Info
Ten blog rowerowy prowadzi Trendix z miasteczka Stargard. Mam przejechane 17189.56 kilometrów w tym 3428.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.25 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2022, Wrzesień2 - 2
- 2020, Lipiec1 - 1
- 2020, Czerwiec1 - 3
- 2020, Maj2 - 7
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień2 - 3
- 2019, Sierpień5 - 6
- 2019, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec6 - 7
- 2019, Maj3 - 6
- 2019, Kwiecień2 - 3
- 2019, Marzec2 - 3
- 2018, Grudzień1 - 1
- 2018, Listopad2 - 0
- 2018, Październik4 - 2
- 2018, Wrzesień2 - 1
- 2018, Sierpień3 - 3
- 2018, Lipiec1 - 0
- 2018, Czerwiec5 - 11
- 2018, Maj5 - 8
- 2018, Kwiecień4 - 8
- 2018, Styczeń1 - 3
- 2017, Listopad3 - 9
- 2017, Październik5 - 8
- 2017, Wrzesień4 - 7
- 2017, Sierpień4 - 8
- 2017, Lipiec3 - 5
- 2017, Czerwiec6 - 7
- 2017, Maj6 - 10
- 2017, Kwiecień3 - 11
- 2017, Styczeń2 - 2
- 2016, Grudzień1 - 2
- 2016, Listopad1 - 4
- 2016, Październik2 - 5
- 2016, Wrzesień7 - 26
- 2016, Sierpień8 - 19
- 2016, Lipiec4 - 7
- 2016, Czerwiec5 - 12
- 2016, Maj13 - 61
- 2016, Kwiecień6 - 28
- 2016, Marzec3 - 16
- 2016, Luty1 - 2
- 2016, Styczeń2 - 6
- 2015, Grudzień1 - 4
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik5 - 23
- 2015, Wrzesień5 - 31
- 2015, Sierpień7 - 28
- 2015, Lipiec9 - 34
- 2015, Czerwiec5 - 25
- 2015, Maj5 - 27
- 2015, Kwiecień6 - 22
- 2015, Marzec3 - 19
- 2015, Luty3 - 19
- 2014, Grudzień1 - 9
- 2014, Listopad3 - 13
- 2014, Październik3 - 19
- 2014, Wrzesień2 - 7
- 2014, Sierpień7 - 28
- 2014, Lipiec5 - 30
- 2014, Czerwiec6 - 46
- 2014, Maj4 - 31
- 2014, Kwiecień2 - 19
- 2014, Marzec4 - 39
- 2014, Luty1 - 12
- 2014, Styczeń7 - 39
- 2013, Grudzień7 - 2
- 2013, Listopad3 - 24
- 2013, Październik9 - 57
- 2013, Wrzesień3 - 17
- 2013, Sierpień11 - 49
- 2013, Lipiec14 - 96
- 2013, Czerwiec14 - 102
- 2013, Maj19 - 114
- 2013, Kwiecień4 - 28
- 2013, Marzec1 - 7
- 2013, Luty1 - 7
- 2012, Grudzień1 - 8
- 2012, Listopad3 - 27
- 2012, Październik1 - 10
- 2012, Wrzesień4 - 35
- 2012, Sierpień3 - 17
- 2012, Czerwiec9 - 69
- 2012, Maj4 - 3
- 2012, Kwiecień4 - 3
- 2012, Marzec4 - 4
Wpisy archiwalne w kategorii
zachodniopomorskie
Dystans całkowity: | 14787.80 km (w terenie 3139.85 km; 21.23%) |
Czas w ruchu: | 850:41 |
Średnia prędkość: | 16.32 km/h |
Liczba aktywności: | 303 |
Średnio na aktywność: | 48.80 km i 3h 02m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
25.89 km
4.00 km teren
01:51 h
13.99 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Pojechaliśmy dla Łukasza
Niedziela, 19 czerwca 2016 · dodano: 22.06.2016 | Komentarze 1
Pilchowo - Szczecin - PilchowoMAPA
Miałem różne plany na tą niedzielę ale ostatecznie zdecydowałem się pojechać z Niewidomymi na Tandemach Szczecin i okolice na mecz charytatywny futbolu amerykańskiego rozgrywany pomiędzy Cougars Szczecin i Warsaw Dukes. Tak więc rano pojechałem po Monikę i na 10:30 dotarliśmy pod dom siwobrodego. Po chwili dojechali: Grażyna, Arek i Sławek. Po krótkich przygotowaniach ruszamy na Jasne Błonia gdzie czeka na nas Kasia. Po spotkaniu z Kasią jedziemy na boisko przy ul. Witkiewicza gdzie ma być rozegrany mecz. Po dotarciu na boisko zajmujemy miejsca na trybunach i przyglądamy się przygotowaniom zawodników. Wszystko to zorganizowane jest dla Łukasza Berezaka, trzynastolatka, który od urodzenia zmaga się z przewlekłą, nieuleczalną chorobą Leśniowskiego - Crohna. Łukasz znany jest z tego że mimo swojej choroby pomaga innym, jest najbardziej znanym w Szczecinie i pewnie nie tylko, wolontariuszem WOŚP. Tym razem wolontariuszki zbierają pieniądze dla Łukasza, wrzucam i ja do tych puszek. Przybyła tu również Liga Superbohaterów znana z wielu akcji charytatywnych oraz duża grupa motocyklistów z Stowarzyszenia "Motocykliści dla dzieci", którzy zawsze pomagają, szczególnie dzieciom. Podczas meczu trwa licytacja przedmiotów ofiarowanych przez różnych darczyńców. Można było np. wylicytować samochód KIA RIO z pełnym bakiem paliwa na weekend. W przerwie meczu motocykliści wożą chętnych na swych maszynach za pieniądze wrzucone do puszki, to samo robią piloci tandemów :) Ostatecznie niewidomi na tandemach jeżdżą na motorach za wrzucone pieniądze a motocykliści próbują jazdy na tandemach :). W końcu robimy wspólną fotkę Niewidomych na Tandemach z Łukaszem i ruszamy dalej. Postanowiliśmy zajrzeć na Wały Chrobrego, ja za radą Grażynki próbuję lody, Kasia też się na nie decyduje, a siwobrody oprowadza Monikę po okolicy opowiadając jej co widać dookoła, gdy wraca do nas również postanawia spróbować lodów :). Następnie ruszamy w drogę powrotną, jedziemy przez Jasne Błonia (gdzie zostawiamy Kasię tacie, który już na nią czeka i ruszamy dalej przez Park Kasprowicza. Alejki i DDRki pełne ludzi na rowerach, rolkach, z kijami i bez :). Zatrzymujemy się na chwilę przy Różance gdzie siwobrody oprowadza Monikę opowiadając jej o różnokolorowych różach tu rosnących. Potem już gnamy prosto do Pilchowa. Szybkie pakowanie roweru i ruszam z Moniką w drogę powrotną do Stargardu. Oddaję Monikę pod jej domem w ręce mamy i jadę do domu. Pożytecznie i miło spędzony dzień :)
Przygotowania do wyjazdu pod domem siwobrodego © Trendix
W drodze na Jasne Błonia po Kasię © Trendix
Jesteśmy już na Jasnych Błoniach © Trendix
Kasia jest już z nami © Trendix
Na Jasnych Błoniach © Trendix
Grażyna i Kasia © Trendix
Sławek i Arek © Trendix
W środku Monika i siwobrody © Trendix
Zajmujemy miejsca na trybunach © Trendix
Monika została fanką Cougarsów :) © Trendix
Warsaw Dukes rozgrzewają się przed meczem © Trendix
Cougarsi również mają rozgrzewkę © Trendix
Zaczęła się walka o metry :) © Trendix
Mecz trwa © Trendix
Nie jest łatwo :) © Trendix
Motocykliści i rowerzyści :) © Trendix
Motocykliści mają nawet specjalne koszulki na akcje charytatywne :) © Trendix
Łukasz z Niewidomymi na Tandemach © Trendix
W drodze na Wały Chrobrego © Trendix
Z wizytą na Zamku Książąt Pomorskich © Trendix
Na Wałach Chrobrego © Trendix
Widok z Wałów Chrobrego © Trendix
Grażyna i Kasia przy fontannie pod Pleciugą © Trendix
Siwobrody z Moniką na Różance © Trendix
Jeszcze tylko pod górkę i już pod domem siwobrodego :) © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
131.82 km
15.00 km teren
07:07 h
18.52 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Uwolnić Przemka :)
Sobota, 11 czerwca 2016 · dodano: 13.06.2016 | Komentarze 4
Pilchowo - Szczecin - Warzymice - Przecław - Kołbaskowo - Rosówek - Nuerosow - Rosow - Neurochlitz - Gartz - Friedrichsthal - Gatow - Schwedt - Friedrichsthal - Gartz - Mescherin - Staffelde - Neurochlitz - Rosówek - Kołbaskowo - Smętowice - Przecław - Warzymice - Szczecin - Pilchowo.MAPA
