Info

Więcej o mnie.











Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2022, Wrzesień2 - 2
- 2020, Lipiec1 - 1
- 2020, Czerwiec1 - 3
- 2020, Maj2 - 7
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień2 - 3
- 2019, Sierpień5 - 6
- 2019, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec6 - 7
- 2019, Maj3 - 6
- 2019, Kwiecień2 - 3
- 2019, Marzec2 - 3
- 2018, Grudzień1 - 1
- 2018, Listopad2 - 0
- 2018, Październik4 - 2
- 2018, Wrzesień2 - 1
- 2018, Sierpień3 - 3
- 2018, Lipiec1 - 0
- 2018, Czerwiec5 - 11
- 2018, Maj5 - 8
- 2018, Kwiecień4 - 8
- 2018, Styczeń1 - 3
- 2017, Listopad3 - 9
- 2017, Październik5 - 8
- 2017, Wrzesień4 - 7
- 2017, Sierpień4 - 8
- 2017, Lipiec3 - 5
- 2017, Czerwiec6 - 7
- 2017, Maj6 - 10
- 2017, Kwiecień3 - 11
- 2017, Styczeń2 - 2
- 2016, Grudzień1 - 2
- 2016, Listopad1 - 4
- 2016, Październik2 - 5
- 2016, Wrzesień7 - 26
- 2016, Sierpień8 - 19
- 2016, Lipiec4 - 7
- 2016, Czerwiec5 - 12
- 2016, Maj13 - 61
- 2016, Kwiecień6 - 28
- 2016, Marzec3 - 16
- 2016, Luty1 - 2
- 2016, Styczeń2 - 6
- 2015, Grudzień1 - 4
- 2015, Listopad1 - 5
- 2015, Październik5 - 23
- 2015, Wrzesień5 - 31
- 2015, Sierpień7 - 28
- 2015, Lipiec9 - 34
- 2015, Czerwiec5 - 25
- 2015, Maj5 - 27
- 2015, Kwiecień6 - 22
- 2015, Marzec3 - 19
- 2015, Luty3 - 19
- 2014, Grudzień1 - 9
- 2014, Listopad3 - 13
- 2014, Październik3 - 19
- 2014, Wrzesień2 - 7
- 2014, Sierpień7 - 28
- 2014, Lipiec5 - 30
- 2014, Czerwiec6 - 46
- 2014, Maj4 - 31
- 2014, Kwiecień2 - 19
- 2014, Marzec4 - 39
- 2014, Luty1 - 12
- 2014, Styczeń7 - 39
- 2013, Grudzień7 - 2
- 2013, Listopad3 - 24
- 2013, Październik9 - 57
- 2013, Wrzesień3 - 17
- 2013, Sierpień11 - 49
- 2013, Lipiec14 - 96
- 2013, Czerwiec14 - 102
- 2013, Maj19 - 114
- 2013, Kwiecień4 - 28
- 2013, Marzec1 - 7
- 2013, Luty1 - 7
- 2012, Grudzień1 - 8
- 2012, Listopad3 - 27
- 2012, Październik1 - 10
- 2012, Wrzesień4 - 35
- 2012, Sierpień3 - 17
- 2012, Czerwiec9 - 69
- 2012, Maj4 - 3
- 2012, Kwiecień4 - 3
- 2012, Marzec4 - 4
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2016
Dystans całkowity: | 368.61 km (w terenie 68.00 km; 18.45%) |
Czas w ruchu: | 22:13 |
Średnia prędkość: | 16.59 km/h |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 73.72 km i 4h 26m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
63.50 km
11.00 km teren
04:04 h
15.61 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Stargard i okolice z pilotami NnT
Niedziela, 26 czerwca 2016 · dodano: 27.06.2016 | Komentarze 4
Stargard - Lipnik - Zieleniewo - Morzyczyn - Kobylanka - Motaniec - Kobylanka - Morzyczyn - Zieleniewo - Kunowo - Skalin - Golczewo - Kluczewo - Witkowo Drugie - Stargard.MAPA
Siwobrody od dłuższego czasu planował wybrać się na wycieczkę do Stargardu i w końcu postanowił w niedzielę zrealizować ten plan. Na wyjazd namówił Grażynę i Sławka a wszyscy oni to piloci akcji Niewidomi na Tandemach Szczecin i okolice :). No i jak to z siwobrodym bywa wycieczkę zaczęli z 20 minutowym opóźnieniem gdyż on się znowu nie wyrobił :D. Po sobotnim meczu naszej reprezentacji wstałem o 9:00 trochę zmęczony i widząc zachmurzenie za oknem miałem nadzieję że Krzysiek zadzwoni z wiadomością że z powodu deszczu nie przyjadą :D. Gdy jednak nie dzwonił, zadzwoniłem ja z pytaniem gdzie są, okazało się że nie przestraszyli się chmur i są już w drodze i dadzą mi znać gdy będą już w Jezierzycach. Czas mijał telefonu od nich nie było więc postanowiłem wyjechać im na spotkanie. Dojechałem do Motańca, zatrzymałem się na skraju lasu a ich dalej nie było widać więc znowu zadzwoniłem z pytaniem gdzie są, okazało się że już wjeżdżają do lasu w Jezierzycach. Po jakimś czasie ujrzałem w oddali siwobrodego, wesołą Grażynkę i markotnego Sławka :) w czasie dalszej wspólnej jazdy domyśliłem się skąd ten markotny wyraz twarzy Sławka, siwobrody był tak zrzędliwy że trudno to było wytrzymać :D (pewnie to wynik kuracji desmoxanowej) :D. Po przywitaniu się ruszamy w drogę nad Miedwie gdzie docieramy po chwili. W drodze siwy miał chęć na jakieś ciastko i po dotarciu nad Miedwie okazało się, że swoje stoisko ma tam dziś Koło Gospodyń Wiejskich z Reptowa na którym za 2 zł można nabyć kawałek ciasta własnego wypieku. Siwobrody od razu kupił dwa kawałki, Grażynka też się nie mogła oprzeć i cisto na próbę nabyła, musiało być dobre bo wcinali je ze smakiem :). Siwobrody chciał jeszcze dokręcić parę kilometrów więcej więc najpierw przez Kunowo - Skalin pojechaliśmy na poradzieckie lotnisko w Kluczewie. Poprowadziłem ich na główny pas startowy aby potem przez osiedle pojechać. Na pasie startowym Grażynka prawie wylądowała gdy sznurowadło wkręciło jej się w łańcuch :D, całe szczęście do tego nieszczęśliwego lądowania nie doszło. Gdy już skręciliśmy w lewo aby dojechać do hangarów i dalej do osiedla zostaliśmy jednak zatrzymani przez pana sędziego, okazało się że dalej nie przejedziemy gdyż na dwóch bocznych pasach trwają wyścigi organizowane przez Automobilklub Stargard. Obejrzeliśmy więc przejazd dwóch samochodów i ruszyliśmy w drogę powrotną głównym pasem startowym. Gdy dotarliśmy na linię startu od drugiej strony okazało się że w kolejce na start czeka kilkanaście samochodów. Zaczęliśmy więc szukać drogi objazdu i w końcu dotarliśmy do hangarów. Grażyna była pod takim wrażeniem że stwierdziła że ona już najlepsze w Stargardzie zobaczyła i może wracać :D. Dalej postanowiłem poprowadzić ich przez Osiedle Lotnisko, dalej DDRką i wjechać do Stargardu od strony Osiedla Pyrzyckiego. gdy jednak byliśmy przy rondzie siwobrody ujrzał za cukrownią czerwony budynek i spytał co to jest, gdy mu powiedziałem że stary młyn, stwierdził że chce go zobaczyć więc pojechaliśmy w kierunku Witkowa Drugiego. Przy młynie odbyła się sesja zdjęciowa, Grażynka nie mogła znaleźć dogodnego miejsca na zrobienie zdjęcia gdyż jej wąskokątny obiektyw z żadnej dostępnej odległości nie mógł objąć młyna :D. Po sesji zdjęciowej ruszamy dalej, przejeżdżając przez Witkowo Drugie mijamy dom Moniki :), potem kierujemy się na Stargard. Po chwili jesteśmy już przy Bastei. Okazało się że z okazji Dni Stargardu trwa tu festyn. Zostałem ze Sławkiem pilnować rowerów by Grażyna i siwy mogli sobie pobiegać po stoiskach :). Przed dalszym zwiedzaniem Stargardu postanawiamy najpierw zaliczyć jakąś kawę i lody :). Jedziemy więc do Dolce & Freddo na Czarneckiego. Po lodach i kawie ruszamy dalej na objazd Stargardu. Jedziemy wzdłuż murów odwiedzając Bramę Pyrzycką i Basztę Morze Czerwone, gdzie spotykamy Jacka i Monikę, Jacek przestarszył się dzisiejszej prognozy pogody nie poszedł na rower i teraz musi pieszo po Stargardzie zasuwać :D. Potem po schodach wspinamy się na górę i ruszamy Aleją Słowiczą mijając wieżę ciśnień, cerkiew, kościół św. Jana, amfiteatr i Willę Karowów by schodami zejść w dół do Bramy Portowej. Tu kolejny budynek który spodobał się Grażynie, stary spichlerz :) lubi dziewczyna popadające w ruinę starocie :D. Dalej ruszamy do Baszty Białogłówki a potem do Bramy Wałowej. Nam wystarczyło obejrzenie Bramy z zewnątrz ale siwobrody poszedł obejrzeć wystawę galerii obrazów, Pani z galerii była szczęśliwa gdyż był jednym z nielicznych którzy dziś tam zajrzeli i miała z kim pogadać :). Z tego miejsca ruszamy pod Krzyż Pokutny, który jak mówi wiki jest największy w Europie a drugi pod względem wielkości na świecie. Wracamy przez park obok dawnego Domu Strzeleckiego, dalej Aleją Spacerową wzdłuż Iny by po przejechaniu mostu ul. Basztową dotrzeć do Arsenału. Dalej mijając Dom Protzena kierujemy się już na starówkę. Na Rynku Staromiejskim pierwszy raz przyjrzałem się mozaice brukowej tam wyłożonej :) jakoś wcześniej nie dostrzegłem tych kamieniczek :). Po krótkim pobycie na Rynku Staromiejskim pada decyzja o powrocie, jedziemy więc pod mój blok. Siwobrody cały czas zrzędzi że chciał dziś zrobić 200 km a ma tylko przejechane 90, ale nikt go już nie słucha :D. Po dotarciu pod mój blok pakujemy rowery na bagażnik i ruszamy samochodem do Szczecina. W Szczecinie najpierw zostawiamy Grażynkę pod jej blokiem, potem Sławka przy Jasnych Błoniach a ja udaję się do siwobrodego, gdzie muszę trochę poczekać gdyż w drodze powrotnej mam zabrać ok. 22:00 Łukasza i Artura, którzy wracają z wojaży po wyspie Rugia :).
I tak minął mi kolejny super dzień :).

Czekam w Motańcu na gości :) © Trendix

Grażyna, Krzysiek i Sławek pojawiają się w oddali :) © Trendix

Nad Miedwiem © Trendix

Nad Miedwiem © Sławomir Naruszewicz

Krzysiek zdobył upragnione ciacho :) © Trendix

Widać że Grażynce też smakuje :) © Trendix

Nad Miedwiem © Trendix

W drodze na lotnisko © Trendix

Na głównym pasie startowym © Trendix

Grażynka prawie wylądowała :) © Trendix

Samochody które nam przejazd zablokowały :) © Trendix

Przy hangarach © Trendix

Przy młynie w Kluczewie © Trendix

Docieramy na festyn w parku © Trendix

U Włocha na lodach © Trendix

Brama Pyrzycka © Trendix

Baszta Morze Czerwone © Trendix

Brama Portowa © Trendix

W drodze do Baszty Białogłówka © Trendix

Przy Bramie Wałowej © Trendix

Krzyż Pokutny © Trendix

Przy moście na Inie © Trendix

Arsenał © Trendix

Dom Protzena © Trendix

Na Rynku Staromiejskim © Trendix

Nareszcie przyjrzałem się mozaice :) © Trendix

Gotowi do drogi :) © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
25.89 km
4.00 km teren
01:51 h
13.99 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Pojechaliśmy dla Łukasza
Niedziela, 19 czerwca 2016 · dodano: 22.06.2016 | Komentarze 1
Pilchowo - Szczecin - PilchowoMAPA
Miałem różne plany na tą niedzielę ale ostatecznie zdecydowałem się pojechać z Niewidomymi na Tandemach Szczecin i okolice na mecz charytatywny futbolu amerykańskiego rozgrywany pomiędzy Cougars Szczecin i Warsaw Dukes. Tak więc rano pojechałem po Monikę i na 10:30 dotarliśmy pod dom siwobrodego. Po chwili dojechali: Grażyna, Arek i Sławek. Po krótkich przygotowaniach ruszamy na Jasne Błonia gdzie czeka na nas Kasia. Po spotkaniu z Kasią jedziemy na boisko przy ul. Witkiewicza gdzie ma być rozegrany mecz. Po dotarciu na boisko zajmujemy miejsca na trybunach i przyglądamy się przygotowaniom zawodników. Wszystko to zorganizowane jest dla Łukasza Berezaka, trzynastolatka, który od urodzenia zmaga się z przewlekłą, nieuleczalną chorobą Leśniowskiego - Crohna. Łukasz znany jest z tego że mimo swojej choroby pomaga innym, jest najbardziej znanym w Szczecinie i pewnie nie tylko, wolontariuszem WOŚP. Tym razem wolontariuszki zbierają pieniądze dla Łukasza, wrzucam i ja do tych puszek. Przybyła tu również Liga Superbohaterów znana z wielu akcji charytatywnych oraz duża grupa motocyklistów z Stowarzyszenia "Motocykliści dla dzieci", którzy zawsze pomagają, szczególnie dzieciom. Podczas meczu trwa licytacja przedmiotów ofiarowanych przez różnych darczyńców. Można było np. wylicytować samochód KIA RIO z pełnym bakiem paliwa na weekend. W przerwie meczu motocykliści wożą chętnych na swych maszynach za pieniądze wrzucone do puszki, to samo robią piloci tandemów :) Ostatecznie niewidomi na tandemach jeżdżą na motorach za wrzucone pieniądze a motocykliści próbują jazdy na tandemach :). W końcu robimy wspólną fotkę Niewidomych na Tandemach z Łukaszem i ruszamy dalej. Postanowiliśmy zajrzeć na Wały Chrobrego, ja za radą Grażynki próbuję lody, Kasia też się na nie decyduje, a siwobrody oprowadza Monikę po okolicy opowiadając jej co widać dookoła, gdy wraca do nas również postanawia spróbować lodów :). Następnie ruszamy w drogę powrotną, jedziemy przez Jasne Błonia (gdzie zostawiamy Kasię tacie, który już na nią czeka i ruszamy dalej przez Park Kasprowicza. Alejki i DDRki pełne ludzi na rowerach, rolkach, z kijami i bez :). Zatrzymujemy się na chwilę przy Różance gdzie siwobrody oprowadza Monikę opowiadając jej o różnokolorowych różach tu rosnących. Potem już gnamy prosto do Pilchowa. Szybkie pakowanie roweru i ruszam z Moniką w drogę powrotną do Stargardu. Oddaję Monikę pod jej domem w ręce mamy i jadę do domu. Pożytecznie i miło spędzony dzień :)

Przygotowania do wyjazdu pod domem siwobrodego © Trendix

W drodze na Jasne Błonia po Kasię © Trendix

Jesteśmy już na Jasnych Błoniach © Trendix

Kasia jest już z nami © Trendix

Na Jasnych Błoniach © Trendix

Grażyna i Kasia © Trendix

Sławek i Arek © Trendix

W środku Monika i siwobrody © Trendix

Zajmujemy miejsca na trybunach © Trendix

Monika została fanką Cougarsów :) © Trendix

Warsaw Dukes rozgrzewają się przed meczem © Trendix

Cougarsi również mają rozgrzewkę © Trendix

Zaczęła się walka o metry :) © Trendix

Mecz trwa © Trendix

Nie jest łatwo :) © Trendix

Motocykliści i rowerzyści :) © Trendix

Motocykliści mają nawet specjalne koszulki na akcje charytatywne :) © Trendix

Łukasz z Niewidomymi na Tandemach © Trendix

W drodze na Wały Chrobrego © Trendix

Z wizytą na Zamku Książąt Pomorskich © Trendix

Na Wałach Chrobrego © Trendix

Widok z Wałów Chrobrego © Trendix

Grażyna i Kasia przy fontannie pod Pleciugą © Trendix

Siwobrody z Moniką na Różance © Trendix

Jeszcze tylko pod górkę i już pod domem siwobrodego :) © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria krótkie 20-50 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy
Dane wyjazdu:
131.82 km
15.00 km teren
07:07 h
18.52 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Uwolnić Przemka :)
Sobota, 11 czerwca 2016 · dodano: 13.06.2016 | Komentarze 4
Pilchowo - Szczecin - Warzymice - Przecław - Kołbaskowo - Rosówek - Nuerosow - Rosow - Neurochlitz - Gartz - Friedrichsthal - Gatow - Schwedt - Friedrichsthal - Gartz - Mescherin - Staffelde - Neurochlitz - Rosówek - Kołbaskowo - Smętowice - Przecław - Warzymice - Szczecin - Pilchowo.MAPA
Przemek Zaręba, młody człowiek cierpiący na nieuleczalne Zwyrodnienie Barwnikowe Siatkówki postanowił dopóki jeszcze może gdyż w dzień jeszcze widzi, objechać rowerem Polskę. W czasie swojej podróży trafił w czwartek do Szczecina gdzie został uprowadzony przez grupę Niewidomi na Tandemach Szczecin i okolice o czym możecie przeczytać na ich profilu (wpis). Wieczorem zadzwonił do mnie szef porywaczy siwobrody bym w piątek zjawił się u niego. Podjąłem się roli mediatora w uwolnieniu Przemka i w piątek po pracy zjawiłem się w Pilchowie. Od razu przystąpiłem do negocjacji czyli rozpaliłem ognisko i rozpoczęły się trudne negocjacje wspomagane izotonikami. Nim jednak udałem się spać przyniosły one skutek i siwobrody zgodził się uwolnić w sobotę Przemka. Po trudnych nocnych negocjacjach wstaliśmy wcześnie rano czyli ok. 9:00 i rozpoczęliśmy przygotowania do wyjazdu. Siwobrody zmusił jeszcze Przemka do reklamowania akcji Niewidomi na Tandemach oklejając jego rower i w końcu ok.11:00 ruszamy w drogę. Przy jeziorku Słonecznym dołącza do nas Daniel i tak w czwórkę kierujemy się ku granicy w Rosówku. Pierwotnie myślałem że odprowadzimy Przemka do Gartz na trasę Odra-Nysa i wrócimy do Szczecina zostawiając go na niemieckiej ziemi i będzie to dla mnie lajtowa przejażdżka. Jednak po dotarciu do Gartz gdy cały czas z wiaterkiem się jechało pada decyzja że odprowadzamy go do Schwedt. Ruszamy więc szlakiem Odra-Nysa dalej. Wyglądamy dość ciekawie, ja mam tylko torebkę na sztycy, siwy i Daniel nieduże sakwy a Przemek jak koń juczny, cztery sakwy, torba na kierownicy, namiot na bagażniku i plecak na ramionach, wygląda jakby to on dla nas wszystko wiózł :D. Po minięciu Friedrichsthal w lesie spotykamy grupę szczecińskich rowerzystów w której są m.in. Marek i Andrzej, po krótkiej rozmowie ruszamy dalej. Jedzie się przyjemnie, wiatr nas wspomaga, temperatura ok. 18-19 stopni, gładki asfalt DDRki. Jedynie na odcinku Gatow - Schwedt trwa remont wału, pierwszy odcinek pokonaliśmy po ubitym piasku na wale rowerami ale przy drugim odcinku musieliśmy opuścić wały, sprowadzić rowery w dół i dołem objechać remontowany odcinek. W końcu docieramy do mostu w Schwedt. Siwobrody zaczyna mówić że odprowadzimy Przemka aż do Leśniczówki Piasek, ja jednak zerkam na licznik, widzę 62 km i stwierdzam że to już nie dla mnie, przekonuję siwobrodego żebyśmy wracali do domu. Objaśniamy szczegółowo Przemkowi jak dojechać do miejscowości Piasek, żegnamy się i my ruszamy w drogę powrotną do Szczecina a Przemek rusza dalej w swoją podróż dookoła Polski. Tym razem wracamy trochę inaczej. W Schwedt zjeżdżamy na międzyodrze i tamtędy pokonujemy dalszą trasę. Na DDRkę Odra - Nysa wracamy znowu między Gatow a Friedrichsthal. Po minięciu Friedrichsthal jedzie się niełatwo do samego Gartz, odsłonięty teren i wiatr wiejący w oczy znacznie osłabiają mój zapał do jazdy. W końcu docieramy do Gartz, siwobrody i Daniel mają jakieś euro więc wstępujemy na lody i kawę do kawiarenki położonej przy samej Odrze a prowadzonej przez Polkę (lody super a Pani bardzo miła) :). Po kawie i lodach wraca chęć do jazdy, ruszamy więc dalej, tym razem jedziemy przez Mescherin i Staffelde, omijamy DDRkę w Rosówku, główną drogą mkniemy do Kołbaskowa i dalej do Szczecina. Na ulicy Cukrowej żegnamy się z Danielem i dalej już z siwobrodym najkrótszą drogą jedziemy do Pilchowa. Pod bramą domu siwobrodego licznik mój wskazuje że przejechałem 131,82 km czyli zbliżyłem się do życiowego rekordu który wynosi 132,47 km :) endomondo zaś twierdzi że przejechałem 133,36 km :), jako jednak że zawsze wpisuję na BSie dane z licznika zostaje to 132 km. :) Super wyjazd, kręciło mi się całkiem dobrze czyli noga podawała :) ale od Areny do Pilchowa chyba już moc straciła i stwierdziłem że dalej to ja bym nie chciał już jechać :).

Trwają negocjacje z szefem porywaczy :) © Trendix

Przygotowania do drogi © Trendix

Gotowi do drogi :) © Danielek Mikmik

Opuszczamy Pilchowo © Trendix

Przy Jeziorku Słonecznym czeka już na nas Danie © Trendix

Jeziorko Słoneczne © Trendix

Opuszczamy powoli Przecław © Trendix

Jedziemy DDRką do Kołbaskowa © Trendix

W drodze do Rosówka © Trendix

Jesteśmy już za granicą :) © Trendix

Gdzieś w drodze © Danielek Mikmik

Pamiątkowa fotka Przemka na dowód że granicę przekroczył :) © Trendix

W drodze do Gartz © Trendix

Niemieckie krajobrazy © Trendix

Dalej w drodze do Gartz © Trendix

Przed nami już Gartz © Trendix

Szlakiem Odra-Nysa do Schwedt © Trendix

Na szlaku Odra-Nysa © Trendix

Spotykamy znajomych rowerzystów z Szczecina © Trendix

Pierwszy remontowany odcinek wału udaje się nam rowerami pokonać © Trendix

Ale drugi odcinek musieliśmy opuścić :) © Trendix

I pokonać go dołem © Trendix

Jesteśmy już w Schwedt © Trendix

Żegnamy Przemka przy moście na granicy Schwedt © Trendix

Pożegnalna fotka © Danielek Mikmik

I ruszamy w drogę powrotną © Trendix

I wkrótce znajdujemy się na międzyodrzu © Trendix

A po drugiej stronie Odry leży Widuchowa:) © Trendix

Gdy opuściliśmy międzyodrze i wróciliśmy na DDRkę wiatr w drodze do Gartz tarmosił nas okrutnie © Trendix

Przerwa na kawę i lody © Trendix

Wybieram gałki lodów :) © Krzysztof Smółko

W Staffelde zatrzymujemy się na chwilę przy replice kurhanu © Trendix

Wracamy do Polski :) © Trendix

Przed nami już Szczecin © Trendix

A słońce powoli już zachodzi :) © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK
Film z wyjazdy: PLAY
Kategoria Niemcy, ponad 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
60.12 km
33.00 km teren
03:36 h
16.70 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
Do Mogilickiego Głazu
Niedziela, 5 czerwca 2016 · dodano: 08.06.2016 | Komentarze 1
Stargard - Witkowo Drugie - Rzeplino - Bralęcin - Dolice - Trzebień - Rzeplino - Żukowo - Krąpiel - Tychowo - Święte - Stargard.MAPA
Pomysł dzisiejszej wycieczki zakwitł mi w głowie na Masowym Przejeździe Rowerowym w Stargardzie już w kwietniu. Gdy wspominałem swoją wycieczkę trasą pomarańczową wg. przewodnika Mirka Mazańskiego stwierdził on że Wójt Dolic obiecał oczyścić teren przy Mogilickim Głazie. Postanowiłem to sprawdzić i dokonać inspekcji :). Jako że lubię włóczyć się drogami omijając asfalty już w Witkowie drugim kieruję się na łąki. Często tędy jeżdżę :), gdy jeździłem sztywnym Bergamontem płyty jumbo były moim wrogiem, teraz jeżdżąc Giantem nawet je polubiłem :). Jadąc wzdłuż Kanału Rzeplińskiego docieram do Rzeplina gdzie muszę na jakiś czas wyjechać na asfalt by dotrzeć do Bralęcina. Po 5 km już w Bralęcinie odbijam na drogę pożarową nr 3. W Bralęcinie zatrzymuję się na chwilę na pozostałościach starego cmentarza ale jest tu tylko jeden połamany nagrobek, resztki cmentarnych murów i zarośnięty chaszczami teren. Ruszam więc po chwili dalej i cały czas jadąc drogą pożarową nr 3 przez las lub na jego skraju docieram do mogiły kpt. Fiodora. Niedaleko tej mogiły znajduje się Mogilicki Głaz. Niestety od mojego ostatniego pobytu nic się tu nie zmieniło. Drewniane poręcze które kiedyś wyznaczały ścieżkę do głazu dalej toną w pokrzywach i ostrych krzewach. Jakoś się przez te zarośla przedarłem do głazu. Wokół głazu jakieś rozkopane dziury i ledwo czytelna już tablica informująca że jest to pomnik przyrody, czemu nikt o to nie dba??? przecież ta tablica powinna być dawno wymieniona bo teraz trzeba byłoby postawić drugą informującą co jest na tej pierwszej napisane :( . Nie chcąc znowu przedzierać się przez zarośla szukam innej drogi, wychodzę na skarpę z zagłębienia w którym znajduje się głaz i widzę trawiastą drogę, którą docieram do drogi pożarowej nr 10 na której pozostawiłem rower. Przydały by się tu jakieś tablice informacyjne jak dotrzeć do tego głazu. Dalej w planie miałem dotrzeć do drogi nr 122 przed Mogilicą ale zobaczyłem drogę leśną odbijającą w prawo i jak to ze mną bywa musiałem zobaczyć gdzie prowadzi :). Po drodze zobaczyłem tablicę "Jak chronić las przed zwierzyną" wydało mi się to trochę śmieszne przecież las to dom zwierzyny, no cóż może leśnicy mają inne zdanie. Potem napotkałem jakieś pozostałości małego budynku, w internecie wyczytałem że była to jakaś wartownia, która jest pozostałością po radzieckiej jednostce (nawet nie wiedziałem że była tam radziecka jednostka). Drogą tą docieram do Wiśniowej Polany na terenie Leśnictwa Mogilica i po krótkiej przerwie ruszam dalej,dojeżdżam do Dolic. Dalsza trasa prowadzi mnie do miejscowości Trzebień, droga różna żwirowa, szutrowa, betonowa i pozostałości asfaltu :). Z Trzebienia wracam do Rzeplina tym razem starając się jechać poboczem brukowanej drogi :). W Rzeplinie znowu wjeżdżam na często odwiedzane przeze mnie ostatnio łąki i płytami jumbo jadę do Żukowa. Z Żukowa do Krąpiela 3 km asfaltem by w Krapielu powrócić na łąki :). Znaną już dobrze drogą przez łąki jadę do Tychowa. W Tychowie obieram kierunek na Święte. W Świętym aby nie jechać dwudziestką skręcam w lewo i jadę kawałek wzdłuż Krąpieli by zaraz odbić w prawo i dojechać do wiaduktu kolejowego. Tu jeszcze tylko pokonać skarpę i jestem na Alei Dębowej. Dalej już ul. Jesionową wyjeżdżam na dwudziestkę i przez starówkę kieruję się do domu. Dużo polnych dróg, mało spotkanych ludzi, jednym słowem super wyjazd :).

W drodze do Witkowa Drugiego © Trendix

Za Witkowem zaraz na drogi polne :) © Trendix

Przez łąki wzdłuż kanału Rzeplińskiego © Trendix

Mijam kościół w Rzeplinie © Trendix

Makowe pola za Rzeplinem, choć maki już powoli więdną © Trendix

Resztki muru cmentarnego w Bralęcinie © Trendix

Połamana tablica nagrobna © Trendix

I dalej drogą pożarową nr 3 © Trendix

Przyjemnie przez las się jedzie, żeby jeszcze te muchy tak stadami nie latały :) © Trendix

Mogiła kpt. Fiodora ledwo z drogi widoczna © Trendix

Tak wygląda ścieżka do głazu © Trendix

Tablica informacyjna przy głazie © Trendix

Mogilicki Głaz © Trendix

Z tej strony łatwiej przedrzeć się do głazu :) © Trendix

W Mogilickim lesie © Trendix

Sosna zwyczajna - pomnik przyrody © Trendix

Budka wartownicza - pozostałości po radzieckiej jednostce © Trendix

A jak bronić las przed ludźmi ?? © Trendix

Wiśniowa Polana © Trendix

I już w Dolicach © Trendix

W drodze do Trzebienia © Trendix

Z Trzebienia do Rzeplina © Trendix

Przez łąki do Żukowa © Trendix

Z Krąpiela do Tychowa © Trendix

Chmury czymś straszyły ale kropla wody nie spadła :) © Trendix

Taką dróżką do wiaduktu kolejowego © Trendix

Jeszcze tylko pokonać skarpę © Trendix

I przez starówkę do domu © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wycieczki: KLIK
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
87.28 km
5.00 km teren
05:35 h
15.63 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant Talon 27,5 0 LTD
VII Święto Cykliczne w Szczecinie
Sobota, 4 czerwca 2016 · dodano: 08.06.2016 | Komentarze 2
Stargard - Lipnik - Zieleniewo - Morzyczyn - Kobylanka - Motaniec - Szczecin - Motaniec - Kobylanka - Morzyczyn - Zieleniewo - Lipnik - Stargard.MAPA
O Święcie Cyklicznym dowiedziałem się z fejsa, jakoś w tym roku nie było o nim słychać ani w radiu, ani nie zauważyłem żadnego plakatu informacyjnego. Sprawdziłem że jak co roku grupa stargardzka ma ruszać z przed dworca kolejowego więc ok. 8:30 pojawiłem się na miejscu zbiórki. Po chwili dotarło tam jeszcze kilku rowerzystów z tego było nas pięciu z Stargardu na Rowery. Ostatecznie zebrało się tylko ok. 20 rowerzystów. Gdy nadeszła godzina startu ruszamy z przedstawicielem organizatora Marcinem, konwojowani przez Policję. Na skrzyżowaniu ul. Szczecińskiej i 9 Zaodrzańskiego Pułku Piechoty wjeżdżamy na drogę rowerową, którą jedziemy aż do Motańca. Policja zabezpiecza nam tylko przejazdy przez skrzyżowania. Dojeżdżamy do stacji BP w Motańcu, myślałem że dołączy tu do nas miejscowa grupa ale jakoś nic takiego się nie wydarzyło. Dalej przez las ruszamy do Jezierzyc a potem już ul. Pyrzycką dojeżdżamy do Netto w Płoni. Dołącza tu do nas siedmioosobowa ekipa z Lipian i Pyrzyc oraz kilku miejscowych rowerzystów, poprzednie lata były to znacznie większe grupy. Dalej już konwojowani przez Policję jedziemy ulicami Szczecina pod Lidl w Zdrojach. Dołączają tu inne grupy, jest nas coraz więcej, choć pamiętam poprzednie imprezy gdy na tym parkingu było tak tłoczno że samochody nie miały szans przejechać. Gdy nadchodzi czas ustalony przez organizatora ruszamy drogą nr 10, Trasą Zamkową na miejsce zbiórki czyli na Plac A. Mickiewicza. Zbiera się tu coraz więcej rowerzystów, wg organizatora ok. 1500 mnie jednak wydawało się trochę mniej ale nie ma co roztrząsać ilości :). Spotykam wielu znajomych i to jest ten najprzyjemniejszy efekt tego Święta. Po powitaniu przez Marszałka woj. zachodniopomorskiego i organizatorów szykujemy się do wielkiego przejazdu ulicami Szczecina, każdy z uczestników przejazdu otrzymuje "szprychówkę", która jest jednocześnie losem umożliwiającym wygranie głównej nagrody w losowaniu czyli roweru. Już po starcie przejazd przestaje mi się podobać, tempo jazdy zawsze było wolne na tego typu przejazdach, wiadomo jadą dzieci i trzeba dostosować do nich tempo ale tym razem 4-5 km/h to już przesada, rowerzyści co chwilę zatrzymują się nie mogąc utrzymać równowagi, zaczyna mnie to denerwować, okazuje się że nie tylko mnie, Łukasz i Artur też mają już dość. Na Placu Grunwaldzkim rezygnujemy z udziału w przejeździe i oddalami się w trójkę na Wały Chrobrego. Robimy rundkę po Wałach, potem wstępujemy do sklepu po lody i zimne napoje i powoli wracamy na Plac Mickiewicza. Jest tu teraz cicho i spokojnie, chociaż po chwili zaczynają się pojawiać pojedynczy rowerzyści, to chyba Ci, którzy też nie wytrzymali szalonego tempa przejazdu :D. Po pół godzinie na Plac zjeżdżają uczestnicy przejazdu rowerowego. Znowu spotykamy znajomych, rozmawiamy i czekamy na losowanie roweru. Losowanie trwa dość długo gdyż wielu rowerzystów już nie powróciło na Plac Mickiewicza i nie ma właścicieli szprychówek z losowanymi numerami. W końcu jest posiadacz szprychówki z wylosowanym numerem. Właściwie to już koniec imprezy, żegnamy znajomych i ruszamy w drogę powrotną do Stargardu. Nim jednak opuścimy Szczecin wstępujemy na pizzę do Pizzerii Marco Polo na ul. Jasnej. Chyba byliśmy głodni bo nim wyjąłem aparat do zrobienia zdjęcia po gigancie został tylko karton :D. Po zjedzeniu pizzy ruszamy już do Stargardu, wracamy drogą nr 10 do Motańca a dalej DDRką do Stargardu. Najprzyjemniejszym momentem z udziału w tym Święcie było spotkanie znajomych a samo Święto ?? no cóż nie wiem czy w przyszłym roku pojadę.

Zbieramy się przed dworcem © Trendix

Ruszamy do Szczecina © Trendix

Za Lipnikiem przejeżdżamy nad obwodnicą Stargardu © Trendix

Przerwa przy BP w Motańcu © Trendix

W drodze do Szczecina © Trendix

Pod Netto w Płoni dołącza grupa z Lipian i Pyrzyc © Trendix

W drodze do Zdrojów © Trendix

Przy Lidlu w Zdrojach już więcej rowerzystów © Trendix

Jedziemy na Plac Mickiewicza © Trendix

Jedziemy na Plac Mickiewicza © Trendix

Na Placu Mickiewicza © Trendix

Ja na zdjęciu Pawła Krupińskiego © Paweł Krupiński

Spotykamy znajomych rowerzystów © Trendix

Ruszamy na przejazd rowerowy © Trendix

Przejazd rowerowy © Trendix

Przejazd rowerowy © Trendix

A w końcu oddalamy się samowolnie :D © Trendix

I robimy sobie sami rundkę po Wałach Chrobrego © Trendix

Widok z Wałów Chrobrego © Trendix

Wracamy na Plac Mickiewicza, na razie tu cicho :) © Trendix

Zjechali rowerzyści którzy cały przejazd wytrzymali :) © Trendix

Rozmowy ze znajomymi :) © Trendix

Losowanie roweru © Trendix

Ruszamy w drogę powrotną © Trendix

Tyle z pizzy pozostało :) © Trendix

W drodze do Stargardu © Trendix
Wszystkie zdjęcia z wyjazdu: KLIK
Film z wyjazdu odc. 1 - PLAY
Film z wyjazdu odc. 2 - PLAY
Kategoria 50 - 100 km, zachodniopomorskie, Zorganizowane imprezy