wsiadł jeszcze na rower i odprowadził nas do skrzyżowania na Bernau.

Wspólne zdjęcie z naszym przewodnikiem i jego córką © Trendix
Tu się pożegnaliśmy i już w ośmioosobowym składzie ruszyliśmy dalej. W tym momencie trochę się podłamałem gdyż grupa ruszyła z prędkością 23-25 km/h i wydawało mi się że chyba zostanę samotnie w tyle. Ale jakoś dawałem radę szczególnie że albo Ewa albo Jaro jechali za mną aby pilnować kluczyków :) jakich kluczyków?? no tych od samochodu które miałem w tylnej kieszonce koszulki :D. Mimo tego tempa dawałem radę szczególnie że ta wspaniała grupka ludzi robiła przerwy na każdą prośbę i to nie protestując a nawet nie robiąc skrzywionych min :) Z taką ekipą ludzi jazda to sama przyjemność. Jechaliśmy w kierunku Eberswalde gdzie można drogami rowerowymi ale gdzie ich nie było drogami publicznymi.

W drodze do Bernau © Trendix
Nieraz tworzyły się za nami kolejki samochodów które nie miały nas jak wyprzedzić więc co jakiś czas zjeżdżaliśmy na bok aby umożliwić im przejazd co spotykało się z wyrazami wdzięczności i sympatii. Po dotarciu do Bernau pożegnaliśmy się z benaskiem, który tu miał swój samochód i ruszyliśmy już w siedmioro do Eberswalde.

Bernau, tu pożegnalismy się z benaskiem © Trendix

W drodze do Eberswalde © Trendix
Jak fajna to była grupka ludzi to sobie wyobraźcie że 3 km przed dojechaniem do samochodów zachciało mi się przerwy i nie było ani słowa protestu :). Po dotarciu do Eberswalde na skrzyżowaniu pożegnaliśmy Patryka, który dalej samotnie udawał się rowerkiem do Szczecina, życząc mu wiatru w plecy a sami pojechaliśmy na parking.

Już przy samochodach © Trendix
Tu po zapakowaniu rowerów do samochodów pożegnaliśmy się z Krzyśkiem i Przemkiem którzy ruszyli pierwsi w drogę powrotną.