Przemek Zaręba, młody człowiek cierpiący na nieuleczalne Zwyrodnienie Barwnikowe Siatkówki postanowił dopóki jeszcze może gdyż w dzień jeszcze widzi, objechać rowerem Polskę. W czasie swojej podróży trafił w czwartek do Szczecina gdzie został uprowadzony przez grupę Niewidomi na Tandemach Szczecin i okolice o czym możecie przeczytać na ich profilu (wpis). Wieczorem zadzwonił do mnie szef porywaczy siwobrody bym w piątek zjawił się u niego. Podjąłem się roli mediatora w uwolnieniu Przemka i w piątek po pracy zjawiłem się w Pilchowie. Od razu przystąpiłem do negocjacji czyli rozpaliłem ognisko i rozpoczęły się trudne negocjacje wspomagane izotonikami. Nim jednak udałem się spać przyniosły one skutek i siwobrody zgodził się uwolnić w sobotę Przemka. Po trudnych nocnych negocjacjach wstaliśmy wcześnie rano czyli ok. 9:00 i rozpoczęliśmy przygotowania do wyjazdu. Siwobrody zmusił jeszcze Przemka do reklamowania akcji Niewidomi na Tandemach oklejając jego rower i w końcu ok.11:00 ruszamy w drogę. Przy jeziorku Słonecznym dołącza do nas Daniel i tak w czwórkę kierujemy się ku granicy w Rosówku. Pierwotnie myślałem że odprowadzimy Przemka do Gartz na trasę Odra-Nysa i wrócimy do Szczecina zostawiając go na niemieckiej ziemi i będzie to dla mnie lajtowa przejażdżka. Jednak po dotarciu do Gartz gdy cały czas z wiaterkiem się jechało pada decyzja że odprowadzamy go do Schwedt. Ruszamy więc szlakiem Odra-Nysa dalej. Wyglądamy dość ciekawie, ja mam tylko torebkę na sztycy, siwy i Daniel nieduże sakwy a Przemek jak koń juczny, cztery sakwy, torba na kierownicy, namiot na bagażniku i plecak na ramionach, wygląda jakby to on dla nas wszystko wiózł :D. Po minięciu Friedrichsthal w lesie spotykamy grupę szczecińskich rowerzystów w której są m.in. Marek i Andrzej, po krótkiej rozmowie ruszamy dalej. Jedzie się przyjemnie, wiatr nas wspomaga, temperatura ok. 18-19 stopni, gładki asfalt DDRki. Jedynie na odcinku Gatow - Schwedt trwa remont wału, pierwszy odcinek pokonaliśmy po ubitym piasku na wale rowerami ale przy drugim odcinku musieliśmy opuścić wały, sprowadzić rowery w dół i dołem objechać remontowany odcinek. W końcu docieramy do mostu w Schwedt. Siwobrody zaczyna mówić że odprowadzimy Przemka aż do Leśniczówki Piasek, ja jednak zerkam na licznik, widzę 62 km i stwierdzam że to już nie dla mnie, przekonuję siwobrodego żebyśmy wracali do domu. Objaśniamy szczegółowo Przemkowi jak dojechać do miejscowości Piasek, żegnamy się i my ruszamy w drogę powrotną do Szczecina a Przemek rusza dalej w swoją podróż dookoła Polski. Tym razem wracamy trochę inaczej. W Schwedt zjeżdżamy na międzyodrze i tamtędy pokonujemy dalszą trasę. Na DDRkę Odra - Nysa wracamy znowu między Gatow a Friedrichsthal. Po minięciu Friedrichsthal jedzie się niełatwo do samego Gartz, odsłonięty teren i wiatr wiejący w oczy znacznie osłabiają mój zapał do jazdy. W końcu docieramy do Gartz, siwobrody i Daniel mają jakieś euro więc wstępujemy na lody i kawę do kawiarenki położonej przy samej Odrze a prowadzonej przez Polkę (lody super a Pani bardzo miła) :). Po kawie i lodach wraca chęć do jazdy, ruszamy więc dalej, tym razem jedziemy przez Mescherin i Staffelde, omijamy DDRkę w Rosówku, główną drogą mkniemy do Kołbaskowa i dalej do Szczecina. Na ulicy Cukrowej żegnamy się z Danielem i dalej już z siwobrodym najkrótszą drogą jedziemy do Pilchowa. Pod bramą domu siwobrodego licznik mój wskazuje że przejechałem 131,82 km czyli zbliżyłem się do życiowego rekordu który wynosi 132,47 km :) endomondo zaś twierdzi że przejechałem 133,36 km :), jako jednak że zawsze wpisuję na BSie dane z licznika zostaje to 132 km. :) Super wyjazd, kręciło mi się całkiem dobrze czyli noga podawała :) ale od Areny do Pilchowa chyba już moc straciła i stwierdziłem że dalej to ja bym nie chciał już jechać :).
Trwają negocjacje z szefem porywaczy :) © Trendix
Przygotowania do drogi © Trendix
Gotowi do drogi :) © Danielek Mikmik
Opuszczamy Pilchowo © Trendix
Przy Jeziorku Słonecznym czeka już na nas Danie © Trendix
Jeziorko Słoneczne © Trendix
Opuszczamy powoli Przecław © Trendix
Jedziemy DDRką do Kołbaskowa © Trendix
W drodze do Rosówka © Trendix
Jesteśmy już za granicą :) © Trendix
Gdzieś w drodze © Danielek Mikmik
Pamiątkowa fotka Przemka na dowód że granicę przekroczył :) © Trendix
W drodze do Gartz © Trendix
Niemieckie krajobrazy © Trendix
Dalej w drodze do Gartz © Trendix
Przed nami już Gartz © Trendix
Szlakiem Odra-Nysa do Schwedt © Trendix
Na szlaku Odra-Nysa © Trendix
Spotykamy znajomych rowerzystów z Szczecina © Trendix
Pierwszy remontowany odcinek wału udaje się nam rowerami pokonać © Trendix
Ale drugi odcinek musieliśmy opuścić :) © Trendix
I pokonać go dołem © Trendix
Jesteśmy już w Schwedt © Trendix
Żegnamy Przemka przy moście na granicy Schwedt © Trendix
Pożegnalna fotka © Danielek Mikmik
I ruszamy w drogę powrotną © Trendix
I wkrótce znajdujemy się na międzyodrzu © Trendix
A po drugiej stronie Odry leży Widuchowa:) © Trendix
Gdy opuściliśmy międzyodrze i wróciliśmy na DDRkę wiatr w drodze do Gartz tarmosił nas okrutnie © Trendix
Przerwa na kawę i lody © Trendix
Wybieram gałki lodów :) © Krzysztof Smółko
W Staffelde zatrzymujemy się na chwilę przy replice kurhanu © Trendix
Wracamy do Polski :) © Trendix
Przed nami już Szczecin © Trendix
A słońce powoli już zachodzi :) © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK
Film z wyjazdy: PLAY
Kategoria Niemcy, ponad 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
60.12 km
33.00 km teren
03:36 h
16.70 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Do Mogilickiego Głazu
Niedziela, 5 czerwca 2016 · dodano: 08.06.2016 | Komentarze 1
Stargard - Witkowo Drugie - Rzeplino - Bralęcin - Dolice - Trzebień - Rzeplino - Żukowo - Krąpiel - Tychowo - Święte - Stargard.MAPA
Pomysł dzisiejszej wycieczki zakwitł mi w głowie na Masowym Przejeździe Rowerowym w Stargardzie już w kwietniu. Gdy wspominałem swoją wycieczkę trasą pomarańczową wg. przewodnika Mirka Mazańskiego stwierdził on że Wójt Dolic obiecał oczyścić teren przy Mogilickim Głazie. Postanowiłem to sprawdzić i dokonać inspekcji :). Jako że lubię włóczyć się drogami omijając asfalty już w Witkowie drugim kieruję się na łąki. Często tędy jeżdżę :), gdy jeździłem sztywnym Bergamontem płyty jumbo były moim wrogiem, teraz jeżdżąc Giantem nawet je polubiłem :). Jadąc wzdłuż Kanału Rzeplińskiego docieram do Rzeplina gdzie muszę na jakiś czas wyjechać na asfalt by dotrzeć do Bralęcina. Po 5 km już w Bralęcinie odbijam na drogę pożarową nr 3. W Bralęcinie zatrzymuję się na chwilę na pozostałościach starego cmentarza ale jest tu tylko jeden połamany nagrobek, resztki cmentarnych murów i zarośnięty chaszczami teren. Ruszam więc po chwili dalej i cały czas jadąc drogą pożarową nr 3 przez las lub na jego skraju docieram do mogiły kpt. Fiodora. Niedaleko tej mogiły znajduje się Mogilicki Głaz. Niestety od mojego ostatniego pobytu nic się tu nie zmieniło. Drewniane poręcze które kiedyś wyznaczały ścieżkę do głazu dalej toną w pokrzywach i ostrych krzewach. Jakoś się przez te zarośla przedarłem do głazu. Wokół głazu jakieś rozkopane dziury i ledwo czytelna już tablica informująca że jest to pomnik przyrody, czemu nikt o to nie dba??? przecież ta tablica powinna być dawno wymieniona bo teraz trzeba byłoby postawić drugą informującą co jest na tej pierwszej napisane :( . Nie chcąc znowu przedzierać się przez zarośla szukam innej drogi, wychodzę na skarpę z zagłębienia w którym znajduje się głaz i widzę trawiastą drogę, którą docieram do drogi pożarowej nr 10 na której pozostawiłem rower. Przydały by się tu jakieś tablice informacyjne jak dotrzeć do tego głazu. Dalej w planie miałem dotrzeć do drogi nr 122 przed Mogilicą ale zobaczyłem drogę leśną odbijającą w prawo i jak to ze mną bywa musiałem zobaczyć gdzie prowadzi :). Po drodze zobaczyłem tablicę "Jak chronić las przed zwierzyną" wydało mi się to trochę śmieszne przecież las to dom zwierzyny, no cóż może leśnicy mają inne zdanie. Potem napotkałem jakieś pozostałości małego budynku, w internecie wyczytałem że była to jakaś wartownia, która jest pozostałością po radzieckiej jednostce (nawet nie wiedziałem że była tam radziecka jednostka). Drogą tą docieram do Wiśniowej Polany na terenie Leśnictwa Mogilica i po krótkiej przerwie ruszam dalej,dojeżdżam do Dolic. Dalsza trasa prowadzi mnie do miejscowości Trzebień, droga różna żwirowa, szutrowa, betonowa i pozostałości asfaltu :). Z Trzebienia wracam do Rzeplina tym razem starając się jechać poboczem brukowanej drogi :). W Rzeplinie znowu wjeżdżam na często odwiedzane przeze mnie ostatnio łąki i płytami jumbo jadę do Żukowa. Z Żukowa do Krąpiela 3 km asfaltem by w Krapielu powrócić na łąki :). Znaną już dobrze drogą przez łąki jadę do Tychowa. W Tychowie obieram kierunek na Święte. W Świętym aby nie jechać dwudziestką skręcam w lewo i jadę kawałek wzdłuż Krąpieli by zaraz odbić w prawo i dojechać do wiaduktu kolejowego. Tu jeszcze tylko pokonać skarpę i jestem na Alei Dębowej. Dalej już ul. Jesionową wyjeżdżam na dwudziestkę i przez starówkę kieruję się do domu. Dużo polnych dróg, mało spotkanych ludzi, jednym słowem super wyjazd :).
W drodze do Witkowa Drugiego © Trendix
Za Witkowem zaraz na drogi polne :) © Trendix
Przez łąki wzdłuż kanału Rzeplińskiego © Trendix
Mijam kościół w Rzeplinie © Trendix
Makowe pola za Rzeplinem, choć maki już powoli więdną © Trendix
Resztki muru cmentarnego w Bralęcinie © Trendix
Połamana tablica nagrobna © Trendix
I dalej drogą pożarową nr 3 © Trendix
Przyjemnie przez las się jedzie, żeby jeszcze te muchy tak stadami nie latały :) © Trendix
Mogiła kpt. Fiodora ledwo z drogi widoczna © Trendix
Tak wygląda ścieżka do głazu © Trendix
Tablica informacyjna przy głazie © Trendix
Mogilicki Głaz © Trendix
Z tej strony łatwiej przedrzeć się do głazu :) © Trendix
W Mogilickim lesie © Trendix
Sosna zwyczajna - pomnik przyrody © Trendix
Budka wartownicza - pozostałości po radzieckiej jednostce © Trendix
A jak bronić las przed ludźmi ?? © Trendix
Wiśniowa Polana © Trendix
I już w Dolicach © Trendix
W drodze do Trzebienia © Trendix
Z Trzebienia do Rzeplina © Trendix
Przez łąki do Żukowa © Trendix
Z Krąpiela do Tychowa © Trendix
Chmury czymś straszyły ale kropla wody nie spadła :) © Trendix
Taką dróżką do wiaduktu kolejowego © Trendix
Jeszcze tylko pokonać skarpę © Trendix
I przez starówkę do domu © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
87.28 km
5.00 km teren
05:35 h
15.63 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
VII Święto Cykliczne w Szczecinie
Sobota, 4 czerwca 2016 · dodano: 08.06.2016 | Komentarze 2
Stargard - Lipnik - Zieleniewo - Morzyczyn - Kobylanka - Motaniec - Szczecin - Motaniec - Kobylanka - Morzyczyn - Zieleniewo - Lipnik - Stargard.MAPA
O Święcie Cyklicznym dowiedziałem się z fejsa, jakoś w tym roku nie było o nim słychać ani w radiu, ani nie zauważyłem żadnego plakatu informacyjnego. Sprawdziłem że jak co roku grupa stargardzka ma ruszać z przed dworca kolejowego więc ok. 8:30 pojawiłem się na miejscu zbiórki. Po chwili dotarło tam jeszcze kilku rowerzystów z tego było nas pięciu z Stargardu na Rowery. Ostatecznie zebrało się tylko ok. 20 rowerzystów. Gdy nadeszła godzina startu ruszamy z przedstawicielem organizatora Marcinem, konwojowani przez Policję. Na skrzyżowaniu ul. Szczecińskiej i 9 Zaodrzańskiego Pułku Piechoty wjeżdżamy na drogę rowerową, którą jedziemy aż do Motańca. Policja zabezpiecza nam tylko przejazdy przez skrzyżowania. Dojeżdżamy do stacji BP w Motańcu, myślałem że dołączy tu do nas miejscowa grupa ale jakoś nic takiego się nie wydarzyło. Dalej przez las ruszamy do Jezierzyc a potem już ul. Pyrzycką dojeżdżamy do Netto w Płoni. Dołącza tu do nas siedmioosobowa ekipa z Lipian i Pyrzyc oraz kilku miejscowych rowerzystów, poprzednie lata były to znacznie większe grupy. Dalej już konwojowani przez Policję jedziemy ulicami Szczecina pod Lidl w Zdrojach. Dołączają tu inne grupy, jest nas coraz więcej, choć pamiętam poprzednie imprezy gdy na tym parkingu było tak tłoczno że samochody nie miały szans przejechać. Gdy nadchodzi czas ustalony przez organizatora ruszamy drogą nr 10, Trasą Zamkową na miejsce zbiórki czyli na Plac A. Mickiewicza. Zbiera się tu coraz więcej rowerzystów, wg organizatora ok. 1500 mnie jednak wydawało się trochę mniej ale nie ma co roztrząsać ilości :). Spotykam wielu znajomych i to jest ten najprzyjemniejszy efekt tego Święta. Po powitaniu przez Marszałka woj. zachodniopomorskiego i organizatorów szykujemy się do wielkiego przejazdu ulicami Szczecina, każdy z uczestników przejazdu otrzymuje "szprychówkę", która jest jednocześnie losem umożliwiającym wygranie głównej nagrody w losowaniu czyli roweru. Już po starcie przejazd przestaje mi się podobać, tempo jazdy zawsze było wolne na tego typu przejazdach, wiadomo jadą dzieci i trzeba dostosować do nich tempo ale tym razem 4-5 km/h to już przesada, rowerzyści co chwilę zatrzymują się nie mogąc utrzymać równowagi, zaczyna mnie to denerwować, okazuje się że nie tylko mnie, Łukasz i Artur też mają już dość. Na Placu Grunwaldzkim rezygnujemy z udziału w przejeździe i oddalami się w trójkę na Wały Chrobrego. Robimy rundkę po Wałach, potem wstępujemy do sklepu po lody i zimne napoje i powoli wracamy na Plac Mickiewicza. Jest tu teraz cicho i spokojnie, chociaż po chwili zaczynają się pojawiać pojedynczy rowerzyści, to chyba Ci, którzy też nie wytrzymali szalonego tempa przejazdu :D. Po pół godzinie na Plac zjeżdżają uczestnicy przejazdu rowerowego. Znowu spotykamy znajomych, rozmawiamy i czekamy na losowanie roweru. Losowanie trwa dość długo gdyż wielu rowerzystów już nie powróciło na Plac Mickiewicza i nie ma właścicieli szprychówek z losowanymi numerami. W końcu jest posiadacz szprychówki z wylosowanym numerem. Właściwie to już koniec imprezy, żegnamy znajomych i ruszamy w drogę powrotną do Stargardu. Nim jednak opuścimy Szczecin wstępujemy na pizzę do Pizzerii Marco Polo na ul. Jasnej. Chyba byliśmy głodni bo nim wyjąłem aparat do zrobienia zdjęcia po gigancie został tylko karton :D. Po zjedzeniu pizzy ruszamy już do Stargardu, wracamy drogą nr 10 do Motańca a dalej DDRką do Stargardu. Najprzyjemniejszym momentem z udziału w tym Święcie było spotkanie znajomych a samo Święto ?? no cóż nie wiem czy w przyszłym roku pojadę.
Zbieramy się przed dworcem © Trendix
Ruszamy do Szczecina © Trendix
Za Lipnikiem przejeżdżamy nad obwodnicą Stargardu © Trendix
Przerwa przy BP w Motańcu © Trendix
W drodze do Szczecina © Trendix
Pod Netto w Płoni dołącza grupa z Lipian i Pyrzyc © Trendix
W drodze do Zdrojów © Trendix
Przy Lidlu w Zdrojach już więcej rowerzystów © Trendix
Jedziemy na Plac Mickiewicza © Trendix
Jedziemy na Plac Mickiewicza © Trendix
Na Placu Mickiewicza © Trendix
Ja na zdjęciu Pawła Krupińskiego © Paweł Krupiński
Spotykamy znajomych rowerzystów © Trendix
Ruszamy na przejazd rowerowy © Trendix
Przejazd rowerowy © Trendix
Przejazd rowerowy © Trendix
A w końcu oddalamy się samowolnie :D © Trendix
I robimy sobie sami rundkę po Wałach Chrobrego © Trendix
Widok z Wałów Chrobrego © Trendix
Wracamy na Plac Mickiewicza, na razie tu cicho :) © Trendix
Zjechali rowerzyści którzy cały przejazd wytrzymali :) © Trendix
Rozmowy ze znajomymi :) © Trendix
Losowanie roweru © Trendix
Ruszamy w drogę powrotną © Trendix
Tyle z pizzy pozostało :) © Trendix
W drodze do Stargardu © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK
Film z wyjazdu odc. 1 - PLAY
Film z wyjazdu odc. 2 - PLAY
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
72.37 km
30.00 km teren
03:57 h
18.32 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Dzień totalnej sklerozy :)
Niedziela, 29 maja 2016 · dodano: 01.06.2016 | Komentarze 9
Kalisz Pomorski - Biały Zdrój - Bralin - Nowa Studnica - Jeziorki - Rzeczyca - Wrzosy - Zdbowo - Mączno - Zdbowo - Wrzosy - Rzeczyca - Jeziorki - Nowa Studnica - Biały Zdrój - Kalisz Pomorski.MAPA 1
MAPA 2
Wycieczka ta miała wyglądać całkiem inaczej, miałem objechać jezioro Bytyń Wielki i przez Mirosławiec wrócić do Kalisza Pomorskiego, ale chyba wszystko w tym dniu było przeciwko mnie, szczególne moja skleroza :). Rano zapakowałem rower na bagażnik i wyruszyłem samochodem do Kalisza, gdzieś w okolicy Recza zauważyłem że nie zabrałem z sobą ani dokumentów ani pieniędzy. Postanowiłem jednak kontynuować swoją podróż. Po minięciu Recza zaczął powoli padać deszcz ale nie zraziło mnie to i jechałem dalej. Po dotarciu do Kalisza wypakowałem rower, zapakowałem co miałem zabrać z sobą w drogę i ruszyłem. Deszcz nie przestawał siąpić, krążyłem po uliczkach Kalisza zastanawiając się czy ruszać w trasę, w końcu stwierdziłem że nie po to przejechałem samochodem 60 km by teraz rezygnować z jazdy rowerem :). Ruszam więc w drogę deszczyk jednak coraz mocniej pada więc tylko chowam aparat w torbę foliową i nie poddając się jadę dalej. Po dojechaniu do Białego Zdroju deszcz się nasila więc szukam schronienia na przystanku autobusowym. Gdy tylko trochę zelżał ruszam dalej. Gdy docieram do Bralina deszcz przestaje padać. Krążę sobie po tej wsi gdyż widać w niej rękę gospodarza, wokół czysto i co kawałek jakaś figurka, kwiaty czy tez inne ozdoby :). Po chwili wyjeżdżam z Bralina i za miejscowością kieruję się do lasu. Przejeżdżam mostki na rzeczkach, wspinam się na górki, potem zjeżdżam w dół, super leśne krajobrazy w koło. Docieram w końcu do Nowej Studnicy. Zatrzymałem się na chwilę przy tablicy na której zaznaczono Turystyczne Szlaki Spacerowe tej miejscowości (taka mała miejscowość a ma wyznaczone szlaki). Ruszam dalej przez las aż docieram do torów kolejowych łączących Kalisz Pomorski i Wałcz. Po minięciu torów dalej drogą asfaltową do miejscowości Jeziorki. W drodze zatrzymuję się kilka razy zdejmuję plecak coś z niego wyjmuję i ruszam dalej w drogę. Docieram asfaltem do miejscowości Wrzosy i dalej do skrzyżowania z drogą 177. Świeci piękne słońce więc przyjemnie się dalej jedzie. Po przejechaniu przez drogę 177 jadę dalej drogą polną prawie aż do Zdbowa gdzie znowu wyjeżdżam na asfalt. Jadąc z Zdbowa do Mączna ujrzałem nadciągające z zachodu ciemne chmury, po chwili usłyszałem w oddali grzmoty, zaczynają padać duże krople deszczu przyśpieszam więc jak mogę gnając z nadzieją że w Mączne jest jakiś przystanek :). Gdy do niego w końcu docieram zrywa się ulewa i co chwilę słychać grzmoty, prawdziwa burza :). Siedzę sobie na przystanku obserwuję ulewę, w końcu postanawiam przegryźć jakiegoś batona, sięgam po plecak i wtedy zauważam że nie mam go z sobą :). Już miałem zrezygnować z jego poszukiwań gdy przypominam sobie że miałem w nim kluczyki od samochodu :). Po kilkunastu minutach przestaje padać wsiadam więc na rower i wracam drogą którą przyjechałem z nadzieją odnalezienia plecaka, niestety w żadnym miejscu gdzie się zatrzymywałem go nie znajduję. Przeglądając zdjęcia w domu wiem że jednego miejsca nie sprawdziłem ale wtedy umknęło ono z mej pamięci :). No cóż nie pozostało mi nic innego jak wykonać telefon do córki aby odnalazła kluczyk zapasowy do samochodu w moim domu i dostarczyła go do Kalisza :).
Gdy wykonałem telefon już uspokojony ruszam powoli do Kalisza. Po dotarciu na parking, pakuję rower na bagażnik i czekam aż dotrze mój kluczyk zapasowy. Gdy jednak tak stoję zauważam że mój samochód nie jest zamknięty :) no tak oprócz innych rzeczy które dziś zapomniałem, zapomniałem również o zamknięciu samochodu na parkingu :). Siadam przynajmniej teraz wygodnie w samochodzie i czekam na ekipę ratunkową :). Po kilkunastu minutach przybywa brygada RR czyli moja wnusia z rodzicami i przywożą mi zapasowy kluczyk :). Nareszcie mogę wracać do domu :) Co prawda wnusia widząc mnie w bandance na głowie w pierwszej chwili miała dość niepewną minę dopiero jak ją zdjąłem pojawił się uśmiech na jej twarzy :). Pomimo poniesionych strat, nieprzejechania zaplanowanej trasy cieszę się z tego że tam byłem bo wiem że są to tak fajne tereny że w najbliższym czasie tam wrócę :) może uprzednio zapisując na kartce o czym mam pamiętać :D. Po dotarciu do domu żona stwierdziła "dobrze że głowy nie zapomniałeś", no jakbym mógł głowy zapomnieć, przecież nigdy nie jeżdżę bez kasku to na co bym go włożył ?? :-o
Jezioro Bobrowo Małe w Kaliszu © Trendix
Ul. Bydgoską wyjeżdżam z Kalisza Pomorskiego © Trendix
W Białym Zdroju przeczekuję bardziej intensywny deszcz © Trendix
Dekoracje w Bralinie © Trendix
Dekoracje w Bralinie © Trendix
Dekoracje w Bralinie © Trendix
Przejeżdżam drewniane mostki na rzeczkach © Trendix
Na jednym z mostków © Trendix
Mijam leśne jeziorka © Trendix
Być może tu mój plecak pozostał :) © Trendix
Przydrożne krajobrazy © Trendix
Taka mała miejscowość a ma wytyczone trasy spacerowe © Trendix
Przydrożne krajobrazy © Trendix
Leśnymi drogami © Trendix
Kolejny drewniany mostek na drodze © Trendix
Było trochę pod górki © Trendix
Ale potem jak zawsze było też z górki :) © Trendix
Kościół w miejscowości Jeziorki © Trendix
Szlaki rowerowe Gminy Tuczno © Trendix
Przydrożne krajobrazy © Trendix
Pałac w Wrzosach © Trendix
Mijam drogę nr 177 © Trendix
W drodze do Zdbowa © Trendix
W drodze do Zdbowa © Trendix
Kolejny raz tą samą linię kolejową mijam :) © Trendix
Z zachodu nadciągają ciemne chmury © Trendix
Nim rozpętała się ulewa znajduję schronienie na przystanku w Mącznie © Trendix
Muszę przeczekać ten deszcz :) © Trendix
Szukam plecaka w drodze powrotnej :) © Trendix
I znowu jest słonecznie © Trendix
Przydrożne krajobrazy © Trendix
Docieram na parking © Trendix
Przybyła brygada RR :) © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
40.54 km
27.00 km teren
02:58 h
13.67 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Drogami i bezdrożami
Czwartek, 26 maja 2016 · dodano: 27.05.2016 | Komentarze 6
Stargard - Grzędzice - Smogolice - Poczernin - Klępino - StargardMAPA
Miałem dziś całkiem inny plan. Wygooglałem sobie wczoraj trasę 80 km przez Maszewo ale jak to z moimi planami bywa ten też nie wyszedł :) Późno dość wstałem i jakoś leniwie się wybierałem więc gdy już trzynasta była stwierdziłem że zaplanowaną trasę kiedyś sobie zrobię a dziś pojadę po polnych drogach się pokręcić. Tak też zrobiłem, ruszyłem znaną ścieżką do Grzędzic z zamiarem dalszej jazdy lasem do Sowna ale ujrzałem wjazd na ulicę Spacerową, stwierdziłem że przecież nigdy tu jakoś nie jechałem, z Spacerowej odbiłem na Podleśną nie wiedząc nawet gdzie ona mnie zaprowadzi. Prowadziła mnie najpierw wzdłuż torów potem zaczęła w prawo odbijać aż dotarłem na drugą stronę Grzędzic :). Ruszyłem więc dalej w kierunku Sowna ale po wjechaniu w las za Grzędzicami zobaczyłem drogę w prawo i stwierdziłem że chyba nią jeszcze nie jeździłem ;). Ruszyłem aby sprawdzić dokąd mnie zaprowadzi, po dotarciu na skraj lasu zonk, zamknięta brama z lasu :). Całe szczęście nie miała kłódki więc ją otwarłem przeprowadziłem rower, zamknąłem bramę by żadne zwierze z lasu oprócz mnie nie uciekło i pojechałem dalej. Droga zaprowadziła mnie do szosy Stargard - Sowno przed samymi Smogolicami. Po wjechaniu do Smogolic zaraz za wybiegiem dla koni skręciłem znowu do lasu. Zrobiłem kilka zdjęć koniom na wybiegu i ruszyłem dalej by po przejechaniu kilometra znaleźć się nad Iną pod Poczerninem. Chwila przerwy i jadę do Poczernina, jako że skończyły mi się dopalacze liczyłem że sklep będzie otwarty, gdy podjeżdżam do sklepu jestem pełen nadziei gdyż widzę kilku miejscowych z piwem, niestety sklep zamknięty, pewnie Pani sprzedawczyni sprzedała im piwo zaraz po procesji :D. Nie chciało mi się jechać asfaltem do Lubowa więc skręciłem w lewo do drogi 142 i zaraz przed cmentarzem w prawo w drogę polną. Droga ta była raz mniej raz bardziej trawą porośnięta ale nie przeszkadzało mi to do czasu gdy dobiegła do rurociągu gazowego i się skończyła :). Wróciłem więc kawałek z powrotem gdyż mijałem wcześniej dość porośniętą trawą drogę i w nią się skierowałem, niestety po paruset metrach ona też się skończyła. Nie chciało mi się znowu zawracać więc ruszyłem śladami kół ciągnika rolniczego przez zboże a gdy się i one skończyły ruszyłem dość wyboistą miedzą między polami :). Była to dobra decyzja bo w końcu docieram do drogi polnej :). Mijam po drodze kilka skrzyżowań ale jadę cały czas prosto by w końcu dotrzeć do znanej mi drogi z Lubowa do Klępina przed samym mostkiem przez Małkę. Ruszam więc do Klępina by na chwilę zatrzymać się przy makowym polu. Z Klępina już betonką do ul. Reymonta. Gdy docieram jednak do skrzyżowania postanawiam dojechać przez łąkę do DDRki Stargard - Żarowo. Droga ta okazuje się bardziej trawą porośnięta niż pamiętam ją z wcześniejszych przejazdów. Po dotarciu do DDRki jadę kawałek by po chwili odbić na podmiejską. Po dojechaniu do Ceglanej podjeżdżam na myjnię gdyż rower kupę czasu już nie myty a w terenie się poruszający nie wyglądał już najlepiej :). Po umyciu roweru ruszam jeszcze do Sahary na Wieniawskiego po jakieś napoje nawadniające i dopalacze i wracam do domu. W piwnicy jeszcze obsługa roweru, wycieranie i smarowanie i w końcu mogę wracać do mieszkania. Było tak jak chciałem :) na swojej drodze poza Stargardem spotkałem tylko dwóch rowerzystów, jednego za Grzędzicami i dwójkę w Klępinie :). Miło spędzony czas w terenie :)
Podleśną opuszczam Grzędzice © Trendix
To co lubię :) mało uczęszczane polne dróżki :) © Trendix
Na polnej drodze © Trendix
Chwila dla fotoreportera :) © Trendix
Pod lasem przez łąkę :) © Trendix
Ciekawe gdzie ta droga mnie zaprowadzi ?? ;) © Trendix
No tak, zaprowadziła mnie na drugą stronę Grzędzic :) © Trendix
Kolejna droga która mnie skusiła :) © Trendix
Do bramy na skraju lasu mnie zawiodła :) © Trendix
A ta droga do betonki a potem do szosy Stargard - Sowno mnie doprowadziła :) © Trendix
Stado bydła przed Smogolicami już wcześniej spotykałem :) © Trendix
Konik na wybiegu w Smogolicach © Trendix
Konie na wybiegu w Smogolicach © Trendix
Nad Iną pod Poczerninem © Trendix
Wieża kościoła w Poczerninie od tyłu widziana © Trendix
Droga polna za Poczerninem © Trendix
Koniec drogi po raz pierwszy :) © Trendix
Cofnąłem się więc do tej drogi © Trendix
Ale ona też swój koniec w zbożu miała :) © Trendix
Przez pola parłem dalej :) © Trendix
A jak śladów na polu nie było to dość wyboistą miedzą :) © Trendix
W końcu jednak do drogi polnej dotarłem :) © Trendix
Ciekawe gdzie ta droga mnie zaprowadzi ?? :) © Trendix
Najpierw do torów mnie doprowadziła które kiedyś do Ińska wiodły © Trendix
A potem do rzeczki Małki © Trendix
Droga z Lubowa do Klępina © Trendix
Makowe pola :) © Trendix
Betonką do Stargardu © Trendix
A potem przez łąkę do DDRki Stargard - Żarowo © Trendix
A potem już prosto na myjnię © Trendix
Od razu inaczej wygląda :) © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
68.62 km
16.00 km teren
03:56 h
17.45 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Do Jeziora Płoń
Poniedziałek, 23 maja 2016 · dodano: 26.05.2016 | Komentarze 2
Stargard - Golczewo - Warnice - Barnim - Wójcin - Kłęby - Żalęcino - Moskorzyn - Żuków - Lubiatowo - Zaborsko - Stary Przylep - Czernice - Grędziec - Wierzbno - Dębica - Stargard.MAPA
Jeżdżąc już kilka lat rowerem w okolicach Stargardu ciężko już znaleźć pomysł na jakiś cel wycieczki. Korzystam więc z pomysłów znajomych. Niedawno Jola na fejsie przesłała pozdrowienia z Żukowa więc i ja postanowiłem zajrzeć na plażę Jeziora Płoń. Jako że nie lubię jednak powrotów po swoich śladach trasę do celu i z powrotem zaplanowałem sobie inną :). Do Żukowa postanowiłem się skierować podobnie jak niedawno do Dolic z tym że więcej asfaltem niż drogami polnymi. Na początek skierowałem się jak często ostatnio na lotnisko by dalej przez Warnice dotrzeć do Moskorzyna. Jechało się niełatwo gdyż wiał prawie czołowy wiatr ale za to wiedziałem że powrót będzie łatwiejszy :). Mijając po drodze wioski zauważyłem że już prawie w każdej jest jakiś plac zabaw dla dzieci a także jakieś altanki i miejsca na grilla gdzie mogą spotykać się i dorośli mieszkańcy tych miejscowości. W jednym z takich miejsc w Żalęcinie zrobiłem sobie przerwę. Jest tu duża altana z stołami i ławami, jest fajny staw z samotnym drzewkiem po środku, są tu także kosze aby śmieci nie walały się po okolicy. Opuszczając to miejsce zobaczyłem stos kamieni, po leżącej przed nim tablicy zrozumiałem że jest to pomnik poświęcony ofiarom I Wojny Światowej. Pomniki temu podobne często spotyka się na naszym terenie gdzie przecież żyli kiedyś Niemcy. Po krótkiej przerwie ruszam dalej by dotrzeć do Moskorzyna a za nim do drogi 122 biegnącej z Piasecznika do Krajnika Dolnego. Całe szczęście tą drogą jadę tylko 1,5 km, jest bardziej uczęszczana a ja jednak wolę bez mijających mnie samochodów rowerem podróżować :). Dodatkowo te wszystkie drogi wiejskie i gminne biegną w szpalerach starych drzew co chroni zarówno przed słońcem jak i wiatrem. Docieram w końcu do Żukowa, drewniana tablica informuje mnie że jestem w Sołectwie Żuków a inna wskazuje drogę na plażę. Do samej plaży prowadzi droga asfaltowa. Na końcu drogi niedaleko plaży widzę Pana z synkiem oszczędzającego parę złoty i myjącego samochód wodą z jeziora przynoszoną w wiadrze, ale czy to dlatego że mnie zobaczyli czy też aparat fotograficzny wiszący na mojej szyi nim do brzegu jeziora dojechałem zdążyli się zmyć :). Spędzam chwilę nad jeziorem, robię kilka fotek, oglądam kamienie pomalowane w różne postacie ludzkie, gadzie i owadzie, odtleniam się jak to nazywa siwobrody i postanawiam ruszać w drogę powrotną. Wracam więc do skrzyżowania na początki miejscowości Żuków i tym razem odbijam w lewo w drogę z płyt betonowych. Drogą tą docieram do drogi 122 i znowu jadę nią tylko 1,5 km by w Lubiatowie skierować się na Obrytą. Niestety ten odcinek drogi aż do Starego Przylepu jest dość ruchliwy, jeździ tą drogą wiele ciężarówek. W Starym Przylepie jednak kieruję się na Wierzbno i znowu droga robi się spokojna bez samochodowego ruchu. Zawsze najbardziej podoba mi się odcinek drogi w okolicach miejscowości Grędziec, wzgórza Rezerwatu Przyrody Brodogóry zawsze robią na mnie pozytywne wrażenie. Po dojechaniu do Wierzbna jako że dość mam już asfaltów kieruję się znaną żużlówką do Dębicy. Z Dębicy kawałek drogi jadę znowu asfaltem, tym razem zamiast wracać przez pas startowy postanawiam pojechać wzdłuż prawej strony starych torów. Po jakimś czasie droga robi się trawiasta, by po chwili zamienić się w pole zboża wzdłuż torów biegnącego. Rezygnuję z przedzierania się przez zboże i wracam skręcając na drogę odbiegającą od torów ale w miarę przejezdną :). Docieram w końcu do skupiska kilku budynków nie oznaczonego na mapie więc nie wiem czy to jeszcze Warnice czy już Osiedle Lotnisko ale po przejechaniu obok tych domów znowu docieram do torów. Niestety po przejechaniu 500 m docieram do przejazdu przez tory i drogi dalej nie ma :). Zobaczyłem jednak po przeciwnej stronie torów ślady wyjeżdżone przez ciągniki rolnicze i postanawiam nimi ruszyć. Była to dobra decyzja gdyż po jakiś 200 m dojeżdżam do utwardzonej drogi która doprowadza mnie do ul. Żwirki i Wigury :). Potem już na ul. Tańskiego wjeżdżam na DDRkę i mknę nią aż do Osiedla Pyrzyckiego. Na Pyrzyckim odbijam w lewo na dziurawą żużlówkę obok działek i dojeżdżam nią do DDRki na Spokojnej. Od tego miejsca już aż pod mój blok prowadzi DDRka :). Kilkaset metrów przed domem spotykam jeszcze córkę która z wnuczką wędruje na spacer, niestety nie udało się z wnuczką pogadać bo twardo spała :D. Jeszcze tylko wizyta w sklepie po zakup płynów zapobiegających odwodnieniu i po chwili jestem w domu. Suuuper wyjazd :).
Znowu na lotnisku © Trendix
Większość dróg wśród alei starych drzew prowadziło © Trendix
Prawie w każdej mijanej wsi jest plac zabaw i miejsce na grilla lub ognisko © Trendix
Chwila przerwy w cieniu drzew © Trendix
Samotne drzewko na środku stawu w Żalęcinie © Trendix
Altana w Żalęcinie © Trendix
Tablica przed stosem kamieni w Żalęcinie © Trendix
A tak ten pomnik wygląda w całości © Trendix
Przydrożne krajobrazy © Trendix
Kamień przed kościołem w Moskorzynie, czy miał być to pomnik??, chrzcielnica?? nic tego nie opisuje © Trendix
Na drodze 122 © Trendix
Przydrożne krajobrazy © Trendix
Już w Żukowie © Trendix
Droga na plażę w Żukowie © Trendix
Nad jeziorem Płoń © Trendix
Nad jeziorem Płoń © Trendix
Pomalowane kamienie © Trendix
Pomalowane kamienie © Trendix
W drodze powrotnej z Żukowa wybieram betonkę :) © Trendix
W drodze do Wierzbna © Trendix
Rezerwat Brodogóry © Trendix
Rezerwat Brodogóry © Trendix
Z daleko jezioro Miedwie widać © Trendix
W drodze z Wierzbna do Dębicy © Trendix
Byle z prawej strony torów © Trendix
Ale droga się skończyła :) © Trendix
Trafiłem na jakieś domy które tylko na satelitarnej mapie widać :) © Trendix
Ale droga znowu się skończyła :) © Trendix
W końcu coś utwardzonego :) © Trendix
DDRką na Pyrzyckie © Trendix
Potem wzdłuż działek © Trendix
I znowu twardy grunt na DDRce :) © Trendix
Spotkałem wnuczkę ale była mało rozmowna :D © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
54.19 km
25.50 km teren
03:10 h
17.11 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Do pajęczynowego drzewka
Niedziela, 22 maja 2016 · dodano: 22.05.2016 | Komentarze 7
Stargard - Grzędzice - Smogolice - Sowno - Szczecin - Motaniec - Kobylanka - Morzyczyn - Zieleniewo - Kunowo - Golczewo - StargardMAPA
Wczoraj Łukasz wrzucił fotkę drzewa oplecionego pajęczynami gdzieś pod Sownem, postanowiłem zatem sam je obejrzeć :). Nie było łatwo mi się zebrać po piątkowej urodzinowej imprezie zięcia i sobotnim leczeniu jej skutków ale w końcu w samo południe udało mi się ruszyć :D. Tradycyjnie do Grzędzic ścieżką przez pola, potem do Smogolic drogą polną by wyjechać na chwilę na asfalt. Asfaltem docieram do Sowna i zatrzymuję się przy dziwacznym drzewie całym oplecionym pajęczynami i mnóstwem gąsienic wśród tych pajęczyn. Naprawdę wygląda to bardzo egzotycznie. Gdy już sfotografowałem to drzewko z każdej strony ruszam dalej przez Sowno by dotrzeć do autostrady rowerowej prowadzącej do Wielgowa. Osłonięty lasem nie czuję tych podmuchów wiatru, który dalej utrudnia życie rowerzystom. Po dotarciu do miejsca postoju na skraju Torfowiska Reptowo robię sobie krótką przerwę i gdy mam już ruszać dalej postanawiam wjechać w drogę pożarową. Droga pokryta gęsto szyszkami, czasami piaszczysta ale fajnie lasem się jedzie. Docieram nią do przejazdu kolejowego w Zdunowie. Potem już asfaltem do dziesiątki by po przejechaniu nią kilkuset metrów wjechać w Relaksową i znowu lasem osłonięty przed wiatrem jadę do Jezierzyc. Jadąc wzdłuż Płoni zauważam bardzo niski stan wody, chyba trochę deszczów jednak by się przydało :). Mijam w Jezierzycach domek mojego byłego przełożonego z armii ale nie wstępuję na kawę tylko dalej lasem jadę do Motańca. Zajeżdżam do Oazy uzupełnić płyny i ruszam nad Miedwie DDRką. Po dotarciu nad Miedwie widzę tłumy ludzi, ledwo udaje mi się przejechać promenadą nikogo nie potrącając. Patrzę na licznik i stwierdzam że do 50-tki może braknąć więc ruszam w kierunku Kunowa. W Kunowie przed kościołem wjeżdżam znowu na polne drogi i jadę nie w kierunku na Lipnik aż do drogi technicznej przy dziesiątce i tak wyjeżdżam przed wiaduktem nad 10 koło Golczewa. Potem już prosto cały czas DDRką aż pod swój blok. No i cóż rzec na koniec?? jest rower to i jest miło czas spędzony :)
Kwitnące kasztany przy rondzie © Trendix
Ścieżką do Grzędzic © Trendix
Drogą polną do Smogolic © Trendix
I asfaltem do Sowna © Trendix
Stado bydła na łące w Smogolicach © Trendix
Przed Sownem z daleka białe drzewo widać © Trendix
Trochę dziwnie tu ono wygląda :) © Trendix
I już widać skąd to się wzięło © Trendix
Niesamowite :) © Trendix
Oby coś wielkiego z tej pajęczyny nie wylazło :) © Trendix
Prawie jak autostrada rowerowa :) © Trendix
W moich pierwszych teamowych barwach czyli Szczecina na Rowerach :) © Trendix
Miejsce postoju na skraju Reptowskich Torfowisk © Trendix
Dalej drogą pożarową przez las © Trendix
Trochę piachu, trochę szyszek ale przyjemnie się jechało wśród drzew © Trendix
Już za przejazdem kolejowym w Zdunowie © Trendix
Kawałek dziesiątką :) © Trendix
I szybko znowu do lasu uciekam © Trendix
W Płoni trochę mało wody © Trendix
Już w Jezierzycach © Trendix
I dalej przez las do Motańca © Trendix
W Oazie uzupełniłem płyny © Trendix
DDRką nad Miedwie © Trendix
Nad Miedwiem © Trendix
Trochę tu tłoczno więc uciekam dalej © Trendix
Asfaltem do Kunowa © Trendix
I dalej przez pola do Golczewa © Trendix
Ale w koło jest zielono :) © Trendix
No i trochę żółto :) © Trendix
Przejazd nad drogą nr S10 © Trendix
I prosto do domu :) © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
66.98 km
0.00 km teren
03:30 h
19.14 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
I Maraton Szosowy Dookoła Jeziora Miedwie
Sobota, 14 maja 2016 · dodano: 15.05.2016 | Komentarze 8
Morzyczyn -Zieleniewo - Kunowo - Koszewko - Koszewo - Dębica - Warnice - Barnim - Obryta - Okutnica - Ryszewo - Turze - Ryszewko - Żabów - Stare Czarnowo - Kołbacz - Nieznań - Bielkowo - Kobylanka - Morzyczyn.MAPA
STC Stargard w tym roku po raz pierwszy zorganizowało Maraton Szosowy Dookoła Jeziora Miedwie. Janusz poprzez swoje znajomości z organizatorem ustalił że tandemy będą wnosiły opłatę jak za jednego uczestnika. No i wtedy zaczęła się rola siwobrodego. Zaczął organizować tandemy, pilotów i pasażerów :). Nie było to takie łatwe ale niech to już sam opisze, koniec końców do udziału w maratonie jako team Niewidomi na Tandemach zgłosiło się 10 tandemów i dwóch uczestników indywidualnych w tym ja :). W teamie byli uczestnicy z różnych stron Polski m.in. Szczecin, Stargard, Szczecinek, Bolesławiec, Grabownica Starzeńska, Przecław, Czerwieńsk, Pilchowo. W sobotę przed godziną 8:00 przyjechał do mnie Sławek z Szczecinka i pojechaliśmy razem po Monikę a potem pod amfiteatr w Morzyczynie. Po chwili zaczęli zjeżdżać się pozostali uczestnicy teamu. Janusz dzień wcześniej pobrał dla nas pakiety startowe więc teraz tylko pozostało przyczepić numery startowe do rowerów. Po dobraniu uczestników do poszczególnych rowerów udaliśmy się w okolice zbiórki ekip przed startem. Cały czas panowała wesoła atmosfera aż do samej mety. Po godzinie 10:00 zbliża się powoli nasz start stajemy przed linią startu i o godz. 10:18 ruszamy na trasę maratonu. Za nami rusza zabezpieczenie medyczno - techniczne teamu tzn. Ela z córką swoim samochodem :), który przydał się gdyż Monika przez jakieś problemy z nogą musiała zrezygnować z dalszej jazdy a Janusz musiał dojechać do mety tandemem już samodzielnie. Niektóre tandemy wyrywają od razu jak po medale i pozostawiają innych z tyłu :). Inne tempem turystycznym pokonują trasę a jeszcze inne po ruszeniu dopiero robią ostatnie dopasowanie rowerów bo tu nosek za luźny, tam coś znowu obciera :). Cała trasa biegnie asfaltami co prawda są one w różnym stanie, współczuję szosowcom na niektórych odcinkach, ich pokonanie na tych wąskich i twardo nabitych oponach musiało być nie lada wyzwaniem :). W trasie dalej humory dopisują choć wiatr wiejący dziwnie akurat w twarz lub z ukosa praktycznie aż do Żabowa mógł powodować gorsze nastroje. :) Dużą część trasy jadę z tandemami i Marcinem ale na podjazdach w okolicach Rezerwatu Brodogóry zaczynamy z Marcinem oddalać się od nich. Mijając bufet bierzemy tylko w czasie jazdy banana do ręki i jedziemy dalej. Po dotarciu do starej drogi nr 3 jedziemy w kierunku Starego Czarnowa, wiatr nie jest już zły, wieje pod skosem ale od tyłu :). Jednak kilka podjazdów powoduje że postanawiam zrobić sobie krótką przerwę. zatrzymuje się przy nas szosowiec, okazuje się że ma kłopoty z korbą i potrzebuje imbusa 8, wyjmuję przybornik ale niestety w nim są mniejsze, przypominam sobie jednak że w plecaku mam drugi zestaw imbusów i tam jest ósemka. Dokręcamy korbę, daję mu imbus na drogę i popędził dalej. My z Marcinem ruszamy swoim tempem dalej. Kolejny przystanek zarządzam przy klasztorze w Kołbaczu. Z Kołbacza już bez przerwy ruszamy dalej jeszcze tylko góreczka przy wyjeździe z Kołbacza i mniejsza przed Nieznaniem a potem już prawie równo :D. Po dojechaniu do Kobylanki żegnam się z Marcinem, który jedzie odwiedzić swoją rodzinę, a że jechał poza konkursem więc nie musiał meldować się na mecie. Ja ruszam dalej i po 3 godzinach 30 minutach i 27 sekundach melduję się na mecie. Po otrzymaniu medalu wracam na trasę i czekam na powrót tandemów aby nagrać ich dojazd na metę. Gdy mija mnie siwobrody, który zabezpieczał tyły teamu ruszam za nimi. Na mecie piwo i obiadek a potem oczekiwanie na losowanie nagród. Organizator nas jednak zaskoczył bo zrobił dodatkową kategorią Niewidomi na Tandemach i załogi trzech pierwszych tandemów które dotarły na metę otrzymały puchary. Na koniec Monika w roli sierotki losowała nagrody ufundowane przez STC i sponsorów. Główną nagrodą był rower szosowy marki Giant który trafił w ręce szczęśliwca wylosowanego przez Monikę. Po wręczeniu nagrody głównej zaczęliśmy się zbierać, najpierw rowery do samochodu i na przyczepkę, potem pożegnania i ruszam ze Sławkiem do Stargardu. Sławek przesiada się do swojego samochodu i musi wrócić jeszcze do Szczecinka a ja chowam rower i mogę nareszcie wypić piwo i zabrać się za obróbkę zdjęć i filmu z imprezy :). Super udany dzień z zakręconymi ludźmi i w końcu pierwszy tysiąc km w tym roku zaliczony :)
Przygotowania do startu © Trendix
Przygotowania do startu © Trendix
Przygotowania do startu © Trendix
Szosowcy gotowi do startu © Trendix
W oczekiwaniu na start © Trendix
Gotowi do startu © Trendix
Na trasie maratonu © Trendix
Nasze zabezpieczenie medyczno - techniczne :) © Trendix
Na trasie maratonu © Trendix
Natalia i Sławek na trasie maratonu © Trendix
Grażyna i Kasia na trasie maratonu © Trendix
Daniel i Arek na trasie maratonu © Trendix
Niektórzy naprawdę się ścigają :D © Trendix
Problemy techniczne jednego z tandemów © Trendix
Gosia i Waldek na trasie maratonu © Trendix
Takie widoki w drodze mijaliśmy © Trendix
Było kilka górek na trasie © Trendix
Na trasie maratonu © Trendix
Janusz zgubił pasażerkę :D © Trendix
Na trasie maratonu © Trendix
Marcin z którym całą praktycznie trasę pokonywałem © Trendix
Tandemy zbliżają się już do mety © Trendix
Na mecie maratonu © Trendix
Dekoracja medalami na mecie © Trendix
Uzupełnianie płynów :) © Trendix
Obiad po zakończeniu maratonu © Trendix
W oczekiwaniu na wręczanie nagród © Trendix
Janusz w roli reżysera :) © Trendix
Siwobrody zadowolony że udało mu się to organizacyjnie podopinać :) © Trendix
Załogi tandemów odbierają puchary © Trendix
Monika losuje zwycięzców nagród © Trendix
Monika z szczęśliwcem dla którego wylosowała nagrodę główną © Trendix
Czas się pożegnać © Trendix
Wszystkie zdjęcia z maratonu: KLIK
Film z maratonu: PLAY
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
27.37 km
0.00 km teren
01:31 h
18.05 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bergamont Vitess N-8 SL
Przewietrzyć Bergamonta
Czwartek, 12 maja 2016 · dodano: 12.05.2016 | Komentarze 6
Stargard - Żarowo - Grzędzice - Lipnik - Zieleniewo - Lipnik - StargardMAPA
Po wczorajszej walce z wiatrem i bezdrożami dziś lajtowo :). Do południa zajrzałem do wnuczki a przy okazji córa pobawiła się w fryzjera i mnie ostrzygła. Potem posiedziałem jeszcze nad wczorajszymi fotkami i napisałem relację z wyjazdu. Po obiedzie postanowiłem jednak gdzieś wyjechać. Tym razem z piwnicy wyciągnąłem Bergamonta, który już dłuższy czas nie był używany. Najpierw oczywiście trzeba było dopompować powietrza gdyż niewiele go już było a potem zetrzeć choć z grubsza grubą warstwę kurzu. Jako że Bergamont to trekking na dużo węższych oponach niż Giant postanowiłem dziś asfaltów nie opuszczać :) Po dojechaniu do ronda kieruję się przez strefę przemysłową do DDR-ki w kierunku Żarowa. Na drodze niewielki ruch, dwie rolkarki, jedna Pani z kijkami i dwa rowery :). Za to wiatr upierdliwie wieje pod skosem w twarz. dalej jadę do Grzędzic, nieco wkurzony bo w Bergamoncie coś stuka i nie mam pojęcia co to może być, rower jedzie lekko i wszystko działa. Z drogi robię kilka zdjęć z widokiem na Stargard. W Grzędzicach wstępuję do sklepu bo skończyły mi się dopalacze :). Zatrzymuję się za Grzędzicami przy Parku Przyrody. Sprawdzam jeszcze raz co to może tak stukać i wygląda na to że to prawdopodobnie spinka łańcucha puka o osłonę przedniej zębatki. Będę musiał naciągnąć łańcuch a jak się nie poprawi chyba go wymienić bo spinka przy nim jest niemożebnie gruba :). Robię kilka zdjęć kucykom i jak twierdzi Ania jednemu osiołkowi :) i ruszam dalej do Lipnika. Tu mały dylemat gdyż nie chciało mi się jechać znowu pod wiatr ale jednak się przemogłem i ruszam nad Miedwie aby parę km dokręcić :). Pokręciłem się trochę po promenadzie, zrobiłem kilka zdjęć i ruszam w drogę powrotną.
Gdy jadę DDR-ką w Zieleniewie obtrąbił mnie jakiś samochód, w ostatniej chwili poznaję że to Jacuś mnie pozdrawia :). Po minięciu Lipnika lecę już do Stargardu gdzieś w okolicach BP spotykam Łukasza, który testuje swój rowerek przed sobotnim wyjazdem na objazd Zalewu, a ma co testować gdyż praktycznie wymienił cały napęd i opony :). Chwilę rozmawiamy i ruszamy w swoją stronę. Wracam do domu z postanowieniem że coś trzeba z tym Bergamontem zrobić bo jeszcze może się przydać :).
Stefa przemysłowa w Stargardzie © Trendix
Wiadukt na ul. Składowej © Trendix
DDR-ka do Żarowa © Trendix
Z Żarowa do Grzędzic © Trendix
Widok na Stargard z drogi do Grzędzic © Trendix
Bergamont przez Parkiem Przyrody pod Grzędzicami © Trendix
Kucyk w Parku Przyrody © Trendix
Kucyk w Parku Przyrody © Trendix
Kucyk w Parku Przyrody © Trendix
Przejazd nad obwodnicą © Trendix
Nad Miedwiem © Trendix
Nad Miedwiem © Trendix
Nad Miedwiem © Trendix
Z Lipnika do Stargardu © Trendix
Spotykam Łukasza rower testującego :) © Trendix
Wszystkie fotki z wyjazdu: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie