Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trendix z miasteczka Stargard. Mam przejechane 17189.56 kilometrów w tym 3428.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trendix.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2013

Dystans całkowity:880.82 km (w terenie 208.60 km; 23.68%)
Czas w ruchu:52:27
Średnia prędkość:16.79 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:62.92 km i 3h 44m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
102.54 km 36.00 km teren
06:15 h 16.41 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Do Goleniowa na kebab z oclahomapl

Czwartek, 4 lipca 2013 · dodano: 05.07.2013 | Komentarze 11

Stargard - Grzędzice - Sowno - Bolechowo - Zabród - Goleniów - Żółwia Błoć - Grabina - Niewiadowo - Glewice - Mosty - Maciejewo - Jarosławki - Maszewo - Mieszkowo - Łęczyca - Storkówko - Małkocin - Klępino - Stargard

Tak jak z Pawłem we wtorek się umówiliśmy ruszamy dziś do Goleniowa. Oczywiście znowu musiałem zmienić swoje zwyczaje i wstać w środku nocy o 7:30 bo Paweł wyjazd zaplanował na 9:00.
Dojechałem na miejsce spotkania przy piekarni na rogu Słowackiego i Konopnickiej, gdzie po paru minutach pojawił się Paweł i ruszyliśmy w drogę. Na początku Paweł ociężale ale gdy się rozkręcił zmykał do przodu a potem musiał na mnie czekać :)
Paweł miał taki zapał że gnał do przodu a potem na mnie czekał © Trendix


Do Sowna najkrótszą polną drogą przez Grzędzice a dalej autostradą rowerową do Goleniowa. Całkiem fajna ta leśna droga :)

Prawie jak autostrada © Trendix


Oznakowanie na autostradzie rowerowej z Sowna do Goleniowa :) © Trendix


Dojechaliśmy do potoku Wisełka na którym przy samej leśnej drodze znajdują się ruiny starego młyna wodnego, które oczywiście musieliśmy obejrzeć.

Ruiny młyna wodnego Bącznik © Trendix


Ruiny młyna wodnego Bącznik © Trendix


Ruiny młyna wodnego Bącznik © Trendix



Docieramy do Goleniowa prosto do Parku Paderewskiego i siedziby Nadleśnictwa Goleniów.

W Parku Paderewskiego w Goleniowie © Trendix


Potem klucząc uliczkami docieramy do stacji kolejowej ale oczywiście od tyłu.

Stacja kolejowa w Goleniowie © Trendix


I wyjeżdżamy na ulice pokręcić się po Goleniowie. Widać wszędzie prace drogowe i remontowe. Goleniów żyje :)

Budynek Sądu Rejonowego w Goleniowie © Trendix


Nad stawem w Goleniowie © Trendix


Paweł pomaga młodemu wędkarzowi odczepić haczyk zaplątany w zaroślach © Trendix


Kościół p.w. św. Katarzyny w Goleniowie © Trendix


Zabytkowy spichlerz w Goleniowie © Trendix


Goleniowskie baszty _ Mennicza i Prochowa © Trendix


Na tle furty wodnej przy Baszcie menniczej © Trendix


Brama Wolińska obecnie Centrum Informacji Turystycznej w Goleniowie © Trendix


By w końcu dotrzeć do miejsca zachwalanego przez szczecińskich rowerzystów a wskazanego na Google Street View przez Michała :)

Najlepszy kebab w mieście © Trendix


Czas na zachwalany przez szczecińskich rowrzystów kebab :) © Trendix


Moja porcja mnie pokonała © Trendix


Musze przyznać, że moja porcja mnie pokonała.

Przy Nadleśnictwie Goleniów na mapie rejonu zauważyliśmy zielony szlak rowerowy, którym zachciało mi się jechać, Paweł miał niejakie opory ale przystał na to. Po posiłku ruszyliśmy więc do miejscowości Żółwia Błoć, gdzie rzeczywiście wszystko z żółwiami się kojarzy :D

W Żółwiej Błoci © Trendix


W Żółwiej Błoci © Trendix


W Żółwiej Błoci © Trendix


Gdzie znaleźliśmy tabliczkę wskazującą szlak rowerowy, którym udaliśmy się do Niewiadowa. Musze powiedzieć od razu że szlak jest kiepsko oznakowany i troszkę kluczyliśmy by w końcu jednak do celu dotrzeć :)

Kościół p.w. Wniebozwięcia N.M.P w Niewiadowie © Trendix


Budynek ryglowy w Niewiadowie © Trendix


Za Niewiadowem skręcamy w lewo do lasu jak nakazuje oznakowanie szlaku i pędzimy do Glewic. No może przesadziłem z tym pędzeniem bo nieraz piach zmusza nas do marszu :)

I znowu Paweł prowadził na skróty ;) © Trendix


Od początku wycieczki Paweł wspominał że coś mu stuka czy obciera w kole ale na każdym postoju o tym zapominał, w końcu w Glewicach nie wytrzymał :)

W Glewicach Paweł nie wytrzymał © Trendix


Kościół p.w. św. Bartłomieja w Glewicach © Trendix


3 Batalion Logistyczny Ziemi Goleniowskiej w Glewicach © Trendix


Kierując się oznakowaniem zielonego szlaku minęliśmy jednostkę wojskową i drogą brukowaną jechaliśmy do lasu, gdy na końcu tej drogi dostrzegliśmy bramę. Juz myślałem że trzeba będzie wracać ale po podjechaniu bliżej okazało się że szlak rowerowy przed bramą skręca w lewo.

A na końcu drogi brama :) © Trendix


Drogą tą dotarliśmy do kolejnej jednostki wojskowej i przystanku kolejowego w Mostach.

W Mostach na kolejowym przystanku © Trendix


A stąd już drogą asfaltową do właściwej miejscowości Mosty.

Pałac w Mostach © Trendix


Kościół p.w. M.B Gromnicznej w Mostach © Trendix


Kościół p.w. M.B Gromnicznej w Mostach © Trendix


Stara chata p konstrukcji ryglowej w Mostach © Trendix


Z Mostów postanowiliśmy ruszyć do Maszewa ale przez Maciejewo.

Pałac w Maciejewie © Trendix


Pałac w Maciejewie © Trendix


W drodze do Maszewa kropił nad nami drobny deszczyk i fajnie nas orzeźwiał. W samym Maszewie się nie zatrzymywaliśmy gdyż byliśmy tu już w ubiegłym roku i wszystko sfocone zostało :) Jechaliśmy więc dalej. Paweł jak zawsze poprowadził drogą którą chyba już jechał, i chyba wie dokąd prowadzi, ale głowy za ta wiedzę nie odda :D

Ale rzeczywiście droga była dobra i do Storkówka nas doprowadziła, gdzie trochę wiekszy deszczyk na przystanku przeczekaliśmy.

Czarne ch,ury nad nami się zbierały :) © Trendix


Na przystanku w Storkówku © Trendix


Gdy deszczyk padać przestał udaliśmy się do Małkocina.

Pałac w Małkocinie © Trendix


Nieczynny młyn wodny w Małkocinie © Trendix


Ładny pies głupich właścicieli © Trendix


Zawsze tak nazwę właścicieli psów luzem biegających i rowerzystów za nogi chwytających - głupi ludzie.

Z Małkocina już prosto przez Klępino do domu gdzie zrobiłem jeszcze interes i opchnąłem Pawłowi wieszak na hak samochodowy by mógł swój rower za granicę wywieźć i tam trochę się pokręcić :)

Paweł dzięki za wspólne kilometry i do następnego razu :)

A następny dłuższy wyjazd chyba już w niedzielę :) Michał właśnie trasę planuje :)

No i dodam że dwójeczkę z przodu w tym roku przekroczyłem :)

Wszystkie fotki z wycieczki: KLIK


Dane wyjazdu:
123.80 km 37.00 km teren
07:36 h 16.29 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Do Ińska z oclahomapl

Wtorek, 2 lipca 2013 · dodano: 03.07.2013 | Komentarze 10

Stargard - Gogolewo - Dalewo - Trąbki - Marianowo - Lutkowo - Długie - Linówko - Kozia Góra - Ińsko - Ciemnik - Dobrzany - Szadzko - Tarnowo - Sulino - Słodkowo - Słodkówko - Brudzewice - Żukowo - Krąpiel - Witkowo - Stargard.

Paweł (oclahomapl) mając obecną pracę nie ma wielu okazji do jeżdżenia rowerem, więc jak przyjeżdża na wolne do domu to szaleje :) Zgadaliśmy się jakiś tydzień temu na fejsie że przyjeżdża na tydzień do Polski i możemy gdzieś się pokręcić. Wybór padł na Ińsko bo ja miałem w planie zaliczyć ten kierunek. Paweł stwierdził że on poprowadzi w tamta stronę a ja spowrotem. Opracowałem więc sobie trasę, wykorzystując rady Michała (michussa), wydrukowałem i byłem gotowy do wyjazdu.

Niestety ok. 4 nad ranem padał deszcz, o 7 rano padał deszcz więc po przebudzeniu napisałem do Pawła że rezygnuję z dzisiejszego wyjazdu i przełożymy go na inny termin. Ale po otrzymaniu od Pawła takiej wiadomości "ale o juz koniec opadów, ehhh" szczególnie po tym ehhh coś mnie ruszyło i stwierdziłem niech się dzieje co chce ale jadę.

O 9:00 spotkaliśmy się na ul. 1 Brygady i w drogę, poprowadził jak było ustalone oczywiście Paweł. Początkowo spokojnie asfalcikami więc było lajtowo :D

Paweł poprowadził nas do Ińska © Trendix


Kościół p.w. Chrystusa Króla w Lutkowie wzniesiony w 1907 roku © Trendix


Stara chałupa o konstrukcji szachulcowej w Lutkowie © Trendix


Kościół p.w. św. Anny w Długiem © Trendix


Kościół p.w. Matki Bożej Różańcowej w Linówku © Trendix


Potem Pawłowi już się znudziło i zaczęły się skróty :)

Paweł poprowadził nas na skróty ;) © Trendix


W oddali Ińsko widać © Trendix


Na drodze już prawie w Ińsku © Trendix


Po dotarciu do Ińska podjechaliśmy do pizzerii którą polecał Michał, niestety była nieczynna i nawet nie było wywieszki kiedy jest czynna.
Ruszyliśmy więc nad jezioro.

Ińskie raczysko © Trendix


Jezioro Ińskie © Trendix


Jezioro Ińskie © Trendix


Po wyborze dróg przez Pawła stwierdziłem że on coś na mnie szykuje :-o

Nad samym jeziorem Ińskim © Trendix


Po dotarciu na główną plażę postanowiliśmy coś zjeść zamiast nieosiągalnej pizzy i wybór padł na mintaja. Jako że byliśmy pierwszymi klientami odczekaliśmy 20 minut i podano nam świeżo usmażonego mintaja z frytkami i surówką i muszę przyznać że był smaczny.

Zamiast pizzy rybka była © Trendix


Gdy już pojedliśmy nadszedł czas ruszać w drogę powrotną. Miałem prowadzić ja, ale niestety mapy które sobie przygotowałem pozostały w domu. Pamiętałem tylko że Michał polecał Wstęgę Ińską i że trzeba dojechać do Ciemnika :) Tak też zrobiliśmy. Ruszyliśmy więc tą krętą wstęgą i naprawdę robi super wrażenie ze swoimi widokami skarp i jezior poprzez drzewa widzianych.

Na Ińskiej Wstędze © Trendix


Paweł ostatnio jazdę Maji Włoszczowskiej często oglądał © Trendix


Gdy tak jechaliśmy Paweł otrzymał info od swojego prywatnego meteorologa że burza minęła Stargard i zmierza w naszym kierunku. Stwierdziliśmy że do Dobrzan nie dotrzemy a jakiś czas temu minęliśmy ambonę myśliwska (jedyne miejsce z dachem) więc wykonaliśmy w tył zwrot i wróciliśmy do niej.

Nasze przedburzowe schronienie © Trendix


Może nie był to najmądrzejszy wybór na przedburzowe schronienie ale o tym pomyśleliśmy już potem :D

Tam skąd przyjechaliśmy niebo jasne było © Trendix


Tam gdzie jechaliśmy już było ciemniej © Trendix


Paweł natychmiast zaczął przygotowania do przetrwania burzy :)


Nasze rumaki pod wieżą © Trendix


Mieliśmy jednak szczęście :) jedna burza przeszła z lewej naszej strony, druga z prawej a nad nami popadało tylko trochę deszczu.


Gdy tylko przestało padać ruszyliśmy w dalszą drogę do Dobrzan. W drodze jeszcze trochę pokropiło drobnym deszczykiem ale nawet mnie nie przemoczyło :)

Kościół p.w. Michała Archanioła w Dobrzanach © Trendix


Paweł w ścianie płaczu uzupełnił w Dobrzanach zapas gotówki i ruszyliśmy dalej.

Dom o konstrukcji szachulcowej w Tarnowie © Trendix


Ruiny kościoła i 400-letnia lipa w Tarnowie © Trendix


Wieża ciśnień w Tarnowie © Trendix


Kościół p.w. św. Józefa w Słodkowie © Trendix


Jak się pewnie dawno domyśliliście jak się okazało że moje mapy gdzieś zostały prowadził Paweł... oczywiście skrótami :D

Kolejne Pawłowskie skróty ;) © Trendix


Kościół p.w. Matki Boskiej Szkaplerznej w Słodkówku © Trendix


Potem już tylko przeskoczyliśmy 10 i z Żukowa ruszyliśmy do Krąpiela skąd jumbową drogą do Witkowa.

Droga do Witkowa © Trendix


I tu spotkało mnie niemiłe zdarzenie gdyż płyty jumbo w pewnym miejscu ułożone były skośnie z dużą warstwą na nich błota co spowodowało utratę przyczepności i pocałowanie przeze mnie jednej z płyt jumbo. Całe szczęście był to lekki buziak i mam tylko małe otarcie nad łukiem brwiowym.

Dojechaliśmy do wałów przeciwpowodziowych na Małej Inie.

Zastawki na Małej Inie łączące z kanałem rzeplińskim © Trendix


Teraz już do drogi asfaltowej w Witkowie i prosto do Stargardu. Tu jeszcze jedna przygoda. Na ścieżce rowerowej wyprzedziła nas z dużą prędkością dwójka dzieciaków w wieku 8-9 lat :) Ja jestem do tego przyzwyczajony ale Paweł??? ledwo go powstrzymałem by nie ruszył za dzieciakami zmyć swoją hańbę :D

Po dojechaniu do Stargardu pożegnaliśmy się i ustaliliśmy że może w czwartek znowu gdzieś ?? :)

Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK


Dane wyjazdu:
16.00 km 0.00 km teren
00:47 h 20.43 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Stevensem nad Miedwie

Poniedziałek, 1 lipca 2013 · dodano: 01.07.2013 | Komentarze 7

Odstawiłem do południa swój rower na warsztat jak wspomniałem w poprzednim wpisie. A z Pawłem (oclahomapl) umawiałem się na wyjazd do Ińska, więc musiałem dziś sprawdzić rower córki na którym do czasu zrobienia mojego będę jeździł :)
Przed 20.00 wsiadłem więc na Stevensa i podjechałem nad Miedwie. Ma dość podobną budowę do mojego tylko biegi normalne z kasetą a nie w piaście, siodełko trochę szersze ale dam rade pojeździć :)

Stevens nad Miedwiem © Trendix


Zachód słońca nad Miedwiem © Trendix


Miedwie wieczorową porą © Trendix


Miedwie wieczorową porą © Trendix


Taka sobie rzeźba © Trendix


Widok z kładki nad obwodnicą © Trendix


Jak jutro nie będzie padało zaliczę nim Ińsko to się przekonam zupełnie o jego za i przeciw :D


Dane wyjazdu:
1.40 km 0.00 km teren
00:05 h 16.80 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

No i warsztat

Poniedziałek, 1 lipca 2013 · dodano: 01.07.2013 | Komentarze 5

No i Bergamont trafił na warsztat :( Od jakiegoś czasu w suporcie coś stukało i zgrzytało a ja tego nie lubię :) Do Mad Bika jak dla mnie ze Stargardu trochę daleko więc wstawiłem rower do BLANKI na Wielkopolskiej w Stargardzie :) Oby szybko poszło :) Jak coś to mam jeszcze treking córki do dyspozycji więc pojeżdżę :)