Czwórka w różnych konfiguracjach :) © Trendix

Czwórka w różnych konfiguracjach :) © Trendix
My też po chwili wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do Szczecina. Porozwoziłem swoich towarzyszy podróży do domów w kolejności odwrotnej niż ich zbierałem. U siwobrodego zabrałem z domu resztę pozostawionych wcześniej rzeczy i ruszyłem do domu. W domu byłem po 23.
A całej ekipie z którą miałem przyjemność jechać serdecznie dziękuję jesteście super :). Ewa a Tobie współczuję tego kaca którego będziesz miała po powrocie z "Rajdu dla Polskich Hospicjów" (już Ty wiesz czemu ;) ).
Endo pokazało 128,8 km, licznik siwobrodego 132,74 tak czy tak to moja życiówka, która do tej pory wynosiła 125 km :)
A w tym miesiącu jak się uda jeszcze będzie rowerowe zwiedzanie Poczdamu :) Dzięki Krzysiek za zaproszenie :).
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria Niemcy, ponad 100 km, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
80.07 km
2.00 km teren
04:09 h
19.29 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bergamont Vitess N-8 SL
Z Gryfusem na Tour de Natur 2014
Niedziela, 25 maja 2014 · dodano: 26.05.2014 | Komentarze 11
Mescherin - Gartz - Friedrichsthal - Schwedt - Criewen i powrót tą samą trasą.Znalazłem na fejsie zaproszenie "Gryfusa" do udziału w "Tour de Natur" (może nie najdłuższy ale najbardziej liczny rajd rowerowy Brandenburgii) i postanowiłem wziąć w tym udział, szczególnie że jeszcze na tej imprezie nie byłem bo poprzednie 2 lata w tym czasie byłem na . Aby nie musieć wstawać za wcześnie i zbyt daleko nie jechać postanowiłem dołączyć do gryfusowej ekipy w Gartz. Rano więc spakowałem się do samochodu i pojechałem na parking w Mescherin skąd już rowerem udałem się do Gartz. Po wyjeździe z parkingu spotkałem rowerzystę który też do Gartz zmierzał i okazało się że też jest ze Stargardu i tak poznałem Staszka :). Gdy dojechaliśmy na umówione miejsce w Gartz była już tam cała szczecińska ekipa. Po krótkim postoju już całą ekipą ruszyliśmy nadodrzańskim szlakiem pod Oder Center w Schwedt. Tam na miejscu czekały juz rzesze miejscowych rowerzystów. Trochę tu postaliśmy nim wszyscy zakupili bony umożliwiające skorzystanie z posiłków, napojów i udział w losowaniu nagród już na mecie rajdu. Gdy już wszyscy zakupili bony zaczęto wypuszczać grupy n trasę rajdu do Criewen. Szczecińska grupa jechała najkrótszą trasą więc ruszaliśmy jako ostatnia zresztą i największa grupa. Trasa do Criewen tak jak i dojazd do Schwedt biegnie znowu szlakiem Odra-Nysa. Niektórzy mówią że nudzi ich przejazd po tym szlaku a mi się zawsze tam podoba, woda, zieleń, asfaltowa droga, barki na rzece zawsze jest na co popatrzeć :). Po około 10 km docieramy do Criewen gdzie odbywa się piknik. Za zakupione bony można zjeść posiłek, otrzymać coś do picia a jeden z kuponów wrzucamy do urny czekając na końcowe losowanie nagród. W międzyczasie wypiłem piwo, zwiedziłem park i salę muzealną w Criewen oraz polatałem sobie na ptaku nad rozlewiskami Odry :). Z tym ptakiem to taka dziwna sprawa bo jedna z rowerzystek na pytanie czy siedziała już na ptaku od razu odpowiedziała: "i to na nie jednym" i to przy mężu tak powiedziała :) dopiero po chwili się zreflektowała i poprawiła swoją odpowiedź na: "nie raz" :D :D Ok. godz. 14:00 zaczęło się losowanie nagród, niestety w tym roku nagroda główna czyli rower nie przypadła nikomu z nas :). Po losowaniu nagród wspólna fotka, losowanie dla uczestników rajdu koszulki Gryfusa i ruszamy w drogę powrotną. Rozpocząłem jazdę na czele kolumny, ale w miarę nabierania przez nią zawrotnej prędkości zacząłem przesuwać się do tyłu :) Całe szczęście w Friedrichsthal zrobili sobie przerwę na grilla więc z pościgową grupa ich dogoniłem :) Po posiłku i krótkiej przerwie ruszyliśmy dalej i od tego momentu jechaliśmy z kolegą Januszem na końcu kolumny za dwoma ładnymi zachodniopomorskimi widokami. Niestety wkrótce i te widoki zaczęły się oddalać i zostałem na końcu z napisem koniec peletonu. Kolega Janusz z wielkim poświęceniem porzucił te cudowne widoki i towarzyszył mi aż do momentu spotkania Hani którą miałem podwieźć do Szczecina. Po krótkiej przerwie już tylko z Hanią ruszyliśmy do samochodu na parking w Mescherin, gdy tam dojechaliśmy spotkaliśmy jeszcze Piotra z Hanią, Pawła i Janusza. Po krótkiej rozmowie zapakowałem rowery na samochód ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Po drodze zostawiłem Hanię w Zdrojach i przez Kijewo pojechałem prosto do domu :) Już teraz wiem czemu wolę samotne wycieczki :) Nikt nie jest w stanie mnie zmusić do szybszej jazdy niż ja chcę. Swoją drogą miło spotkać tylu rowerowo zakręconych znajomych w jednym miejscu, więc do następnego razu :)

Zdążyłem złapać szczecińską grupę w Gartz © Trendix

W drodze do Oder Center w Schwedt © Trendix

W Schewdt na starcie do rajdu © Trendix

W drodze do Criewen © Trendix

Na pikniku w Criewen © Trendix

Na spacerze w parku © Trendix

Dosiadłem ptaka :D © Trendix

Zwiedzamy muzeum © Trendix

Losowanie nagród © Trendix

Wspólna fotka © Trendix

I jeszcze jedna :) © Trendix

Zwyciężczyni losowania koszulki Gryfusa © Trendix

W drodze powrotnej © Trendix

Grill dzięki któremu mogłem icg dogonić :D © Trendix

Zachodniopomorskie krajobrazy które musiał porzucić Janusz by mi towarzyszyć :) © Trendix

Już na parkingu w Mescherin © Trendix
Wszystkie fotki z wycieczki: KLIK
Kategoria 50 - 100 km, Niemcy, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
32.70 km
0.00 km teren
02:23 h
13.72 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bergamont Vitess N-8 SL
Rowerowy Dzień Kobiet z Mad Bike
Sobota, 8 marca 2014 · dodano: 09.03.2014 | Komentarze 11
Szczecin - Pilchowo - Bartoszewo - Sławoszewo - Pilchowo.Mapa
Jak się załapać na Rowerowy Dzień Kobiet ?? wystarczy udawać Felliniego, Doktora Housa lub policjanta z drogówki i wmówić Paniom że możesz być przydatny na wycieczce :) Ja udawałem Felliniego i kręciłem film :D, ratownicy z Enei (Marek, Piotrek i Bodek) bawili się w doktorów, Marcin i Jaro udawali policjantów a siwobrody zorganizował udział Niewidomych na Tandemach w tej imprezie.
Rano o 8.00 zjawiłem się przed domem Moniki i gdy ją z domu wyciągnąłem ruszyliśmy do Pilchowa do siwobrodego gdzie czekała już przewodniczka tandemowa Moniki na ten dzień czyli Basia (Rudzielec :) ). Po krótkim przygotowaniu rowerów ruszyliśmy na miejsce zbiórki Rowerowego Dnia Kobiet z Mad Bike czyli na Plac Lotników inaczej Placem rowerzystów zwanym :). Po drodze stanęliśmy na pudle, oczywiście na pierwszym miejscu :) Gdy dotarliśmy ok 9:40 na Plac Lotników był już tam mały tłum, który rósł z minuty na minutę. Takich tłumów nie spodziewała się chyba nawet główna organizatorka tej imprezy czyli Jana z Mad Bike, widać to było po jej coraz bardziej zadowolonych ale i tez przerażonych oczach :D
Gdy nadeszła godzina 10:00 Jana omówiła przebieg imprezy i warunki bezpieczeństwa podczas przejazdów i ruszyliśmy na Jasne Błonia, gdzie kwitną krokusy i w tym dniu było zorganizowane ich Święto. Dalej droga wiodła nas do Muzeum Techniki i Komunikacji, które w tym dniu dawało dla Pań darmowe bilety wstępu. Gdy już wszystkie Panie wszystkie cuda techniki obejrzały ruszyliśmy do Sławoszewa, gdzie czekało na nas jedzenie, picie i mnóstwo atrakcji. Organizatorka imprezy zapewniła na ten dzień pokazy samoobrony dla kobiet, którym podobało się jak mniejsza Pani rzucała o glebę większym Panem :), Marek i Bodek wykorzystując fantomy szkolili z udzielania pierwszej pomocy a Jana rozdawała Paniom wylosowany nagrody, żadna nie odeszła z pustymi rękoma :)
Gdy już nagrody odebrały Nasze Panie ruszyliśmy z NnT do Pilchowa. U siebie w domu siwobrody poczęstował nas kawą i herbatą. Po wypiciu podanych napojów ruszyliśmy w drogę powrotną. Pierw odstawiłem Agnieszkę (przewodniczkę Reni) pod dom a następnie odwiozłem Renię do drugiej Reni :) i w końcu ruszyliśmy z Moniką w drogę powrotną do domu.
Asia trzeci Rowerowy Dzień Kobiet uważam za super udany :)

Nie ma to jak stanąć na najwyższym stopniu pudła :) © Trendix

Na Placu lotników © Trendix

Przed Urzędem Miasta w Szczecinie © Trendix

W Muzeum Techniki i Komunikacji © Trendix

W Muzeum Techniki i Komunikacji © Trendix

W Zjawie w Sławoszewie © Trendix

Losowanie nagród © Trendix
Wszystkie foty tu: KLIK
Film z wycieczki: Klik
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy