Info
Ten blog rowerowy prowadzi Trendix z miasteczka Stargard. Mam przejechane 17189.56 kilometrów w tym 3428.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.25 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2022, Wrzesień2 - 2
- 2020, Lipiec1 - 1
- 2020, Czerwiec1 - 3
- 2020, Maj2 - 7
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień2 - 3
- 2019, Sierpień5 - 6
- 2019, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec6 - 7
- 2019, Maj3 - 6
- 2019, Kwiecień2 - 3
- 2019, Marzec2 - 3
- 2018, Grudzień1 - 1
- 2018, Listopad2 - 0
- 2018, Październik4 - 2
- 2018, Wrzesień2 - 1
- 2018, Sierpień3 - 3
- 2018, Lipiec1 - 0
- 2018, Czerwiec5 - 11
- 2018, Maj5 - 8
- 2018, Kwiecień4 - 8
- 2018, Styczeń1 - 3
- 2017, Listopad3 - 9
- 2017, Październik5 - 8
- 2017, Wrzesień4 - 7
- 2017, Sierpień4 - 8
- 2017, Lipiec3 - 5
- 2017, Czerwiec6 - 7
- 2017, Maj6 - 10
- 2017, Kwiecień3 - 11
- 2017, Styczeń2 - 2
- 2016, Grudzień1 - 2
- 2016, Listopad1 - 4
- 2016, Październik2 - 5
- 2016, Wrzesień7 - 26
- 2016, Sierpień8 - 19
- 2016, Lipiec4 - 7
- 2016, Czerwiec5 - 12
- 2016, Maj13 - 61
- 2016, Kwiecień6 - 28
- 2016, Marzec3 - 16
- 2016, Luty1 - 2
- 2016, Styczeń2 - 6
- 2015, Grudzień1 - 4
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik5 - 23
- 2015, Wrzesień5 - 31
- 2015, Sierpień7 - 28
- 2015, Lipiec9 - 34
- 2015, Czerwiec5 - 25
- 2015, Maj5 - 27
- 2015, Kwiecień6 - 22
- 2015, Marzec3 - 19
- 2015, Luty3 - 19
- 2014, Grudzień1 - 9
- 2014, Listopad3 - 13
- 2014, Październik3 - 19
- 2014, Wrzesień2 - 7
- 2014, Sierpień7 - 28
- 2014, Lipiec5 - 30
- 2014, Czerwiec6 - 46
- 2014, Maj4 - 31
- 2014, Kwiecień2 - 19
- 2014, Marzec4 - 39
- 2014, Luty1 - 12
- 2014, Styczeń7 - 39
- 2013, Grudzień7 - 2
- 2013, Listopad3 - 24
- 2013, Październik9 - 57
- 2013, Wrzesień3 - 17
- 2013, Sierpień11 - 49
- 2013, Lipiec14 - 96
- 2013, Czerwiec14 - 102
- 2013, Maj19 - 114
- 2013, Kwiecień4 - 28
- 2013, Marzec1 - 7
- 2013, Luty1 - 7
- 2012, Grudzień1 - 8
- 2012, Listopad3 - 27
- 2012, Październik1 - 10
- 2012, Wrzesień4 - 35
- 2012, Sierpień3 - 17
- 2012, Czerwiec9 - 69
- 2012, Maj4 - 3
- 2012, Kwiecień4 - 3
- 2012, Marzec4 - 4
Wpisy archiwalne w kategorii
50 - 100 km
Dystans całkowity: | 7382.55 km (w terenie 1545.50 km; 20.93%) |
Czas w ruchu: | 421:46 |
Średnia prędkość: | 17.02 km/h |
Liczba aktywności: | 104 |
Średnio na aktywność: | 70.99 km i 4h 10m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
60.13 km
0.00 km teren
03:23 h
17.77 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Szczecińskie spotkanie tandemowe #1
Niedziela, 5 lipca 2020 · dodano: 07.07.2020 | Komentarze 1
Pilchowo - Tanowo - Zalesie - Karpin - Trzebież - Jasienica - Police - Trzeszczyn - Tanowo - Pilchowo
MAPA
Z różnych względów zmieniła się formuła Fundacji "Niewidomi na Tandemach" w zachodniopomorskim, ale uczestnicy akcji tej fundacji nie zamierzają zaprzestać swoich działań. Powstała na facebooku witryna "Szczecińskie, tandemowe spotkania", na której pojawiło się zaproszenie Moniki do wspólnej przejażdżki. Siwobrody jak za dawnych dobrych czasów zajął się przygotowaniem technicznym tego spotkania i po 9:00 rano zaczęło się zjeżdżać do niego pod dom chętne towarzystwo. Gdy już wszyscy się zjechali i przygotowali rowery ruszyliśmy w drogę czterema tandemami i czterema solówkami :). Po wyjechaniu z Pilchowa ruszyliśmy DDRką do Tanowa by dalej drogą 115 ruszyć do TOEE w Zalesiu. Dla uatrakcyjnienia wycieczki za Tanowem gumę złapał jeden z tandemów, oczywiście ten na którym jechał Siwobrody z Moniką. Wszystkie tandemy ze stajni Siwobrodego mają przygotowane zestawy na taką ewentualność więc naczelny mechanik ekipy Maniek szybko zmienił dętkę i mogliśmy dotrzeć do Zalesia. Tu mieliśmy dłuższą przerwę na kawę, pogaduchy i zwiedzanie TOEE. Pogoda w dniu wycieczki była pochmurna i wiał dość silny wiatr ale jak na razie albo w plecy albo z boku więc nie było co narzekać :), po przerwie w TOEE ruszamy dalej, przez las drogą pożarową chyba numer 27 :) docieramy do Trzebieży. Po dojechaniu na plażę rozglądamy się gdzie mniejszy tłum i można zaparkować rowery, wybieramy na miejsce postoju i wzmocnienia się Restaurację "Delfin". Po złożeniu zamówień i odebraniu posiłków przystępujemy do uczty :). Gdy już wszyscy się posilili i nagadali wsiadamy znowu na rowery i ruszamy w drogę powrotną, szczególnie że nad nami zbierają się coraz ciemniejsze chmury. Po drodze zatrzymujemy się jeszcze w marinie na wspólne foto i ruszamy DDRką do Polic. Wiatr od Trzebieży nie był już taki łaskawy i miejscami zawiewał mocniej w twarz. Trochę z wiatrem powalczyliśmy ale w końcu dotarliśmy do Pilchowa pod dom Siwobrodego i nawet nie zmokliśmy :). Pod domem siwobrodego się pożegnaliśmy i wszyscy ruszyli do swoich domów. Fajnie znowu było się w takim towarzystwie spotkać. Do następnego :).
Przygotowanie rowerów do wyjazdu © Trendix
w drodze do Tanowa © Trendix
a to pech, siwobrody złapał gumę :) © Trendix
naczelny mechanik Maniek działa :) © Trendix
pogaduchy w Zalesiu © Trendix
Grażyna, Sławek i Arek na tle kuli ziemskiej którą uniosłem w górę :) © Trendix
w drodze do Trzebieży © Trendix
Nasze tandemowe załogi:
Sławek i Arek © Trendix
Jurek i Natalka © Trendix
Gosia i Patrycja © Trendix
Krzysiek i Monika © Trendix
i pozostali :)
na solówkach po kolei, Leszek, Grażynka i Maniek © Trendix
dotarliśmy do Trzebieży © Trendix
przy stole w Trzebieży, jedni już jedzą inni oczekują :) © Trendix
marina w Trzebieży © Trendix
wspólne fotki w marinie © Trendix
wspólne fotki w marinie © Trendix
w drodze powrotnej © Trendix
no i wróciliśmy na miejsce startu © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Film z wycieczki: PLAY
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
61.39 km
23.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Po drugiej stronie Odry
Piątek, 16 sierpnia 2019 · dodano: 19.08.2019 | Komentarze 2
Mescherin - Geesow - Salvey Muhle - Gartz - Friedrichsthal - międzyodrze - Friedrichsthal - Gartz - MescherinMAPA
Ciężko mi namawiać kogoś na wspólne wyjazdy gdyż jeżdżę powoli z dużą ilością przerw i mogło by się to innym nie spodobać :). Jednak na wyjazd do Niemiec namówiłem Radka i Sławka. Do Mescherin jechaliśmy moim samochodem z rowerami na bagażniku więc stwierdziłem że jak będą mi marudzić to ich tam zostawię, no i nie marudzili :D. O 9:00 podjechałem pod dom Radka gdzie dołączył do nas Sławek, który wczoraj przejechał 130 km i dziś nie miałby i tak chęci na szybkie, szaleńcze jazdy :). Po zapakowaniu rowerów ruszamy do Mescherin, skąd po rozpakowaniu rowerów startujemy w drogę do Salvey Muhle. Dawno tędy nie jechałem i zapomniałem że do pokonania jest parę górek :). Drogami z betonowych płyt, po przejechaniu 7 km docieramy do Salvey Muhle 3, jedynego młyna, który pozostał w tej okolicy. Robimy sobie tu krótką przerwę, parę zdjęć i ruszamy do Gartz. Aby za łatwo nie było do Gartz jedziemy drogą polną, droga ta jest mało uczęszczana, porośnięta trawą ale nie ma lotnych piasków więc jechało się nawet nieźle. Po dotarciu do Gartz objeżdżamy miasteczko (ratusz, kościół, fontanna, żurawie, uliczki) i ruszamy na szlak Odra-Nysa. Znaki drogowe mówią o objazdach do szlaku i wpierw tak się kierujemy ale w końcu postanawiamy wrócić na właściwy szlak. Po minięciu Gartz okazuje się że te objazdy miały swój cel :), okazuje się że asfalt z szlaku został zwinięty i trwa umacnianie wałów. Droga jest szutrowa jednak z kamykami i jedzie się nieciekawie :) i tak aż do Friedrichsthal. Przy skupisku maszyn trzeba rowery przeprowadzić przez dość głęboki piach, mieliśmy o tyle szczęście że w dniu dzisiejszym nie było robotników na placu budowy i nikt się nas nie czepiał :) Po dojechaniu do Friedrichsthal oczywiście krótki odpoczynek pod dębem, gdzie zaczął padać drobny deszczyk ale tylko przez chwilę :). Ruszamy dalej i na wysokości Hohenfelde wjeżdżamy na międzyodrze, gdzie próbujemy najpierw jakąś starszą drogę, która po 500 m okazuje się tak zarośnięta że wracamy do głównej i dojeżdżamy na wysokość mostu i śluzy przez Odrę Zachodnią, oczywiście brama zamknięta i nie przedostaliśmy się na drugą stronę :) . Choć na trzech rajdach pieszych z Michałem udało mi się po tym moście przejść, gdyż Michał miał klucze do bramki :). Ruszamy dalej by podziwiać widoki na Widuchową, która z tej strony Odry wygląda naprawdę uroczo. Dalej mieliśmy jechać na Gatow ale za wcześnie skręciłem i skróciłem zaplanowaną drogę do przejechania na międzyodrzu :). Ruszamy w drogę powrotną, po dojechaniu do Frierichsthal zatrzymujemy się znowu pod dębem i okazuje się że chmury, które wcześniej widzieliśmy wiszą właśnie nad tym miejscem i znowu zaczyna padać drobny deszczyk. W drogę do Gartz postanawiamy ruszać tak jak wskazują znaki objazdu szlaku Odra-Nysa. Po dojechaniu jednak do przystanku autobusowego stwierdzamy że pada coraz mocniej więc postanawiamy przeczekać pod wiatą. Gdy deszcz ustaje, wsiadamy na rowery i jedziemy do drogi nr 2 i jakieś 7 km jedziemy nią do Gartz. Jest to główna droga łącząca Kołbaskowo z Schwedt więc panuje na niej dość duży ruch więc był to najgorszy dziś do przejechania odcinek. Po dojechaniu do Gartz stajemy pod Netto, gdzie Radek udaje się na zakupy, potem zjeżdżamy nad Odrę i spokojnie spożywamy izotoniki, mój był free :), gdyż w Mescherin musiałem usiąść za kierownicę :). Po przerwie wsiadamy na rowery i jedziemy do Mescherin. Przy parkingu postanawiamy zajrzeć jeszcze na wieżę widokową, Sławek był już tak zmęczony że zrezygnował ze wspinaczki na wieżę i zaległ na ławce :). Po zejściu z wieży podjeżdżamy do samochodu i pakujemy rowery. Gdy już się zapakowaliśmy zaproponowałem chłopakom, że podjedziemy na lody do Widuchowej gdzie nowy punkt otwarła w tym roku Agnieszka. jako że nie było sprzeciwu po kilkunastu minutach meldujemy się w miejscu zwanym Weranda nad Odrą. Mamy szczęście że sama szefowa jest akurat na kontroli :), zamawiamy kawę, herbatę i lody i z widokiem na Odrę, rozmawiając z Agnieszką spędzamy godzinę :). Po pożegnaniu z Agnieszką pakujemy się do samochodu i wracamy do Stargardu. Odwożę chłopaków pod ich domy, wszyscy twierdzą, że było fajnie więc dzień można zaliczyć do udanych :).
Na parkingu w Mescherin © Trendix
betonkami w Salvey Muhle © Trendix
żurawie na okolicznych polach © Trendix
mniejsze i większe górki do pokonania © Trendix
Salvey Muhle 3 © Trendix
krótka przerwa przy młynie © Trendix
ciekawe co Sławek tam nakręcił?? :) © Trendix
w drodze do Gartz © Trendix
w drodze do Gartz © Trendix
Gartz już widać :) © Trendix
kościół w Gartz © Trendix
dom na przeciw kościoła w Gartz © Trendix
na szlako Odra - Nysa gdzie asfalt zwinęli :) (to ostatni kawałek gdzie pozostał :D)
przerwa w Friedrichsthal © Trendix
jesteśmy już na międzyodrzu © Trendix
na międzyodrzu © Trendix
no i zamknięta brama na most :) © Trendix
po drugiej stronie Widuchowa © Trendix
po drugiej stronie Widuchowa © Trendix
po drugiej stronie Widuchowa © Trendix
na międzyodrzu © Trendix
na międzyodrzu czarne chmury się zbierają :) © Trendix
na przystanku czekam aż przestanie padać :) © Trendix
i już pod Netto w Gartz © Trendix
izotonik nad Odrą © Trendix
w drodze do Mescherin © Trendix
widok w wieży widokowej Mescherin © Trendix
Radek na wieży © Trendix
Sławek pod wieżą :) © Trendix
czas zapakować się do samochodu :) © Trendix
w Werandzie nad Odrą © Trendix
w Werandzie nad Odrą © Trendix
widok na Odrę z Werandy © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria 50 - 100 km, Niemcy
Dane wyjazdu:
59.78 km
24.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Do Moskorzyńskiego Głazu
Sobota, 29 czerwca 2019 · dodano: 30.06.2019 | Komentarze 1
Stargard - Golczewo - lotnisko - Warnice - Barnim - Wójcin - Kłęby - Żalęcino - Moskorzyn - Morzyca - Trzebień - Rzeplino - Krępcewo - Witkowo Drugie - StargardMAPA
Długo dziś walczyłem z swoim leniem ale w końcu ok. 15:00 udało mi się wsiąść na rower. Postanowiłem dziś sprawdzić czy odnajdę Moskorzyński Głaz przy którym byłem już dwukrotnie i zawsze miałem problem z dotarciem do niego :). Ruszyłem więc przez lotnisko do Barnimia by dalej dotrzeć do Moskorzyna. Grzało słoneczko więc jechałem powoli co chwilę pociągając z butelki aby uzupełniać wyparowujące płyny :). Po dotarciu do Żalęcina myślałem że moja wycieczka tu się zakończy. Poczułem jakiś luz w tylnym kole, zacząłem nim poruszać i okazało się że kaseta ma jakiś luz :-o, już miałem wzywać na pomoc jakiś środek transportu ale postanowiłem zdjąć koło, odkręciłem szpilkę mocującą koło do widełek, dokręciłem rękoma śrubę mocującą kasetę i zamontowałem koło z powrotem, teraz było stabilne, nie wiem na jak długo to starczy ale chyba trzeba szybko wrzucić rower do serwisu tym bardziej że jakieś 8 tys. km nim przejechałem bez wymiany podzespołów :). Gdy już koło odzyskało stabilność ruszyłem dalej do Moskorzyna. Po dotarciu tam przypomniałem sobie że aby trafić do głazu trzeba skręcić zaraz za parkiem w drogę polną i przejechać za boiskiem. Po ujechaniu ok. 200 m zaczęła się mordęga, pamiętam że poprzednio była tam równa polna droga a teraz głębokie koleiny, dużo piachu więc z mozołem się nią przedzierałem. Po jeździe wzdłuż pola po prawej stronie zaczyna się las i pamiętam że to właśnie to miejsce gdzie znajduje się głaz. Po dojechaniu do tego miejsca zrozumiałem skąd te koleiny widząc stosy ściętego drewna. Odnalazłem głaz, zrobiłem parę fotek i ruszam w drogę powrotną do Moskorzyna. Tym razem pilnie rozglądam się po prawej stronie bo pamiętałem że jadąc do głazu poprzednio mijałem mały cmentarzyk, którego teraz nie zauważyłem. W końcu jakieś 300 m przed wsią go znajduję. Fajnie bo cmentarzyk jest cały czas zadbany, stoją świeże kwiaty. Nigdzie nie mogłem znaleźć żadnych wiadomości o tym cmentarzyku ale na płytach wzory jakby myśliwskie, czyżby to były rodziny jakichś przedwojennych nadleśniczych na tych terenach??. Z Moskorzyna kieruję się do Morzycy. Nie jest łatwo gdyż jest kawał brukowanej drogi, potem droga z płyt betonowych a następnie żużlówka :). Docieram w końcu do Morzycy. Powrót do Stargardu planowałem przez Żukowo-Krapiel-Tychowo- Święte więc z Morzycy kieruję się w stronę Rzeplina. Jest to chyba najgorszy odcinek drogi, bardzo zapiaszczona tak że pod dwie górki przed Trzebieniem zsiadam z roweru i wprowadzam go na górki :). Od Trzebienia do Rzeplina znowu droga brukowana na której trochę mnie wytrzęsło :). W Rzeplinie musiałem w sklepie uzupełnić zapas płynu gdyż 2,25 l które wziąłem na drogę już mi się skończyły. Z Rzeplina tak jak planowałem ruszam w kierunku Żukowa ale po dojechaniu do Kanału Rzeplińskiego przypominam sobie że w poniedziałek zrobiłem pod ruinami zamku w Krępcewie zdjęcia sterty śmieci pozostałych po wcześniejszej imprezie. Postanawiam więc sprawdzić czy interwencja Ani przyniosła skutek. Ruszam więc wzdłuż Kanału w kierunku Krępcewa a słońce świeci mi prosto w twarz. Na tym odcinku nie ma płyt jumbo więc najpierw przedzieram się piaszczystą drogą polną a potem już łąką po śladach wyjeżdżonych przez ciągniki rolnicze. Po dotarciu pod ruiny zamku ze zdziwieniem i radością stwierdzam, że śmieci zostały usunięte. Melduję o tym Ani i ruszam dalej w kierunku Witkowa. Po przejechaniu przez tory kolejowe po chwili jestem już w Witkowie Drugim. Dalej już przejeżdżając przez całe Witkowo docieram do cukrowni. Potem kierunek Osiedle Pyrzyckie tam w lewo na drogę przy działkach i docieram na ul. Spokojną przy cmentarzu a z tego miejsca do domu to już tylko kilkaset metrów. Fajna wycieczka, dobrze że lenia pokonałem ale przyznam że trochę mnie ta jazda umordowała :D
i znowu na lotnisku © Trendix
mijam Warnice i jadę do Barnima © Trendix
z Barnima kierunek Moskorzyn © Trendix
po drodze mijam Kłęby © Trendix
Docieram do Żalęcina © Trendix
staw w Żalęcinie © Trendix
po ustabilizowaniu koła czas na krótki odpoczynek © Trendix
kierunek Moskorzyn © Trendix
na końcu parku w Moskorzynie skręcam w lewo w drogę polną © Trendix
niełatwa droga do głazu © Trendix
Moskorzyński Głaz © Trendix
w drodze powrotnej od głazu zatrzymuję się przy cmentarzyku © Trendix
jedna z płyt nagrobnych © Trendix
kolejna płyta nagrobna © Trendix
w drodze do Trzebienia pierw droga brukowana © Trendix
dalej zmienia się w betonowe płyty © Trendix
by pod koniec zmienić się w szutrówkę :) © Trendix
w Morzycy kieruję się do torów kolejowych © Trendix
a dalej piaszczystą drogą pod górkę doTrzebienia © Trendix
z Trzebienia do Rzeplina znowu droga brukowana © Trendix
na horyzoncie Rzeplino © Trendix
na łąkach pod Rzeplinem © Trendix
przez łąki w kierunku Krępcewa © Trendix
jeszcze sprawdzenie porządków przy ruinach zamku w Krępcewie © Trendix
i prosto pod słońce w kierunku Witkowa © Trendix
DDR-ką przy cukrowni © Trendix
dalej wzdłuż działek © Trendix
żniwa w pełni © Trendix
już prawie w domu, ul. Spokojna © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
84.91 km
4.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Mielno - Kołobrzeg z SnR
Niedziela, 17 marca 2019 · dodano: 18.05.2019 | Komentarze 1
Mielno - Mielenko - Gąski - Pleśna - Wieniotowo - Sianożęty - Kołobrzeg i z powrotemMAPA
Jest taki gość co zwie się Mariusz Malec. Ponad rok temu wymyślił akcję "Wybiegajmy dzieciom uśmiech" w ramach której postanowił przebiec min. 10 km dziennie przez cały rok w celu zbierania funduszy na leczenie i rehabilitację dwóch dziewczynek Milenki i Kornelki. Postanowienie swoje spełnił i gdy minął rok postanowił zrealizować kolejny pomysł "Bieg brzegiem serca" kontynuując zbieranie pieniędzy dla dziewczynek. W ramach tej akcji postanowił przebiec wzdłuż wybrzeża Bałtyku od granicy rosyjskiej do Świnoujścia. Na trasie towarzyszyło mu dwóch rowerzystów Ryszard i Irek. Stowarzyszenie Stargard na Rowery postanowiło towarzyszyć mu na jednym etapie tego biegu z Mielna do Kołobrzegu. Grupa 15 zakręconych rowerzystów o godz. 3:00 w nocy spotkała się na parkingu Zintegrowanego Centrum Przesiadkowego i po zapakowaniu rowerów na samochody wyruszyliśmy do Mielna. Po dotarciu do Mielna i wypakowaniu rowerów podjechaliśmy na miejsce dzisiejszego startu Mariusza czyli pod pomnik morsa w Mielnie. Najpierw na miejscu zbiórki pojawili się rowerami Ryszard i Irek a po chwili przybiegł Mariusz nie kryjąc zdziwienia że tylu nas przybyło, bo do ostatniej chwili nie wierzył że będzie się komuś chciało tak wcześnie na start przybyć. Po powitaniach ruszamy w drogę towarzysząc biegnącemu Mariuszowi. czasami nasze drogi się rozchodziły gdyż Mariusz biegł bliżej morza a my poruszaliśmy się drogami które można przejechać rowerem :). Najbardziej nas dziwiło że kiedy jechaliśmy koło Mariusza on biegnąc cały czas z nami rozmawiał :). Tak to w miłej atmosferze dotarliśmy do Kołobrzegu gdzie właśnie trwała inscenizacja bitwy o Kołobrzeg i zaślubiny z morzem. Na plaży spotkaliśmy znajomych morsów z klubu Miedwianie - Stargardzki Klub Morsów, oczywiście nasze rowerowe morsy dołączyły do wspólnej kąpieli :). Po kąpieli na zaproszenie Kołobrzeskiego Klubu Morsów udaliśmy się na poczęstunek i gorącą kawę. Po poczęstunku rozpoczęliśmy powrót do Mielna, który zakończyliśmy już w strugach deszczu :). Po dotarciu do Mielna pakujemy się do samochodów i wracamy do Stargardu. Był to długi i męczący dzień ale spędzony we wspaniałym towarzystwie :).
pakujemy się do samochodów © Trendix
czekamy już w Mielnie na Mariusza © Trendix
wspólna fotka przed wyruszeniem do Kołobrzegu © Trendix
jeszcze tylko ustalenie trasy i ruszamy w drogę © Trendix
w drodze © Trendix
w drodze © Trendix
a Mariusz cały czas biegnie i gada :) © Trendix
a Mariusz cały czas biegnie i gada :) © Trendix
Irek - jeden z towarzyszący Mariuszowi rowerzystów © Trendix
Ryszard - drugi z towarzyszących Mariuszowi rowerzystów © Trendix
w drodze © Trendix
w drodze brzegiem morza :) © Trendix
chwila przerwy w trasie © Trendix
docieramy do Kołobrzegu © Trendix
fotka pod pomnikiem i na plażę :) © Trendix
jeszcze jedna fotka i do wody © Trendix
no i wspólne morsowanie © Trendix
jeszcze jedna fotka i idziemy na poczęstunek :) © Trendix
wesołe rozmowy przy ciastku i kawie :) © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK
Film z wyjazdu: PLAY
Kategoria Zorganizowane imprezy, zachodniopomorskie, 50 - 100 km
Dane wyjazdu:
68.23 km
7.00 km teren
04:04 h
16.78 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Z SnR na festyn do Wielgowa
Sobota, 23 czerwca 2018 · dodano: 28.06.2018 | Komentarze 2
Stargard - Lipnik - Zieleniewo - Morzyczyn - Kobylanka- Motaniec - Zdunowo - Wielgowo - Zdunowo - Motaniec - Kobylanka - Morzyczyn - Zieleniewo - Lipnik - Stargard.MAPA
Jakiś czas temu Roman umieścił ogłoszenie o festynie organizowanym przez Radę Osiedla Wielgowo - Sławociesze - Zdunowo na który wszystkich zapraszał. Napisałem u nas na grupie że ja się tam wybieram a Jacek umieścił ogłoszenie że Stargard na Rowery rusza o 9:00 spod Bramy Pyrzyckiej. Gdy dotarłem do miejsca zbiórki zaczęli zjeżdżać się kolejni uczestnicy aż zebrało nas się w końcu 7 osób. W takim składzie ruszyliśmy do Szczecina. Wiatr był nam trochę przeciwny ale nie zwracaliśmy na niego uwagi i jechaliśmy dość żwawo. Nie chcąc kombinować pojechaliśmy prosto 10 do Płoni by tam odbić na Zdunowo i Wielgowo. Ok. 10:30 dotarliśmy na miejsce festynu gdzie powitali nas organizatorzy oraz osobiście Roman. Przywitaliśmy się ze znajomymi i obserwowaliśmy co dzieje się na festynie na sportowo. Zaraz po naszym przybyciu Roman puściła na trasę biegaczy a potem zaczął wzywać do startu w rajdzie rowerzystów. Dzisiejszy rajd przygotowali i poprowadzili Niedziele czyli Magda i Leszek. W grupie rajdowców było kilkoro dzieci więc tempo rajdu było nieduże. Objechaliśmy dookoła Wielgowo po drogach osiedlowych, polnych i leśnych co jakiś czas robiąc sobie krótkie przystanki. Po dotarciu na metę rajdu wszystkim uczestnikom zostały wręczone medale i kupony na jedzenie. Poszliśmy więc zjeść smaczną kiełbasę z grilla. Jako że czas nas trochę gonił gdyż każdy miał jakieś inne plany, ja musiałem zająć się od 15:00 wnuczką więc po posiłku pożegnaliśmy organizatorów i znajomych i ruszyliśmy w drogę powrotną do Stargardu. Tym razem wiatr był naszym sprzymierzeńcem więc z prędkości 24-25 km/h gnaliśmy do domu. Przejeżdżając przy moim osiedlu odłączyłem się od grupy bez pożegnania gdyż i tak wieczorem mieliśmy spotkać się na rajdzie nocnym. Było to fajnie spędzone do południe :).
na stałym miejscu zbiórki © Trendix
w drodze do Morzyczyna © Trendix
w drodze do Kobylanki © Trendix
dziesiątką do Płoni © Trendix
biegacze na starcie © Trendix
rowerzyści na starcie © Trendix
osiedlowymi uliczkami © Trendix
polnymi drogami © Trendix
krótka przerwa © Trendix
Leśnymi drogami © Trendix
mostek na Płoni © Trendix
Roman wręcza medale na mecie © Trendix
posiłek po rajdzie © Trendix
w drodze powrotnej do Stargardu © Trendix
Wszystkie fotki z wyjazdu: KLIK
Film z wyjazdu: PLAY
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
59.35 km
12.00 km teren
03:47 h
15.69 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Stargard dla Niepodległej
Niedziela, 27 maja 2018 · dodano: 02.06.2018 | Komentarze 2
Stargard - Lipnik - Grzędzice - Żarowo - Lubowo - Klępino - Grabowo - Kiczarowo - Ulikowo - Sułkowo - Tychowo - Witkowo - Golczewo - Stargard.MAPA
W dniu dzisiejszym z inicjatywy Urzędu Miasta Stargard, Stowarzyszenie "Stargard na Rowery" w ramach obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości zorganizowało rajd rowerowy "Stargard dla Niepodległej". Na starcie rajdu pod Bramą Pyrzycką pojawiło się ponad 60 rowerzystów z biało-czerwonymi akcentami. Przybył nawet kolega siwobrody z Pilchowa :). Jako że Urząd Miasta dla pierwszych pięćdziesięciu uczestników rajdu ufundował gadżety w postaci koszulek, czapeczek i worków na starcie zrobiło się naprawdę biało- czerwono. Trasa dzisiejszego rajdu prowadziła wokół Stargardu. Po powitaniu uczestników rajdu przez Prezesa Stowarzyszenia oraz wspólnym zdjęciu ruszyliśmy w drogę. Za rondem na Spokojnej wjechaliśmy na DDR-kę i pomknęliśmy nią do Lipnika. Dalej droga prowadziła nas przez Grzędzice i Żarowo do mostu kolejowego nad Iną gdzie zrobiliśmy sobie krótką przerwę. Po przerwie ruszamy dalej, w Lubowie wjeżdżamy na polną drogę i jedziemy do Klępnia, gdzie po przejechaniu przez miejscowość znowu wjeżdżamy na drogę polną tym razem prowadzącą do Grabowa. Trochę piachu nie zniechęcało uczestników rajdu i jechaliśmy dalej co jakiś czas wykonując krótkie postoje aby umożliwić dołączenie jadącym wolniej uczestnikom rajdu. Od Grabowa do Tychowa jedziemy wąskimi gminnymi asfaltami. W Tychowie skręcamy na rozlewiska i drogą po płytach jumbo docieramy do Witkowa. W Witkowie po wyjechaniu na drogę a potem DDR-kę jedziemy przez Kluczewo do Golczewa by stamtąd skierować się do Stargardu. Po dojechaniu do Stargardu jedziemy do Parku Panorama gdzie czekał już na nas Radek z przygotowanym ogniskiem i kiełbaskami do pieczenia :). Jako że w nogach mieliśmy ponad 50 km niektórym apetyty dopisywały. Zjedzono wszystko do ostatniej kiełbaski i najmniejszej kromki chleba :D.
Bardzo udana impreza szczególnie że jechaliśmy dookoła burzowej chmury która nas tylko na obrzeżach paroma kroplami deszczu potraktowała :).
i jak zwykle zbiórka przy Bramie Pyrzyckiej © Trendix
wspólne zdjęcie przed wyruszeniem na trasę rajdu © Trendix
ulicami Stargardu © Trendix
w drodze do Lipnika © Trendix
przerwa przy moście kolejowym © Trendix
w drodze do Klępina © Trendix
w drodze do Grabowa © Trendix
w drodze do Kiczarowa © Trendix
w drodze do Ulikowa © Trendix
na łąkach za Tychowem © Trendix
w drodze do Witkowa © Trendix
Przerwa przed sklepem w Witkowie © Trendix
dotarliśmy na metę rajdu :) © Trendix
tak jak pisałem do ostatniej kromeczki chleba :D © Trendix
Wszystkie zdjęcia z rajdu: KLIK
Film z rajdu: PLAY
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
77.56 km
20.00 km teren
05:00 h
15.51 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Kółeczko przez Goleniów
Sobota, 5 maja 2018 · dodano: 06.05.2018 | Komentarze 2
Stargard - Grzędzice - Sowno - Bącznik - Bolechowo - Goleniów - Podańsko - Tarnówko - Tarnowiec - Przemocze - Poczernin - Rogowo - Lubowo - Stargard.MAPA
Sprawdzając wczoraj prognozy pogody stwierdziłem że dziś mogę obrać kierunek Goleniów :). Jako że czas jest pojęciem ulotnym i w dni wolne nie ma dla mnie znaczenia wyjechałem dopiero po 10:00 :). Kierunek mi znany więc skrótem na Grzędzice i dalej przez las do Sowna. Trochę mnie zdziwił znak B-2 na wjeździe do lasu od strony Grzędzic, szczególnie że nie ma żadnej tabliczki by nie dotyczył rowerzystów ale pojechałem ryzykując mandat :). Fajnie jechało się przez las, słonecznie, prawie 0 wiatru więc dość szybko byłem już w Sownie. Tu sfociłem parę bocianów w gnieździe i ruszyłem dalej. Po minięciu drogi 142 skręcam w lewo na "rowerową autostradę" w kierunku Goleniowa i tu szok, przez pierwsze 3 km nie da się jechać, nie wiem czy wysypali nowy tłuczeń czy też woda wymyła piasek ale cała droga pokryta jest luźnymi, ostrymi kamieniami które poważnie utrudniają jazdę :(. Dopiero po 3 km można spokojnie jechać, więc chętnym na odwiedzenie ruin młyna w Bączniku polecam objazd przez Strumiany i dalej drogą na Stawno. Ja jakoś przebrnąłem ten odcinek i pojechałem dalej by zatrzymać się w Bączniku. Po zrobieniu kilku zdjęć ruszam dalej, za tablicą Goleniów zatrzymuję się na miejscu piknikowym i nie jestem wcale zdziwiony że mimo iż obok wiaty stoi duży pojemnik na śmieci, walają się one w koło :(. Ruszam po chwili dalej i docieram pod kościół pw. Św. Katarzyny. Po zrobieniu zdjęć ruszam dalej, najpierw Brama Wolińska jedyna ocalała potem zaglądam na promenadę gdzie ustawione są granitowe rzeźby przedstawiające bohaterów goleniowskich legend. Kręcąc się uliczkami Goleniowa trafiam chyba na fundamenty kościoła Św. Jerzego :) mówię chyba gdyż nigdzie, czy to przy wieżach, bramach czy tu nie zauważyłem tablic z opisem danego zabytku :). Po sprawdzeniu jeszcze dróg wyjazdowych z Goleniowa wstępuję na Orlen na moją ulubioną kawę :). Po kawie postanawiam ruszyć w drogę powrotną do domu, po drodze mijam stację Moya i decyduję się na spożycie Magnuma :). W końcu ruszam w drogę powrotną. Od końca Goleniowa do Podańska prowadzi nowa 3 km droga rowerowa, naprawdę bardzo równa :). Tocząc się spokojnie przez Tarnówko, Tarnowiec, Przemocze docieram do skrzyżowania z drogą 142 postanawiam skorzystać z okazji i nią pojechać, niestety jest bardzo lepka, chyba przygotowana do położenia warstwy ścieralnej więc jak najszybciej ją opuszczam i skręcam w las na Poczernin. Przy figurze pod Poczerninem robię sobie krótką przerwę i ruszam dalej do Rogowa gdzie postanawiam zobaczyć stan mostku nad Iną, który odkryłem parę lat temu, niestety zbliża się chyba powoli jego kres :(. Gdy docieram do starych torów kolejowych w Lubowie postanawiam obejrzeć most kolejowy nad Iną od tej strony, gdyż zawsze podjeżdżałem do niego od strony Żarowa. Niestety od tej strony dojazd nie jest możliwy więc przez 400 m prowadzę rower. Po dotarciu do mostu robię kilka zdjęć i ruszam spacerem z powrotem do drogi :). Wyjeżdżając z Lubowa zatrzymuję się jeszcze chwilę nad Iną i ruszam dalej w kierunku Bobrowej Polany. Tu zdziwiony zauważam nowo postawiony duży budynek, z tablicy informacyjnej budowy dowiaduję się że powstaje tu dom opieki hospicyjnej. Po wjechaniu do lasku rezygnuję z wizyty na Bobrowej Polanie widząc kilka zaparkowanych samochodów wzdłuż drogi oznaczających że jest tam tłoczno :). Postanawiam jednak zajrzeć na Żabie Uroczysko i sprawdzić jego kondycję. Cóż tu powiedzieć ??, tablica z nazwą miejsca leży na ziemi, wszystko w koło zarośnięte ale jest jeden plus, utrzymujący się wysoki poziom wód spowodował że uroczysko odżyło i słychać rechot żab :). Po chwili spędzonej na uroczysku ruszam w drogę do domu ulicami Stargardu zatrzymując się jeszcze tylko na chwilę na Cmentarzu Wojennym przy Reymonta. Dalej już bez przerw ulicami Stargardu docieram do domu. Najdłuższa moja tegoroczna wycieczka ale naprawdę bardzo przyjemnie mi się jechało, nikt mnie nie poganiał, ja nie musiałem nikogo gonić a przerw zrobiłem tyle ile chciałem :D.
skrótem do Grzędzic © Trendix
staw w Grzędzicach © Trendix
jechać nie jechać ?? a pojadę :) © Trendix
chwila przerwy w środku lasu :) © Trendix
w drodze do Sowna © Trendix
bociany w Sownie © Trendix
Nad Iną za Sownem © Trendix
3 km po takiej wrednej drodze © Trendix
a dalej już super © Trendix
ruiny młyna w Bączniku © Trendix
w drodze do Goleniowa © Trendix
chwila przerwy przy wjeździe do Goleniowa © Trendix
kościół pw. Św. Katarzyny © Trendix
Brama Wolińska © Trendix
Aleja legend na promenadzie © Trendix
szachulcowy spichlerz © Trendix
fundamenty kościoła Św. Jerzego © Trendix
nową DDR-ką do Podańska © Trendix
stadnina koni w Przemoczu © Trendix
kawałek remontowaną drogą 142 © Trendix
i już jestem w Poczerninie © Trendix
w drodze do Rogowa © Trendix
to chyba ostatnie chwile drewnianej kładki nad Iną w Rogowie © Trendix
kierunek Lubowo © Trendix
spacerkiem do mostu © Trendix
przy moście kolejowym między Lubowem a Żarowem © Trendix
nad Iną w Lubowie © Trendix
Dom opieki hospicyjnej w budowie © Trendix
tablica na Żabim Uroczysku © Trendix
Żabie Uroczysko © Trendix
Żabie Uroczysko © Trendix
Cmentarz Wojenny © Trendix
ulicami Stargardu do domu © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
68.87 km
14.00 km teren
04:20 h
15.89 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Kółeczko przez Pyrzyce
Wtorek, 1 maja 2018 · dodano: 02.05.2018 | Komentarze 2
Stargard - Golczewo - Dębica - Wierzbno - Grędziec - Okunica - Pyrzyce - Mechowo - Lubiatowo - Zaborsko - Nowy Przylep - Barnim - Warnice - Golczewo - Stargard.MAPA
Wczoraj na grupie przeczytałem kilka propozycji wyjazdu rowerowego ale albo były za wczesne jak dla mnie albo nie pasował mi kierunek :). Postanowiłem więc że pojadę sobie sam do Goleniowa. Potem napisał do mnie Radek że też się przyłączy więc postanowiliśmy jechać razem. Wieczorem zerknąłem jeszcze na prognozy pogody i przeraziłem się wiatru który od 12:00 w południe miał wiać z płd-zach nawet 8 m/s. Napisałem do Radka a on rzucił propozycję Pyrzyc, w końcu lepiej walczyć z wiatrem na pierwszy odcinku trasy niż na powrocie :D. Tak też postanowiliśmy zrobić. Rano o 9:30 spotkaliśmy się na Spokojnej i ruszyliśmy w kierunku lotniska, od razu poczuliśmy że ten wiatr chyba już wieje 8 m/s :D. Walcząc z nim dotarliśmy do lotniska gdzie próbował nas z pasa startowego usunąć :). Dalej osłonięci trochę drzewami dotarliśmy do Dębicy, potem droga polno - szutrowa do Wierzbna, oj łatwo nie było, wiało coraz mocniej i to prosto w twarz, Radek zaczął wspominać że chyba podaruje sobie te Pyrzyce i wróci wcześniej do domu. Jakoś jednak dotarliśmy nad brzeg jeziora. Wiatr który był naszą zmorą był za to sprzymierzeńce skysurferów i windsurferów, których już kilku się nad jeziorem pojawiło. Zrobiliśmy sobie przerwę na pomoście obserwując ich zmagania z wiatrem i skoki jakie wykonywali. W końcu jednak postanowiliśmy ruszać dalej i pojechaliśmy w kierunku na Grędziec. Na tym odcinku wiejący skośno - boczny wiatr nie ułatwiał nam jazdy ale w końcu dotarliśmy do drogi 106. Radek stwierdził że dalej ze mną nie jedzie i wraca do domu, pożegnaliśmy się więc a ja ruszyłem dalej do Pyrzyc. Po minięciu Okunicy gdy wiatr zawiał mi prosto w twarz a prędkość spadła do 9-10 km/h żałowałem że nie zawróciłem z Radkiem :D. Walcząc z tym wiatrem udało mi się jednak dotrzeć do Pyrzyc gdzie osłona budynków przyniosła mi ulgę :D. Przejeżdżając zauważyłem jakąś pierwszomajową manifestację przy Urzędzie Miasta i pojechałem pod Pyrzyckie tężnie gdzie postanowiłem sobie zrobić przerwę i złapać oddech. Szykował się tu chyba jakiś festyn bo rozstawiały się stoiska i dmuchane zamki dla dzieci. Gdy już trochę odpocząłem postanowiłem ruszać w drogę powrotną, skierowałem się więc do drogi 122 i ruszyłem w kierunku Lubiatowa. Na końcu Pyrzyc zatrzymałem się jeszcze na chwilę studni Św. Ottona, jest to pomnik - studzienka upamiętniająca miejsce, w którym w czerwcu 1124 r. działający z inicjatywy Bolesława Krzywoustego biskup Otton z Bambergu chrzcił pierwszych Pomorzan. Po chili ruszyłem dalej, za Pyrzycami aż do Mechowa miałem boczny wiatr ale troszkę od tyłu wiejący więc mi nie przeszkadzał :), za to od Mechowa do Lubiatowa nie musiałem prawie pedałować tak dobrze wiało :D. Zrobiłem sobie krótką przerwę nad Płonią i pędziłem dalej. Wiatr przez całą drogę albo pchał mnie albo próbował zepchnąć z drogi ale najważniejsze że nie wiał mi już w twarz :). Skracając sobie trasę trochę polnymi drogami w końcu dotarłem znowu na lotnisko :). Po opuszczeniu lotniska wiatr zawiał mnie prosto pod dom. Następnym razem gdy w prognozach zobaczę 8 m/s to chyba jednak nie pójdę na rower :D.
Radek już na mnie czeka więc ruszamy w drogę :) © Trendix
Jedziemy w kierunku lotniska © Trendix
w drodze do Dębicy © Trendix
droga z Dębicy do Wierzbna © Trendix
już na molo w Wierzbnie © Trendix
nam wiatr przeszkadzał a dla nich to raj :) © Trendix
mogli sobie wysoko poskakać :) © Trendix
kierunek Grędziec © Trendix
tu Radek mnie opuścił i dalej pojechałem sam © Trendix
wiatr na polach podnosił tumany pyłu © Trendix
jest nadziej, już widać Pyrzyce :) © Trendix
przerwa przy Pyrzyckich tężniach © Trendix
opuszczam tężnie i ruszam w dalszą drogę © Trendix
przy Urzędzie Miasta trwa manifestacja © Trendix
przy wyjeździe z Pyrzyc zatrzymuję się przy studni św. Ottona © Trendix
samowyzwalacz tak szybko zadziałał że nie zdążyłem się wyprostować :) © Trendix
w drodze do Lubiatowa © Trendix
nad Płonią przed Lubiatowem © Trendix
para bocianów w Lubiatowie © Trendix
w drodze do Zaborska © Trendix
kierunek Nowy Przylep © Trendix
w drodze do Barnima © Trendix
odnowioną dróżką z Barnima do Warnic © Trendix
przy parku w Warnicach © Trendix
i znowu na lotnisku © Trendix
na lotnisku obok hangarów © Trendix
w drodze do Golczewa © Trendix
już prawie w domu :) © Trendix
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
65.71 km
12.00 km teren
03:59 h
16.50 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Rowerkiem do Krakowa
Sobota, 21 kwietnia 2018 · dodano: 30.04.2018 | Komentarze 3
Mescherin - Geesow - Hohenreinkendorf - Beatenhof - Petershagen - Penkun - Storkow - Battinsthal - Krackow - Nadrensee - Rosow - Rosówek - Kołbaskowo - Rosówek - Kamieniec - Pargowo - Staffelde - MescherinMAPA
Dziś rano o 5:00 zawoziłem trzech rowerzystów z Stargardu na Rowery na miejsce startu do objazdu Zalewu Szczecińskiego, Postanowiłem więc wykorzystać że mam już zamontowany bagażnik i wybrać się do Krakowa, no może nie tego z Kościołem Mariackim i Wawelem ale tego po drugiej stronie Odry czyli do Krackow :). Po powrocie do domu zdrzemnąłem się jeszcze 1,5 godzinki i ok. 10:00 po zapakowaniu roweru na bagażnik pojechałem do Mescherin. Na parkingu rozpakowałem rower i w drogę. Trasę miałem zaplanowaną i nawet wydrukowałem sobie mapkę ale została w domu :). Ruszyłem więc przez Mescherin i na końcu miejscowości skręciłem w znaną mi wcześniej już betonkę prowadzącą do Gessow i Salveymühle. Przy młynie zrobiłem sobie krótką przerwę i ruszyłem w dalszą drogę. Jechałem mało uczęszczanymi dróżkami więc było całkiem przyjemnie choć nie lubię górek a tu teren trochę pofałdowany :). Tak bez problemów dotarłem do Petershagen. Jako że mapki nie miałem a internet tak cienko chodził że nie mogłem doczekać się na wczytanie mapy a jakoś nie pamiętałem dalszej drogi więc pozostało mi zadzwonić do znawczyni tych terenów czyli do Tunii :). Tunia poinformowała mnie że o 15:30 ma przyjechać Jana z Arturem na ognisko i mogę się dołoączyć :) potem pokierowała mnie na Penkun, minąłem więc granicę Brandenburgii i wjechałem do Meklemburgii :). Po dotarciu do Penkun znowu miałem problem z obraniem kierunku więc znowu wykręciłem numer do Tunii i pokierowała mnie dalej :). Betonowe dróżki, mało uczęszczane asfalty, ładne widoki więc jechało się przyjemnie. I tak przejeżdżając tylko kawałek ruchliwą drogą 113 dotarłem w końcu do Krackow gdzie na dowód że tu byłem strzeliłem sobie fotkę przy tablicy miejscowości :). Cel osiągnąłem więc postanowiłem skorzystać z zaproszenia Tuni i przez Nadrensee, Rosow, Rosówek dotarłem do Kołbaskowa. Tunia ugościła mnie kawą i ciastem marchewkowym oczywiście bez mąki ;), potem popróbowała jazdy na moim rowerku i tak rozmawiając czekaliśmy na Janę i Artura. Niestety powiadomili że będą najwcześniej na 17:00 więc stwierdziłem że tak długo nie mogę czekać i po pożegnaniu się z gospodynią ruszyłem w drogę powrotną do Mescherin. Do Mescherin z Kołbaskowa pojechałem przez Pargowo i Staffelede mało uczęszczanymi drogami więc po godzinie byłem już przy samochodzie. Spakowałem rower i ruszyłem w drogę do Stargardu.
Fajnie spędzony dzień, rower, ładne okolice, miłe spotkanie więc cóż więcej pragnąć :).
Na parkingu w Mescherin © Trendix
w drodze do Geesow © Trendix
młyn w Salveymühle © Trendix
no i ja na tle młyna :) © Trendix
w drodze do Hohenreinkendorf © Trendix
w drodze do Petershagen © Trendix
droga do Penkun © Trendix
uliczka w Penkun © Trendix
Droga z Penkun do Storkow © Trendix
Dotarłem do celu :) © Trendix
w drodze do Nadrensee © Trendix
Nad jeziorkiem w Nadrensee © Trendix
wyjeżdżam z Rosow w kierunku Kołbaskowa © Trendix
już prawie w Kołbaskowie © Trendix
Tunia próbuje jazdy na moim rowerku :) © Trendix
w drodze do Kamieńca © Trendix
w drodze do Pargowa © Trendix
ruiny kościoła w Pargowie © Trendix
kamienny kurhan w Staffelde © Trendix
i już prawie na parkingu :) © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria 50 - 100 km, Niemcy, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
63.14 km
26.00 km teren
03:51 h
16.40 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Jesienne, stargardzkie okolice cz.2
Czwartek, 19 października 2017 · dodano: 20.10.2017 | Komentarze 4
Stargard - Klępino - Grabowo - Małkocin - Rogowo - Poczernin - Sowno - Wielgowo - Niedźwiedź - Motaniec - Kobylanka - Morzyczyn - Zieleniewo - Lipnik - StargardMAPA
Kolejny słoneczny dzień więc trzeba wybrać się na rower. Najpierw jednak musiałem odebrać zdjęcia od fotografa i złożyć wniosek o wymianę Dowodu Osobistego bo niedługo traci ważność. O 12:00 jestem gotowy do drogi ale nie mam pomysłu gdzie by tu pojechać, ruszam więc nad Miedwie. Po dojechaniu do ronda 15 Południk postanawiam jednak ruszyć do Grabowa więc Hanzeatycką jadę na Osiedle Chopina by dostać się do Wojska Polskiego i dalej do Reymonta. Tu wskakuję na betonkę do Klępina. Zatrzymuję się chwilę nad Iną, cofnęła się już do swego koryta ale pozostawiła trochę wody na rozlewiskach. Po minięciu Klępina wjeżdżam na polną drogę do Grabowa. PO dotarciu do Grabowa zastanawiam się gdzie dalej pojechać, asfalty są mało ciekawe więc postanawiam pojechać dalej polnymi drogami do Małkocina, ale by nie było zbyt łatwo ruszam najpierw na mało wyjeżdżone polne drogi. Docieram do niebieskiego szlaku rowerowego ale po chwili go opuszczam by na skróty przez ślady ciągnika na polu dojechać do drogi polnej która prowadzi bezpośrednio z Grabowa do Małkocina. Na polu natykam się na stado saren które obserwuję z dość dużej odległości. W końcu docieram do Małkocina. Tu kolejny dylemat gdzie jechać ?? mogę przez Siwkowo do drogi 142 albo do Rogowa, wybieram polną drogę do Rogowa. Końcowy odcinek przed samym Rogowem mocno piaszczysty ale jakoś go pokonuję i wyjeżdżam na asfalt. Z Rogowa już asfaltem przez Poczernin jadę do Sowna. W Sownie decyduję się na wybór drogi do Wielgowa. W lesie za Sownem robię sobie przerwę. Gdy robię zdjęcia przejeżdża inny rowerzysta, nie jestem więc tu sam. Po przerwie ruszam dalej, ale zaraz się zatrzymuję by odebrać telefon, dzwoni siwobrody uradowany że już skończył trasę i wraca z Wałcza, mówię mu że jak się uda zgrać czasowo to możemy spotkać się na kawę w Morzyczynie. Po rozmowie ruszam dalej, wyprzedzam rowerzystę którego wcześniej widziałem i jadę dalej, mijam się z rowerzystką jadącą z przeciwka i w końcu docieram do Reptowskich torfowisk. Robię sobie kolejną przerwę przy ławeczkach. Po zjedzeniu batona i zażyciu dopalacza ruszam do Wielgowa, dalej kieruję się w kierunku szpitala w Zdunowie by za nim wjechać do lasu na drogę do Niedźwiedzia. Miejscami szerokie kałuże na drodze ale udaje mi się je objechać. Po przejechaniu przez las docieram do Niedźwiedzia, zastanawiam się jak dalej jechać i wybieram drogę do Motańca. W Motańcu wjeżdżam znowu w drogę polną by dotrzeć nią na początek DDR-ki prowadzącej do Kobylanki. Gdy już mijam Kobylankę dzwoni znowu siwobrody pytając gdzie jestem, bo on na obwodnicy zbliża się do zjazdu na Morzyczyn. Umawiamy się na parkingu za amfiteatrem. Gdy zbliżam się do wjazdu na parking widzę nadjeżdżającego z przeciwka siwobrodego, co za zgranie w czasie :). Idziemy dalej promenadą, tzn. ja idę a siwy jedzie moim rowerem gdyż jak to on, zawsze narzeka na nogi :). Docieramy do otwartej kawiarenki gdzie zamawiamy kawę i siadamy przy stoliku. Czerwono zachodzące słońce powoduje że całe niebo jak i woda są pomarańczowe :), robię więc kilka zdjęć. Po rozmowach i wypiciu kawy żegnamy się, siwobrody wraca do samochodu a ja ruszam do domu, czuć już że znacznie się ochłodziło. Po drodze mijam się jeszcze z Arkiem jadącym w kierunku Miedwia, krzyczymy sobie tylko cześć :). Wiatr mi sprzyja więc szybko widzę tablicę z szczęśliwą gwiazdą Stargardu :) a po chwili jestem już w domu. Kolejny fajny wyjazd, dobra pogoda, jesienne barwy i spotkanie z siwobrodym :).
Wyjechać z Stargardu :) © Trendix
Ina już w korycie ale rozlewiska pozostały © Trendix
Jadę przez Klępino © Trendix
W drodze do Grabowa © Trendix
W oddali zabudowania Grabowa © Trendix
Na polnej drodze za Grabowem © Trendix
Czy to naprawdę jesień ?? :) © Trendix
Za Grabowem © Trendix
Na skróty przez pole :) © Trendix
Stado saren w oddali © Trendix
W Małkocinie © Trendix
A klucze dalej na niebie widać :) © Trendix
W drodze do Rogowa © Trendix
W drodze do Poczernina © Trendix
Sowno na horyzoncie © Trendix
W drodze do Wielgowa © Trendix
Nie jestem tu sam :) © Trendix
Przerwa przy Torfowisku Reptowo © Trendix
Miejsce zbiórki AWS w Wielgowie :) © Trendix
W drodze do Zdunowa © Trendix
W drodze do Niedźwiedzia © Trendix
W drodze do Niedźwiedzia © Trendix
W Motańcu © Trendix
W drodze do Kobylanki © Trendix
W drodze do Morzyczyna © Trendix
Jedziemy na kawę :) © Trendix
Nad Miedwiem na kawie © Trendix
Pomarańczowo nad Miedwiem © Trendix
Pomarańczowo nad Miedwiem © Trendix
W drodze do Stargardu © Trendix
Stargard pod Szczęśliwą Gwiazdą :) © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria zachodniopomorskie, 50 - 100 km