Info
Ten blog rowerowy prowadzi Trendix z miasteczka Stargard. Mam przejechane 17189.56 kilometrów w tym 3428.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.25 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2022, Wrzesień2 - 2
- 2020, Lipiec1 - 1
- 2020, Czerwiec1 - 3
- 2020, Maj2 - 7
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień2 - 3
- 2019, Sierpień5 - 6
- 2019, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec6 - 7
- 2019, Maj3 - 6
- 2019, Kwiecień2 - 3
- 2019, Marzec2 - 3
- 2018, Grudzień1 - 1
- 2018, Listopad2 - 0
- 2018, Październik4 - 2
- 2018, Wrzesień2 - 1
- 2018, Sierpień3 - 3
- 2018, Lipiec1 - 0
- 2018, Czerwiec5 - 11
- 2018, Maj5 - 8
- 2018, Kwiecień4 - 8
- 2018, Styczeń1 - 3
- 2017, Listopad3 - 9
- 2017, Październik5 - 8
- 2017, Wrzesień4 - 7
- 2017, Sierpień4 - 8
- 2017, Lipiec3 - 5
- 2017, Czerwiec6 - 7
- 2017, Maj6 - 10
- 2017, Kwiecień3 - 11
- 2017, Styczeń2 - 2
- 2016, Grudzień1 - 2
- 2016, Listopad1 - 4
- 2016, Październik2 - 5
- 2016, Wrzesień7 - 26
- 2016, Sierpień8 - 19
- 2016, Lipiec4 - 7
- 2016, Czerwiec5 - 12
- 2016, Maj13 - 61
- 2016, Kwiecień6 - 28
- 2016, Marzec3 - 16
- 2016, Luty1 - 2
- 2016, Styczeń2 - 6
- 2015, Grudzień1 - 4
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik5 - 23
- 2015, Wrzesień5 - 31
- 2015, Sierpień7 - 28
- 2015, Lipiec9 - 34
- 2015, Czerwiec5 - 25
- 2015, Maj5 - 27
- 2015, Kwiecień6 - 22
- 2015, Marzec3 - 19
- 2015, Luty3 - 19
- 2014, Grudzień1 - 9
- 2014, Listopad3 - 13
- 2014, Październik3 - 19
- 2014, Wrzesień2 - 7
- 2014, Sierpień7 - 28
- 2014, Lipiec5 - 30
- 2014, Czerwiec6 - 46
- 2014, Maj4 - 31
- 2014, Kwiecień2 - 19
- 2014, Marzec4 - 39
- 2014, Luty1 - 12
- 2014, Styczeń7 - 39
- 2013, Grudzień7 - 2
- 2013, Listopad3 - 24
- 2013, Październik9 - 57
- 2013, Wrzesień3 - 17
- 2013, Sierpień11 - 49
- 2013, Lipiec14 - 96
- 2013, Czerwiec14 - 102
- 2013, Maj19 - 114
- 2013, Kwiecień4 - 28
- 2013, Marzec1 - 7
- 2013, Luty1 - 7
- 2012, Grudzień1 - 8
- 2012, Listopad3 - 27
- 2012, Październik1 - 10
- 2012, Wrzesień4 - 35
- 2012, Sierpień3 - 17
- 2012, Czerwiec9 - 69
- 2012, Maj4 - 3
- 2012, Kwiecień4 - 3
- 2012, Marzec4 - 4
Wpisy archiwalne w kategorii
krótkie 20-50 km
Dystans całkowity: | 5934.24 km (w terenie 1457.50 km; 24.56%) |
Czas w ruchu: | 347:15 |
Średnia prędkość: | 15.37 km/h |
Liczba aktywności: | 156 |
Średnio na aktywność: | 38.04 km i 2h 29m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
42.90 km
9.00 km teren
02:58 h
14.46 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Do Doliny Krąpieli
Sobota, 21 lutego 2015 · dodano: 21.02.2015 | Komentarze 5
Stargard - Strachocin - Święte - Tychowo - Krąpiel - Trzebiatów - Pęzino - Ulikowo - StargardGdy rano wstałem i wyjrzałem przez okno stwierdziłem że nie można takiego dnia zmarnować i postanowiłem ruszyć na rower. W związku z tym że po ostatnim wyjeździe był cały w grubej warstwie błota chciałem najpierw podjechać na myjnię i doprowadzić go do porządku. Po wyjechaniu z domu zauważyłem że wiaterek dziś będzie mi nieźle przeszkadzał. Niestety od tygodnia kolejki na myjni nie kończą się :D. Postanowiłem zatem jechać brudasem :) Pojechałem w kierunku Świętego i dalej do Tychowa. Przed Tychowem dalej w poprzek drogi biegnie rurociąg który trzeba polem objechać. I od razu rzuciło mi się w oczy że odnowiono korpus wiatraka holenderskiego w którym obecnie znajduje się mieszkanie. Do Krąpiela pojechałem drogą z płyt jumbo biegnącą pośród pól i łąk gdzie nic nie osłaniało mnie przed wiejącym wiatrem i jego boczne porywy chciały mnie zepchnąć z płyt :). Po dojechaniu do Krąpiela postanowiłem pojechać dalej do Pęzina. Gdy dojechałem do Trzebiatowa zauważyłem że Pałac został już odremontowany i znajduje się tu Hotel, Restauracja i SPA, kiedy ostatnio robiłem mu zdjęcie cały był okrążony przez rusztowania :). Dojeżdżając do Pęzina zauwazyłem żelazny most kolejowy który jakoś poprzednio był przeze mnie niezauważony. Postanowiłem zatem podjechać do niego i zrobić mu parę fotek. Potem chwila przy zamku w Pęzinie i nad Krąpielą która pod mostkiem jest bystra jak górski potok :). Kolejnym punktem dzisiejszej wycieczki była Dolina Krąpieli. Postanowiłem pojechać czerwonym szlakiem turystycznym :) ale to szlak pieszy więc rowerem trochę się tu namordowałem :). Porobiłem trochę zdjęć (wiosną i latem jest tu dużo ładniej) i ruszyłem w drogę powrotną. Miałem w planie pojechać dalej przez Krępcewo - Grabowo - Klępino ale czy to ten wiatr czy pieszy szlak nad Krapielą jakoś mi chęci zmniejszyły i po dojechaniu do dwudziestki skręciłem od razu na Stargard. Zatrzymałem się chwilę przy Ozach Kiczarowskich i ruszyłem już bezpośrednio do Stargardu. Po drodze do domu wstąpiłem na myjnię przy Towarowej, w kolejce stał tylko jeden samochód więc grzecznie za nim stanąłem i po zwolnieniu się stanowiska umyłem szybko rower i ruszyłem do domu. Mimo wiatru i mimo tego że słońce w połowie wycieczki się schowało, było fajnie :).
Droga Święte - Tychowo © Trendix
Korpus holenderskiego wiatraka w Tychowie © Trendix
Droga z płyt jumbo do Krąpiela © Trendix
Jak widać wiaterek był dzisiaj nielichy :) © Trendix
Gdzieś w drodze wśród łąk :) © Trendix
Droga z Krąpiela do Pęzina © Trendix
Pałac w Trzebiatowie © Trendix
Most kolejowy na Krąpieli w Pęzinie © Trendix
Zamek w Pęzinie © Trendix
Krąpiel w Pęzinie © Trendix
Droga do Doliny Krąpieli © Trendix
W Dolinie Krąpieli © Trendix
W Dolinie Krąpieli © Trendix
Na czerwonym szlaku turystycznym © Trendix
Miejsce na ognisko nad Krąpielą © Trendix
Ozy Kiczarowskie © Trendix
Wszystkie zdjęcia: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
50.70 km
15.00 km teren
02:54 h
17.48 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Po prezent do Wielgowa :)
Niedziela, 21 grudnia 2014 · dodano: 21.12.2014 | Komentarze 9
Stargard - Lipnik - Zieleniewo - Morzyczyn - Kobylanka - Motaniec - Niedźwiedź - Zdunowo - Wielgowo - Reptowo - Morzyczyn - Zieleniewo - Lipnik - Stargard.Mój odwieczny problem to ruszyć na rower, bo jak już ruszę to jest fajnie :). I tak jakoś w grudniu nie mogłem się zebrać by trochę pojeździć. Zmotywował mnie do dzisiejszego wyjazdu Jurek. Jakiś czas temu zaoferował mi do sprzedania strój rowerowy Trecka po bardzo okazyjnej cenie i jakoś nigdy nie było okazji by go odebrać. Wczoraj w rozmowie telefonicznej Jurek zaproponował aby spotkać się gdzieś na rowerowym szlaku i dokonać transakcji. Nie mając wyjścia wstałem dziś skoro świt po dziewiątej :D , zadzwoniłem do Jurka i umówiliśmy się o 13:00 w Wielgowie. Wyruszyłem przed jedenastą i DDRką pojechałem do Kobylanki. Myślałem że już zrezygnuję gdyż cały czas wiał mi w twarz dość silny wiatr, całe szczęście za Kobylanką zjechałem z DDRki i wjechałem w las w kierunku Motańca. Dopiero tu odczułem przyjemność z jazdy rowerem :). Podjechałem na chwilę do lapidarium w Motańcu, zrobiłem parę fotek i ruszyłem przez Niedźwiedź do Zdunowa. Zauważyłem że mam dużo czasu do spotkania z Jurkiem więc jechałem sobie powoli co jakiś czas stając na zrobienie fotki. Po dojechaniu do Zdunowa ruszyłem dalej w kierunku Wielgowa myśląc że Jurek nadjedzie od strony Dąbia. Zatrzymałem się na skrzyżowaniu z Tczewską i zadzwoniłem do Jurka, okazało się że jedzie od strony Płoni ale zrobił przerwę na opiekę nad kotkiem, którego zabrał z sobą po drodze ale musiał go zostawić gdyż kotek nie lubił jeździć rowerem :). Wróciłem więc do przejazdu kolejowego w Zdunowie i tam czekałem na Jurka. Po jakimś czasie pojawił się od strony Płoni. Spotkaliśmy się na przystanku autobusowym, pogadaliśmy, wzajemnie się pofociliśmy i dokonaliśmy transakcji. Potem pojechaliśmy na poszukiwanie posiadłości Romana ale oczywiście nie znaleźliśmy :D. Ja postanowiłem wracać przez Cisewo a Jurek przez Dąbie, złożyliśmy sobie życzenia, pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w swoją stronę. W drodze powrotnej było już super gdyż wiatr wiał mi w plecy (pewnie przeciwnie niż Jurkowi :) ). Zrezygnowałem z jazdy przez Wielichówko-Cisewo i skręciłem na Reptowo. Dalej już do Morzyczyna i krótka wizyta nad Miedwiem. Nad wodą poczułem znowu silniejsze powiewy wiatru więc po zrobieniu paru zdjęć wsiadłem na rower i pognałem do domu. I takim oto sposobem zaliczyłem grudniowy wypad rowerowy :) .
Dopiero od tego miejsca wiatr przestał mi w twarz wiać © Trendix
Lapidarium w Motańcu © Trendix
Lapidarium w Motańcu © Trendix
W drodze z Niedźwiedzia do Zdunowa © Trendix
W drodze do Zdunowa © Trendix
Nadciąga Jurek © Trendix
Z Jurkiem w Zdunowie © Trendix
Przerwa w drodze © Trendix
W drodze do Reptowa © Trendix
Nad dziesiątką między Reptowem a Morzyczynem © Trendix
Nad Miedwiem © Trendix
Nad Miedwiem © Trendix
Nad Miedwiem © Trendix
A to mój motywator po który pojechałem :) © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
34.64 km
5.00 km teren
02:06 h
16.50 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
III Rowerowy Hubertus czyli "Polowanie na lisa" z Szczecinem na Rowerach.
