Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trendix z miasteczka Stargard. Mam przejechane 17189.56 kilometrów w tym 3428.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trendix.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
59.70 km 5.00 km teren
03:33 h 16.82 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

"Mobilny bez samochodu" z Samą Ramą

Niedziela, 15 czerwca 2014 · dodano: 16.06.2014 | Komentarze 5

Pilchowo - Tanowo - Zalesie - Gunice - Police - Tatynia - Tanowo - Pilchowo.

Jako że jestem zarejestrowany w newsletterze "Samej Ramy" dostaję co jakiś czas mail z biuletynem informacyjnym o działalności tego klubu i planowanych imprezach. W jednym z nich wyczytałem o corocznej imprezie czyli rajdzie "Mobilny bez samochodu".  Jest to impreza która jednego roku odbywa się po wschodniej a kolejnego po zachodniej stronie Odry :). Powiadomiłem o niej siwobrodego ale nie wyraził chęci udziału w tej imprezie więc sam wysłałem zgłoszenie do Wieśka Gawła, Prezesa "Samej Ramy". Gdy jednak wracaliśmy do Pilchowa po odprowadzeniu jadących na rajd dla polskich hospicjów, siwy zmienił zdanie i stwierdził że też pojedzie.

Mimo nazwy tego rajdu "Mobilny bez samochodu" ja trochę sprofanowałem tą ideę i do Pilchowa podjechałem samochodem :).

Oczywiście rano siwy podniósł mi ciśnienie gdyż wyjeżdżając ze Stargardu zadzwoniłem do niego aby się szykował ale zaczął marudzić że za wcześnie, że mu się nie chce więc stwierdziłem że mam go gdzieś i jadę od razu do Tanowa. Gdy jednak jechałem już Wojska Polskiego w Szczecinie zadzwonił siwy że jednak jedzie i już się szykuje. Oczywiście jak to bywa z siwibrodym nigdy nie jest gotowy na czas więc z Pilchowa wyjechaliśmy spóźnieni i musieliśmy trochę pocisnąć aby dojechać na 10:00 do Transgranicznego Ośrodka Edukacji Ekologicznej w Zalesiu. Ledwo nam się to udało. W Zalesiu czekał już tłum rowerzystów zarówno polskich jak i niemieckich no i spotkaliśmy jewtiego (więc była nas już trójka reprezentująca Szczecin na Rowerach). Jak to bywa na imprezach organizowanych przez "Samą Ramę" na początek uczestnicy rajdu otrzymali butelkę wody, kawę, herbatę i ciasto i jak to z "Samą Ramą" poczęstunku starczyło dla wszystkich nie tylko zapisanych do udziału w Rajdzie). Już nieraz się przekonałem że ten Klub jest zawsze przygotowany na niespodziewanych gości :). Po oficjalnej części imprezy i tej mniej oficjalnej czyli złożeniu życzeń, wręczeniu kwiatów i odśpiewaniu 100 lat Wieśkowi, który obchodził urodziny ruszyliśmy w drogę. Pierwszym celem był leśny cmentarz rodu Raminów, , którzy przez długi czas byli właścicielami tego majątku. położony niedaleko opuszczonej wsi Gunice. Wiesław opowiedział trochę o historii tych terenów a tłumacz przekładał to na język niemiecki. Po zrobieniu zdjęć ruszyliśmy dalej. Kolejnym punktem programu było Polickie Lapidarium znajdujące się na Starym Mieście w Parku Staromiejskim.  Znowu Wiesław opowiedział trochę o tym miejscu i ruszyliśmy pod fontannę Sediny na Plac Bolesława Chrobrego w Policach, gdzie zostało zaplanowane zrobienie wspólnej fotografii. Po krótkim pobycie przy fontannie i sesji zdjęciowej pojechaliśmy dalej. Tym razem naszym celem był pomnik Ludwiga Geisebrechta ustawiony nad Łarpią. Tu czekał na nas artysta, twórca tego pomnika. Po paru zdaniach o Ludwigu Geisebrechcie została pod pomnikiem złożona wiązanka kwiatów a my ruszyliśmy dalej. Tym razem pojechaliśmy do siedziby Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Polickiej "Skarb" gdzie zwiedziliśmy muzeum w bunkrze i gdzie czekała na nas porcja grochówki z wkładką. Po posiłku i zwiedzeniu muzeum dalej w drogę do kościoła pw. św. Pawła Apostoła w Policach-Jasienicy. Po zwiedzeniu kościoła dalsza trasa Rajdu wiodła na polanę nad Gunicą w Tanowie gdzie czekało już rozpalone ognisko oraz kiełbasa, ciasto i coś do picia. Tu uczestnikom rajdu zostały rozdane mapy Polski oraz mapy tras rowerowych wokół Zalewu Szczecińskiego oraz pamiątkowe znaczki. Po posiłku pożegnaliśmy się z Prezesem "Samej Ramy" i innymi uczestnikami rajdu i ruszyliśmy w drogę powrotną do Pilchowa. Siwobrody tak się zdenerwował na jednego rowerzystę że przycisnął na pedały że ledwo z Leszkiem mogliśmy za nim nadążyć. Dopiero przed Pilchowem opadł z sił i do niego dojechaliśmy. Wstąpiliśmy jeszcze do domu do siwego gdzie Leszek dostał herbatę a ja kończyłem kawę nie dopitą rano :). Po rozmowie ja wsiadłem do samochodu a Leszek na swój rower i ruszyliśmy do domów.

Kolejna fajna impreza w fajnym towarzystwie za mną :). Następny weekend do Poczdamu na spotkanie z bensakiem :)

I znowu prowadzę w wyścigu z siwobrodym. Przynajmniej do chwili gdy on nie nadrobi zaległości w relacjach :D


Wzruszony Prezes Samej Ramy Wiesław Gaweł
Wzruszony Prezes Samej Ramy Wiesław Gaweł © Trendix

Przy Transgranicznym Ośrodku Edukacji Ekologicznej w Zalesiu
Przy Transgranicznym Ośrodku Edukacji Ekologicznej w Zalesiu © Trendix

W Zalesiu
W Zalesiu © Trendix

W Zalesiu
W Zalesiu © Trendix

W drodze na cmentarz Rodu Raminów
W drodze na cmentarz Rodu Raminów © Trendix

Cmentarz Raminów
Cmentarz Raminów © Trendix

Cmentarz Raminów
Cmentarz Raminów © Trendix

Na cmentarzu Raminów
Na cmentarzu Raminów © Trendix

W drodze do Polic
W drodze do Polic © Trendix

W drodze do Polic
W drodze do Polic © Trendix

Polickie Lapidarium
Polickie Lapidarium © Trendix

Polickie Lapidarium
Polickie Lapidarium © Trendix

Polickie Lapidarium
Polickie Lapidarium © Trendix

W drodze nad Łarpię
W drodze nad Łarpię © Trendix

Nad Łarpią
Nad Łarpią © Trendix

Nad Łarpią
Nad Łarpią © Trendix

Pomnik Ludwiga Geisebrechta
Pomnik Ludwiga Geisebrechta © Trendix

Przy fontannie Sediny
Przy fontannie Sediny © Trendix

Przy fontannie Sediny
Przy fontannie Sediny © Trendix


wspólna fotka _ zdjęcie zrobione przez jewtiego

Przy siedzibie SPZP
Przy siedzibie SPZP "Skarb" © Trendix

W muzeum historycznym SPZP
W muzeum historycznym SPZP "Skarb" © Trendix

Porcja grochówki z wkładką :)
Porcja grochówki z wkładką :) © Trendix

Kościół pw. św. Pawła Apostoła, Police-Jasienica
Kościół pw. św. Pawła Apostoła, Police-Jasienica © Trendix

W drodze na ognisko
W drodze na ognisko © Trendix

Nad Gunicą w tanowie
Nad Gunicą w tanowie © Trendix

Nad Gunicą w Tanowie
Nad Gunicą w Tanowie © Trendix

Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK

Dane wyjazdu:
52.38 km 0.00 km teren
02:44 h 19.16 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Na starcie Rajdu "Przez Polskę dla Polskich Hospicjów"

Sobota, 14 czerwca 2014 · dodano: 15.06.2014 | Komentarze 6


Szczecin – Przęsocin – Police – Trzeszczyn – Tanowo – Bartoszewo – Sławoszewo – Bartoszewo – Pilchowo.




Nasza przesympatyczna koleżanka Ewa Nowak brała w ubiegłym roku udział w Rajdzie Rowerowym „Przez Polskę dla Polskich Hospicjów” o którym opowiedziała nam na jednym z pokazów slajdów organizowanym przez Mad Bike w Browarze Stara Komenda. W tym roku tak zaangażowała się w organizację tego Rajdu że jego start odbył się w Szczecinie. Postanowiliśmy więc uczestniczyć w starcie tego Rajdu i odprowadzić jego uczestników przez pewien odcinek trasy. Wstępnie planowałem pojechać na start rowerem ze Stargardu ale prognozy pogody mnie zniechęciły. Tak więc po wczesnej pobudce udałem się samochodem z rowerem do siwego do Pilchowa. Przyjechałem trochę wcześniej więc zdążyłem wypić kawę zrobioną przez jego mamę. Jak to bywa z siwobrodym nie był gotowy na czas. Okazało się że tandem który wczoraj przygotował rano już nie miał powietrza, zaczął więc szykować drugi ale że Maciek z Polic jeden z uczestników akcji Niewidomi na Tandemach miał na niego czekać o 8:15 na pętli na Głębokim nie było innego wyjścia tylko zostawiając siwobrodego przy szykowaniu roweru pojechałem sam na Głębokie gdzie spotkałem się z Maciejem. Po dziesięciu minutach dotarł siwobrody i po dopasowaniu tandemu do postury Maćka ruszyliśmy przez Las Arkoński na miejsce startu V Rajdu Rowerowego „Przez Polskę dla Polskich Hospicjów” czyli na ulicę Powstańców Wielkopolskich do Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych.Gdy zbliżaliśmy się do miejsca startu tego rajdu zobaczyliśmy grupę rowerzystów w jednakowych koszulkach więc pojechaliśmy za nimi, byli to uczestnicy tego rajdu zmierzający na start. Do godz. 9:30 zebrało się ok. 40 rowerzystów aby pożegnać uczestników Rajdu i odprowadzić ich przez pewien odcinek ich pierwszego etapu. Gdy uczestnicy Rajdu brali udział w oficjalnej części tej imprezy czyli przekazywaniu darów dla hospicjum Jana z Mad Bike przeprowadziła loterię fantową dla uczestników tego wydarzenia. Następnie po kilku przemówieniach i poświęceniu uczestników wycieczki przeciwko wszelkim niesprzyjającym zdarzeniom zaczął padać deszcz :D a my ruszyliśmy w eskorcie policji w drogę do Polic. Po jakimś czasie policja sprowadziła nas na stację paliw aby umożliwić przejazd samochodom i zebranie się całej grupy. Gdy już wszyscy byliśmy razem ruszyliśmy dalej ale droga do Polic prowadząca z górek pod górki znowu rozerwała peleton :). W Przęsocinie na stacji paliw zorganizowano drugi postój gdyż zmieniały się policyjne załogi prowadzące naszą grupę. Po zrobieniu paru wspólnych fotek i dotarciu policyjnych wozów z Polic ruszyliśmy dalej pod siedzibę Stowarzyszenia Hospicjum Królowej Apostołów na ul. Grunwaldzkiej w Policach. Gdy dojechaliśmy do siedziby Stowarzyszenia powitała nas grupa młodych wolontariuszy tego ośrodka. Już na miejscu Pani Prezes opowiedziała nam o pracy i planach Stowarzyszenia a w między czasie mogliśmy skorzystać z poczęstunku w postaci wspaniałych kolorowych kanapek i smacznego ciasta z własnych wypieków. Po zakończeniu spotkania w tym Stowarzyszeniu część odprowadzających udała się w swoich kierunkach, my postanowiliśmy towarzyszyć uczestnikom Rajdu dalej i tak dotarliśmy do Tanowa gdzie Stowarzyszenie planuje wybudowanie hospicjum stacjonarnego. Tu Pani Prezes pokazała na stojący budynek i opowiedziała o planach jego rozbudowy. Na zakończenie tego punktu zrobiliśmy wspólną fotkę i ruszyliśmy w dalszą drogę. Ja, siwobrody i Maciek dotarliśmy z uczestnikami rajdu do Sławoszewa i pomachaliśmy im na pożegnanie. Sami udaliśmy się do „Zjawy” aby coś przekąsić i wypić jakiś izotonik. Gdy już posiedzieliśmy trochę wskoczyliśmy na rowery i udaliśmy się do Pilchowa do siwobrodego. Tam odczekałem aż alkomat pokaże 0,00 i postanowiłem wracać do domu. Do Stargardu wracałem przez Police odwożąc po drodze Maćka pod dom.



Siwobrody i Maciej dopasowują tandem do Maćka.


Przez Las Arkoński


Na starcie


Jana rozdaje szprychówki i numerki na loterię


Sprawczyni całego zamieszania czyli Ewa Nowak :)


Trochę oficjalnych przemówień :)


Pierwszy postój


Na drugim postoju


Na drugim postoju :)


Na drugim postoju


W drodze do Polic


komitet powitalny :)


działalność i palny Stowarzyszenia


W drodze do Tanowa


W Tanowie


W Tanowie


W drodze do Sławoszewa


Machamy im na pożegnanie i zostajemy w "Zjawie"


Mój izotonik


W "Zjawie"


wracamy do siwobrodego

Wszystkie fotki: KLIK

Dane wyjazdu:
132.47 km 0.00 km teren
07:43 h 17.17 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Sternfahrt 2014 i życiowy rekord :)

Niedziela, 1 czerwca 2014 · dodano: 02.06.2014 | Komentarze 14

Eberswalde - Spechthausen - Melchow - Biesenthal - Bernau - Berlin - Bernau - Biesenthal - Melchow - Spechthausen - Eberswalde



W tym roku postanowiłem wziąć znowu udział w Sternfahrt jednym z największych, o ile nie największym zjeździe gwiaździstym rowerzystów na świecie. Wpisałem więc na fejsie że do Eberswalde dojadę samochodem by dołączyć do grupy ze Szczecina. Na tą informację odezwał się Jaro że też by ze mną pojechał, więc było już nas dwóch. Namawiałem też siwobrodego ale był jakiś niezdecydowany i nie bardzo chętny. Na Torur de Natur tydzień wcześniej za namową Jarka, spytała się o możliwość zabrania do Eberswalde Ewa, w pierwszej chwili miałem powiedzieć że nie da rady gdyż mimo wszystko trzymałem wolne miejsce na rower dla siwobrodego. Jednak utrata tak uroczej i wesołej towarzyszki podróży byłaby niepowetowaną stratą więc stwierdziłem że nawet jak siwobrody się zdecyduje na wyjazd to przecież mogę wyjąć jeden fotel z samochodu i zapakować jeden rower do środka. Tak też w końcu się stało :). Aby w dzień wyjazdu nie musieć wstawać zbyt wcześnie na nocleg w sobotę pojechałem do siwobrodego. Po kolacji i wypiciu piwa o 23:00 poszedłem do łóżka. Gdy nadszedł dzień wyjazdu obudziłem się o 4:00, poszedłem na górę sprawdzić czy siwobrody nie zaspał i zaczęliśmy pakowanie siwobrodego bo mój rower był już w samochodzie. Krótko po 5:00 wyruszyliśmy na miejsce spotkania z Ewą, gdy tylko podjechaliśmy pokazała się Ewa, więc szybkie montowanie roweru Ewy na platformie i w drogę po Jaro. W Dąbiu zapakowaliśmy rower Jarka i w drogę do Eberswalde. Po godzinie jazdy ok. 7:00 znaleźliśmy się na parkingu przy dworcu kolejowym w Eberswalde.


Już po rozpakowaniu na parkingu w Eberswalde
Już po rozpakowaniu na parkingu w Eberswalde © Trendix

Po chwili dojechali Krzysiek i Przemek z Dąbia. Gdy już się rozpakowaliśmy poszliśmy pod dworzec gdzie już zbierali się inni uczestnicy zjazdu, ekipa która przyjechała ze Szczecina pociągiem a później grupa która wyjechała ze Szczecina o północy rowerami, pojawiła się duża część rowerowych znajomych :) (zobaczycie ich na fotkach).


Wielu znajomych się pojawiło :)
Wielu znajomych się pojawiło :) © Trendix

Wielu znajomych się pojawiło :)
Wielu znajomych się pojawiło :) © Trendix

Wielu znajomych się pojawiło :)
Wielu znajomych się pojawiło :) © Trendix

Zdążyłem jeszcze kupić na dworcu kawę (dobrze że wziąłem dużą bo podłączyły się do kubka jeszcze dwie rowerzystki :D ). Ok. godz. 8:00 pod eskortą policji ruszyliśmy za jemiołą do Berlina (zainteresowani wiedzą za którą :D) . Całą drogę trzymaliśmy się w naszej sześcioosobowej grupie: ja, Ewa, Jaro, siwobrody, Krzysiek i Przemek.


Ewa i Krzysiek
Ewa i Krzysiek © Trendix

Jaro Sz-n
Jaro Sz-n © Trendix

Siwobrody i benasek
Siwobrody i benasek © Trendix

Z prawej na czarno Przemek z lewej w brązowej koszulce Patryk
Z prawej na czarno Przemek z lewej w brązowej koszulce Patryk © Trendix

Pierwszy przystanek był już po ok. 7 km, byłem zdziwiony czemu, okazało się że co jakiś czas sprowadzali nas na boki aby umożliwić przejazd samochodom które nie mogąc wyprzedzić kolumny musiały jechać za rowerzystami.


W drodze do Bernau
W drodze do Bernau © Trendix

W drodze do Bernau
W drodze do Bernau © Trendix

Tak dotarliśmy do Bernau, gdzie do naszej grupy (chociaż często się gubił) dołączył Benasek. Od Beranu jechaliśmy już w naszej siedmioosobowej grupce :). Przejazd raz był szybszy, raz wolniejszy a nieraz były dość długie przestoje, szczególnie już w Berlinie gdy rosła rzesza rowerzystów która musiała przecisnąć się przez ulice Berlina.


W drodze do Berlina
W drodze do Berlina © Trendix

Na przedmieściach Berlina
Na przedmieściach Berlina © Trendix

Ten to się napedałował :D
Ten to się napedałował :D © Trendix

W pewnym momencie z twarzy naszej wesołej towarzyszki podróży zszedł uśmiech, okazało się że jej głowę zaprząta już teraz jedna myśl "gdzie tu iść na siusiu" ?? :D . Na szczęście pojawiła się możliwość skorzystania z toalety na stacji paliw. Okazało się że nie tylko Ewa odczuwała taką potrzebę i utworzyła się kolejka.


Byle sobie ulżyć :)
Byle sobie ulżyć :) © Trendix

Gdy już wszyscy pozbyli się problemu zaprzątającego ich pęcherze powoli ruszyliśmy dalej aby w końcu dotrzeć do najciekawszego punktu przejazdu rowerowego czyli tunelu prowadzącego do obwodnicy Berlina tzw. ringu. Przejazd z pełną prędkością długim oświetlonym tunelem w hałasie dzwonków, syren i innych dźwiękowych sygnałów zostawia niezatarte wrażenia.


Przejazd przez tunel, i o to chodzi :)
Przejazd przez tunel, i o to chodzi :) © Trendix

Wyjeżdżamy na ring
Wyjeżdżamy na ring © Trendix

Po wyjeździe z tunelu, wjazd na obwodnicę zamkniętą dla ruchu pojazdów i dalej do punktu zakończenia przejazdu czyli w okolice Bramy Brandenburskiej.


Już na obwodnicy
Już na obwodnicy © Trendix

W drodze do Bramy Brandenburskiej
W drodze do Bramy Brandenburskiej © Trendix

W drodze do Bramy Brandenburskiej
W drodze do Bramy Brandenburskiej © Trendix

Siegessaule
Siegessaule © Trendix

I już na miejscu Strassse des 17 Juni
I już na miejscu Strassse des 17 Juni © Trendix

  Gdy już dotarliśmy na miejsce postanowiliśmy wypić jakieś piwo więc udaliśmy się wzdłuż rozstawionych straganów na jego poszukiwanie. Niestety dotarliśmy prawie do Bramy Brandenburskiej i nie znaleźliśmy. Wróciliśmy więc do rowerów psiocząc na organizatorów. Tu jednak niezawodny okazał się benasek, który wyjął piwo ze swojej sakwy i nalał chętnym po małym kubeczku, dzięki Ci Krzysiek za to :).  I wtedy zjawiła się Ewa z radosną wiadomością że stragan z piwem stoi zaraz koło miejsca naszej zbiórki. Po zakupieniu kufelka piwa od razu zmieniliśmy zdanie o organizatorach :D. Benasek nawijał wszystkim Niemcom że przyjechaliśmy rowerami ze Szczecina i tak z powrotem wracamy :D. Tutaj dołączył do naszej grupki Patryk, twardziel który postanowił wracać do Szczecina rowerem (i teraz opowieści benaska stały się chociaż częściowo prawdziwe :D ). Mimo naszych ostrzeżeń że jedziemy wolno i co chwilę robimy przerwy postanowił drogę do Eberswalde odbyć z nami. Ruszyliśmy więc pod Bramę Brandenburską by zrobić wspólne foto i dalej w kierunku Eberswalde.



Dumnie wypieta pierś zdobywcy :)
Dumnie wypieta pierś zdobywcy :) © Trendix

No i okazało się że nie tak łatwo złapać kierunek na Bernau. Jechaliśmy trochę niepewnie z grupką Niemców, którym towarzyszył rowerowy DJ i jego głośne techno rytmy.


Ruszamy w drogę powrotną
Ruszamy w drogę powrotną © Trendix

Nasz przewodnik z mapą benasek postanowił w końcu spytać o drogę jednego z jadących Niemców. ten uprzejmy Pan stwierdził abyśmy jechali za nim to on nas wyprowadzi na właściwy kierunek. tak też było. Ten pan jechał z córką do domu i właśnie w kierunku na Bernau. Poprowadził nas osiedlowymi uliczkami pod swój dom gdzie nawet zaoferował skorzystanie z toalety w jego domu.


Osiedlowymi uliczkami Berlina
Osiedlowymi uliczkami Berlina © Trendix

Nikt nie odczuwał takiej potrzeby więc po zrobieniu wspólnych zdjęć z jego rodziną i zaproszeniu ich na Zlot Gwiaździsty do Szczecina wsiadł jeszcze na rower i odprowadził nas do skrzyżowania na Bernau.


Wspólne zdjęcie z naszym przewodnikiem i jego córką
Wspólne zdjęcie z naszym przewodnikiem i jego córką © Trendix

Tu się pożegnaliśmy i już w ośmioosobowym składzie ruszyliśmy dalej. W tym momencie trochę się podłamałem gdyż grupa ruszyła z prędkością 23-25 km/h i wydawało mi się że chyba zostanę samotnie w tyle. Ale jakoś dawałem radę szczególnie że albo Ewa albo Jaro jechali za mną aby pilnować kluczyków :) jakich kluczyków?? no tych od samochodu które miałem w tylnej kieszonce koszulki :D. Mimo tego tempa dawałem radę szczególnie że ta wspaniała grupka ludzi robiła przerwy na każdą prośbę i to nie protestując a nawet nie robiąc skrzywionych min :) Z taką ekipą ludzi jazda to sama przyjemność. Jechaliśmy w kierunku Eberswalde gdzie można drogami rowerowymi ale gdzie ich nie było drogami publicznymi.


W drodze do bernau
W drodze do Bernau © Trendix

Nieraz tworzyły się za nami kolejki samochodów które nie miały nas jak wyprzedzić więc co jakiś czas zjeżdżaliśmy na bok aby umożliwić im przejazd co spotykało się z wyrazami wdzięczności i sympatii. Po dotarciu do Bernau pożegnaliśmy się z benaskiem, który tu miał swój samochód i ruszyliśmy już w siedmioro do Eberswalde.


Bernau, tu pożegnalismy się z benaskiem
Bernau, tu pożegnalismy się z benaskiem © Trendix

W drodze do Eberswalde
W drodze do Eberswalde © Trendix

Jak fajna to była grupka ludzi to sobie wyobraźcie że 3 km przed dojechaniem do samochodów zachciało mi się przerwy i nie było ani słowa protestu :). Po dotarciu do Eberswalde na skrzyżowaniu pożegnaliśmy Patryka, który dalej samotnie udawał się rowerkiem do Szczecina, życząc mu wiatru w plecy a sami pojechaliśmy na parking.


Już przy samochodach
Już przy samochodach © Trendix

Tu po zapakowaniu rowerów do samochodów pożegnaliśmy się z Krzyśkiem i Przemkiem którzy ruszyli pierwsi w drogę powrotną.


Czwórka w różnych konfiguracjach :)
Czwórka w różnych konfiguracjach :) © Trendix

Czwórka w różnych konfiguracjach :)
Czwórka w różnych konfiguracjach :) © Trendix

My też po chwili wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do Szczecina. Porozwoziłem swoich towarzyszy podróży do domów w kolejności odwrotnej niż ich zbierałem. U siwobrodego zabrałem z domu resztę pozostawionych wcześniej rzeczy i ruszyłem do domu. W domu byłem po 23.
A całej ekipie z którą miałem przyjemność jechać serdecznie dziękuję jesteście super :). Ewa a Tobie współczuję tego kaca którego będziesz miała po powrocie z "Rajdu dla Polskich Hospicjów" (już Ty wiesz czemu ;) ).

Endo pokazało 128,8 km, licznik siwobrodego 132,74 tak czy tak to moja życiówka, która do tej pory wynosiła 125 km :)

A w tym miesiącu jak się uda jeszcze będzie rowerowe zwiedzanie Poczdamu :) Dzięki Krzysiek za zaproszenie :).

Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK



Dane wyjazdu:
24.68 km 10.00 km teren
01:40 h 14.81 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po żółtą koszulkę lidera :)

Sobota, 31 maja 2014 · dodano: 31.05.2014 | Komentarze 5

Stargard - Giżynek - Kunowo - Zieleniewo - Morzyczyn - Grzędzice - Stargard.



Korzystając z tego że siwobrody nie miał co na siebie włożyć i musiał zrobić pranie, wskoczyłem na rower by zrobić parę kilometrów i odebrać mu żółtą koszulkę lidera w naszym wyścigu :) Udało mi się to zrobić z oszałamiającą średnią prędkością 15 km/h :D.
A tak naprawdę wyrwałem się z domu gdzie trwa malowanie pokoju a ja nie cierpię jakichkolwiek remontów. Pojechałem więc nad Miedwie ale przez Giżynek - Kunowo. Budowana droga do Golczewa jest już utwardzona ale źle się po tych kamyczkach jedzie, trzeba będzie poczekać aż położą jakąś twardą nawierzchnię. Dalej drogą techniczną przy 10 do przejazdu nad nią z Lipnika i przez Kunowo dotarłem nad Miedwie. Tu trochę sobie pofociłem a potem podjechałem do Orlenu na kawę i hot-doga (chciałem zjeść rybę nad Miedwiem ale w tym grajdołku żądają 35 zł za rybę, frytki i surówkę, co za modny kurort z tego Miedwia cenami chcą zrobić ??). Po krótkiej włóczędze po uliczkach Morzyczyna czy też Zieleniewa bo nie wiem gdzie się jedno kończy a drugie zaczyna :) kolejną drogą techniczną przy 10 pojechałem przez las do Grzędzic i dalej polami na ul. Przemysłową w Stargardzie. I tak to w ślimaczym tempie odzyskałem koszulkę lidera. Mam nadzieję że siwy ją wyprał :D

Budowa drogi Giżynek - Golczewo wjuż coraz bardziej zaawansowanym stadium
Budowa drogi Giżynek - Golczewo wjuż coraz bardziej zaawansowanym stadium © Trendix

W drodze do Kunowa
W drodze do Kunowa © Trendix

Makowo
Makowo © Trendix

Nad Miedwiem
Nad Miedwiem © Trendix

Nad Miedwiem
Nad Miedwiem © Trendix

Nad Miedwiem
Nad Miedwiem © Trendix

Droga do Grzędzic
Droga do Grzędzic © Trendix

Trochę tu zarosło od ostatniego mojego tędy przejazdu :)
Trochę tu zarosło od ostatniego mojego tędy przejazdu :) © Trendix

Prosto do Stargardu
Prosto do Stargardu © Trendix

Wszystkie fotki z wyjazdu: KLIK

Dane wyjazdu:
80.07 km 2.00 km teren
04:09 h 19.29 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Z Gryfusem na Tour de Natur 2014

Niedziela, 25 maja 2014 · dodano: 26.05.2014 | Komentarze 11

Mescherin - Gartz - Friedrichsthal - Schwedt - Criewen i powrót tą samą trasą.



Znalazłem na fejsie zaproszenie "Gryfusa" do udziału w "Tour de Natur" (może nie najdłuższy ale najbardziej liczny rajd rowerowy Brandenburgii) i postanowiłem wziąć w tym udział, szczególnie że jeszcze na tej imprezie nie byłem bo poprzednie 2 lata w tym czasie byłem na .  Aby nie musieć wstawać za wcześnie i zbyt daleko nie jechać postanowiłem dołączyć do gryfusowej ekipy w Gartz. Rano więc spakowałem się do samochodu i pojechałem na parking w Mescherin skąd już rowerem udałem się do Gartz. Po wyjeździe z parkingu spotkałem rowerzystę który też do Gartz zmierzał i okazało się że też jest ze Stargardu i tak poznałem Staszka :).  Gdy dojechaliśmy na umówione miejsce w Gartz była już tam cała szczecińska ekipa. Po krótkim postoju już całą ekipą ruszyliśmy nadodrzańskim szlakiem pod Oder Center w Schwedt. Tam na miejscu czekały juz rzesze miejscowych rowerzystów. Trochę tu postaliśmy nim wszyscy zakupili bony umożliwiające skorzystanie z posiłków, napojów i udział w losowaniu nagród już na mecie rajdu. Gdy już wszyscy zakupili bony zaczęto wypuszczać grupy n trasę rajdu do Criewen. Szczecińska grupa jechała najkrótszą trasą więc ruszaliśmy jako ostatnia zresztą i największa grupa. Trasa do Criewen tak jak i dojazd do Schwedt biegnie znowu szlakiem Odra-Nysa. Niektórzy mówią że nudzi ich przejazd po tym szlaku a mi się zawsze tam podoba, woda, zieleń, asfaltowa droga, barki na rzece zawsze jest na co popatrzeć :). Po około 10 km docieramy do Criewen gdzie odbywa się piknik. Za zakupione bony można zjeść posiłek, otrzymać coś do picia a jeden z kuponów wrzucamy do urny czekając na końcowe losowanie nagród. W międzyczasie wypiłem piwo, zwiedziłem park i salę muzealną w Criewen oraz polatałem sobie na ptaku nad rozlewiskami Odry :). Z tym ptakiem to taka dziwna sprawa bo jedna z rowerzystek na pytanie czy siedziała już na ptaku od razu odpowiedziała: "i to na nie jednym" i to przy mężu tak powiedziała :)  dopiero po chwili się zreflektowała i poprawiła swoją odpowiedź na: "nie raz" :D :D Ok. godz. 14:00 zaczęło się losowanie nagród, niestety w tym roku nagroda główna czyli rower nie przypadła nikomu z nas :). Po losowaniu nagród wspólna fotka, losowanie dla uczestników rajdu koszulki Gryfusa i ruszamy w drogę powrotną. Rozpocząłem jazdę na czele kolumny, ale w miarę nabierania przez nią zawrotnej prędkości zacząłem przesuwać się do tyłu :) Całe szczęście w Friedrichsthal zrobili sobie przerwę na grilla więc z pościgową grupa ich dogoniłem :) Po posiłku i krótkiej przerwie ruszyliśmy dalej i od tego momentu jechaliśmy z kolegą Januszem na końcu kolumny za dwoma ładnymi zachodniopomorskimi widokami. Niestety wkrótce i te widoki zaczęły się oddalać i zostałem na końcu z napisem koniec peletonu. Kolega Janusz z wielkim poświęceniem porzucił te cudowne widoki i towarzyszył mi aż do momentu spotkania Hani którą miałem podwieźć do Szczecina. Po krótkiej przerwie już tylko z Hanią ruszyliśmy do samochodu na parking w Mescherin, gdy tam dojechaliśmy spotkaliśmy jeszcze Piotra z Hanią, Pawła i Janusza. Po krótkiej rozmowie zapakowałem rowery na samochód ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Po drodze zostawiłem Hanię w Zdrojach i przez Kijewo pojechałem prosto do domu :) Już teraz wiem czemu wolę samotne wycieczki :) Nikt nie jest w stanie mnie zmusić do szybszej jazdy niż ja chcę. Swoją drogą miło spotkać tylu rowerowo zakręconych znajomych w jednym miejscu, więc do następnego razu :)


Zdążyłem złapać szczecińską grupę w Gartz
Zdążyłem złapać szczecińską grupę w Gartz © Trendix

W drodze do Oder Center w Schwedt
W drodze do Oder Center w Schwedt © Trendix

W Schewdt na starcie do rajdu
W Schewdt na starcie do rajdu © Trendix

W drodze do Criewen
W drodze do Criewen © Trendix

Na pikniku w Criewen
Na pikniku w Criewen © Trendix

Na spacerze w parku
Na spacerze w parku © Trendix

Dosiadłem ptaka :D
Dosiadłem ptaka :D © Trendix

Zwiedzamy muzeum
Zwiedzamy muzeum © Trendix

Losowanie nagród
Losowanie nagród © Trendix

Wspólna fotka
Wspólna fotka © Trendix

I jeszcze jedna :)
I jeszcze jedna :) © Trendix

Zwyciężczyni losowania koszulki Gryfusa
Zwyciężczyni losowania koszulki Gryfusa © Trendix

W drodze powrotnej
W drodze powrotnej © Trendix

Grill dzięki któremu mogłem icg dogonić :D
Grill dzięki któremu mogłem icg dogonić :D © Trendix

Zachodniopomorskie krajobrazy które musiał porzucić Janusz by mi towarzyszyć :)
Zachodniopomorskie krajobrazy które musiał porzucić Janusz by mi towarzyszyć :) © Trendix

Już na parkingu w Mescherin
Już na parkingu w Mescherin © Trendix

Wszystkie fotki z wycieczki: KLIK




Dane wyjazdu:
62.16 km 21.50 km teren
03:33 h 17.51 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Nadrobić starty :D

Poniedziałek, 5 maja 2014 · dodano: 05.05.2014 | Komentarze 8

Stargard - Grzędzice - Smogolice - Podlesie - Sowno - Szczecin (Wielgowo - Zdunowo- Jezierzyce) - Motaniec - Kobylanka - Morzyczyn - Zieleniewo - Kunowo - Wierzchląd - Skalin - Golczewo - Giżynek - Stargard.


Moje lenistwo doprowadziło do tego że siwobrody wyprzedził mnie w naszym cichym wyścigu więc dziś postanowiłem trochę strat odrobić :). Gdy o 11 poszedłem na pocztę stwierdziłem że nie jest wcale tak zimno i wiatr tylko słabo wieje. Więc po krótkim przygotowaniu o 12 ruszyłem w drogę. Znowu obrałem kierunek Sowno z tym że trochę inaczej tym razem polną do Grzędzic i dalej polną na Smogolice.

Dalej planowałem asfaltem do Sowna ale zawiał wiaterek i schowałem się do lasu tak że na asfalcik wyjechałem przed samym Sownem. W Sownie wstąpiłem do sklepu po zaopatrzenie na dalszą drogę i ruszyłem w kierunku Wielgowa. Na wysokości Reptowskich torfowisk zrobiłem sobie dłuższą przerwę w trakcie której połknąłem całą czekoladę :) i popiłem Spritem. Po przerwie ruszyłem dalej i przez Zdunowo dojechałem do DK 10 w Płoni. Tu do pokonania najgorszy odcinek dziesiątką bez szerokich poboczy, całe szczęście to tylko kilkaset metrów. Potem zaraz zwrot na Relaksową i do Jezierzyc. Jakież było moje zdziwienie gdy na początku Jezierzyc przy nowo budowanym domu ktoś mi mówi Dzień Dobry odpowiedziałem ale po chwili spojrzałem na gościa jeszcze raz i dopiero zauważyłem że to mój przełożony z czasów służby i to ten najlepszy :) Poczekałem chwilę aż skończy dogadywać się ze stolarzem w sprawie schodów i potem z godzinkę pogadaliśmy o starych i nowych czasach a przy okazji obejrzałem na jakim etapie jest budowa.

Po godzinie pożegnałem go i ruszyłem dalej (będę miał teraz gdzie na kawę wstępować jak podłączy gaz i prąd :D ) przez Motaniec, Kobylankę dotarłem nad Miedwie gdzie zacząłem się zastanawiać czy wracać już prosto do domu czy tez jeszcze gdzieś się pokręcić?? A że na liczniku było dopiero 45 km wygrała opcja druga więc z DDRki skręciłem na Kunowo i pojechałem do Wierzchlądu aby pstryknąć zdjęcie Miedwia z innej strony. Z Wierzchlądu już najkrótszą drogą przez Skalin - Golczewo - Gizynek pojechałem do domu.

Przy okazji sprawdziłem stan robót przy nowej drodze Giżynek - Golczewo. Jeszcze etap prac ziemnych ale poszli już kawał dalej :) W czasie całej wycieczki temp. 14-12 stopni, wiatr nieprzewidywalny często wiał w twarz ale niezbyt silnie. Wycieczkę uważam za udaną :)


Ścieżką do Gzędzic
Ścieżką do Gzędzic © Trendix

Nad stawem w Grzędzicach
Nad stawem w Grzędzicach © Trendix

Z Grzędzic znowu polną do Smogolic
Z Grzędzic znowu polną do Smogolic © Trendix

Konie w ubrankach choć już 14 stopni było :)
Konie w ubrankach choć już 14 stopni było :) © Trendix

Omijając asfalciki na przeszkody można trafić
Omijając asfalciki na przeszkody można trafić © Trendix

Rowerową autostradą z Sowna do Wielgowa :)
Rowerową autostradą z Sowna do Wielgowa :) © Trendix

Jak najszybciej z 10 na Relaksową uciekałem
Jak najszybciej z 10 na Relaksową uciekałem © Trendix

Spotkanie przy tym budowanym domku mnie mile zaskoczyło :)
Spotkanie przy tym budowanym domku mnie mile zaskoczyło :) © Trendix

Przez las do Motańca
Przez las do Motańca © Trendix

DDRka z Kobylanki nad Miediwe ma też swój urok
DDRka z Kobylanki nad Miediwe ma też swój urok © Trendix

Nad Miedwiem w Morzyczynie
Nad Miedwiem w Morzyczynie © Trendix

Nad Miedwiem w Wierzchlądzie
Nad Miedwiem w Wierzchlądzie © Trendix

Do Skalina
Do Skalina © Trendix

Godz. 18 a oni jeszcze drogę budują
Godz. 18 a oni jeszcze drogę budują © Trendix

Wszystkie fotki z wycieczki: KLIK



Dane wyjazdu:
69.51 km 0.00 km teren
03:47 h 18.37 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Piknik nad Odrą

Sobota, 3 maja 2014 · dodano: 04.05.2014 | Komentarze 7

Mescherin - Gartz - Friedrichsthal - (międzyodrze) - Gatow - Friedrichsthal - Hohenreinkendof - Tantow - Mescherin



Po przeczytaniu wpisu Jaszka na WuZetce stwierdziłem że warto było by się tam wybrać :) Oczywiście odpadała pierwsza wersja startu ze Szczecina, raz że za duża dla mnie odległość do pokonania a dwa że za wcześnie musiałbym wstać :). Wybrałem więc wersję startu z Mescherin. O dziwo tym razem syn postanowił mi towarzyszyć. Ustawiłem wieczorem budzik na 8 rano i poszedłem spać. Budzik zadzwonił ale ja po jego wyłączeniu znowu przysnąłem, całe szczęście że siwobrody dla żartu zadzwonił o 9 rano i wyrwał mnie ze snu. Po szybkim przygotowaniu ruszyliśmy z młodym na miejsce zbiórki w Mescherin.

Na miejscu byli już Mirek, Jacek i Tunia a po chwili zaczęli się zjeżdżać pozostali uczestnicy tej wycieczki. Zebrały się jakieś 32 osoby. Po dojechaniu ekipy która ruszyła rowerami ze Szczecina i zrobieniu wspólnej fotki ruszyliśmy w drogę. Cały czas rozmawiając robiąc przerwy na fotki dotarliśmy do miejsca piknikowego :) Gdzie zaczęło się gotowanie, smażenie i spożywanie przywiezionych wiktuałów.

Gdy piknik się trochę przedłużył ekipa samochodowa ruszyła w dalszą drogę powrotną do pozostawionych w Mescherin samochodów tylko ja z młodym i Mirek postanowiliśmy jechać trochę w koło drogą zaproponowaną przez Tunię. Tempo było tak fotograficzne że po jakimś czasie dogoniliśmy ekipę która ruszyła wcześniej :), oni skierowali się dalej do Mescherin a my dalej za Tunią. Po drodze Tunia podprowadziła nas pod taką górkę że do końca życia jej tego nie zapomnę :)

I tak dojechaliśmy do Tantow. Tu nastąpił kolejny podział, ja z młodym, Mirek i miejscowy Gryf ruszyliśmy do Mescherin, ekipa Szczecińska swoją drogą a Tunia, Bronik i jeszcze ktoś skierowali się na Rosówek i Kołbaskowo. Dodam tylko że Tunia chyba nie zna tej drogi, bo powiedziała że podjedziecie tylko  pod tą górkę i dalej już z górki do Mescherin, tak tylko że na 7 km to 5 było pod górkę :D

Pogoda super, widoki super, towarzystwo super więc i cała wycieczka super :)

Zbieramy się w Mescherin
Zbieramy się w Mescherin © Trendix

Dojeżdża rowerowa ekipa ze Szczecina
Dojeżdża rowerowa ekipa ze Szczecina © Trendix

Wspólne foto na starcie
Wspólne foto na starcie © Trendix

No i w drogę
No i w drogę © Trendix

W drodze na miejsce pikniku
W drodze na miejsce pikniku © Trendix

W drodze widziane
W drodze widziane © Trendix

W drodze widziane
W drodze widziane © Trendix

W drodze widziane
W drodze widziane © Trendix

Docieramy na miejsce pikniku
Docieramy na miejsce pikniku © Trendix

Jaszek odpalił obiecanego grilla
Jaszek odpalił obiecanego grilla © Trendix

Inni odpalili swoje turystyczne kuchenki
Inni odpalili swoje turystyczne kuchenki © Trendix

A potem jedli
A potem jedli © Trendix

Jedli
Jedli © Trendix

I jedli :)
I jedli :) © Trendix

A gdy już pojedli w drogę ruszyliśmy
A gdy już pojedli w drogę ruszyliśmy © Trendix

Widoki podziwiając
Widoki podziwiając © Trendix

Ostatni przystanek
Ostatni przystanek © Trendix

I w drogę tu akurat do Mescherin
I w drogę tu akurat do Mescherin © Trendix

Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK

Kategoria 50 - 100 km, Niemcy


Dane wyjazdu:
81.21 km 7.00 km teren
04:42 h 17.28 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Bitwa o Szczecin

Sobota, 26 kwietnia 2014 · dodano: 27.04.2014 | Komentarze 8

Pilchowo - Bartoszewo - Sławoszewo - Dobra - Lubieszyn - Dołuje - Kościno - Bobolin - Warnik - Ladenthin - Pomellen - Rosow - Rosówek - Kołbaskowo - Smolęcin - Barnisław - Warnik - Bobolin - Stobno - Dołuje - Lubieszyn - Dobra - Sławoszewo - Bartoszewo - Pilchowo.



 Jakiś czas temu Tunia wrzuciła link na fejsie do wydarzenia Bitwa o Szczecin pomyślałem więc że byłą by to fajna okazja do rowerowej wycieczki. Powiadomiłem więc siwobrodego o tym fakcie i ustaliliśmy że wybierzemy się na to wydarzenie. 

Wykonałem więc Telefon do Tuni i umówiliśmy się na spotkanie w drodze. W piątek trasę w pracy skończyłem dość późno bo ok. 21.00 więc nim dotarłem do domu było po 22.00 i jakoś rano w sobotę nie bardzo chciało mi się wstać. Jednak nie wypadało w ostatniej chwili odwołać tego więc wstałem i na godz. 12.00 przyjechałem samochodem z zapakowanym rowerem do siwobrodego. Okazało się że on też nie ma wielkiej chęci na wycieczkę ale słowo się rzekło i w końcu ruszyliśmy w drogę tak jak podana trasa na endo i na początku wpisu :).

Jechaliśmy z siwym różnymi drogami, ścieżki rowerowe, ruchliwe arterie, dziurawe asfalty i drogi polne. Krzysiek miał ze sobą jakiś przewodnik więc po dotarciu do Dobrej otwarł książeczkę by sprawdzić co tu ciekawego. Po krótkiej literaturze ruszyliśmy w te miejsca o których przeczytał tj. do kościoła p.w. Matki Bożej Królowej Świata i klasztoru oo. Franciszkanów (z bardzo zadbanym zielonym otoczeniem). Dalej ruszyliśmy do centrum Dobrej gdzie na rondzie znajduje się tablica z napisem "Nie rzucim ziemi skąd nasz ród" - Maria Konopnicka, Dobra Szczecińska, 27.04.1990r. Potem podjechaliśmy do pozostałości po zespole dworskim gdzie chyba najlepiej zachowała się gorzelnia :) oraz pozostałości parku dworskiego który teraz jest w rękach prywatnych otoczony murem i zasiekami więc nie można tam wejść.

Dalej ruchliwą drogą przez Lubieszyn podziwiając widoki dotarliśmy do miejscowości Dołuje po drodze mijając wystawioną na sprzedaż restaurację z glinianym tynkiem i trawiastym dachem.
W Dołujach przy tablicy "Byliśmy, Jesteśmy, Będziemy" gdzie znajduje się kilka ławek i stojaków dla rowerów zrobiliśmy sobie krótki postój na zjedzenie batona na którym siwy stracił pół zęba :) I wykonaliśmy pierwszy telefon do Tuni planując miejsce spotkania.

Ruszyliśmy dalej zatrzymując się na chwilkę przy kościółku p.w. Matki Boskiej Fatimskiej w Kościnie.  Tu opuściliśmy drogi twarde i Krzysiek poprowadził mnie gównianymi drogami do Bobolina. Droga była dosłownie gówniana bo w jednym miejscu trzeba było stertę obornika pokonać :D. 
Droga może była gówniana ale widoki super. Po pokonaniu sterty gnoju wykonaliśmy telefon do Tuni, umówiliśmy się na zakręcie za Warnikiem i ruszyliśmy na miejsce spotkania. Zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę w Bobolinie przy kościele p.w. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Potem jeszcze fotki w Warniku gdzie jak twierdzi Jack Hopfen siwy prowadził agitację wyborczą na sołtysa i dalej na miejsce spotkania z Tunią.

Po spotkaniu z Tunią, to ona przejęła rolę przewodniczki i wyprowadziła nas za granicę :). Znanymi jej trasami widokowymi dotarliśmy nad jeziorko Krummersee. Potem Tunia jako wytrawny meteorolog zaprowadziła nas nad jeziorko Pfingstsee pod jedyną chmurę burzową w okolicy :D. Gdy na pomoście nad tym jeziorkiem zjedliśmy sernik ugotowany a nie upieczony przez Tunię zerwała się ulewa i zaczęły walić grzmoty, więc schowaliśmy się pod drzewkami :D. Gdy deszcz ustał wspięliśmy się błotną drogą do asfalciku i ruszyliśmy do Rosówka by zdążyć na Bitwę o Szczecin której inscenizacja miała się odbyć o godz. 18.00 .

Przyjechaliśmy przed czasem więc był jeszcze czas na grochówkę i spotkanie ze znajomymi rowerzystami :) Był tam i Jack była też Iwonka z Andrzejem. Po zdobyciu Szczecina ja z Krzyśkiem i Jack pojechaliśmy do Tuni na kawę, którą wypiliśmy w miłej atmosferze w ogrodowej altanie. Ok. 19.30 pożegnaliśmy się z Tunią i ruszyliśmy z Krzyśkiem w drogę powrotną do Pilchowa.

Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do znajomych w Barnisławiu i po wyjechaniu od nich podziwiając zachód słońca pojechaliśmy dalej. Było już późno ale w Sławoszewie zatrzymaliśmy się w "Zjawie" na herbatkę. Do Pilchowa dotarliśmy po 22.00. Tam szybko zapakowałem rower do samochodu i po 23.00 dotarłem do domu. Warto było, fajny dzień z fajnymi ludźmi i jeszcze na rowerach :)

Kościół p.w. Matki Bożej Królowej Świata w Dobrej
Kościół p.w. Matki Bożej Królowej Świata w Dobrej © Trendix

Klasztor oo. Franciszkanów w Dobrej
Klasztor oo. Franciszkanów w Dobrej © Trendix

Tablica pamiątkowa w centrum Dobrej
Tablica pamiątkowa w centrum Dobrej © Trendix

Stara gorzelnia w Dobrej
Stara gorzelnia w Dobrej © Trendix

Pozostałości parku dworskiego w Dobrej
Pozostałości parku dworskiego w Dobrej © Trendix

Ekologiczny budynek na sprzedaż
Ekologiczny budynek na sprzedaż © Trendix

Chwila przerwy w Dołujach
Chwila przerwy w Dołujach © Trendix

Kościno_kościółek p.w. Matki Boskiej Fatimskiej
Kościno_kościółek p.w. Matki Boskiej Fatimskiej © Trendix

Widoki przydrożne
Widoki przydrożne © Trendix

Widoki przydrożne
Widoki przydrożne © Trendix

Pokonywanie gównianej drogi :D
Pokonywanie gównianej drogi :D © Trendix

Siwobrody na rzepakowym tle
Siwobrody na rzepakowym tle © Trendix

Alejka do Bobolina
Alejka do Bobolina © Trendix

Kościół p.w. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Bobolinie
Kościół p.w. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Bobolinie © Trendix

Sesja zdjęciowa kandydata na sołtysa Warnika
Sesja zdjęciowa kandydata na sołtysa Warnika © Trendix

W oczekiwaniu na Tunię podziwiamy widoki
W oczekiwaniu na Tunię podziwiamy widoki © Trendix

No i zjawiła się Tunia
No i zjawiła się Tunia © Trendix

Po drugiej stronie granicy
Po drugiej stronie granicy © Trendix

Po drugiej stronie granicy
Po drugiej stronie granicy © Trendix

Jeziorko Krummersee
Jeziorko Krummersee © Trendix

Nad jeziorem Pfingstsee jeszcze przed deszczem
Nad jeziorem Pfingstsee jeszcze przed deszczem © Trendix

Nad jeziorem Pfingstsee w trakcie deszczu
Nad jeziorem Pfingstsee w trakcie deszczu © Trendix

Byle do asfaltu
Byle do asfaltu © Trendix

Spotykamy znajomych w Rosówku
Spotykamy znajomych w Rosówku © Trendix

Bitwa o Szczecin
Bitwa o Szczecin © Trendix

Już po bitwie
Już po bitwie © Trendix

U Tuni na kawie
U Tuni na kawie © Trendix

Zachód słońca w drodze powrotnej oglądany
Zachód słońca w drodze powrotnej oglądany © Trendix

A to już w zjawie niewyraźne ale dla dokumentacji :D
A to już w zjawie niewyraźne ale dla dokumentacji :D © Trendix

Podsumowanie wycieczki :)
Podsumowanie wycieczki :) © Trendix


Wszystkie fotki z wycieczki: KLIK

Inscenizacja Bitwy o Szczecin tu: KLIK

Dane wyjazdu:
26.27 km 0.00 km teren
01:59 h 13.25 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rowerowa Masa Krytyczna w Stargardzie

Sobota, 12 kwietnia 2014 · dodano: 12.04.2014 | Komentarze 11

Rowerowa Masa Krytyczna w Stargardzie Szczecińskim w dniu dzisiejszym zgromadziła ok. 230 rowerzystów. Jakoś tak się zdarzyło że rowerowo związałem się ze Szczecinem. Po prostu gdy zacząłem jeździć na rowerze tam stawiałem swoje pierwsze wycieczkowe kroki i tam poznałem grono fajnych szalonych rowerzystów. No ale gdy na fejsie znalazłem ogłoszenie o Rowerowej Masie Krytycznej nie mogłem nie wziąć w niej udziału, tym bardziej że tym razem postanowiła mi towarzyszyć córka :) . Więc ok. godz. 10:00 pojawiliśmy się na Rynku Staromiejskim gdzie powoli zaczęli zbierać się uczestnicy dzisiejszej Masy Krytycznej. Oprócz stargardzkich rowerzystów zjawili się i rowerzyści z Stowarzyszenia "Kobylanka gminą dla swoich mieszkańców" oraz Sobotoaktywni z Goleniowa. Po pokazie oznakowania rowerów przez przedstawiciela Komendy Powiatowej Policji ruszyliśmy na trasę wokół Stargardu. Po przejechaniu ok. 20 km w fajnej atmosferze zakończyliśmy masę na boisku szkolnym przy Zespole Szkół nr 1 w Parku 3 Maja, gdzie tego dnia odbywał się festyn organizowany przez Proeuropejskie Centrum Ekologiczne. Lubię jeździć po polnych drogach i lasach ale fajnie jest od czasu do czasu spotkać tylu rowerzystów na raz :)



Klub Dawców Szpiku na Rynku Staromiejskim
Klub Dawców Szpiku na Rynku Staromiejskim © Trendix

Niewidomi naTandemach czyli Monika za swoim pilotem i moja córa na Rynku
Niewidomi naTandemach czyli Monika za swoim pilotem i moja córa na Rynku © Trendix

Prawie wszyscy rowerzyści
Prawie wszyscy rowerzyści © Trendix

No i ja tez tam byłem :)
No i ja tez tam byłem :) © Trendix

Na trasie przejazdu
Na trasie przejazdu © Trendix

Na trasie przejazdu
Na trasie przejazdu © Trendix

Na trasie przejazdu
Na trasie przejazdu © Trendix

Zakończenie przejazdu
Zakończenie przejazdu © Trendix

Nasze rumaki
Nasze rumaki © Trendix

Wszystkie fotki z przejazdu: KLIK


Film z Masy Krytycznej: KLIK


Dane wyjazdu:
62.23 km 19.00 km teren
03:38 h 17.13 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kółeczko przez Sowno ale z pętelką :)

Poniedziałek, 31 marca 2014 · dodano: 31.03.2014 | Komentarze 7

Stargard - Żarowo - Smogolice - Sowno - Wielichówko - Sowno - Wielgowo - Zdunowo - Niedźwiedź - Motaniec - Kobylanka - Morzyczyn - Zieleniewo - Linpik - Stargard.



Nie miałem dziś w planie rowerowania, chciałem dłużej pospać a na 17 miałem wstawić samochód do mechanika. Ale tak jak i w sobotę wyjrzałem za okno i żal zrobiło się zmarnować taką pogodę. Postanowiłem chociaż parę km zrobić. Ruszyłam na polanę biwakową przy Żabim Uroczysku aby sprawdzić czy można tam zlot CB zorganizować, no właściwie można ale samochody na polanę nie podjadą bo krzaki lakier im podrapią :)  Kiesy sprawdziłem polanę pojechałem na drugą stronę drogi na Żabie Uroczysko sprawdzić czy są już żaby. No są ale jeszcze malutkie, ale za to stojących drzew wokół sadzawki niewiele bo bobry je poprzewracały :)
Stwierdziłem że powoli pojadę sobie do Sowna i wrócę przez Grzędzice. Ale w drodze do Sowna zadzwonił mechanik i powiedział że nie da dziś rady i przekładamy wymianę rozrządu na przyszły poniedziałek. Stwierdziłem więc że mam nieograniczony czas i postanowiłem pojechać z Sowna przez Wielichówko do Wielgowa. Tak tez ruszyłem ale gdy już miałem odbić na Wielgowo stwierdziłem że podjadę sobie Chociwelką na miejsce wczorajszego pikniku z Zachodniopomorskim Forum CB-Radio. Skierowałem się więc spowrotem do Sowna i dalej do drogi 142. Chociwelką dotarłem do miejsca wczorajszego spotkania. Jadąc betonką zauważyłem że obok niej biegnie betonowy pas techniczny. Wystarczyło by go oczyścić, zalepić dziury i byłby kawał taniej  drogi rowerowej. Na miejscu wczorajszego pikniku zrobiłem sobie dłuższą przerwę i przy okazji stwierdziłem że po wczorajszej imprezie śladu nie zostało co dobrze świadczy o organizatorach imprezy :). Gdy tak sobie myślałem gdzie dalej jechać otrzymałem telefon od żony że chce z synem jechać do Outletu i potrzebują kierowcy :) Rozwiązał się mój problem gdzie jechać i przez Zdunowo i Niedźwiedź skierowałem się do domu. Oczywiście będąc w Morzyczynie nie mogłem nie zajrzeć nad Miedwie. Dojechałem więc do promenady zrobiłem parę fotek i ruszyłem przez Lipnik do domu. I tak to mimo że mi się nie chciało ponad 60 km przejechałem :D

Oznaki wiosny
Oznaki wiosny © Trendix

Polana piknikowa przy Żabim Uroczysku
Polana piknikowa przy Żabim Uroczysku © Trendix

Żabie uroczysko
Żabie uroczysko © Trendix

Żabki jeszcze małe i ich nie słychać, zobaczymy za miesiąc :)
Żabki jeszcze małe i ich nie słychać, zobaczymy za miesiąc :) © Trendix

Most na nieczynnej trasie kolejki wąskotorowej pod Żarowem
Most na nieczynnej trasie kolejki wąskotorowej pod Żarowem © Trendix

Droga Żarowo - Smogolice
Droga Żarowo - Smogolice © Trendix

Kościół w Sownie
Kościół w Sownie © Trendix

W drodze do Wielichówka
W drodze do Wielichówka © Trendix

Gdzieś w lesie :)
Gdzieś w lesie :) © Trendix

Była by z tego niezła DDRka daleko od samochodów
Była by z tego niezła DDRka daleko od samochodów © Trendix

Tu wczoraj na spocie byłem :) ale samochodem
Tu wczoraj na spocie byłem :) ale samochodem © Trendix

Stół na pierwszym planie, ja tylko w tle :D
Stół na pierwszym planie, ja tylko w tle :D © Trendix

W drodze do Niedźwiedzia
W drodze do Niedźwiedzia © Trendix

I znowu nad Miedwiem :)
I znowu nad Miedwiem :) © Trendix

Nad Miedwiem
Nad Miedwiem © Trendix

Obraz wycieczki w skrócie :)
Obraz wycieczki w skrócie :) © Trendix

Wszystkie fotki z wycieczki tu: KLIK