Sobota, 8 listopada 2014 · dodano: 09.11.2014 | Komentarze 4
Szczecin - Głębokie-Pilchowo - Żółtew - Bartoszewo - Sławoszewo - Bartoszewo - Tanowo - Pilchowo - Szczecin.Mapka trasy to tylko pierwsze 35 km a potem zapomniałem wyłączyć endo wracając samochodem do domu :)
Już tradycyjnie w listopadzie Szczecin na Rowerach urządził Rowerowy Hubertus - "Polowanie na lisa", nie mogło więc mnie tam zabraknąć :). Rano zapakowałem rower na platformę i ruszyłem do Witkowa po Monikę tam okazało się że zapomniałem dokumentów i musiałem wrócić do domu więc do Janusza który był pilotem Moniki dotarliśmy z 15 minutowym opóźnieniem. Po wypakowaniu roweru i przygotowaniu tandemu ruszyliśmy na miejsce zbiórki czyli na skwer przy kościele na Głębokim. Przybyliśmy tam jednak mimo naszego u Janusza spóźnienia na czas :) Frekwencja dopisała, zebrało się ok 80 rowerzystów. Zjawiła sie też liczna reprezentacja akcji Niewidomych na tandemach w liczbie pięciu tandemów. Wielki łowczy czyli Leszek omówił warunki polowania, lisica Tunia pojechała do swojej nory i po chwili sfora ruszyła na polowanie :). Trasa wiodła fajnymi leśnymi drogami, trochę piaszczystymi ale dla mojego nowego rowerka nie sprawiały one żadnego problemu :). W drodze oczywiście było szukanie tropów lisa za które to na mecie czekały nagrody ufundowane przez zaprzyjaźniony sklep Mad Bike. W końcu dotarliśmy do ostoi lisicy i zaczęło się poszukiwanie jej nory. Szczęśliwcem któremu to się udało był Darek, który został tegorocznym królem polowania. Zrezygnował on jednak z zabrania lisicy na cały rok do siebie, być może w tej rezygnacji pomógł mu wzrok jego żony :D. W końcu dotarliśmy do Zjawy do Sławoszewa gdzie odbyło się wręczenie nagród zwycięzcom. Nagrody dostali Ci co znaleźli tropy lisa, dostał je król polowania, dostała i lisica :). Ewa i Tomek wyróżnili organizatora Leszka tytułem "najlepszego organizatora wycieczek rowerowych" oraz pucharem a ja zostałem wyróżniony przez "Szczecin na Rowerach" żółtą koszulką lidera i całą paczką euro za prowadzenie w rywalizacji kilometrowej z siwobrodym :D. Po zjedzeniu tego co można było bo grochówka niestety nie zdążyła się ugotować postanowiliśmy zajrzeć jeszcze do Tanowa do Gospody Lawendowej. Tu oprócz kawy zamówiłem oczywiście "Przysmak Andrzeja" a jest to po prostu kanapka ze schabowym super usmażonym :) polecam wszystkim :). Po kolejnym posiłku zrobiliśmy jeszcze wspólną fotkę z NnT i ruszyliśmy w drogę powrotną do Szczecina. W Pilchowie pożegnaliśmy się z pozostałymi uczestnikami wycieczki i ja oraz Janusz z Moniką ruszyliśmy pod dom Janusza gdzie oczekiwał mój samochód. Tam po zapakowaniu się do samochodu i pożegnaniu Janusza i jego żony ruszyłem z Moniką w drogę powrotną do Stargardu. W Witkowie oddałem Monikę w ręce jej mamy i wróciłem do domu. I cóż tu dodać?? fajna pogoda, fajna impreza i super fajni ludzie, oby więcej tak spędzonych dni było :)
Sfora zbiera się na Głębokim © Trendix
Wielki łowczy Leszek przedstawia lisicę i omawia warunki polowania © Trendix
Sfora za lisicą ruszyła © Trendix
W poszukiwaniu tropów lisa © Trendix
Dalej w pogoni za lisicą © Trendix
NnT na polowaniu _Janusz i Monika © Trendix
NnT na polowaniu _ Renia i Renia © Trendix
NnT na polowaniu _ Agnieszka i Kasia © Trendix
NnT na polowaniu - Krzysiek i Aleksander © Trendix
NnT na polowaniu _ Daniel i Arek © Trendix
W poszukiwaniu lisicy © Trendix
Lisica w norze :) © Trendix
Lisica odnaleziona © Trendix
Darek, król polowania ze swoją zdobyczą © Trendix
Król polowania z rodziną i swoją zdobyczą :) © Trendix
Wręczanie nagród za znalezione tropy lisa © Trendix
W kolejce po jedzenie © Trendix
Nagroda dla Leszka © Trendix
Moja nagroda :) © Trendix
Moja żółta koszulka lidera za wyścig z siwobrodym :) © Mad Bike
W drodze do Tanowa © Trendix
W Lawendowej Gospodzie w Tanowie © Trendix
Wspólna fotka NnT © Trendix
Wracamy do Szczecina © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
48.58 km
26.00 km teren
02:57 h
16.47 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Zamglona wycieczka
Sobota, 1 listopada 2014 · dodano: 01.11.2014 | Komentarze 3
Stargard - Grzędzice - Cisewo - Wielichówko - Sowno - Warchlino - Warchlinko - Poczernin - Smogolice - Grzędzice - Stargard.Jako że nie jestem "autochtonem" w Stargardzie, nie mam tu grobów rodzinnych więc zamiast wybrać się na cmentarz ruszyłem na rower. Prognozy pogody jakie słuchałem w radiu mówiły o ładnej pogodzie na weekend. Rano pojechałem odwieźć znajomych samochodem do Polic i na całej trasie towarzyszyła mi mgła, liczyłem że do południa opadnie. Gdy jednak o 12:00 ruszyłem na rower stwierdziłem że niestety została :D. W powietrzu czuć było dużą wilgotność, ale temperatura była na pewno ponad 10 stopni więc można było ruszać. Planowałem przejechać jak najwięcej kilometrów omijając asfalty więc ruszyłem przez pola do Grzędzic. Jechało się całkiem przyjemnie choć na otwartych przestrzeniach czułem zimny wiaterek przenikający przez dwie bluzy i koszulkę termoaktywną, co prawda miałem jeszcze w torbie kurtkę ale postanowiłem na razie jej nie zakładać. Nie miałem określonego celu wycieczki więc zaraz za Grzędzicami łapałem kierunek na Cisewo-Reptowo. Oponki przy tym rowerku radzą sobie z każdym terenem więc te trochę piasku na leśnych drogach nie sprawiało mi problemu :). Po dotarciu do Cisewa zatrzymałem się na chwilę przy tamtejszym lapidarium, żałowałem że nie wziąłem jakiegoś znicza by w tym dniu zapalić go chociaż symbolicznie. Po chwili przerwy ruszyłem dalej łapiąc kierunek na Sowno ale że chciało mi się pojeździć drogami którymi jeszcze nie jeździłem do Wielichówka wjechałem trochę okrężną drogą. To samo zresztą zrobiłem w Sownie nie dojeżdżając do szosy skręciłem w polną drogę przy nowo wybudowanych domkach co w końcu zmusiło mnie do pokonania rowu po prymitywnej kładce :). W końcu dotarłem do szosy i postanowiłem pojechać do Przemoczy ale asfalt szybko mi się znudził i widząc odbijającą w prawo drogę polną ruszyłem nią by jak się okazało wyjechać w Warchlinie. Zrobiłem więc kółeczko by dotrzeć do Warchlinka i przeprawić się pod drogą 142. Gdy dotarłem już do znanego przejazdu pod tą drogą skierowałem się dalej do Poczernina a dalej do Smogolic. Znowu szybko znudził mi się asfalt więc zaraz za Smogolicami odbiłem w drogę polną do Grzędzic. Aby nie jechać tą samą drogą postanowiłem do Stargardu wjechać od ul. Podmiejskiej no a potem już prosto do domu.
Podsumowując to wielkich widoków krajobrazowych z powodu mgły dziś nie było :) ale taka jazda we mgle ma swoje uroki :)
Dróżka do Grzędzic © Trendix
Jesienne barwy © Trendix
Zamglone widoki © Trendix
W drodze do Cisewa © Trendix
Przez koło widziane :) © Trendix
Jesień w pełni © Trendix
Lapidarium w Cisewie © Trendix
Giant na drodze do Wielichówka © Trendix
W drodze do Sowna © Trendix
Kładką przez rów © Trendix
Przy moście w Sownie © Trendix
Droga przez pola © Trendix
I pod drogą 142 kierunek Poczernin © Trendix
Ina koło Poczernina © Trendix
Widok na Poczernin © Trendix
W drodze ze Smogolic do Grzędzic © Trendix
Z Grzędzic do ul. Podmiejskiej w Stargardzie © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
53.95 km
26.00 km teren
04:38 h
11.64 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
W poszukiwaniu Wielkiej Sieroty
Poniedziałek, 27 października 2014 · dodano: 28.10.2014 | Komentarze 6
Kołbaskowo - Pomellen - Nadrensee - Radekow - Storkow - Penkun - Schonfeld - Tantow - Radekow - Rosow - Neurosow - Kołbaskowo.Kolejna wycieczka po niemieckich landach pod przewodnictwem Tuni :) Tym razem ruszyliśmy z Kołbaskowa a cel był tajemniczy. Celem było znalezienie "Wielkiej Sieroty" koło Penkun jak się potem okazało po studiowaniu przez Tunię języka niemieckiego był to raczej podrzutek lub znajda :D, no ale dla nas pozostał sierotą :). Ruszyliśmy więc w kierunku Penkun. Staraliśmy się jak najbardziej omijać drogi asfaltowe choć dla mnie i tak było ich za dużo :) dla Tuni mniej gdyż wąskich asfaltów na jeden samochód i to między polami ona nie uznaje jako drogi asfaltowe :D.Tunia bez przerwy pytała czy pamiętam tą czy tamtą dróżkę a ja oczywiście ni w ząb :D Przynajmniej czułem się jak bym po nowych terenach jechał :) Mamy niby jesień a w koło widoki wiosenne podziwialiśmy no bo czy kwitnące słoneczniki to oznaka jesieni ?? :) Po dotarciu do Storkow zatrzymaliśmy się na chwilę przy młynie i to była chyba jedna z niewielu rzeczy które zapamiętałem z poprzednich wycieczek no może oprócz przystanku autobusowego który zapamiętałem gdy Tunia jednego razu wciągnęła nas pod jedyną chmurę burzową w okolicy, którą przetrwaliśmy pod drzewami nie trafieni przez pioruny :D a po wyjściu na drogę zobaczyliśmy właśnie przystanek który ochronił by nas przed deszczem :) Nieraz zdarzało nam się skręcić w drogę do nikąd aby sprawdzić gdzie prowadzi, ale zawsze udało się wrócić na szlak :). Po dotarciu do Penkun podjechaliśmy pod kościół a potem pod tamtejszy zamek o którym więcej możecie poczytać tu: Zamek w Penkun . Po obejrzeniu zamku zjechaliśmy stromą dróżką nad jezioro i ruszyliśmy wzdłuż jego brzegu, by po chwili dotrzeć do kawiarenki. Po krótkiej burzy mózgów postanowiliśmy wstąpić tu na kawę. Jako że ja niemieckiego ni w ząb więc zadanie dokonania zamówienia spadło na Tunię która zaczęła pani kelnerce tłumaczyć co chcemy. No prawie jej się udało z tym że o mało co ja zamiast kawy z ekspresu dostałbym malutkie espresso ale z za baru odezwał się pan czystą polszczyzną i pomógł w złożeniu prawidłowego zamówienia :D Okazało się że właścicielem tej knajpki oraz kucharzem są Polacy :) Całe 11 euro starczyło nam na dwie kawy, deser lodowy na ciepłych wiśniach oraz szarlotkę na ciepło z bitą śmietaną :D. Tunia jeszcze trochę poćwiczyła swój niemiecki z kelnerką która niby pochwaliła Tunię że dość dobrze już mówi, pisze niby bo przecież ja nic nie rozumiałem i tylko Tunia mi tak przekazała :D :D. Po kawie i deserze ruszyliśmy szukać w końcu tej sieroty i po jakimś czasie do niej dotarliśmy :). Sierotą okazał się głaz narzutowy pokaźnych rozmiarów :). Ruszyliśmy dalej wokół jeziora aż w pewnym momencie droga nam się skończyła ale Tuni przypomniało się że kiedyś podjechała na małą plażę z drugiej strony i tam kończyła się też jakaś droga a że było do niej niedaleko pojechaliśmy do tego miejsca przez pola. Gdy dotarliśmy na małą plażę, no plaża to może za dużo powiedziane :) ale miejsce z dostępem do jeziora okazało się że Tunia miała rację i biegła z tego miejsca jakaś droga. Po krótkiej przerwie ruszamy dalej w drogę powrotną. Po przestawieniu czasu na zimowy zaczęło się szybko ściemniać. W pewnym momencie Tunia stwierdziła że nie w pełni udana wycieczka bo nie znalazła żadnego grzyba i po chwili jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przy drodze pojawiły się kanie których nazbierała całą reklamówkę :) Gdy już stwierdziła że wszystkie punkty udanej wycieczki zostały spełnione ruszyliśmy prosto do Kołbaskowa pokonując ostatni odcinek drogi wzdłuż torów kolejowych na której to dróżce Tunia miała pewne problemy z utrzymaniem równowagi na rowerze :D. Krótko podsumowując: bardzo udana wycieczka :) Dzięki Tunia.
Takie dróżki lubię teraz najbardziej :) © Trendix
Czy to na pewno oznaka jesieni ?? :) © Trendix
No i gdzie ta droga ?? © Trendix
Przydrożne widoki © Trendix
W drodze do Storkow © Trendix
Wiatrak w Storkow © Trendix
W drodze do Penkun Tunia nie zawsze jechała :D © Trendix
Taka fajna droga :) © Trendix
Kościół w Penkun © Trendix
Zamek w Penkun © Trendix
Schlosssee © Trendix
Kawiarnia nad jeziorem w Penkun © Trendix
Tunia i jej deser © Trendix
Mój deserek © Trendix
Sielskie widoki © Trendix
I oto znaleziona sierota czyli Grosser Findling © Trendix
Z braku drogi jedziemy przez pola :) © Trendix
Niby na plaży :) © Trendix
Widoki w drodze powrotnej © Trendix
Grzybobranie © Trendix
Zachód słońca © Trendix
Coraz ciemniej © Trendix
Jest już ciemno © Trendix
I już prawie w domu © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, Niemcy
Dane wyjazdu:
39.75 km
20.00 km teren
03:40 h
10.84 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Za siedmioma lasami :)
Poniedziałek, 13 października 2014 · dodano: 13.10.2014 | Komentarze 4
Mescherin - Geesow - Salvey Mühle - Hohenreinkendorf - Heinrichshof - Friedrichstchal - Gartz - MescherinZerkając wczoraj na prognozę pogody zobaczyłem że ma być ponad 15 stopni i bez deszczu. Napisałem więc do Tuni z pytaniem kiedy jedziemy za Odrę a ona odpowiedziała jutro :). W samo południe spotkaliśmy się na parkingu w Mescherin i po wypróbowaniu przez Tunię mojego rowerka ruszyliśmy w Niemieckie lasy. Tunia oprócz wycieczki chciała nazbierać jeszcze grzybów więc pilnie rozglądała się na boki i trochę ich nawet nazbierała :) Musiałem ją powstrzymać aby nie zebrała opieńków na prywatnej posesji ale tyle ich tam było że ledwo mi się udało :D. Po minięciu Geesow pojechaliśmy do Salvey Mühle by chwilę posiedzieć przy młynie i zrobić kilka zdjęć. Po przerwie ruszyliśmy dalej przez kolejne lasy łapiąc kierunek na Hohenreinkendorf. Tunia oczywiście dalej poszukiwała grzybów i co jakiś czas jej się to udawało. Przejeżdżając przez Hohenreinkendorf trafiliśmy na zamknięty odcinek drogi, musieliśmy kawałek objechać, okazało się że to z powodu wypadku, w centrum tej miejscowości w drzewo uderzył samochód dostawczy ale jak szybko on musiał jechać że kabina od strony pasażera była całkowicie zmiażdżona ?? Po wyjechaniu z miejscowości zobaczyliśmy nad głowami śmigłowiec, być może ewakuował ofiarę tego wypadku. Pojechaliśmy dalej by zrobić przerwę na ławeczce chyba w okolicy Hochenselchow i jakie było nasze zdziwienie gdy zobaczyliśmy zniszczoną wiatę wyrwaną z betonowymi elementami, nie wyglądało to na siły natury. Pojechaliśmy więc dalej. W pewnym momencie pod lasem zauważyłem stado krów leżących "na kupie" przynajmniej tak z daleka wyglądały :). po zrobieniu kilku krowich portretów ruszyliśmy dalej by zatrzymać się na przerwę przy myśliwskiej ambonie. Tu Tunia pochłonęła cały pojemnik jajek w majonezie z sałatą :) Po Tuni posiłku ruszyliśmy dalej by w Friedrichstchal wjechać na szlak Odra - Nysa i skierować się do Gartz. Po dojechaniu do Gartz wstąpiliśmy na kawę i lody do znanej już z wcześniejszego pobytu kawiarenki. Gdzieś chyba w czerwcu obiecałem Tuni że postawię lody w Krackow z tej okazji :) nie było jednak jakoś okazji żeby tam pojechać i w końcu teraz miałem okazję wywiązać się z obiecanego urodzinowego prezentu :) Nie wiem czy tylko z grzeczności ale Tunia stwierdziła że lody były lepsze niż te w Krackow. Gdy zajadaliśmy lody zaczął siąpić deszczyk ale nim wyszliśmy z kawiarni przestał. Gdy jednak ruszyliśmy w drogę znowu zaczęło mżyć i praktycznie towarzyszył nam ten drobny opad aż do Mescherin. Robiło się coraz ciemniej, raz z powodu dużego zachmurzenia a dwa z powodu coraz późniejszej pory. W końcu ok. 18:00 dojechaliśmy do naszych samochodów. Po zapakowaniu się i podsumowaniu wycieczki ruszyliśmy do domów.
Tunia dzięki za wycieczkę :) to kiedy do Penkun ?? :)
Czekam na Tunię na parkingu w Mescherin © Trendix
Zaraz po przyjeździe Tunia testuje mój rower © Trendix
Grzybobranie © Trendix
Grzybobranie © Trendix
Widoków podziwianie © Trendix
Ledwo Tunię powstrzymałem by na prywatnej posesji grzybobrania nie zrobiła © Trendix
Przerwa w Salvey Mühle © Trendix
Tunia pozować zaczęła © Trendix
Czy kogoś ewakuował ?? © Trendix
Krowy na kupie :) © Trendix
Ta do portretu się ustawiła :) © Trendix
Przerwa na posiłek i cały pojemnik jajek :) © Trendix
Słit focia :) © Trendix
Szlakiem Odra-Nysa do Gartz © Trendix
Znikający prezent urodzinowy :) © Trendix
Jeszcze rzut oka na wieżę kościoła św. Stefana w Gartz © Trendix
I pełnym pędem do Mescherin © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, Niemcy
Dane wyjazdu:
39.70 km
23.00 km teren
02:32 h
15.67 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Giantem na bezdroża :)
Niedziela, 12 października 2014 · dodano: 12.10.2014 | Komentarze 9
Stargard - Grzędzice - Sowno - Cisewo - Zieleniewo - Morzyczyn - Zieleniewo - Kunowo - StargardWczoraj odebrałem ze sklepu swój nowy nabytek czyli Giant Talon 27,5 0 LTD (2015) no i jak na złość padał deszcz więc dziś nic nie mogło mnie powstrzymać przed jego wypróbowaniem :). Pojechałem najpierw samochodem do Szczecina gdzie Klub rowerowy Gryfus robił podsumowanie sezonu wiosna/lato na Endomondo i losowanie nagród. Zjawiło się tylko dwadzieścia kilka osób więc nagród starczyło dla wszystkich :), mi trafiła się mysz bezprzewodowa :). Po losowaniu nagród szybki powrót do domu, śniadanie i na rower. Nie miałem ustalonej konkretnej trasy ale chciałem wypróbować rower na bezdrożach bo w końcu po to go kupiłem :). Ruszyłem więc do ul. Przemysłowej by tam wjechać już na polną drogę do Grzędzic, potem przejazd przez Grzędzice i do lasu. Pojechałem w kierunku Sowna. Droga z mokrym piaskiem nie stanowiła żadnego problemu dla kół Gianta. Po dojechaniu do Sowna skierowałem się na mokrą łąkę a potem już skrajem pola i tez bez problemu przejechałem. W końcu po wyjechaniu na powrót na leśną drogę skierowałem się w kierunku Cisewa. Ani błotnista droga ani piach nie mogły mnie powstrzymać :D. Z Cisewa przez Miedwiecko pojechałem nad Miedwie tam po krótkiej sesji fotograficznej postanowiłem pojechać do Kunowa by potem wrócić do Stargardu przez przykoszarowy poligon. No i to może nie była najlepsza droga ale za to jaki test dla Gianta, no i dla mnie też :). W drodze przez poligon zaliczyłem prawie upadek w błocie ale skończyło się tylko na lekkiej podpórce kierownicą o drogę :D. W końcu przez poligon dotarłem do nowo zbudowanej drogi Giżynek - Golczewo ale postanowiłem na nią nie wjeżdżać tylko ruszyłem dalej starą zarośniętą drogą polną wzdłuż nowych asfalcików biegnącą :). W końcu wyjechałem koło cmentarza na nową drogę i przez os. Letnie udałem się do domu. Cóż mogę powiedzieć po tych 40 km ?? jechało się super, nawet lepkie błoto byłem w stanie przejechać, mokry piasek nie stanowił praktycznie żadnej przeszkody. Czy po asfalcie czułem większy opór tych szerokich opon, raczej nie, może za mało asfaltem jechałem :) Nawet mimo tego że siodełko Gianta jest twarde jakoś nie odczułem tego na mojej dolnej części pleców, zobaczymy jak będzie na dłuższym dystansie :) No i koniecznie muszę dokupić jakąś torbę na sztycę bo nie cierpię plecaka w czasie jazdy :) No i muszę dokładnie zmierzyć koło bo coś za duża różnica na 40 km między licznikiem a Endomondo :)
Giant po swoich pierwszych 10 km :) © Trendix
Taka droga to autostrada dla niego :) © Trendix
Wypróbowałem go też na mokrej łące © Trendix
Na polu © Trendix
I na błotnistej drodze © Trendix
Ja i mój Giant © Trendix
Chwila nad Miedwiem © Trendix
Chwila nad Miedwiem © Trendix
Chwila nad Miedwiem © Trendix
W drodze do Kunowa © Trendix
I przez poligon do Stargardu © Trendix
I Giant już nie był taki czyściutki :D © Trendix
Mogłem wybrać tą drogę © Trendix
Wolałem jednak taką :D © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
38.80 km
2.00 km teren
02:20 h
16.63 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Stevens Galant Lite
Dokończyć niezakończone
Poniedziałek, 15 września 2014 · dodano: 15.09.2014 | Komentarze 3
Stargard - Witkowo - Kolin - Strzebielewo - Kurcewo - Strzyżno - Kluczewo - Golczewo - Giżynek - Stargard.Po dwudniowym lenistwie postanowiłem dziś wybrać się na krótką przejażdżkę. Jako że pod koniec sierpnia z powodu późnej pory nie zakończyłem Trasy pomarańczowej postanowiłem dziś to zrobić. Nim się zebrałem było już po 11 :) Najkrótszą drogą skierowałem się więc do Kolina gdzie ostatnio przerwałem wycieczkę trasą pomarańczową. Zajechałem pierw pod kościół, mając dziś więcej czasu obszedłem go dookoła :). Jest to kościół bez wieży zbudowany ok. 1600 roku z kamienia polnego i cegły chociaż tego już teraz pod tynkiem nie widać. Obok kościoła znajduje się dzwonnica a na niej dzwon z 1925 roku. Dalej udałem się do młyna wodnego. Pierwszy młyn w Kolinie został odnotowany w 1841 roku ten obecny został zbudowany w 1920 roku. Staw młyński został utworzony na spiętrzonych wodach Małej Iny. Po chwili ruszyłem w dalszą drogę, miałem podjechać do zabudowań stacji kolejowej ale brukowana droga z piaszczystym poboczem mnie zniechęciła zrobiłem więc fotki z daleka i wróciłem na drogę asfaltową którą dotarłem do skrzyżowania dróg i skierowałem się w lewo do Strzebielewa. Tu również podjechałem pod kościół. Kościół w Strzebielewie został zbudowany pod koniec XV w. tak samo jak w Kolinie z kamieni polnych i cegły z tym że ten nie jest otynkowany. Kościół ten również nie ma wieży a obok niego znajduje się dzwonnica kozłowa. Przy kościele znajduje się kilka starych grobów a za kościołem poewangelicki cmentarz obecnie użytkowany. Jakoś nie mogłem na nim znaleźć starych niemieckich grobów. We wsi znajduje się kilka domów z przełomu XIX i XX wieku. Wpadłem jeszcze do tutejszego sklepu po jakiegoś loda (niestety Magnum nie mieli) i po jego zjedzeniu ruszyłem dalej.
Po przejechaniu mostu na Małej Inie wjechałem do Kurcewa. W centrum wsi znajdują się pozostałości po neogotyckim kościele z 1833 roku doszczętnie zniszczonym w latach II WŚ. Pozostał tylko kawałek muru otaczającego kiedyś przykościelny cmentarz. We wsi znajduje się XIX wieczny dwukondygnacyjny dwór ale tym razem do niego nie podjeżdżałem gdyż znajduje się na drugim końcu wsi a już przy nim kiedyś byłem. Udałem się więc dalej w kierunku Stargardu by dotrzeć do Strzyżna. Tu rzut oka na zabudowania folwarczne i podjechałem do XIX wiecznego dworku, tym razem objechałem go dookoła. Myślałem zawsze że jest on całkiem opuszczony ale ujrzałem antenę satelitarną i firanki w oknach więc na samej górze ktoś tam mieszka :). W Strzyżnie znajduje się również późnogotycki kościół do którego tym razem nie podjechałem gdyż jego zdjęcia już w swoich zbiorach posiadam. Wzdłuż drogi ciągnie się XIX wieczna zabudowa mieszkalna. Po przejechaniu przez wieś ruszyłem do drogi asfaltowej i dalej w kierunku Stargardu. Zgodnie z trasą wyznaczoną w przewodniku skierowałem się do Kluczewa gdzie chwilę zatrzymałem się przy tamtejszym kościele. Jest to również XV wieczny kościół z kamieni polnych i cegieł z dobudowaną czworoboczną wieżą. Kościół ten ogrodzony jest ceglanym murem z XIX wieku. Dalej droga wiodła mnie do Ronda Lotników i ścieżką rowerową przy zakładach Bridgestone do Golczewa. Tu miałem zamiar opuścić trasę pomarańczową i podjechać jeszcze nad Miedwie ale wiatr zaczął wiać coraz mocniej więc zrezygnowałem i skierowałem się w stronę Giżynka przy okazji przejechałem kawałek budowaną drogą rowerową (asfalcik równiutki :) ). Potem już tylko pod sklep po jakiś izotonik przeciw zakwasom i do domu :).
Kościół w Kolinie © Trendix
Dzwonnica przy kościele w Kolinie © Trendix
Staw młyński na spiętrzonych wodach Małej Iny © Trendix
Młyn wodny w Kolinie © Trendix
Młyn wodny w Kolinie © Trendix
Droga z Kolina do zabudowań stacji kolejowej © Trendix
I znowu pociąg złapałem :) © Trendix
Już widać skrzyżowanie do Strzebielewa © Trendix
Chwila przerwy na przestudiowanie przewodnika © Trendix
Kościół i cmentarz w Strzebielewie © Trendix
Dzwonnica kozłowa przy kościele w Strzebielewie © Trendix
Dom w Strzebielewie z przełomu XIX i XX wieku © Trendix
Mała Ina przed Kurcewem © Trendix
Pozostałości po kościele w Kurcewie © Trendix
Dom w Kurcewie © Trendix
Dworek w Kurcewie © Trendix
Zabudowania folwarczne w Strzyżnie © Trendix
Dwór w Strzyżnie © Trendix
XV wieczny kościół w Strzyżnie © Trendix
XIX wieczna zabudowa mieszkalna w Strzyżnie © Trendix
Kościół w Kluczewie © Trendix
Zakłady Bridgestone © Trendix
Postęp prac na nowo budowanej drodze Giżynek -Golczewo © Trendix
Wszystkie zdjęcia: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
36.50 km
11.00 km teren
02:23 h
15.31 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Stevens Galant Lite
Trasą czerwoną wg Przewodnika rowerowego Stargard i okolice
Wtorek, 19 sierpnia 2014 · dodano: 20.08.2014 | Komentarze 4
Stargard - Lipnik - Zieleniewo - Morzyczyn - Miedwiecko - Grzędzice - Żarowo - Rogowo - Lubowo - StargardDucato na warsztacie więc dziś tylko Xsarą rozwiozłem towar po Szczecinie i o 13:00 byłem już w domu, mogłem zatem wykorzystać czas na rower. Zajrzałem na meteo.pl a tam wiatr dość silny i deszcze zapowiadane na wieczór, więc postanowiłem zrobić najkrótszą trasę z przewodnika Mirosława Mazańskiego "Stargard i okolice" czyli Trasę Czerwoną nazwaną "Po drumlinach Ziemi Stargardzkiej". Co to są drumliny możecie poczytać tutaj: drumlin , można tam wyczytać że największe w Europie skupienie pagórków bochenkowatych występuje na obszarze pomiędzy Stargardem Szczecińskim a Nowogardem, stargardzkie pola drumlinowe rozciągają się na obszarze ok. 5 tys. km², a ich łączna liczba szacowana jest na 3,5 tysiąca. Po obiedzie przed godziną piętnastą ruszyłem z przewodnikiem w ręku w drogę. DDRką przez Lipnik dojechałem nad Miedwie. Wiatr przeszkadzał w jeździe okrutnie, za to windsurferzy mieli super warunki do pływania. Zrobiłem kilka zdjęć, zajrzałem do przewodnika i postanowiłem znaleźć Park Pamięci w Morzyczynie. W przewodniku można tylko wyczytać że na terenie dawnego cmentarza ewangelickiego w zachodniej części wsi cenne okazy - pomniki przyrody dębów szypułkowych. Niewiele mi to mówi ale przed wyjazdem wygooglowałem gdzie to się mniej więcej znajduje. Więc po dojechani z powrotem do DDRki nie pojechałem w prawo jak nakazywał przewodnik a w lewo do ulicy Chrobrego tak jak zawsze jeździłem na Reptowo i na skrzyżowaniu Chrobrego i Długiej skręciłem w lewo i po ok. 300-400 m po prawej stronie zobaczyłem pozostałości cmentarza ewangelickiego i wspomniane dęby. Po zrobieniu kilku zdjęć wróciłem z powrotem do miejsca gdzie przewodnik nakazywał i skierowałem się w ulicę Jana Pawła II. Po chwili byłem przy nowym kościele, piszę nowym gdyż we wsi do 1945 roku stał kościół zbudowany w 1880 roku. Zgodnie ze wskazówkami przewodnika po przejechaniu wiaduktem pod drogą nr 10 pojechałem do Miedwiecka. Zatrzymałem się na chwilę na przystanku kolejowym i czekałem na pociąg :) . Udało mi się złapać obiektywem dwa :) jeden towarowy i jeden osobowy. Po złapaniu pociągów ruszyłem dalej aż dotarłem na skraj Puszczy Goleniowskiej. Po dojechaniu do śródleśnego skrzyżowania skręciłem w prawo na niebieski szlak prowadzący w kierunku Grzędzic. Zarówno przewodnik jak i kiedyś strus w swoich relacjach wspominali o uciążliwości tej drogi ze względu na piaszczyste podłoże, ale czy to z powodu ostatnich deszczów czy też innych nie było tak źle, nie musiałem ani razu zsiąść z roweru :). Po wyjechaniu z lasu skręciłem w prawo i drogą polną a potem brukowaną dotarłem do Grzędzic. Zatrzymałem się na chwilę przy stawie i kościele i ruszyłem dalej do Żarowa. Jadąc drogą do Żarowa można zobaczyć panoramę Stargardu oraz wcześniej wspomniane drumliny. Po dojechaniu do Żarowa skręcam w lewo i DDRką przejeżdżam przez wieś fotografując tylko kościół w czasie jazdy. Gdy skończyła się DDRka zgodnie ze wskazówkami przewodnika przejeżdżam przez drogę Stargard - Sowno i wjeżdżam do lasu. Okazuje się że ta droga jest gorsza miejscami od tej prowadzącej do Grzędzic ale po 400-500 m skręcam wprawo na dróżkę prowadzącą do drewnianej kładki w Rogowie. Gdy wjechałem do Rogowa chciałem odnaleźć głaz-pomnik upamiętniający mieszkańców wsi poległych w I Wojnie Światowej, niestety nie udaje mi się to, ale dzięki zdjęciu z przewodnika udaje mi się odnaleźć pozostałości cmentarza ewangelickiego. Kieruję się dalej do Lubowa i po przejechaniu torów dawnej kolejki wąskotorowej jestem we wsi. Objeżdżam dookoła kościół i na skrzyżowaniu skręcam w kierunku Lipnika. Po przejechaniu mostu na Inie opuszczam Lubowo i kieruję się do skrzyżowania z drogą gruntową ale w oddali zobaczyłem stary metalowy most kolejowy więc podjeżdżam bliżej i robię kilka fotek. Po zrobieniu zdjęć wracam do skrzyżowania z drogą gruntową i jadę w kierunku Żabiego Uroczyska. Ta droga też jest piaszczysta ale całe szczęście można przejechać trawiastym poboczem. Po dotarciu do Żabiego Uroczyska stwierdzam że najpierw bobry a teraz wiatry zrobiły tu niezłe spustoszenie, wiele przewróconych drzew tak że trudno podejść do oczka wodnego, które dodatkowo mocno się skurczyło. Po zrobieniu kilku zdjęć ruszam dalej. Dojeżdżam do ulicy Reymonta i kieruję się w stronę domu po drodze zatrzymując się na Cmentarzu Wojennym tak jak w niedzielę. Z tego miejsca już bez zatrzymywania się dojeżdżam do domu. Siwy masz kolejne 36 km do odrobienia :D
Kładka rowerowa nad S-10 © Trendix
Amfiteatr nad Miedwiem w Morzyczynie © Trendix
Windsurfer w akcji © Trendix
Róża wiatrów © Trendix
Na tym skrzyżowaniu w lewo do Parku Pamięci © Trendix
Park Pamięci w Morzyczynie © Trendix
Park Pamięci w Morzyczynie © Trendix
Pomnik przyrody w Parku Pamięci © Trendix
Nowy kościół w Morzyczynie © Trendix
Wiadukt _ droga S-10 © Trendix
Towarowy złapany w Miedwiecku © Trendix
I złapany osobowy :) © Trendix
Przede mną Puszcza Goleniowska © Trendix
Tam gdzie rower stoi jest droga do Grzędzic © Trendix
W drodze do Grzędzic © Trendix
Staw w centrum Grzędzic © Trendix
Kolejny XV wieczny kościół na trasie tym razem w Grzędzicach © Trendix
Drumliny pod Stargardem © Trendix
Drumliny © Trendix
Kościół w Żarowie zbudowany w latach 1856-1858 © Trendix
W "Lesie Królewskim" między Żarowem a Rogowem © Trendix
Dróżka do Rogowa © Trendix
Drewniana kładka nad Iną w Rogowie © Trendix
Tylko te trzy krzyże pozostały na starym cmentarzu ewangelickim w Rogowie © Trendix
Tory dawnej kolejki wąskotorowej pod Lubowem © Trendix
Kościół w Lubowie wybudowany w 1902 roku na miejscu dawnego XV wiecznego © Trendix
Ina w Lubowie © Trendix
Most na dawnym szlaku kolejki wąskotorowej znajduje się między Żarowem a Lubowem © Trendix
Droga do "Żabiego Uroczyska" © Trendix
Żabie Uroczysko trochę zdewastowane przez naturę © Trendix
Jak tak dalej pójdzie wody dla żab tu zabraknie © Trendix
Międzynarodowy Cmentarz Wojenny w Stargardzie © Trendix
Międzynarodowy Cmentarz Wojenny w Stargardzie © Trendix
Wszystkie fotki z wycieczki: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
50.30 km
6.00 km teren
02:48 h
17.96 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Stevens Galant Lite
Trasą Zieloną wg Przewodnika rowerowego Stargard i okolice
Sobota, 2 sierpnia 2014 · dodano: 03.08.2014 | Komentarze 3
Stargard - Lipnik - Zieleniewo - Morzyczyn - Kobylanka - Motaniec - Niedźwiedź - Reptowo - Cisewo - Sowno - Smogolice - Żarowo - StargardJakoś nie miałem pomysłu gdzie by dziś rowerkiem pojechać, wsiadłem więc do samochodu i pojechałem do CIT w Stargardzie gdzie zakupiłem "Stargard i okolice. Przewodnik rowerowy" opracowany przez Mirosława Mazańskiego, działacza rowerowego i działacza Towarzystwa Przyjaciół Stargardu. Po powrocie do domu przejrzałem to wydawnictwo, dobrze wydane, dużo opisów i zdjęć. Wybrałem Trasę Zieloną "Szlakiem lapidariów Gminy Kobylanka". Po obiadku wsiadłem więc na rower i ruszyłem. Do Kobylanki śmigałem nie wolniej niż 27 km/h, nie, nie to nie mój power tylko wiatr w plecy :D . Zatrzymałem się na chwilę w jednym z punktów odpoczynku dla rowerzystów przy tej DDRce dla nawodnienia i pojechałem do lipy. Nie to nie lipny przejazd ale lipa zwana "Wieniec Zgody" zasadzona w 1460 roku przez Burmistrzów Szczecina i Stargardu na znak zgody po długich walkach tych miast. Potem zajrzałem na Skwer Zgody z fontanną w kształcie lipy wokół której umieszczone są granitowe płyty z nazwami i opisem miejscowości w Gminie Kobylanka. Potem zajrzałem do kościoła i dalej przy skrzyżowaniu do lapidarium. I tu nasunęła mi się taka uwaga. Działa w gminie stowarzyszenie mające w nazwie "Kobylanka Gminą dla swoich mieszkańców". Na fanpage tego stowarzyszenia przeczytałem ich statut. A z działalności tego stowarzyszenia zobaczyłem tylko wpisy dotyczące przyprowadzenia uczestników na imprezy organizowane przez Stargard a reszta to typowo bulwarowe artykuliki które można przeczytać w każdym brukowcu. A mogli by np. zadbać o to lapidarium i skosić tam trawę, zrobili by choć raz coś dla mieszkańców i turystów. Zgodnie z przewodnikiem ruszyłem dalej. Po dojechaniu w Motańcu do asfaltu skręciłem w lewo jak napisane było w przewodniku i zacząłem szukać lapidarium. Zrobiłem dwa kółka nim się domyśliłem że do lapidarium trzeba pojechać w prawo. Panie Mirosławie trzeba lepiej w drugim wydaniu to opisać :) . Ale w końcu mi się udało je znaleźć i ruszyłem dalej. Przez Niedźwiedź przejechałem bez zatrzymywania się i dotarłem do Reptowa. Zatrzymałem się na chwilę przy kościele ale zapomniałem że tu też jest lapidarium, więc będę je musiał znaleźć innym razem :) . Dojechałem do przejazdu kolejowego gdzie szlaban otwiera się po naciśnięciu guzika, ale chyba jest obserwowany bo gdy tylko dojechałem to się podniósł :D . Zatrzymałem się za przejazdem na chwilę by nasmarować łańcuch który już słyszałem od jakiegoś czasu :). Smarując łańcuch fociłem pociągi tamtędy przejeżdżające, ruchliwa linia, trzy pociągi w ciągu 10 minut :) . No i dotarłem do Cisewa, kolejne lapidarium, które zresztą już kiedyś zwiedzałem. Przez 10 minut jakie spędziłem przy tym lapidarium, cały czas ujadał psiak który chciał mi pokazać kto tu rządzi :) . Ruszyłem więc dalej nie znajdując u niego zrozumienia do Wielichówka. Chciałem obejrzeć opisywany w przewodniku park, ale okazało się że to ogrodzony teren, pojechałem więc dalej do Sowna. Kilka fotek i w drogę powrotną do Stargardu. Całe szczęście w sobotę na drodze ruch niewielki, więc jechało się całkiem przyjemnie. Parę fotek w Smogolicach i Żarowie i już jestem w Stargardzie. najbliższą drogą ruszyłem więc w kierunku domu. Jestem super zadowolony że udało mi się przemóc lenia i sobie pojeździć :) .
Przerwa na nawodnienie przy DDRce © Trendix
Lipa "Wieniec Zgody" © Trendix
Skwer Zgody w Kobylance © Trendix
Granitowe tablice na skwerze © Trendix
Lapidarium w Kobylance © Trendix
Do Motańca © Trendix
Lapidarium w Motańcu © Trendix
Bociek w Reptowie © Trendix
Kościół w Reptowie © Trendix
Przejazd kolejowy w Reptowie © Trendix
W drodze do Cisewa © Trendix
Lapidarium w Cisewie © Trendix
A on cały czas ujadał :D © Trendix
A park w wielichówku ogrodzony © Trendix
Betonka Wielichówko - Sowno to okropna droga :) © Trendix
Bociek w Sownie © Trendix
Drewniany dom w Sownie © Trendix
Kościół w Żarowie © Trendix
Boćki w Żarowie © Trendix
Jeszcze tylko tunelem © Trendix
I już prawie w domku :) © Trendix
Siwy jak na razie masz do odrobienia 187 km :)
Wszystkie fotki z wycieczki: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie